Strona 31 z 46
: pt, 08 maja 2009, 0:13
autor: akaagnes
No ,a już niedługo, bo 23 czerwca w Poznaniu, wystąpi
Nine Inch Nails - przypominam. Bilety są już do nabycia od ponad tygodnia na eventim'ie. Mój bilecik przyfrunął do mnie przedwczoraj, 1 sektor :D
...MJówy, kto się wybiera?

: ndz, 10 maja 2009, 2:51
autor: dzina
W Polsce już po raz drugi zaśpiewa
Tracy Chapman w ramach trasy
Our Bridge Future. Ja się niestety nie wybieram.
5 lipca 2009
Sopot - Opera Leśna
http://www.ticketonline.pl/portal/start ... eid=&wid=5
Wybieram się natomiast na koncert
Take 6. Sekstek zaśpiewa już za tydzień (14.05.09) we Wrocławiu w Katedrze Św. Marii Magdaleny w ramach
Ethno Jazz Festival.
Dla osób lubiących gospel, soul, jazz ten koncert będzie niesamowitą gratką. Warto zaznaczyć, że panowie z Alabamy głównie śpiewają a'cappella ale nie tylko. ;)
Alvin Chea (bas)
Cedric Dent (baryton)
Mark Kibble (I tenor)
Joey Kibble (II tenor)
Claude McKnight (I tenor)
David Thomas (II tenor)
: sob, 16 maja 2009, 18:40
autor: Lika
dzina pisze:
Wybieram się natomiast na koncert Take 6. Warto zaznaczyć, że panowie z Alabamy głównie śpiewają a'cappella ale nie tylko. ;)
Dzina i jak koncert? Napiszesz coś :)
Warto też zaznaczyć, że Take 6 mają na swoim koncie współpracę z najlepszymi min. Stevie Wonder'em, czy Quincy Jones'em.
Zostali uhonorowani kilkoma nagrodami Grammy - właśnie wygooglowałam, że dokładnie dziewięcioma ;)
Rewelacyjny zespół! Bardzo ich cenię.
: pt, 22 maja 2009, 14:43
autor: Pank
Nie lubię juwenaliów. Ale lubię nocne autobusy.
Nie no, porażka! Co oni, kurwa, przyszli promować nową płytę? Zdzierżyć nie mogłam tej smęcącej Nosowskiej. Kiedyś ich słuchałam, nawet fajne piosenki mieli a teraz - syf straszny. Może poza tym... no... na początku, jaki to tytuł był? Nie pamiętam. O, kino Femina, eee, gdzie my jedziemy?! I jeszcze 'Teksański' był! No to, kurwa, dwa utwory! Totalna porażka. Czemu grali tak późno w ogóle?!... To Lady Pank powinno grać ostatnie! Poskakać sobie można było. I fajne piosenki śpiewali! A ta Nosowska, stoi jak kołek, w worku jakimś. No kurwa, co to miało być. Tak p r z y t y ć ! Ej, czemu stoimy na tym moście?
Nie dostałem glanem po głowie. Błotem też przesadnie się nie ubrudziłem, choć tego było pod dostatkiem. Po cichu liczyłem, że po kilkumiesięcznej przerwie od koncertów Heya usłyszę coś nieznanego - ale najwidoczniej z powodu trasy Unplugged, Nosowskiej Osieckiej i prac nad kolejnym Heyem, zespół nie przygotował specjalnych nowości. Było nader tradycyjnie - dużo nowego a to, co stare - najczęściej w nowych aranżacjach. Plus Time of the Season The Zombies. I Angelene PJ Harvey. Cudownie, że Kaśka nie stara się już śpiewać drugiej zwrotki jak Chylińska na albumie dla MTV. Bo nie potrafi.
