Wszystko co godne polecenia
Dałam to tu jako ciekawostkę, bo zrobiło na mnie naprawdę spore wrażenie.
Praktycznie dziewczyna znikąd... Odkryta przeze mnie przypadkiem. / poproszę o więcej takich przypadków
/
Właściwie to na trop Ani naprowadził mnie mój kolega, który jest też znajomym Ani /a wszyscy wiedzą, że Lika czaaarrrrną duszę ma ;P /
Ania to utalentowana bestia. Mocny głęboki głos. Ciekawa "brudna" barwa. Nieprzeciętny warsztat.
Ludzie bez podparcia dźwięku obrazem na 100% sądzą, że to czarnoskóra wokalistka, więc coś jest na rzeczy.
Nawet szukać zaczynają wśród zagranicznych gwiazd, a to chyba świadczy o przyzwoitym angielskim. Wiem, bo testowałam :]
Czy jest drugą Tatianą? / bo chyba nie mówisz o obecnej wokalistce blue cafe/, ciężko powiedzieć.
Bliższa jestem jednak twierdzeniu, że jej głos brzmi bardziej naturalnie i mniej "kaczo", niż głos Tatiany.
Chciałabym, żeby Anka nagrała płytę z własnymi kawałkami. Serio. Tylko wtedy można by było uczciwie ją ocenić.
Z linków, które dałam wynika, iż dziewczyna dość swobodnie lawiruje sobie pomiędzy różnymi muzycznymi przestrzeniami.
To jedynie kwestia doboru odpowiedniego repertuaru i oprawy.
Uważam, że mogłoby być naprawdę ciekawie.
W Polsce wielbicieli "czarnego brzmienia" jest sporo.
Właśnie to dla mnie czysty paradoks!
Doceniamy Amy Winehouse, Anastacię, Joss Stone czy ostatnio jakąś tam Duffy - a nie mamy bladego pojęcia co u nas "za miedzą siedzi"
Nie wiem, czy Ania aż tak bardzo ustępuje wyżej wymienionym. / może wyłączając Amy /
Moim zdaniem to kwestia "oszlifowania"
Czy ma się szansę przebić?
Życzyłabym jej tego z całego serca. Niestety w naszym kraju z przebiciem trudno. Tutaj się całkowicie zgodzę z Tobą Xscape.
Chyba, że A.H. zostanie kolejną żoną pewnego Pana: "wszyscy wiemy o kogo chodzi" - co mało prawdopodobne, bo musiałaby zmienić swoje inicjały na A.W.2 - a to brzydko i niemedialnie wygląda :>
Przyznam się otwarcie. Chciałabym śpiewać tak jak A.H.
Wystarczyłoby. Przez los bym się z tego powodu pokrzywdzona nie czuła... nie od dziś wiadomo, że Tina Turner jest niezastąpiona i jedyna, w dodatku znów wyruszyła w trasę koncertową :]
Skubana rock-babcia nie do zdarcia!
Xscape dzięki za opinię
Ktoś jeszcze?
Edit:
Będę się upierać przy swoim. Ania nie jest Tiną.
Tina jest niezastąpiona i jedyna w swoim rodzaju - o czym zresztą mówiłam.
Jeśli A.H. chciałaby wydać płytę z coverami babci rocka, skończyłaby zapewne jak Jason Malachi, który "podnosi ciśnienie" garstce fanów, nie mogących się doczekać nowego wydawnictwa Króla - tak bardzo, że każde "michaelopodobne" westchnienie traktują jak objawienie.
Nie o to chodzi. Wyobraziłam sobie po prostu co mogłoby być, gdyby tą dziewczynę pod swoje skrzydła przygarnęła poważna firma fonograficzna. Gdyby zapewniono jej promocję, a co najważniejsze zadbano o odpowiedni materiał, stworzony z myślą o niej i tylko o niej...
Dostrzegam /a raczej słyszę/ w Ani spory potencjał!
Jak zahaczę kiedyś o jej koncert co planuję, bo dziewczyna w końcu z dość bliskich mi rejonów - powiem Wam jak było
Nie bądźcie tacy krytyczni.
Przeważająca część tych coverów ma taką jakość, jakby była nagrywana "u stryjka na strychu".
Zapewniam Was, że gdybym ponagrywała się na własnego jamnika /nie psa bynajmniej ;P /, wypadłabym dużo, dużo... gorzej.
Jeśli w Ani Heron nic nie ma, znaczy iż np. P. Elżbieta Zapendowska nie zna się na swojej robocie - w co trudno byłoby mi uwierzyć.
Choć faktycznie w ocenie P. Eli pojawił się zarzut ryzyka sfabrykowania Tiny Turner. To info. z pewnego żródła :)
Coś kaem siedzi cicho, nie krzyczy, że mu wątek Prince'a sprofanowałam ;P
Dobra, dobra wiem już że ja i... nie powiem głośno kto ;) nie znamy się na muzyce.
Musicie mi to wybaczyć, w końcu lubię YANA :]
... a może jednak poszłabym już spać
Praktycznie dziewczyna znikąd... Odkryta przeze mnie przypadkiem. / poproszę o więcej takich przypadków

