Strona 21 z 40

: śr, 23 kwie 2008, 21:34
autor: MJwodzuMJ
No proszę... dopiero zauważyłem wspomnienie o WC ;-)
Z uwagą oglądam programy (niestety od jakiegoś czasu powtórki), których los nie jest do końca pewny (WC rozważa opuszczenie kraju na stałe, co prawdopodobnie wpłynie na współpracę z TVP).
Przyznam, że od dawna noszę się z zamiarem kupna książki pana Wojciecha ale jakoś zawsze zawodzi strona finansowa.
Na stronie http://www.cejrowski.com/ możemy przeczytać fragmenty obu książek. Poza tym zamawiając za pośrednictwem strony, możemy (bezpłatnie) poprosić o podpis/dedykację+podpis pana Cejrowskiego.
Ciekaw jestem jak pachnie wersja książki "pachnącej dżunglą" ;-).
PS. Nie mam dostępu do TVN Style ale podobno WC ma tam jakiś cykl programów. Prawda to?

: śr, 23 kwie 2008, 21:54
autor: viva201
Annie5 pisze:[Ten przebossski rudzielec na przodzie, to mój Danny :D ]
nie wiem czemu ten rudzielec skojarzył mi się z Romeo i Julia (chyba w rodzie Capuletów był koleś podobny do niego) :smiech:

: pt, 25 kwie 2008, 18:18
autor: Annie5
viva201 pisze:nie wiem czemu ten rudzielec skojarzył mi się z Romeo i Julia (chyba w rodzie Capuletów był koleś podobny do niego) Buhahahaha
E tam, ja żadnego podobieństwa nie widzę [o ile myślimy o tym samym filmie glupija ], chociaż myślę,
że Danny jednak nie byłby zadowolony z tego porównania,
więc ostrożnie, prosze :diabel:

: ndz, 27 kwie 2008, 4:36
autor: homesick
spac nie moge, ale co sie dziwic jak od godziny slucham czystego geniuszu.
10 minut ekstazy. mind blowing.

Nina Simone-Sinnerman.

http://www.youtube.com/watch?v=mSasf8GBfV4

tak czasem mysle, ze muzyka to chyba rzeczywiscie umarla dawno temu, a na pewno stracila dusze.

przy tym kawalku mam ochote wznosic rece do nieba, krecic swoim tlustym zadkiem i drzec sie wnieboglosy razem z Nina "I cried...POWER!!! POWER!!! POWER!!!"
nawet nawrocic sie moge.

: pn, 28 kwie 2008, 21:44
autor: Liberian Girl
Ostatnio przerabiając pozytywizm moją uwagę zwrócił felieton Bolesława Prusa "Wieża paryska". Jest w nim przedstawiony humorystycznie opis nietyle społeczeństwa polskiego ale i zachowania polaków na tle innych narodów.

Fragment felietonu:
- Pokażże mi pan moich ukochanych ziomków, kiedy już mamy taką cudowną lunetę - rzekłem do architekta.

Nastawił szkła i skierował czarodziejskie narzędzie na plac wystawowy.

Zobaczyłem tam trzy pracujące grupy ludzi: 100 Francuzów, 100 Niemców i 100 nadwiślańczyków. Każda z tych grup miała wznieść osobny budynek z dużych brył ciosowych, za których ustawienie płacono im franka od sztuki.

Niemcy i Francuzi natychmiast wybrali sobie po pięciu dyrektorów i wzięli się do roboty. Polacy z początku wszyscy chcieli być dyrektorami, o co nawet pobili się i rozbiegli. Dopiero gdy im głód dokuczył, zeszli się znowu, i zapytawszy o radę Francuzów, Niemców, przechodniów lub gapiów, wybrali sobie dyrektorów ledwie wówczas, gdy pod francuskim i niemieckim budynkiem już stały fundamenty. Ułożono się też o system wynagrodzenia.

W grupie francuskiej i niemieckiej każde 100 franków zarobionych dzielono w następny sposób:

Na utrzymanie dyrekcji szło 25 fr., na oszczędność 25 fr., a pozostałe 50 fr. dzielono między wszystkich - po 25 centymów na osobę.