Tydzień wcześniej w tym samym miejscu grało jeszcze Myslovitz i T.Love. Ale to dla mnie nic nowego. Pamiętałem, że przy okazji koncertu tego pierwszego w Palladium, trzy miesiące temu, miałem dość mieszane uczucia. Występ bardzo w porządku, choć wówczas chyba oczekiwałem supportujących Pustek. Bo odnoszę smutne wrażenie, że formule Myslovitz zaczyna brakować kreatywności - a jej braki nadrabia się faktem bycia, jakkolwiek w przypadku tego zespołu to brzmi, legendą. Reedycja Miłości w czasach popkultury - owszem, tylko dlaczego teraz i... tak skromnie? Albo ostatni koncert w Trójce. Fajnie przypominać powyższy album, bo ze wszech miar dobry jest. Ale jeżeli polega to na odegraniu tych samych piosenek, w tej samej kolejności i w tych samych niemal aranżacjach (chlubnym wyjątkiem - zagrana w o wiele ciekawszej wersji Noc) - to znaczy, że coś tu nie gra. I brakuje progresu.
Czekam na nowy album. Dobry album, bo Happiness is easy raczej do gustu przypadł tylko w połowie. Zresztą, na nowego Heya też czekam. Ale będzie już jesienią.
Jutro pędzę na Łąki Łan, tydzień później - kolejne juwenalia, ale znacznie ciekawsze. 4 czerwca miałem wyruszyć na Kylie do Gdańska, ale póki co - perspektywa tego dnia w Warszawie, w koncertowym towarzystwie chociażby Klausa Mitffocha, też jest niezła. Powaham się jeszcze trochę.
: sob, 23 maja 2009, 13:20
autor: kaem
Ja wiem, czy Myslovitz skromnie? Na tej trasie grają sporo utworów, które nie prezentowali na scenie od wielu, wielu lat. Wyraźny ukłon w stronę bardziej wyrobionych fanów. A że zespół obecnie przypomina instytucję i że projekty poboczne są ciekawsze, niż główny, to już inna bajka.
: sob, 23 maja 2009, 15:48
autor: ZAQ84
Hm, Myslovitz był też na gliwickich juwenaliach. Przed nimi występowali Blendersi, którzy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli, mieli świetny kontakt z publicznością i ta chwytliwa muza - taka w klimacie funku i disco. No po prostu rozbujali nas.
Potem nastąpiła przerwa w oczekiwaniu na gwiazdę wieczoru, czyli Myslovitz. W międzyczasie temperatura spadła (powietrza jak i emocji). A chłopaki częstowali nas mniej znanymi kawałkami, po każdym z nich rzucając zdawkowe "dzięki". Pod koniec poszły te hiciory, ale uczucie zimna pozostało.
Podsumowując, aura i Blendersi (którzy wydają się być dla mnie stworzeni dla takich imprez) sprawili, że Myslovitz rozczarował.
: sob, 23 maja 2009, 17:36
autor: Pank
Cóż. Taki urok Heya czy Myslovitz, że mogliby zagrać same moje i twoje nadzieje, Peggy Browny, listy, długości dźwięku samotności... Ale wolą zaprezentować coś innego, nawet na imprezach masowych. Bardziej obeznani w dyskografii danych zespołów są zachwyceni - podczas gdy reszta zdaje się marudzić.
kaem pisze:Ja wiem, czy Myslovitz skromnie?
Nie napisałem, że skromnie. Tylko nie te emocje; fajnie, że zagrali utwory, których dawno nie grali. To miłe. Ale jeszcze fajniej byłoby usłyszeć coś zupełnie nowego, na miarę projektów pobocznych właśnie. No i... jak się widziało więcej niż pięć koncertów jednego artysty, i słyszy się po raz n-ty tę samą piosenkę, takich
Sprzedawców marzeń, to już też nie to samo. Plus dla Myslovitz, że i tak całkiem często zmieniają setlistę.
: sob, 23 maja 2009, 18:13
autor: Jako
Dzisiaj w Obornikach Śl. koncert Małgorzty Ostrowskiej słynnej wokalistki Lombardu.
To był apel raczej dla osób z terenów wrocławskich...
Kocert o 20.00
: sob, 23 maja 2009, 22:15
autor: BlackDimension
Pank pisze:Taki urok Heya czy Myslovitz, że mogliby zagrać same moje i twoje nadzieje, Peggy Browny, listy, długości dźwięku samotności... Ale wolą zaprezentować coś innego, nawet na imprezach masowych.
