Strona 24 z 210

:)

: pt, 27 kwie 2007, 10:33
autor: Erna Shorter
Bardzo chętnie...
Ogólnie pasuje mi cały weekend majowy z wyjątkiem poniedziałku :)
Czekam na propozycje,dostosuję się :D

: ndz, 29 kwie 2007, 1:33
autor: MJfanTASTIC
Ja raczej nie dam rady :beksa: :beksa: ale kupaaaa :surrender: chyba że jakimś cudem wpadnę na jeden dzionek do Kato hmmm... To ustalajcie ustalajcie ;-)
Tak cuś przeczuwałam, że się jakaś schadzka zorganizuje jak mnie akurat nie będzie:o( A jak nie ten tego to przynajmniej mi dupę będziecie mogli obrobić nenene
Aha! Erna - błagam nie dawaj nikomu tego autografu M.Dż.* z ostatniego spotkania japrosic i ewentualnie gdybym się nie zjawiła - życzę udanej schadzki, bawcie się, tańcujcie:) i ogólnie dajcie coś z siebie ;-)

Re: Katowice -majowy weekend

: ndz, 29 kwie 2007, 13:46
autor: KASIA
Eee
Jako, że poniedziałek się Wielkimi Krokami (czyli konien weekendowego weekendu ;-) ) zbliża a tu cicho, to zgłaszam się jako chętna ba super kameralną imprezę w składzie: MJowitek i (jak rozumiem) Buszmen, Maro, Ja, Erna

W dniu zwanym środą :-)
Co prawda autobusy nie jedzdzą i nie wiem jak dojade, ale pewnie jakoś

W każdym razie jestem o taka : :war:

Dziękuję za uwagę :war:

: ndz, 29 kwie 2007, 19:58
autor: Erna Shorter
MJfanTASTIC pisze:Aha! Erna - błagam nie dawaj nikomu tego autografu M.Dż.* z ostatniego spotkania
Spokojnie,trzymam go specjalnie dla Ciebie,tylko nie było okazji,żebym mogła Ci go dac :/. Musimy się kiedyś na kafffkę w tym celu umówić ;)

Pozdrowionka :-)

Co do zlotu,to mam nadzieję,że będę...

:mj:

: ndz, 29 kwie 2007, 22:52
autor: MJfanTASTIC
Erna Shorter pisze:Spokojnie,trzymam go specjalnie dla Ciebie,tylko nie było okazji,żebym mogła Ci go dac :/. Musimy się kiedyś na kafffkę w tym celu umówić ;)
Dzięka za przechowanie :-) tak tak koniecznie jakaś kawunia i ploteczki :knuje: ale to się jeszcze zgadamy:)
Czyli wstępny termin spotkania to środa hmmmm...

: pn, 30 kwie 2007, 23:29
autor: MJowitek
Nam z Buszem wszystko jedno.
Środa albo czwartek.
Jakoś bardzo kameralnie tym razem widzę będzie. Też fajnie.

Jak środa to o której godzinie i gdzie?
Wszystkim ten dzień pasuje?

: wt, 01 maja 2007, 8:33
autor: Maro
A może zamiast Katowic spotkamy się w Sosnowcu?też ładna okolica ;-) liczę na szybką odpowiedź japrosic

: wt, 01 maja 2007, 10:16
autor: Erna Shorter
Wiecie... ja jednak odpadam... powód?? Ehhh szkoda gadać :|
Sorry :((((((((

: śr, 02 maja 2007, 10:37
autor: Laura1
Czyli ma sie rozumiec ze nici ze spotkania?? No ja akurat jestem chora, ale moze do czwartku lub piatku wydobrzeje.....

: śr, 02 maja 2007, 16:59
autor: KASIA
Co co z jutrem?
Albo inaczej Maro Ty przecież przez cały piątek tej matury nie piszesz, może byś jednak znalazł dla mnie chwilkę?
Bo odpadła właśnie sobota, a zależy mi na spotkaniu.
Odpisujcie :war:

: śr, 02 maja 2007, 17:41
autor: Maro
W piątek to mi odpada bo mam wstępne badania do pracy,lekarz przyjmuje od 16 do 19,no i niewiem czy się wyrobie...