Właściwie to na trop Ani naprowadził mnie mój kolega, który jest też znajomym Ani /a wszyscy wiedzą, że Lika czaaarrrrną duszę ma ;P /
Ania to utalentowana bestia. Mocny głęboki głos. Ciekawa "brudna" barwa. Nieprzeciętny warsztat.
Ludzie bez podparcia dźwięku obrazem na 100% sądzą, że to czarnoskóra wokalistka, więc coś jest na rzeczy.
Nawet szukać zaczynają wśród zagranicznych gwiazd, a to chyba świadczy o przyzwoitym angielskim. Wiem, bo testowałam :]
Czy jest drugą Tatianą? / bo chyba nie mówisz o obecnej wokalistce blue cafe/, ciężko powiedzieć.
Bliższa jestem jednak twierdzeniu, że jej głos brzmi bardziej naturalnie i mniej "kaczo", niż głos Tatiany.
Chciałabym, żeby Anka nagrała płytę z własnymi kawałkami. Serio. Tylko wtedy można by było uczciwie ją ocenić.
Z linków, które dałam wynika, iż dziewczyna dość swobodnie lawiruje sobie pomiędzy różnymi muzycznymi przestrzeniami.
To jedynie kwestia doboru odpowiedniego repertuaru i oprawy.
Uważam, że mogłoby być naprawdę ciekawie.
W Polsce wielbicieli "czarnego brzmienia" jest sporo.
Właśnie to dla mnie czysty paradoks!
Doceniamy Amy Winehouse, Anastacię, Joss Stone czy ostatnio jakąś tam Duffy - a nie mamy bladego pojęcia co u nas "za miedzą siedzi"

Nie wiem, czy Ania aż tak bardzo ustępuje wyżej wymienionym. / może wyłączając Amy /
Moim zdaniem to kwestia "oszlifowania"
Czy ma się szansę przebić?
Życzyłabym jej tego z całego serca. Niestety w naszym kraju z przebiciem trudno. Tutaj się całkowicie zgodzę z Tobą Xscape.
Chyba, że A.H. zostanie kolejną żoną pewnego Pana: "wszyscy wiemy o kogo chodzi" - co mało prawdopodobne, bo musiałaby zmienić swoje inicjały na A.W.2 - a to brzydko i niemedialnie wygląda :>
Przyznam się otwarcie. Chciałabym śpiewać tak jak A.H.
Wystarczyłoby. Przez los bym się z tego powodu pokrzywdzona nie czuła... nie od dziś wiadomo, że Tina Turner jest niezastąpiona i jedyna, w dodatku znów wyruszyła w trasę koncertową :]
Skubana rock-babcia nie do zdarcia!
Xscape dzięki za opinię

Edit:
To trzeba było sprawdzić pozostałe ;)malakonserwa pisze: Zdołałam przetrwać tylko pierwszą piosenkę
Będę się upierać przy swoim. Ania nie jest Tiną.
Tina jest niezastąpiona i jedyna w swoim rodzaju - o czym zresztą mówiłam.
Jeśli A.H. chciałaby wydać płytę z coverami babci rocka, skończyłaby zapewne jak Jason Malachi, który "podnosi ciśnienie" garstce fanów, nie mogących się doczekać nowego wydawnictwa Króla - tak bardzo, że każde "michaelopodobne" westchnienie traktują jak objawienie.
Nie o to chodzi. Wyobraziłam sobie po prostu co mogłoby być, gdyby tą dziewczynę pod swoje skrzydła przygarnęła poważna firma fonograficzna. Gdyby zapewniono jej promocję, a co najważniejsze zadbano o odpowiedni materiał, stworzony z myślą o niej i tylko o niej...
Dostrzegam /a raczej słyszę/ w Ani spory potencjał!
Jak zahaczę kiedyś o jej koncert co planuję, bo dziewczyna w końcu z dość bliskich mi rejonów - powiem Wam jak było