2 tygodnie temu na Juwenaliach w Lublinie był koncert Myslovitz.. mi osobiście koncert się podobał.. chociaż czułam lekki niedosyt.. za krótko, kilku kawałków mi zabrakło.. fakt, zagrali sporo mniej znanych i obsłuchanych utworów ale to było ok.. nie podobało mi się natomiast to,że zespół był totalnie bierny.. Artur jak to Artur.. zbyt gadatliwy nie jest.. ale tak jak ktoś wcześniej wspomniał ograniczył się do słowa "dzięki" po każdym kawałku i słowa "koniec" po zakończeniu występu..
z kolei Hey miałam okazję widzieć kilka razy, między innymi na Juwenaliach rok temu.. i czy to są koncerty klubowe czy plenerowe Hey zawsze wypada dobrze.. przynajmniej ja tak trafiam.. z juwenaliowego koncertu byłam bardzo zadowolona.. Kaska może i "stała jak kołek w tym worku" :] ale ile skromności i pokory ma w sobie ta kobieta.. to jest niesamowite.. potrafi z taką delikatnością i zaangażowaniem emocjonalnym wykonać każdy kawałek,że aż człowieka ciary przechodzą..koncertu wysłuchałam z wielką przyjemnością i wzruszeniem.. bo cała otoczka jaką wytwarza Kasia jest niepowtarzalna..życzyłabym innym polskim i nie tylko polskim "wokalistkom" takiego podejscia do swojej osoby, szacunku do siebie i wielkiej klasy, bo taką niezaprzeczalnie ma ta wokalistka
: wt, 09 cze 2009, 14:11
autor: Mandey
Tak na gorąco i szybko. Wczoraj miałem okazję drugi raz w tym roku zawitać do Pragi na koncert ulubionego zespołu. Teraz padło na Eagles.
3h profesjonalnego grania z wymarzoną wręcz set listą. Zagrali bardzo dużo z ostatniej premierowej płyty "Long Road Out Of Eden"
na czele z moim faworytem "Waiting In The Weeds". Nie zabrakło również wielkich hiciorów jak grane na bis "Desperado", "New Kid In Town"
czy uważany przez wielu za ich szczytowe osiągnięcie "Hotel California".
Publiczność bawiła się wybornie... od nastolatków po osoby w podeszłym wieku. To ich ostatnia trasa ponoć.
Don Henley miał powiedzieć w jednym z wywiadów, że nie ma szans na kolejną płytę czy trasę. Może zmienią zdanie jak podliczą zielone na koncie bo ta trasa jest jak do tej pory najbardziej dochodową w ich historii. Świetnie było!
: wt, 09 cze 2009, 14:35
autor: sergi13
Mandey wiem,że może nie powininnem pytać, ale w jakiej cenie były bilety??
: wt, 09 cze 2009, 14:38
autor: Mandey
sergi13 pisze:Mandey wiem,że może nie powininnem pytać, ale w jakiej cenie były bilety??
Wahały się w granicach 380-700zł.
Lenny Kravitz
: ndz, 21 cze 2009, 13:17
autor: Luna
wczoraj byłam na Kravitzu - koncert był super, mimo deszczu i dużej odległości od sceny. Kazał nam wskakiwać do wody i płynąć pod scenę (była po drugiej stronie Wisły). Zrobił nam zdjęcie (sic!)
Było dużo starych przebojów ale i utwory z nowej płyty. Grał 2 godziny. Był ktoś jeszcze?
: ndz, 21 cze 2009, 19:17
autor: MJackson
Ja również byłam
Ledwo co bo tata cały dzień chciał się wymigać tym że padał deszcz ale jak już byliśmy na miejscu do mi podziękował że go zmusiłam
Dzisiaj rano kazał mi zgrać płytkę z jego "Greatest Hits"
: czw, 25 cze 2009, 21:24
autor: kaem
Lauryn Hill odwołana, bilety na Tori Amos kupione, ale
najlepsze nadchodzi.
Jeżeli się potwierdzi, to
Blur- autorzy być może najważniejszej płyty tej dekady,
Think Tank, zawitają do naszego kraju!!