: czw, 03 maja 2007, 1:18
autor: MJfanTASTIC
Ja na pewno się nie zjawię :surrender: ale jest romans w postaci takiego małego off topa nenene
Może ktoś miałby ochotkę na warsztaty taneczne 11-13 maja w Zabrzu ;-) ??
http://www.opp4.zabrze.pl/
Tego linka podała Anitka z naszego forum, z którą dyskutowałam na temat butów do moonwalk'a:D wiecej na temat tego typu warsztatów poniżej
http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... &start=150
Zgłoszenia przyjmują mailowo do 4 maja więc nie ma czasu! Cena jest naprawdę niska i obawiam się, że może już nie być miejsc... ale warto byłoby spróbować :-) Ewentualnie zawsze mogę jechać sama ale jak sobie wyobrażę, że będzie sama dzieciarnia i ja... :nerwy: to mi się lekko odechciewa glupija

: pn, 07 maja 2007, 11:40
autor: KASIA
Było fajnie, bo i było.
Na mocy nadanej mi przez samą siebie i MJowitka informuję, że IV Katowicki Mini-Zlot już się odbył (z tego miejsca też podszeptuję, coby ładnie było o V pomyśleć ;-) )

Sprawozdanie w telegraficznym skrócie, jako, że MJowitkowe moce magiczne nie podziałały i chora jestem jeszcze bardziej niż byłam.

Nie skłamię pisząc, że frekwencja dopisywała, bo stawili się zgodnie wszyscy, co się stawić mieli, a nawet więcej. Mianowicie byłam ja i był MJowitek. później dołączył też sam Michael.

A wszystko zaczęło się od rzeżuchy, co ją posiałam. Analogicznie z rzeżuchy wyrosło spotkanie na dworcu PKP w Katowicach o godzinie 10.30 czasu naszej strefi czasowej. Z tego miejsca dziękuję PKP za spóźnienia. Drogie PKP, gdyby nie Ty to ja bym siem spóźniła. Dziękuję także Różowemu Beretowi, za bycie z nami. Drogi Berecie, bez Twojej obecności na Jowiciej głowie prawdopodobnie byśmy się nie znalazły.

Po przywitaniu poszłyśmy do jedynego znanego nam w Katowicach miejscu otwartego w niedzielę o godzinie, kiedy normalni ludzie jeszcze śpią. Do Mc'Donalda, skąd po usadowieniu tyłków na kanapie rozsyłałyśmy smsy z wiadomością, że jesteśmy i gdzie się okazało, że MJowitek będzie dłużej niż miałby być. Odpowiedzi na nasze nawoływania były takie, że (kolejność zgodna z szybkością odpowiedzi):
Maro był wczorajszy (znaczy się sobotni)
MJfanTASTIC nie było tam, gdzie byśmy z Jowitą chciały żeby była w chwili nawiązania z nami kontaktu i gdzie ona sama chciałaby być.
Erna miała poślizg czasowy.
Po akcji smsowej okazało się, że komunikacja KASIA->MJowitek i MJowitek->KASIA będzie ustruniona bo KASIA była (jest) zachrupnięta (z gorączką), a MJowitek był (jest) przygłuchy (niewyspany), w dodatku strasznie głośno nam grali i to jeszcze nie MJa :rocky: Na to co działo się potem wersie są 2: albo obsługa ma podsłuch przy stolikach, usłyszała skargę i ściszyła, albo uszy nam się przyzwyczaiły.
MJowitek próbował mnie wyleczyć z przeziębienia swoimi mocami, ale teraz jestem tylko dużo bardziej chora niż byłam :-/ To podobno dlatego, że nie było północy. Swoją drogą ciekawe jak takie moce rozróżniają czas, no bo było południe, czyli wskazówka na zegarach pokazywała to samo 12, co pokazuje w razie północy.