Nie bądźcie tacy krytyczni.
Przeważająca część tych coverów ma taką jakość, jakby była nagrywana "u stryjka na strychu".
Zapewniam Was, że gdybym ponagrywała się na własnego jamnika /nie psa bynajmniej ;P /, wypadłabym dużo, dużo... gorzej.
Jeśli w Ani Heron nic nie ma, znaczy iż np. P. Elżbieta Zapendowska nie zna się na swojej robocie - w co trudno byłoby mi uwierzyć.
Choć faktycznie w ocenie P. Eli pojawił się zarzut ryzyka sfabrykowania Tiny Turner. To info. z pewnego żródła :)
Coś kaem siedzi cicho, nie krzyczy, że mu wątek Prince'a sprofanowałam ;P
Dobra, dobra wiem już że ja i... nie powiem głośno kto ;) nie znamy się na muzyce.
Musicie mi to wybaczyć, w końcu lubię YANA :]
... a może jednak poszłabym już spać

Ostatnio zmieniony sob, 27 wrz 2008, 3:50 przez Lika, łącznie zmieniany 1 raz.
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
- malakonserwa
- Posty: 634
- Rejestracja: czw, 03 kwie 2008, 16:11
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
No przykro mi, ale to dziewczę jest...
Ech.
Zdołałam przetrwać tylko pierwszą piosenkę, dalej się nie katowałam. Lika, nie ma nic gorszego, niż wykonawstwo zgodne co do nuty i oddechu z oryginałem. Po co komu kopia Tiny Turner? W dodatku przerażająco słaba i "nieprawdziwa" kopia?
Dziewczyna ciśnie dźwięk jak oszalała, próbując się upodobnić do mocnego, czarnego głosu Tiny. Nie tędy droga.
Jak dla mnie klęska totalna...
Ech.
Zdołałam przetrwać tylko pierwszą piosenkę, dalej się nie katowałam. Lika, nie ma nic gorszego, niż wykonawstwo zgodne co do nuty i oddechu z oryginałem. Po co komu kopia Tiny Turner? W dodatku przerażająco słaba i "nieprawdziwa" kopia?
Dziewczyna ciśnie dźwięk jak oszalała, próbując się upodobnić do mocnego, czarnego głosu Tiny. Nie tędy droga.
Jak dla mnie klęska totalna...
Nie ma za co, cieszę się, że udało mi się kogoś do niej przekonać. Szczerze mówiąc, to nie wiem czemu, ale Ciebie jakoś się nie spodziewałammajkelzawszespoko pisze:ojej to jest świetne. nie znałem do tej pory, dziękuję bardzo za przedstawienie mi Pani Chapman.
jeszcze prośba o polecenie mi wcześniejszego albumu.
najlepiej, w klimacie "Sing For You", jeśli takowy się zmieniał.

