Strona 4 z 4

: czw, 30 cze 2011, 16:55
autor: Winiar
Luspa pisze:Od tego moim zdaniem sa urodziny Michaela. Nie wyobrazam sobie, ze w rocznice smierci kogos bliskiego (rowniez muzyka) skakalabym i sie smiala.
Dokładnie, zgadzam się w 100%.

: czw, 30 cze 2011, 20:06
autor: give_in_to_me
Czytam Waszą dyskusję i jako osoba niezaangażowana, a jednocześnie współorganizatorka m. in. ostatniej wrocławskiej imprezy upamiętniającej Michaela, chciałabym parę słów wtrącić.

Myślę, że we wszystkim trzeba znać umiar. Nie chodzi o to, żeby urżnąć się na maksa, żeby Ci się urwał film na imprezie upamiętniającej Michaela, ale nie wmawiajmy też sobie, że jedynym pożądanym sposobem spędzania 25 czerwca jest leżenie na kanapie i łkanie do koncertów, teledysków i wywiadów.

Nasz MJ Wrocław Dance Team zrobił już dotychczas 4 Michaelowe imprezy (gdzie liczba gości wahała się od ok 70 do 130 osób) i z każdego klubu od właściciela była taka sama informacja zwrotna: fani Michaela mało piją, a jak już to kawę, colę i wodę :) To prawda, nie widziałam osób autentycznie pijanych na naszych imprezach (co najwyżej z "humorkiem") i chyba dzięki temu ludzie potrafią się tak fajnie i kulturalnie bawić, nie schodzić z parkietu do rana, robić wspólne pociągi i kółeczka, trzymać się za ręce przy bardziej wzruszających piosenkach... Tak samo było na MJowisku, może jestem ślepa, ale nie widziałam ludzi słaniających się na nogach.

Idąc na imprezę w okolicach 25 czerwca warto się skupić moim zdaniem na tym, że Michael wciąż jest obecny w swoich fanach, że wciąż ich kocha z nieba i jest z nich bardzo dumny. Dyskoteka nie jest miejscem do mega-refleksji, mimo że można zrobić artystyczne widowisko, np. taneczne albo można śpiewać. Myślę, że czas na jakieś refleksje głębsze przychodzi później (u mnie np. trwa właśnie teraz i chwilami popadam w melancholię). Niemniej jednak, nawet w klubie można się wzruszyć (ja np. bardzo się wzruszyłam, jak na ostatniej imprezie dziewczyny z Poznania puszczały pośród tańczących ludzi bańki mydlane, poczułam się tak fajnie i błogo, jakbym była w Neverland Ranch!

Kluczem jest to, by nie stawiać się ponad innych, na zasadzie "bo ja w domu płaczę to jestem lepszy, od tych co tańczą w klubie do piosenek Michaela" czy też "bo ja go chcę upamiętnić tańcem, a nie być jak ci debile, co ryczą w poduszkę". Ja wychodzę z założenia, że jest okazja i na jedno, i na drugie, jako że samo fanowanie Michaelowi jest dość złożonym procesem :)

: czw, 30 cze 2011, 20:34
autor: madisson
Podpisuje się pod postem give_in_to_me wszystkimi kopytkami!! :-)
Myślę, że każdy na swój sposób pragnie przezywać ten dzień. Jeden woli usiąść w domu sam lub ze znajomymi i porozmawiać o Michaelu/pooglądac koncerty itd a inny woli pójść na imprezę (100% kultural że tak to nazwę ;p) i zjednoczyć się z innymi fanami, którzy nieraz przyjeżdżają z odległych zakątków Polski :) I myśle, że to czy ktoś pije alkohol w ten dzień czy nie to tylko jego osobista decyzja-jesteśmy wolnymi ludźmi i mamy do tego prawo ;-)
A i powiem z własnego doświadczenia ,że na imprezach zdarzają się piękne rzeczy ;) Wspólny taniec w kółku trzymając się za ramiona do MITM czy też WYBT, gdzie niejednemu łezka się w oku zakręci..to jest coś ;) I potem jakie sympatyczne wspomnienia... :beksa:
Nie liczy się to jak ktoś spędza 25 czerwca , ale to, że wszyscy łączymy się duchowo i jesteśmy razem z Michaelem...

