Dokładnie, zgadzam się w 100%.Luspa pisze:Od tego moim zdaniem sa urodziny Michaela. Nie wyobrazam sobie, ze w rocznice smierci kogos bliskiego (rowniez muzyka) skakalabym i sie smiala.
Tribute 4 Michael Jackson w 2 rocznicę...25.06.2011 Warszawa
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Lokalizacja: Wrocław
Czytam Waszą dyskusję i jako osoba niezaangażowana, a jednocześnie współorganizatorka m. in. ostatniej wrocławskiej imprezy upamiętniającej Michaela, chciałabym parę słów wtrącić.
Myślę, że we wszystkim trzeba znać umiar. Nie chodzi o to, żeby urżnąć się na maksa, żeby Ci się urwał film na imprezie upamiętniającej Michaela, ale nie wmawiajmy też sobie, że jedynym pożądanym sposobem spędzania 25 czerwca jest leżenie na kanapie i łkanie do koncertów, teledysków i wywiadów.
Nasz MJ Wrocław Dance Team zrobił już dotychczas 4 Michaelowe imprezy (gdzie liczba gości wahała się od ok 70 do 130 osób) i z każdego klubu od właściciela była taka sama informacja zwrotna: fani Michaela mało piją, a jak już to kawę, colę i wodę :) To prawda, nie widziałam osób autentycznie pijanych na naszych imprezach (co najwyżej z "humorkiem") i chyba dzięki temu ludzie potrafią się tak fajnie i kulturalnie bawić, nie schodzić z parkietu do rana, robić wspólne pociągi i kółeczka, trzymać się za ręce przy bardziej wzruszających piosenkach... Tak samo było na MJowisku, może jestem ślepa, ale nie widziałam ludzi słaniających się na nogach.
Idąc na imprezę w okolicach 25 czerwca warto się skupić moim zdaniem na tym, że Michael wciąż jest obecny w swoich fanach, że wciąż ich kocha z nieba i jest z nich bardzo dumny. Dyskoteka nie jest miejscem do mega-refleksji, mimo że można zrobić artystyczne widowisko, np. taneczne albo można śpiewać. Myślę, że czas na jakieś refleksje głębsze przychodzi później (u mnie np. trwa właśnie teraz i chwilami popadam w melancholię). Niemniej jednak, nawet w klubie można się wzruszyć (ja np. bardzo się wzruszyłam, jak na ostatniej imprezie dziewczyny z Poznania puszczały pośród tańczących ludzi bańki mydlane, poczułam się tak fajnie i błogo, jakbym była w Neverland Ranch!
Kluczem jest to, by nie stawiać się ponad innych, na zasadzie "bo ja w domu płaczę to jestem lepszy, od tych co tańczą w klubie do piosenek Michaela" czy też "bo ja go chcę upamiętnić tańcem, a nie być jak ci debile, co ryczą w poduszkę". Ja wychodzę z założenia, że jest okazja i na jedno, i na drugie, jako że samo fanowanie Michaelowi jest dość złożonym procesem :)
Myślę, że we wszystkim trzeba znać umiar. Nie chodzi o to, żeby urżnąć się na maksa, żeby Ci się urwał film na imprezie upamiętniającej Michaela, ale nie wmawiajmy też sobie, że jedynym pożądanym sposobem spędzania 25 czerwca jest leżenie na kanapie i łkanie do koncertów, teledysków i wywiadów.
Nasz MJ Wrocław Dance Team zrobił już dotychczas 4 Michaelowe imprezy (gdzie liczba gości wahała się od ok 70 do 130 osób) i z każdego klubu od właściciela była taka sama informacja zwrotna: fani Michaela mało piją, a jak już to kawę, colę i wodę :) To prawda, nie widziałam osób autentycznie pijanych na naszych imprezach (co najwyżej z "humorkiem") i chyba dzięki temu ludzie potrafią się tak fajnie i kulturalnie bawić, nie schodzić z parkietu do rana, robić wspólne pociągi i kółeczka, trzymać się za ręce przy bardziej wzruszających piosenkach... Tak samo było na MJowisku, może jestem ślepa, ale nie widziałam ludzi słaniających się na nogach.
Idąc na imprezę w okolicach 25 czerwca warto się skupić moim zdaniem na tym, że Michael wciąż jest obecny w swoich fanach, że wciąż ich kocha z nieba i jest z nich bardzo dumny. Dyskoteka nie jest miejscem do mega-refleksji, mimo że można zrobić artystyczne widowisko, np. taneczne albo można śpiewać. Myślę, że czas na jakieś refleksje głębsze przychodzi później (u mnie np. trwa właśnie teraz i chwilami popadam w melancholię). Niemniej jednak, nawet w klubie można się wzruszyć (ja np. bardzo się wzruszyłam, jak na ostatniej imprezie dziewczyny z Poznania puszczały pośród tańczących ludzi bańki mydlane, poczułam się tak fajnie i błogo, jakbym była w Neverland Ranch!
Kluczem jest to, by nie stawiać się ponad innych, na zasadzie "bo ja w domu płaczę to jestem lepszy, od tych co tańczą w klubie do piosenek Michaela" czy też "bo ja go chcę upamiętnić tańcem, a nie być jak ci debile, co ryczą w poduszkę". Ja wychodzę z założenia, że jest okazja i na jedno, i na drugie, jako że samo fanowanie Michaelowi jest dość złożonym procesem :)
Podpisuje się pod postem give_in_to_me wszystkimi kopytkami!!
Myślę, że każdy na swój sposób pragnie przezywać ten dzień. Jeden woli usiąść w domu sam lub ze znajomymi i porozmawiać o Michaelu/pooglądac koncerty itd a inny woli pójść na imprezę (100% kultural że tak to nazwę ;p) i zjednoczyć się z innymi fanami, którzy nieraz przyjeżdżają z odległych zakątków Polski :) I myśle, że to czy ktoś pije alkohol w ten dzień czy nie to tylko jego osobista decyzja-jesteśmy wolnymi ludźmi i mamy do tego prawo
A i powiem z własnego doświadczenia ,że na imprezach zdarzają się piękne rzeczy ;) Wspólny taniec w kółku trzymając się za ramiona do MITM czy też WYBT, gdzie niejednemu łezka się w oku zakręci..to jest coś ;) I potem jakie sympatyczne wspomnienia...
Nie liczy się to jak ktoś spędza 25 czerwca , ale to, że wszyscy łączymy się duchowo i jesteśmy razem z Michaelem...