Żeby polecić Ci coś w stylu Sing For You, musiałabym poczekać na wydanie nowej płyty. Właściwie każdy album Tracy Chapman ma jej własny, unikalny styl, który niby się nie zmienia, a jednak każda piosenka jest inna. Wydaje mi się, że najbardziej do Sing For You mogą pasować utwory z Matters of the Heart, jej trzeciej płyty. Co do reszty, to Telling Stories zawiera bardziej rockowe rytmy, zwłaszcza w tytułowym utworze [z fantastycznym teledyskiem] i Speak The Word. W Let It Rain panuje wszechobecny mrok , i przygnębienie, które mimo wszystko jest świetne samo w sobie, więc również polecam, jak ktoś ma doła i chce się jeszcze bardziej podołować, lub na odwrót. Jedynymi weselszymi utworami są You're the one i Say Hallelujah, który paradoksalnie traktuje o śmierci. New Beginning to przeplatanka piosenek o miłości [z między innymi chyba hymnem miłosnym fanów Tracy - The Promise, Give Me One Reason, za którą dostała Grammy oraz moim ukochanym Smoke And Ashes], z błaganiem o pielęgnowanie natury [Heaven's Here On Earth, New Beginning]. Pierwsze dwa albumy, czyli "Tracy Chapman" [4x Grammy!!] i "Crossroads" to w większej części walka o prawa człowieka, jako że Tracy była swego czasu aktywistką, uczestniczyła w koncertach Human Rights Now! na rzecz Amnesty International. Ale również zawarte są tam piękne piosenki o miłości, jak choćby Fast Car, Baby Can I Hold You, czy A Hundred Years. Ostatniej płyty - Where You Live nie będę już opisywać, bo to zwyczajne pomieszanie z poplątaniem. Pytanie skierowane do ogółu ludzkości o nasze postępowanie, powrót do dawnych lat i inne. Po prostu: Change, 3000 miles,America.
Ogólnie zachęcam do odwiedzenia mojego profilu na youtube oraz moich ulubionych. Na pewno ktoś coś dla siebie znajdzie

Mam gadać jeszcze, czy już wystarczy?

Swoja drogą, to poleciłbyś może tego przystojniaka z Twojego avatara? Może są jeszcze grzesznicy, którzy nie wiedzą, kto to jest...

- majkelzawszespoko
- Posty: 1745
- Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
- Lokalizacja: Katowice
dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. na pewno sprawdzę Tracy i to dogłębnie.Luth pisze:Mam gadać jeszcze, czy już wystarczy?
no więc ten przystojniak, to Dr Gregory House, a tak naprawdę Hugh Laurie, grający w serialu "House M.D."Luth pisze:Swoja drogą, to poleciłbyś może tego przystojniaka z Twojego avatara? Może są jeszcze grzesznicy, którzy nie wiedzą, kto to jest..
więcej znajdziesz na stronie.
ze swojej strony dodam, że jest to najlepszy serial o tematyce medycznej, w którym leczy się ludzi, z jakim spotkałem się w życiu i uważam, że nikt nie przebije Housa.
to tak pokrótce. to trzeba zobaczyć, nie ma co gadać, bo gadka szmatka.
Ciesze się i życzę miłego słuchaniamajkelzawszespoko pisze:na pewno sprawdzę Tracy i to dogłębnie.

A tam zaraz gadka szmatka, o kimś takim jak House gada się godzinami. Ze swojej strony dodam, ze serial ten został nazwany najlepszym dramatem medycznym od czasów Ostrego Dyżuru, więc coś w nim musi być. I od razu przyjemniej uczy się biologii przy czymś takim. Mam nadzieję, że swojej biologicy nigdy nie wypalę jakiegoś terminu medycznego z wyczuwalnym na kilometr sarkazmem w głosie...majkelzawszespoko pisze:nie ma co gadać, bo gadka szmatka.

- Secret Man
- Posty: 259
- Rejestracja: śr, 28 lut 2007, 1:26
Dla tych obrażonych, zniechęconych i rozczarowanych Mogwaiem na Słupnej.
crippled black phoenix

myspace
wywiad dla polskich mediów
"zamęt ze szczyptą makabry"
I drugie odkrycie, od którego nie umiem się ostatnio odkleić.
At Swim Two Birds
myspace
crippled black phoenix

