Skoro znalazł się przeciwnik będę obiektywna co do tej płyty i powiem co mi się w niej nie podoba a co podoba. A nie podoba mi się dużo. Po dokładnym przesłuchaniu moje oceny poszczególnych utworów są następujące:
HOLD MY HAND - Bardziej podobała mi się wersja z 2008r. Dla mnie zbyt zbajerowany utwór, który właśnie przez to stracił swoje przesłanie. Nie jest już ładną wolną piosenką, tylko typowo popowym utworkiem super do radia. Zły wybór jak na pierwszy singiel. Wpada w ucho ale nie na dłuższą metę.
OCENA: 3/6
HOLLYWOOD TONIGHT - Piosenka bardzo miła dla ucha, ma jakiś charakter. Taki Michael jest OK. Utwór przez łatwy refren został mile i sensownie uproszczony. Na pierwszy rzut oka taki chwyt jest banalny ale zwrotki są dość ciężkie, więc wszystko się skomponowało. Jednak ten dziwny chór na początku mi tu nie pasuje. Piosenka dobra, do radia taka sobie, ale na poprawienie humoru w mroźne wieczory super.
OCENA: 5/6
KEEP YOUR HEAD UP - Dla mnie jedna z lepszych piosenek, w sumie nie mam się do czego doczepić. Tekst prosty z przesłaniem ogólnym jako taka mała historia. Ciekawy jest chwyt z chórem na koniec piosenki, daje jej Michaelowy ton muzyczny. Jednak czegoś mi brakuje... Może energii?
OCENA: 5/6
THE WAY YOU LOVE ME - OMG O.o Piosenka jest tragiczna... Nie znałam jej z TUC więc mówię jak na tej płycie jest. Jedyny mocny punkt to refren. Dobija mnie ten chór i "Whoooo" co drugi wers :/ nudy, nudy i jeszcze raz NUDY! Brak mi na nią słów, po prostu dla mnie jest straszna. Może się przekonam później w co wątpię...
MONSTER - Utwór: hmm... sama nie wiem. Na początku go unikałam ale ostatnio się wsłuchałam i powiem wam że nawet mi się spodobała. Przeszkadza mi tylko za długi Break 50 Centa. Ciągnie się jak flaki z olejem... Nie jest to piosenka do tańca :D Ale w sumie jest całkiem niezła. Odskocznia od jakiejś przeciętności płyty.
OCENA: 4/6
BEST OF JOY - Od razu mówię że to mój faworyt na tej płycie, piękny utwór. "I am Forever, We are forever" przemawia jakoś wewnętrznie do mnie. Noszę ją pod serduchem. Mój nr 1. Więcej nie mam co na jej temat powiedzieć.
OCENA: 6/6
BREAKING NEWS - Niepewna piosenka, zgadzam się, a oni dali jej kawałeczek na to żebyśmy się napalili wszyscy na tą płytę. Ja byłam w szoku, dosłownie zgłupiałam. Do teraz nie wiem czy to Michael. Piosenka słaba. Ktoś tutaj napisał, że podobna do Tabloid Junkie: zgadzam się. Mi się TJ nie podoba więc tutaj też jestem na nie. Mocny punkt to ogólne przesłanie: Media & MJ. Aż tyle lub tylko tyle...
OCENA: 2/6
ANOTHER DAY - Super! Jest ciekawa, ogólnie porywa. Może nie jest to czysty Rock (przypuszczam że Mike miał właśnie taki plan, że to będzie rock), ale jest to bardzo dobry kawałek. Bardziej mi się wersja poprzednia podobała, ale ta i tak jest cudna. Nie spieprzyli jej, jako chyba jedynej z tych znanych lub mniej znanych piosenek. Lenny Kravitz: nie wiem, bez niego można by było tez ją stworzyć, może i lepszą, ale trudno. I tak ten utwór jest kolejnym z moich faworytów.
OCENA: 6/6
BEHIND THE MASK - Dla mnie zwykła piosenka. Po prostu dobry wokal i podkład też przyjemny. Jakoś za bardzo nie jestem nią zaciekawiona, nawet pisząc ten komentarz musiałam ją sobie przypomnieć. Czyli taki z tego wniosek zwykła piosenka, która mi się nie rzuciła w oczy.
OCENA: 3/6
MUCH TOO SOON - Fajny klawałek, który pachnie bluesem. Miły prosty wokalnie, z podkładem prawie nie zauważalnym, co nadaje wokalowi MJa takie wyróżnienie. Przy tej piosence poczułam, że to naprawdę płyta Mike'a. Miłe zaskoczenie. Utwór dobry do rozmyślania o problemach i innych tego typu sprawach.
OCENA: 5/6
OGÓLNA OCENA PŁYTY: daję dobre 4
Płyta jest przyjemna, wydana na tym poziomie, który jeszcze pod nazwiskiem Michaela Jacksona Można przyjąć za dobry, lecz nie bardzo dobry album. Każdy w nim sobie swojego faworyta znajdzie, zależnie od tego jakiego MJa lubi najbardziej: balladowego, popowego czy rockowego. Ja myślę że ogólnie gdyby to nie był MJ, to pewnie płyta przeszłaby bez niniejszych spekulacji jej dotyczących jakie mają miejsce w tym temacie. Zapomnielibyśmy o niej szybko, lub w ogóle byśmy o niej nie usłyszeli. Ale że to Jest Michael Jackson to jesteśmy już przyzwyczajeni że poprzeczka jest tak wysoko postawiona. $ony ją zniżyło i wyznaczyło jakby nową drogę dla następnych utworów, które być może kiedyś usłyszymy. Może dlatego niewielu ta płyta satysfakcjonuje. Ode mnie na tyle.