Myślę, że każdy na swój sposób pragnie przezywać ten dzień. Jeden woli usiąść w domu sam lub ze znajomymi i porozmawiać o Michaelu/pooglądac koncerty itd a inny woli pójść na imprezę (100% kultural że tak to nazwę ;p) i zjednoczyć się z innymi fanami, którzy nieraz przyjeżdżają z odległych zakątków Polski :) I myśle, że to czy ktoś pije alkohol w ten dzień czy nie to tylko jego osobista decyzja-jesteśmy wolnymi ludźmi i mamy do tego prawo

A i powiem z własnego doświadczenia ,że na imprezach zdarzają się piękne rzeczy ;) Wspólny taniec w kółku trzymając się za ramiona do MITM czy też WYBT, gdzie niejednemu łezka się w oku zakręci..to jest coś ;) I potem jakie sympatyczne wspomnienia...

Nie liczy się to jak ktoś spędza 25 czerwca , ale to, że wszyscy łączymy się duchowo i jesteśmy razem z Michaelem...
- Robert Werner
- Posty: 53
- Rejestracja: sob, 24 lis 2007, 0:50
- Lokalizacja: michaeljackson.pl
Dziękujemy wszystkim uczestnikom sobotniej imprezy za przybycie oraz za wspólne emocje i hołd taneczny.
Bez Was nic by się nie odbyło, bez Was nie byłoby tych zdjęć, na które właśnie teraz zapraszamy:
http://www.michaeljackson.pl/menu.html
Galeria będzie zawsze dostępna w dziale Archiwum Imprez:
http://www.michaeljackson.pl/archiwum_imprez.html
Szczególne podziękowania kierujemy do Pani Moniki Bral oraz jej zespołu, za organizację a przede wszystkim za wspaniałe pokazy taneczne.
- chcemy więcej!
;)
Dziękujemy z naszej strony wszystkim tu na forum za ciepłe, miłe oraz spostrzegawcze komentarze.
Mamy nadzieję, że wszyscy z poniższych miast wrócili bezpiecznie do swoich domów w:
Warszawa
Wrocław
Poznań
Kielce
Lublin
Bydgoszcz
Kraków
Gdańsk
Toruń
Łódź
Dębno Królewskie
Pozdrawiam
Robert Werner
www.michaeljackson.pl
Bez Was nic by się nie odbyło, bez Was nie byłoby tych zdjęć, na które właśnie teraz zapraszamy:
http://www.michaeljackson.pl/menu.html
Galeria będzie zawsze dostępna w dziale Archiwum Imprez:
http://www.michaeljackson.pl/archiwum_imprez.html
Szczególne podziękowania kierujemy do Pani Moniki Bral oraz jej zespołu, za organizację a przede wszystkim za wspaniałe pokazy taneczne.
- chcemy więcej!
Erwinowi, to już widzę część osób podziękowała. I my też się dołączamy.billiejean89 pisze:

