Strona 24 z 40

: pt, 17 lip 2009, 22:23
autor: bambino
Shara zgadzam sie z Tobą "Wyznania Gejszy" to świetny film równiez gorąco go polecam :)

: wt, 28 lip 2009, 22:03
autor: Maria Krystyna
Z wartościowszych filmów jakie ostatnio przyszło mi zobaczyć z czystym sumieniem mogę polecić "Gran Torino" Clinta Eastwood'a. Naprawdę ciekawy według mnie film a na pewno obowiązkowy dla wielbicieli pana Eastwood'a.

: wt, 28 lip 2009, 23:21
autor: masa_bitumiczna
A Brüno nikt nie poleca?
To nie jest film dla wszystkich, mocno kontrowersyjny, ale ja osobiście prawie pękłem ze śmiechu. Jeden z lepszych filmów jakie oglądałem w ostatnim czasie (lepszy moim zdaniem od Borata).

: śr, 29 lip 2009, 0:53
autor: ghost_ola
Ja ostatnio obejrzałam "Marzyciela" (tytuł org "Finding Neverland"). Film opowiada o autorze "Piotrusia Pana" i o powstaniu tej sztuki. Naprawdę przepiękny. Kiedyś go już widzialam, ale teraz, za drugim razem, tuz po smierci Michaela co chwilę nasuwały mi sie skojarzenia z nim i beczałąm prawie non stop. Najbardziej popłakałam się przy scenie, w której Piotruś Pan mówi "śmierć będzie naprawdę ekscytującą przygodą"... Naprawdę przepiękny i wzruszający. Polecam

: ndz, 02 sie 2009, 0:04
autor: Mental
Byłem w tym tygodniu na filmie 'Narzeczony mimo woli' i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. To jedna z lepszych komedii jaką widziałem w tym roku. Nie spodziewałem się, że z tak prostego scenariusza powstanie tak dobry film. Polecam :)

: ndz, 02 sie 2009, 13:39
autor: Justine
ghost_ola pisze:Ja ostatnio obejrzałam "Marzyciela" (tytuł org "Finding Neverland"). Film opowiada o autorze "Piotrusia Pana" i o powstaniu tej sztuki. Naprawdę przepiękny. Kiedyś go już widzialam, ale teraz, za drugim razem, tuz po smierci Michaela co chwilę nasuwały mi sie skojarzenia z nim i beczałąm prawie non stop. Najbardziej popłakałam się przy scenie, w której Piotruś Pan mówi "śmierć będzie naprawdę ekscytującą przygodą"... Naprawdę przepiękny i wzruszający. Polecam
Ten film mam na dvd piękny też polecam..
Ost chyba Harrego Pottera..i w ogole polecam tez

: ndz, 02 sie 2009, 18:58
autor: Oluksandra
Mental, ja też jakiś czas temu byłam na tym filmie i uważam, że jest rewelacyjny. Dawno się tak nie uśmiałam na komedii romantycznej, które mnie osobiście zazwyczaj nudzą.
I na dodatek świetna rola Bullock i Reynolds'a.

: pn, 03 sie 2009, 9:36
autor: Dirty Nancy
Ostatnio koleżanka pożyczyła mi "Co zdarzyło się w Las Vegas ? " .Film nawet fajny, ale sądzę, że Cameron miała lepsze role...

: pn, 03 sie 2009, 9:50
autor: Ojka
Ja ostatnio oglądałam "Egzorcyzmy Dorothy Mills"......
Tytuł nie związany z filmem, ale to pewnie popis Naszego Kochanego Tłumacza.....
Ten film jest super przez to, że ta laska co zagrała Dorothy, zrobiła to kapitalnie!!!!!!!

: pn, 03 sie 2009, 14:10
autor: patriszja21
masa_bitumiczna pisze:A Brüno nikt nie poleca?
Hehe,ja byłam w kinie na tym filmie ;] I tak samo jak Ty prawie pękłam ze śmiechu,z resztą nie tylko ja,bo praktycznie całe kino(dosłownie cała sala!)ciągle chichotała ;]

Osobiście polecam,,Skazani na Shawshank'',chociaż możliwe,że już oglądaliście ten film.No i ,,Skazaniec''przypadł mi do gustu.

