Tak, klucha u mnie też była ;DBeti_90 pisze: -Klucha, mysle, że znana zabawa ale przypomne o co w niej chodziło: Jedna osoba wyrzucała piłke w górę i wymieniała imię osoby, która ma ją złapać i zanim ta ją chwyciła wszyscy uciekali jak najdalej piłki, a jak owa osoba już ją złapała mówiła: stop. Od tej pory nikt nie mógł sie ruszyć z miejsca. Osoba z piłką w rękach wybierała kogoś kto stoi najbliżej niego i wykonywała trzy duże kroki, zatrzymywała się i musiała trafić w niego piłką. Jeśli sie to udało, trafiony dostawał jedną słowną kluchę, a jesli nie to osoba rzucająca ją dostawała. Chyba po trzech kluchach się odpadało.
jeszcze taka zabawa, nie pamiętam jak się nazywała, rysowało się ogromne koło i dzieliło na tyle osób ile grało (np. 4 części) i każdy miał jakieś państwo. Jedna osoba rzucała piłką w tył krzycząc przy tym nazwę państwa. I to państwo jak najszybciej musiało złapać piłkę, a tamta osoba uciekała. Jeśli państwo trafiło piłką - zabierało w miarę swoich możliwości ziemię tego kraju, jak się nie udało trafić - odwrotnie.
Ponadto:
-berek,
-chowanego,
-ciuciubabka,
-policjanci i złodzieje,
-zabawa w dom

-zabawa w szkołę

Jako że w mojej okolicy nie było dziewcząt w moim wieku wychowywałam się z samymi chłopakami, starszymi i w moim wieku (jeden z ich jest moim najlepszym przyjacielem). Rzadko bawiłam się lalkami - nie miałam z kim, zresztą nudziły mnie.
Były zabawy w wojnę, w piaskownicy - budowanie zamków.