W grupie polskiej również płacono po 25 cent. jednej osobie. Ta jednak była oryginalność, że dyrektorowie brali 50 fr., a na oszczędność nie odkładano nic.
Pracowano też bardzo rozmaicie w tych grupach. Mocne i flegmatyczne Niemcy przenosiły od razu po 12 kamieni, robiąc na godzinę pięć obrotów. Drobni, ale ruchliwi Francuzi dźwigali tylko po 6 kamieni, ale robili na godzinę po dziesięć obrotów. Polacy zaś wygłodzeni przez poprzednią awanturę, nosili tylko po 8 kamieni i robili po sześć obrotów na godzinę.
W końcu 10 godzin interes tak się przedstawiał:

Każdy Francuz i Niemiec zarobił po 3 franki; prócz tego każdy dyrektor dostał 30 franków i na każdą grupę przypadało po 150 fr. oszczędności. Polacy zaś zarobili na osobę po 2 fr. 40 cent., a oszczędności nie mieli żadnych, ale ich dyrektorzy otrzymali po 46 fr. na osobę.
W czasie wypoczynku Niemcy za oszczędzone pieniądze kupili grochowych kiszek, beczkę piwa i nasycili się tak, że każdemu z nich przybyło po pięć funtów wagi. Francuzi wypili wina, zakąsili czekoladą i sprowadzili sobie teatr, który mocno podtrzymywał wrodzoną żywość ich ducha. Polacy zaś nie bardzo syci poszli spać, ale za to dyrektorowie ich wyprawili sobie bal polski, który podziwiano w całym Paryżu.
Na drugi dzień jeden z dyrektorów francuskich, wracając z maskarady, wpadł na myśl zbudowania maszyny, która zastępowała pracę 100 ludzi. Współcześnie pięciu dyrektorów niemieckich, przestudiowawszy Euklidesa i Archimedesa, wysmażyli plan machiny, która zastępowała pracę 90 ludzi. Ale dyrektorowie Polacy, zmęczeni tańcem, spali coś do południa i dopiero ku wieczorowi jeden z nich wynalazł nową figurę mazura, a drugi bardzo misterne łóżko składane, z którego można było zrobić karabin i fortepian, bez możności jednak grania na fortepianie, strzelania z karabinu i sypiania na łóżku.
Toteż w ciągu następnych dni zarobki Francuzów podwoiły się, Niemców prawie że się podwoiły, a Polaków zostały te same. W miesiąc później gmach budowany przez Francuzów jaśniał pięknością, Niemców imponował siłą i niezgrabnością, a polski ledwie zaczęty począł się rozwalać. Pracujący bowiem, straciwszy chęć do roboty, wymyślali dyrektorom, a dyrektorzy, wiedząc, że na budownictwie już nic nie zyskają, utworzyli balet i postanowili objeżdżać Europę...
Tekst pochodzi z roku 1887 ale wydaje mi się że doskonale obrazuje polaków. Moim zdaniem warto go przeczytać ;-)

: czw, 01 maja 2008, 11:24
autor: Isabell__
Liberian Girl pisze:Tekst pochodzi z roku 1887 ale wydaje mi się że doskonale obrazuje polaków. Moim zdaniem warto go przeczytać ;-)
Właśnie go przeczytałam. ;-)
Podoba mi się. ^^

Ja za to polecę niemiecką wokalistkę Nenę - możliwe, że ktoś z was o Niej słyszał... ;)
Największą sławę zyskała w roku 1983, kiedy to wydała takie piosenki jak "99 LuftBallons", "Nur Geträumt" czy "Leuchtturm" (niestety nie pamiętam jak się nazywa ta płyta... :-/ ).
W 2003r. wydała płytę, na której są umieszczone nowe wersje wyżej wymienionych utworów + kilka nowych, nigdy nie wydanych...
Oto linki do niektórych teledysków :
99 LuftBallons 1983
99 LuftBallons 2003
Liebe Ist 2003
Irgendwie, Irgendwo, Irgendwann 1983
Anyplace, Anywhere, Anytime 2003
Nur Geträumt 2003

: sob, 03 maja 2008, 1:17
autor: Isabell__
A ja właśnie przypominam sobie klimaty mojego wczesnego dzieciństwa...
Blümchen - "Herz An Herz" i "Kleiner Satellit (Piep, Piep)"

Jak dla mnie to to jest aż tak plastikowe i sztuczne, że aż śmieszne, ale gdy tego dzisiaj słucham to jakoś tak wesoło mi się robi... ;D

: pn, 05 maja 2008, 17:12
autor: Streetwalker
Limahl & Kajagoogoo-Too shy
Kto nie zna tego pana,polecam posłuchać jego starych piosenek.Szczerze mówiąc jego współczesna twórczość jest hmm nijaka.