: czw, 30 cze 2011, 21:11
autor: Robert Werner
Dziękujemy wszystkim uczestnikom sobotniej imprezy za przybycie oraz za wspólne emocje i hołd taneczny.
Bez Was nic by się nie odbyło, bez Was nie byłoby tych zdjęć, na które właśnie teraz zapraszamy:

http://www.michaeljackson.pl/menu.html

Galeria będzie zawsze dostępna w dziale Archiwum Imprez:

http://www.michaeljackson.pl/archiwum_imprez.html

Szczególne podziękowania kierujemy do Pani Moniki Bral oraz jej zespołu, za organizację a przede wszystkim za wspaniałe pokazy taneczne.
- chcemy więcej!
billiejean89 pisze:Obrazek
Erwinowi, to już widzę część osób podziękowała. I my też się dołączamy.
Obrazek ;)

Dziękujemy z naszej strony wszystkim tu na forum za ciepłe, miłe oraz spostrzegawcze komentarze.

Mamy nadzieję, że wszyscy z poniższych miast wrócili bezpiecznie do swoich domów w:
Warszawa
Wrocław
Poznań
Kielce
Lublin
Bydgoszcz
Kraków
Gdańsk
Toruń
Łódź
Dębno Królewskie


Pozdrawiam
Robert Werner

www.michaeljackson.pl

: czw, 30 cze 2011, 21:27
autor: akaagnes
A ja w ogóle nie widzę sensu ani logiki w rozliczaniu się kto co robił tego dnia. Każdy to przeżywa na swój sposób i robi to, co mu pasuje, jak mu serce podpowiada. Wcale nie czuję się winna, że tańczyłam, piłam i śpiewałam i wcale nie dlatego, że jestem *believer*, ale dlatego, że nie widzę większego sensu w siedzeniu samotnym, zapaleniu świeczki i łkaniu... Po co się zadręczać, jak i tak losu nie odwrócisz, przez to,że Ty się zadręczasz, on nie zmartwychwstanie, czy coś. A nawet w tych imprezach i tańcach chodzi przede wszystkim o JEDNOŚĆ, jak to już dziewczyny wyżej wspomniały, o spotkanie się, zintegrowanie razem, rozmowy i wspólną, tak, zabawę, przy muzyce Michaela.
W niektórych kulturach, czy religiach nawet na samym pogrzebie jest wesoła muzyka i śpiewanie, jako symbol wejścia tej osoby do lepszego świata, czy coś. Pamiętam, jak byłam w Londynie i zaskoczyło mnie to bardzo, gdy był pogrzeb zastrzelonego na osiedlu czarnoskórego 15-letniego chłopaka. Ludzie byli poubierani na biało, a jak wynoszono trumnę z kościoła, to wszyscy śpiewali jakąś radosną gospelową piosenkę, niektórzy płacząc, oczywiście, ale nie było mowy o ogólnym smutku, ciszy i standardowej żałobie.
Ważne, by był szacunek do tej osoby, w tym przypadku do Michaela, by ten dzień przeżyć tak troszkę inaczej, niż zwykle, spotkać się ze znajomymi.... Twoje łzy i zamknięcie się w 4 ścianach przecież go nie wskrzesi, tylko Ty będziesz czuł się źle i ciężko.

Więcej dystansu.


madisson napisał:
Wspólny taniec w kółku trzymając się za ramiona do MITM
no właśnie... :*


pozdrawiam

: czw, 30 cze 2011, 22:33
autor: Dzwoneczek MJJ
akaagnes pisze: Cytat:
Wspólny taniec w kółku trzymając się za ramiona do MITM


no właśnie... :*
No u Nas to było kółeczko na zasadzie Intel w środku do MITM. :mj:

Moim zdaniem każdy panem swego losu... Jak ktoś chce się narąbać i ma mu to pomóc przetrwać 25 to niech leży na chodniku przed klubem i dobrze. A jak ktoś chce siedzieć w domu oglądając MJ-a też super.

: pn, 04 lip 2011, 20:09
autor: Noemi.best
Nie powtarzając się już, bo większość tego myślę napisała ghost_ola, ale chciałam dodać tylko że ta impreza była również wspaniałym sposobem przypomnienia niefanom, którzy tego dnia się w klubie zjawili, że Michael wciąż żyje w naszych sercach, ze wciąż o nim pamiętamy, przypomnienie im jak wielkim był artysta i jakie dzieła tworzył. I że mimo iż on sam odszedł już z tego świata, to Jego muzyka pozostanie na zawsze, i są ludzie którzy wciąż będą krzewić pamięć o Nim. Było to piękne świadectwo naszej miłości do Niego.

: wt, 27 wrz 2011, 13:41
autor: Billy Jean