Wymieniałam już w tym temacie zabawy z dzieciństwa ale dorzucę jeszcze kilka:
- ciuciubabka
- Klucha, mysle, że znana zabawa ale przypomne o co w niej chodziło: Jedna osoba wyrzucała piłke w górę i wymieniała imię osoby, która ma ją złapać i zanim ta ją chwyciła wszyscy uciekali jak najdalej piłki, a jak owa osoba już ją złapała mówiła: stop. Od tej pory nikt nie mógł sie ruszyć z miejsca. Osoba z piłką w rękach wybierała kogoś kto stoi najbliżej niego i wykonywała trzy duże kroki, zatrzymywała się i musiała trafić w niego piłką. Jeśli sie to udało, trafiony dostawał jedną słowną kluchę, a jesli nie to osoba rzucająca ją dostawała. Chyba po trzech kluchach się odpadało.
- Król skoczków
- Baba Jaga patrzy,
- zabawy na trzepaku(fikołki i różne inne fajne duperele xD)
- Zbijak czyli:
dangerous_girl pisze:w to się grało głównie w szkole na WF ale i na podwórku często przypominaliśmy sobie o tej grze, myślę że chyba większość osób wie na czym to polegało, ale może w skrócie omówię: były dwie drużyny przeciwko sobie i każda miała swojego „bramkarza”, rozstawienie jak w piłce nożnej mówiąc prościej xD i chodziło o to by drużyny wzajemnie wytłukły się piłką, wygrywał ten kto pozostał na polu do samego końca
Uwielbiałam tą zabawe, zawsze zostawałam na polu najdłużej xD. Często pytali nas na WFie w co chcemy pograć to ja zawsze krzyczałam że w Dwa Ognie(bo tak to sie chyba prawidłowo nazywało :P :D. Zbijakiem nazywaliśmy tą sama grę tylko, że na polu była jedna drużyna, a "bramkarze" rzucali w kogokolwiek), a jak wiekszość osób wybrała siatke bądź kosza lub co innego, to byłam bardzo niezadowolona, bo w Dwa Ognie byłam najlepsza ;D :D.
- Bawiłam sie także w Ziemia parzy, trzepak parzy itp. każdy raczej wie na czym to polega,
- jeszcze było coś takiego, że jedna osoba wymieniała kolory i cała reszta musiała szybko złapać coś o danej barwie, jesli nie zdążyła to zamieniała się rolą z osobą wymieniającą.
- budujemy mur(czy cos takiego, niepamiętam dokładnie jak sie nazywało :P), grałam w to głównie w przedszkolu. Chyba znana zabawa. Jedna osoba stała po środku wyznaczonego miejsca i przesuwała sie w poziomie po lini prostej, a reszta musiała przebiegać na drugą strone pola, żeby nie dać się dotknąć. Jeśli sie to nie udało to dołączała do osoby łapiącej, im więcej złapanych tym dłuższy był mur.
- budujemy mosty: jak najwięcej osób siadało sobie na kolana.
dangerous_girl pisze:skakanie z huśtawek – w tej zabawie chodziło o to żeby rozhuśtać się jak najmocniej i z najwyższej wysokości wyskoczyć z huśtawki
To była dopiero świetna zabawa ;D :D. Fajnie sie leciało :P ;D :D
- wspinanie po drzewach, głównie u babci na wsi,
- kolorowanki
- uwielbiałam wymyślać układy taneczne wraz z koleżankami, poswięcałyśmy temu kupe czasu i chyba mi to zostało, bo do tej pory uwielbiam tańczyć :D
Było jeszcze wiele innych zabaw ale akurat nie przychodzą mi w tej chwili do głowy, jak sobie jakieś przypomne to dodam :)