myspace
wywiad dla polskich mediów
"zamęt ze szczyptą makabry"
I drugie odkrycie, od którego nie umiem się ostatnio odkleić.
At Swim Two Birds
myspace
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
- Jacksonfanka
- Posty: 73
- Rejestracja: pt, 03 sie 2007, 10:59
- Lokalizacja: Wrocław
z muzyki:
Dead Can Dance- Frontier
Dead Can Dance- Yulunga (bałam się tego od dzieciństwa. samej Lisy Gerrard także)
Switchblade Symphony- chyba wszystkie piosenki
US5- just because of you (zaraz pewnie będzie że coś tam coś tam bla bla ale mi pomaga ta muzyka, po niej poczułam sie lepiej nawet jak psycholog mi nie umiał pomóc xD)
no. to chyba tyle, Michaela raczej nie muszę wam polecać xD
Dead Can Dance- Frontier
Dead Can Dance- Yulunga (bałam się tego od dzieciństwa. samej Lisy Gerrard także)
Switchblade Symphony- chyba wszystkie piosenki
US5- just because of you (zaraz pewnie będzie że coś tam coś tam bla bla ale mi pomaga ta muzyka, po niej poczułam sie lepiej nawet jak psycholog mi nie umiał pomóc xD)
no. to chyba tyle, Michaela raczej nie muszę wam polecać xD
- Liberian Girl
- Posty: 315
- Rejestracja: pn, 31 mar 2008, 21:28
Książka i film "Pokuta"
W pewien upalny ranek 1935 roku trzynastoletnia Briony Tallis jest przypadkowym świadkiem sceny miłosnej pomiędzy młodym Robbinem a swoją starszą siostrą. Wyobraźnia dziewczynki podsuwa jej różne interpretacje tego wydarzenia, co prowadzi do tragedii. Następuje rozkład rodziny, a niewinny człowiek trafia do więzienia. Wybucha wojna. Briony zostaje pielęgniarką, stawia pierwsze kroki jako pisarka. Zdaje sobie sprawę z wyrządzonego przez siebie zła. Pisarstwo staje się jej pokutą, a kolejne wersje opowieści coraz bardziej przybliżają ją do prawdy owych kilku upalnych dni. Ale czy w tym wypadku pokuta może oznaczać odkupienie?

Również film jest ok
A to zwiastun: http://pl.youtube.com/watch?v=h08apgwNack
W pewien upalny ranek 1935 roku trzynastoletnia Briony Tallis jest przypadkowym świadkiem sceny miłosnej pomiędzy młodym Robbinem a swoją starszą siostrą. Wyobraźnia dziewczynki podsuwa jej różne interpretacje tego wydarzenia, co prowadzi do tragedii. Następuje rozkład rodziny, a niewinny człowiek trafia do więzienia. Wybucha wojna. Briony zostaje pielęgniarką, stawia pierwsze kroki jako pisarka. Zdaje sobie sprawę z wyrządzonego przez siebie zła. Pisarstwo staje się jej pokutą, a kolejne wersje opowieści coraz bardziej przybliżają ją do prawdy owych kilku upalnych dni. Ale czy w tym wypadku pokuta może oznaczać odkupienie?

Również film jest ok
A to zwiastun: http://pl.youtube.com/watch?v=h08apgwNack
- majkelzawszespoko
- Posty: 1745
- Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
- Lokalizacja: Katowice
- Liberian Girl
- Posty: 315
- Rejestracja: pn, 31 mar 2008, 21:28
Jestem w trakcie czytania książki i muszę się przyznać, że jeszcze żadna
ksiażka nie wciągnęłam mnie tak jak ta. Wszystko jest opisane w moim
zdaniem wyszukany sposób. Chociaż może mi się wydaje bo nie jestem
częstym czytelnikiem. Do końca zostało mi jakieś 100-120 stron.
A propo filmu to jeszcze nie oglądałam bo wolę najpierw doczytać. Ale
zwiastun zapowiada się nawet ciekawie.
ksiażka nie wciągnęłam mnie tak jak ta. Wszystko jest opisane w moim
zdaniem wyszukany sposób. Chociaż może mi się wydaje bo nie jestem
częstym czytelnikiem. Do końca zostało mi jakieś 100-120 stron.
A propo filmu to jeszcze nie oglądałam bo wolę najpierw doczytać. Ale
zwiastun zapowiada się nawet ciekawie.
- majkelzawszespoko
- Posty: 1745
- Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
- Lokalizacja: Katowice
- Speed Demon
- Posty: 938
- Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
- Lokalizacja: Otwock
Każdemu, kto nie wierzył, że może istnieć zespół, który po 30 latach nadal siedzi w swoich korzeniach, polecam "Black Ice" - nowy album AC/DC. Przywrócił mi wiarę, że nie trzeba odchodzić od swojego stylu. Brzmi doskonale, niczym legendarny "Back in black" z 1980, jakość numerów też jest świetna, Brian od dawna nie śpiewał tak dobrze, a o braciach Y nie trzeba wspominać. No i sekcja gra ciut więcej niż zwykle. Potęga.