: pn, 05 maja 2008, 19:09
autor: maadziulaa
James Blunt - Carry you home --> coś pięknego...
http://pl.youtube.com/watch?v=Z9f0ZzVap-M
Tak tak,uwielbiam ją.Ogólnie kawałki Jamesa wpadają mi w ucho ;-) .
Jak pierwszy raz słyszałam Carry you home,już w teledysku jak były te fale,a nie było jeszcze podpisów,jakoś dziwnie od razu skojarzyłam z Bluntem.I to było to.Piosenki tego gościa,nawet te których nie znam od pierwszej nuty kojarze :dance:

: pn, 05 maja 2008, 19:23
autor: whatever_
maadziulaa pisze: od pierwszej nuty kojarze
Tak. On ma takie charakterystyczne piosenki i takie dość tragiczne. Bardzo lubie takie klimaty i jak jeszcze będzie do tego dobry teledysk to zawsze mi się łezka w oku kręci. Lubie zagłebiać się w taki dramatyzm. No a w tej CYH się zakochałam ;-)

: pn, 05 maja 2008, 19:31
autor: Małgosia
Co do 'tragicznych' klimatów to u mnie leci Soundtrack z Requiem For a Dream/ Requiem dla snu.
Takie to schizowe (nie wiem jak inaczej powiedzieć) troszeczkę O_o

: pn, 05 maja 2008, 23:12
autor: MJfanTASTIC
Majka Jeżowska - A ja wolę moją mamę ;-) ;-)

Ściągnęłam dzisiaj dla kuzynki, która pracuje w przedszkolu, na Dzień Matki będą to śpiewać z dzieciarnią i słucham namiętnie nenene Nawet choreografię wymyśliłyśmy hehehe ; D Według mnie jeden z najbardziej pozytywnych songów Majki, mimo że tekst niezbyt ambitny, to przyjemnie się słucha i wspomina, jak się to w piaskownicy nuciło ehhh ;-) Polecam, jeżeli ktoś ma dołek jakiś czy cuś...

: pt, 09 maja 2008, 16:14
autor: Mandey
[b]Małgosia[/b] pisze:a potem Queen i Living on My Own
Takie malutkie sprostowanie ;-)
"Living On My Own" to solowe nagranie Freddiego.
Choć ukazało się później na składance QUEEN w 1999 roku "Greatest Hits III" na tym albumie było także firmowane jako jego solowe nagranie.
Sorki jakby co. Ale jako fan Queen'ów jestem uczulony na takie rzeczy ;-)

: pt, 09 maja 2008, 16:29
autor: Małgosia
Mandey pisze: Takie malutkie sprostowanie ;-)
"Living On My Own" to solowe nagranie Freddiego.
Choć ukazało się później na składance QUEEN w 1999 roku "Greatest Hits III" na tym albumie było także firmowane jako jego solowe nagranie.
No ja właśnie z jakiejś składanki to mam tylko nie wiedziałam jak się nazywa. Dzięki Mandey za uświadomienie. Sama lubię Queenów i Freddiego ale jakoś nie zagłębiałam się w ich twórczość i nie do końca wiem co, na jakiej płycie wyszło. Następnym razem się dowiem ;-) Dzięki.
Sorki jakby co. Ale jako fan Queen'ów jestem uczulony na takie rzeczy ;-)
A tam, dobrze Cię rozumiem ;-)

: sob, 17 maja 2008, 10:59
autor: eworrra
Ostatnio zainteresowałam się zespołem The White Stripes. :)
Zespół tworzy byłe małżeństwo Jack White (wokalista i gitarzysta) i Meg White (perkusistka). Jack i Meg podawali się za rodzeństwo (Wikipedia rządzi ;-) )
Nie zapoznałam się jeszcze z całą twórczością zespołu, ale z tego co już znam mogę polecić kawałki "Blue Orchid" :love:, "Seven Nation Army", "Fell in Love with a Girl", "Icky Thump", "The Big 3 Killed My Baby" i kilka innych. ;-)
Jack White założył inną grupę o nazwie The Raconteurs, która w tym roku będzie grała na Heineken Opener Festival. :)

Blue Orchid:
http://www.youtube.com/watch?v=QKntY8WkNYQ