Dziękujemy z naszej strony wszystkim tu na forum za ciepłe, miłe oraz spostrzegawcze komentarze.
Mamy nadzieję, że wszyscy z poniższych miast wrócili bezpiecznie do swoich domów w:
Warszawa
Wrocław
Poznań
Kielce
Lublin
Bydgoszcz
Kraków
Gdańsk
Toruń
Łódź
Dębno Królewskie
Pozdrawiam
Robert Werner
www.michaeljackson.pl
A ja w ogóle nie widzę sensu ani logiki w rozliczaniu się kto co robił tego dnia. Każdy to przeżywa na swój sposób i robi to, co mu pasuje, jak mu serce podpowiada. Wcale nie czuję się winna, że tańczyłam, piłam i śpiewałam i wcale nie dlatego, że jestem *believer*, ale dlatego, że nie widzę większego sensu w siedzeniu samotnym, zapaleniu świeczki i łkaniu... Po co się zadręczać, jak i tak losu nie odwrócisz, przez to,że Ty się zadręczasz, on nie zmartwychwstanie, czy coś. A nawet w tych imprezach i tańcach chodzi przede wszystkim o JEDNOŚĆ, jak to już dziewczyny wyżej wspomniały, o spotkanie się, zintegrowanie razem, rozmowy i wspólną, tak, zabawę, przy muzyce Michaela.
W niektórych kulturach, czy religiach nawet na samym pogrzebie jest wesoła muzyka i śpiewanie, jako symbol wejścia tej osoby do lepszego świata, czy coś. Pamiętam, jak byłam w Londynie i zaskoczyło mnie to bardzo, gdy był pogrzeb zastrzelonego na osiedlu czarnoskórego 15-letniego chłopaka. Ludzie byli poubierani na biało, a jak wynoszono trumnę z kościoła, to wszyscy śpiewali jakąś radosną gospelową piosenkę, niektórzy płacząc, oczywiście, ale nie było mowy o ogólnym smutku, ciszy i standardowej żałobie.
Ważne, by był szacunek do tej osoby, w tym przypadku do Michaela, by ten dzień przeżyć tak troszkę inaczej, niż zwykle, spotkać się ze znajomymi.... Twoje łzy i zamknięcie się w 4 ścianach przecież go nie wskrzesi, tylko Ty będziesz czuł się źle i ciężko.
Więcej dystansu.
madisson napisał:
pozdrawiam
W niektórych kulturach, czy religiach nawet na samym pogrzebie jest wesoła muzyka i śpiewanie, jako symbol wejścia tej osoby do lepszego świata, czy coś. Pamiętam, jak byłam w Londynie i zaskoczyło mnie to bardzo, gdy był pogrzeb zastrzelonego na osiedlu czarnoskórego 15-letniego chłopaka. Ludzie byli poubierani na biało, a jak wynoszono trumnę z kościoła, to wszyscy śpiewali jakąś radosną gospelową piosenkę, niektórzy płacząc, oczywiście, ale nie było mowy o ogólnym smutku, ciszy i standardowej żałobie.
Ważne, by był szacunek do tej osoby, w tym przypadku do Michaela, by ten dzień przeżyć tak troszkę inaczej, niż zwykle, spotkać się ze znajomymi.... Twoje łzy i zamknięcie się w 4 ścianach przecież go nie wskrzesi, tylko Ty będziesz czuł się źle i ciężko.
Więcej dystansu.
madisson napisał:
no właśnie... :*Wspólny taniec w kółku trzymając się za ramiona do MITM
pozdrawiam
- Dzwoneczek MJJ
- Posty: 474
- Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 22:18
- Lokalizacja: Nie wiesz skąd jest Dzwoneczek MJJ? To co Ty tu jeszcze robisz?
No u Nas to było kółeczko na zasadzie Intel w środku do MITM.akaagnes pisze: Cytat:
Wspólny taniec w kółku trzymając się za ramiona do MITM
no właśnie... :*

Moim zdaniem każdy panem swego losu... Jak ktoś chce się narąbać i ma mu to pomóc przetrwać 25 to niech leży na chodniku przed klubem i dobrze. A jak ktoś chce siedzieć w domu oglądając MJ-a też super.
One by one
Only the Good die young
They're only flying too close to the sun
And life goes on -
Without you...
PS - Kociuuu, dobrze że nie Misiaaa! ;D Znajdziemy pekińczyka takiego jaki ma być! :*
Only the Good die young
They're only flying too close to the sun
And life goes on -
Without you...
PS - Kociuuu, dobrze że nie Misiaaa! ;D Znajdziemy pekińczyka takiego jaki ma być! :*
- Noemi.best
- Posty: 358
- Rejestracja: śr, 15 lip 2009, 22:36
- Lokalizacja: z kątowni
Nie powtarzając się już, bo większość tego myślę napisała ghost_ola, ale chciałam dodać tylko że ta impreza była również wspaniałym sposobem przypomnienia niefanom, którzy tego dnia się w klubie zjawili, że Michael wciąż żyje w naszych sercach, ze wciąż o nim pamiętamy, przypomnienie im jak wielkim był artysta i jakie dzieła tworzył. I że mimo iż on sam odszedł już z tego świata, to Jego muzyka pozostanie na zawsze, i są ludzie którzy wciąż będą krzewić pamięć o Nim. Było to piękne świadectwo naszej miłości do Niego.
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination!
-
- Posty: 44
- Rejestracja: czw, 20 wrz 2007, 15:50
- Lokalizacja: ŻyrardCity