: wt, 04 sie 2009, 0:09
autor: Damianos60
ja ostatnio w kinie byłem na Harrym Potterze i powiem że strasznie nudny nic się nie dzieje najgorsza cześć z filmowje sagi nie wiem jaka jest książka bo ja czytałem tylko dwie

w filmie Bruno z tego co słyszałem miało być coś o Michaelu czy to prawda ale wycieli to z powodow nam znanycg :smutek:

: wt, 04 sie 2009, 18:27
autor: calineczka
Rocky. Piękny film, świetna obsada i wspaniała muzyka :)

: wt, 04 sie 2009, 22:24
autor: saw
Ja ostatnio byłam w kinie na Harrym i mi sie podobał :D! A ja polecam Wam jeden z moich ukochanych filmów, który oglądałam dobre "kilka" razy - "Ojciec chrzestny" kocham ten film :)! :mj:

: śr, 05 sie 2009, 0:55
autor: Viola.
Ja dziś obejrzałam 'Requiem for a dream'.

: śr, 05 sie 2009, 2:52
autor: mimi-yoshi
Obrazek


Ostatnio oglądałam "Little Ashes"- niestety bez polskiego tłumaczenia (nie ma nawet angielskich napisów, choć film wyszedł na DVD, a do tego zamiast hiszpańskiego, wtrącono łamaną angielszczyznę- czyżby to przez nieznającego owego języka pana Pattisona, a także samego reżysera?). Dodam- kwestie recytowane przez Lorcę (przenoszące nas jego cudowny świat Andaluzji) przyprawiają o dreszcze- jak dziwnie pulsuje jego twórczość, ta dynamika, rytm, nie da się tego przełożyć na polski, nie znam hiszpańskiego, a bardzo żałuję. Pomimo to nawet po polsku jego zapierające dech w piersiach dzieła poruszają (za sprawą świetnych tłumaczy, notabene).

Wątpię, by film ukazał się w Polsce. Uwielbiam zarówno Federico Garcia Lorcę jak i Salvadora Dali (ajć, nie mam nawet teraz kasy, żeby kupić wydany niedawno - ponownie- "Dziennik Geniusza", a co dopiero biografie czy "Myśli i Anegdoty"- ha, kupuję :D).

Film mnie jednak pozytywnie zaskoczył. Zakończenie było przewidywalne, bowiem znałam kilka faktów z życia Federico Garcia Lorca, ale i tak szokujące, a finał całkiem ciekawie zrobiony (chyba najbardziej prawdziwa scena z filmu; dramatyzm, z oczywistych powodów, osiąga apogeum).

Średnio podobała mi się gra pana Pattisona- powiedzmy sobie szczerze, aktorem to on nie jest. Ale... I tak pozytywnie mnie zaskoczył- nie było AŻ tak źle (rola Dalego jest dla niego ZA TRUDNA- tak oryginalna postać dla takiego, przepraszam za wyrażenie, podlotka, to jednak nie lada wyzwanie).

Javier Beltran jest niesamowicie podobny do genialnego hiszpańskiego poety. Jego gra aktorska bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.


Dobra, przegięłam... Po obejrzeniu filmu z napisami, ponownym "odgrzebaniu", mogę naświetlić czy jak ktoś woli wytłuścić kilka zdań, jakie nasuwają mi się po tym seansie.

Ten film jest- delikatny, nienachalny, czytelnik może wczuć się zarówno w rolę Lorci jak i Dalego, podążającego za chęcią bycia zauważonym, studiującego swój własny geniusz (który zresztą był wielki, oj, wielki).
Kiepska gra pana Pattisona nie zepsuła mi obrazu filmu jako całości, po obejrzeniu filmu o związku (pomimo iż platonicznym) zawsze związku homoseksualnym, nie mam, jak to bywa czasem w przypadku tego typu filmów, odruchu wymiotnego. Nie chcę być źle zrozumiana, ale po prostu niektórzy reżyserzy są zbyt nachalni, nie mówię tutaj tylko o filmach o takiej tematyce, ale także o kwestiach heteroseksualnych obrazów (tak, tak, często filmy o homoseksualistach są zbliżone formą do tych mniej ambitnych...).

Pozostaje mi jedynie tę historię poznać i się w nią wgłębić. Przede wszystkim w końcu sięgnąć po dzienniki i biografie pana Dalego, no i jakimś cudem zakupić tomik Federico Lorca (odgrzebałam tomik z biblioteki, cudem znaleziony, z lat 60, czyham na kolejne, "Marię Pinedę" zakupię).