Pogadałyśmy ogólnie o dupie Michaela, a potem dołączył Michael. Otóż jak to było:
Na początku był głód i było pragnienie, wtedy to dzięki potężnemu Bogowi zwanemu Pieniądz narodziło się jedzenie i picie, a wraz z nimi serwetki i kubeczki i choć mogłoby się wydawać, że to kubeczki były ważniejsze, to właśnie serwetki odegrały najważniejsze zadanie. Dzięki nieposiadaniu przeze mnie i Jowitę umiejętności sztuki origami i nieumiejętności zrobienia czapeczki powstała czapeczka właśnie. A potem już wszystko poszło samo.

Obrazek

Ale jak to w naszym kraju bywa jeśli chcesz być kimś to musi cię być dwóch. Michael bez wątpienia jest kimś, więc też go było dwóch. O. (Na zdjęciu ze wszystkimi niezbędnymi rzeczami z damskiej torebki ;-) )

Obrazek

Przed drugą zaczęłyśmy się zbierać, bo miała przyjechać Laura (z Tychów), żeby zabrać MJowitka do Wrocławia, natomiast ja miałam iść na autobus (do Tychów). MJowitek miał być o 14.15 na Placu Andrzeja, a ja 14.20 na Korfantego, nie wiem jak Jowita trafiła, ale mój autobus odjechał, ponieważ używając swojej niezwykłej orientacji w terenie nadłożyłam nam 20 minut drogi (To miał być skrót) :wariat: W końcu zostawiłam MJowitka samego, żeby nie spóźnić się na następny autobus. Jako, że nie szłam skrótem doszłam w 5 minut :-/ Koniec końców z Laurą się nie zobaczyłam.

WNIOSKI:
1. Trzeba było brutalnie ścągnąć MJowitka do Tychów.
2.Na dworcu w Ktowicach jest stanowczo za dużo zegarów, co uniemożliwia umówienie się pod zegarem.
3. Magiczne moce mają elektroniczne zegarki.
4. Do Spodka trzeba dobudować jeszcze kilka pięter, tak coby był z daleka widoczny.
5. Dworca nie da się obejść dookoła.
6. Jak KASIA ci mówi, że poprowadzi cię na skróty to jej nie słuchaj.
7. Muszę się z Laurą umówić.
8. Jedziemy z MJowitkiem na zlot wielbicieli sztuki origami.

: wt, 08 maja 2007, 16:52
autor: MJowitek
Hahha, no ja bym tego lepiej nie opisała.

KASIA pisze:2.Na dworcu w Ktowicach jest stanowczo za dużo zegarów, co uniemożliwia umówienie się pod zegarem.
Ostatnio jak w Katowicach byłam, to Erna zaproponowała cobyśmy się pod zegarem spotkały. Na wieść o tym, że nie wiem gdzie to, ostatecznie przyszła po mnie na peron.

Ale żem ja ambitna, to chciałam się jednak pod tym zegarem spotkać.
Jak się z KASIĄ umawiałam na dworcu, to mi coś piknęło, żeby spróbować.
I spróbowałam.

Wychodzę z pociągu, schodze po schodkach i co widzę?
Zegar!
Dumna jestem z siebie jak nie wiem.
Znalazłam! Znalazłam zegar!
Staje pod nim dumna i się rozglądam.
A tam kilka metrów dalej drugi zegar.
To się skusiłam.
A jak się pod nim stanie, to się widzi kolejne dwa zegary a za węgłem trzeci.
To już nieco zwątpiłam.
Idę tym szlakiem zegarowym idę, az w końcu mignął mi taki duuuży z wyświetlanymi cyferkami.
Jak zahipnotyzowana szłam w jego kierunku.
Ale w tym momencie dopadła mnie KASIA (notabene pomiędzy zegarem piątym a szóstym).
Na szczęście mnie rozpoznała, bo kto wie dokąd bym zaszła....

: wt, 08 maja 2007, 22:55
autor: Erna Shorter
Widzę,że jednak zlot się odbył,mimo tego,że w niewielkim składzie. :P
Przepraszam Was za mój poślizg czasowy... ehh... gdyby nie to pewnie bym przybyła na Wasze wezwanie. :D

Spoko,to nie był ostatni zlot, kolejny juz wkrotce... I hope so ;)

Buźka :D