Strona 3 z 3

"Pośród niesnasek Pan Bóg uderza"

: ndz, 10 kwie 2005, 11:24
autor: cicha
Jan Paweł Wielki....
Piekna dusza, piekny czlowiek, piekny pontyfikat....
Kiedy widzialam ten nieprzebrany tlum ludzi, to wzruszenie na twarzach, te plynace lzy, te modlitwy i msze....to tak jakby, jeszcze raz, Jan Pawel II przyjechal na pielgrzymke do nas...do ludzkich serc, do naszych wnetrz i naszych sumien....bez wyjatku....na jak dlugo? Kazdy sam sobie udzieli odpowiedzi na to pytanie....

Tak na zakonczenie pozwole sobie przytoczyc wiersz naszego innego rodaka, ktory jest nam wszystkim dobrze znany z lekcji jezyka polskiego....refleksji i zadumy nigdy zadosc..... ;-)....czyz Juliusz Slowacki nie byl wieszczem?...dopiero teraz odkrylam i poznalam ten wiersz....
__________________________________
Juliusz Słowacki (1809 - 1849)

"Pośród niesnasek Pan Bóg uderza"

Pośród niesnasek Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon,
Dla słowiańskiego oto papieża
Otworzył tron,
Ten przed mieczami tak nie uciecze
Jako ten Włoch,
On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze;
Świat mu to proch!

Twarz jego słowem rozpromieniona,
Lampa dla sług,
Za nim rosnące pójdą plemiona
W światło, gdzie Bóg.
Na jego pacierz i rozkazanie
Nie tylko lud -
Jeśli rozkaże, to słońce stanie,
Bo moc - to cud!

On się już zbliża - rozdawca nowy
Globowych sił:
Cofnie się w żyłach pod jego słowy Krew naszych żył;
W sercach się zacznie światłości bożej
Strumienny ruch,
Co myśl pomyśli przezeń, to stworzy,
Bo moc - to duch.

A trzeba mocy, byśmy ten pański
Dźwignęli świat:
Więc oto idzie papież słowiański,
Ludowy brat; -
Oto już leje balsamy świata
Do naszych łon,
A chór aniołów kwiatem umiata
Dla niego tron.

On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń,
Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń;

Gołąb mu słowa w hymnie wyleci,
Poniesie wieść,
Nowinę słodką, że duch już świeci
I ma swą cześć;
Niebo się nad nim piękne otworzy
Z obojga stron,
Bo on na świecie stanął i tworzy
I świat i tron.

On przez narody uczyni bratnie,
Wydawszy głos,
Że duchy pójdą w cele ostatnie
Przez ofiar stos;
Moc mu pomoże sakramentalna
Narodów stu,
Moc ta przez duchy będzie widzialna
Przed trumną tu.

Takiego ducha wkrótce ujrzycie
Cień, potem twarz:
Wszelką z ran świata wyrzuci zgniłość,
Robactwo, gad,
Zdrowie przyniesie, rozpali miłość
I zbawi świat;
Wnętrze kościołów on powymiata,
Oczyści sień,
Boga pokaże w twórczości świata,
Jasno, jak w dzień.
_________________________________

: czw, 02 kwie 2009, 20:30
autor: tancerz

: czw, 02 kwie 2009, 20:56
autor: akaagnes
[*] 21:37

: czw, 02 kwie 2009, 21:19
autor: Tomo128
Piękny film Tancerz. Wspomnienia wracają.

: czw, 02 kwie 2009, 21:50
autor: Mandey
To jest tak naprawdę jeden z tych dni, które zapamiętam do końca życia. Fatalnie się tego dnia czułem i pamiętam że spałem już wtedy o 20-stej. O 21:37 obudziła mnie żona i bicie dzwonów w pobliskim kościele. Każdy kanał TV miał ten sam napis... Wstrząsający widok. Choć nie jestem gorliwym katolikiem poczułem wtedy taką pustkę że brak mi słów. Człowiek ten towarzyszył mi przecież od dziecka. Wszelkie pielgrzymki do naszego kraju zawsze oglądałem, ponieważ Jego słowa trafiały do umysłów jak nikogo innego. Szkoda że nie zawsze zgodnie z naukami papieża człowiek postępuje. Polecam książkę Jacka Moskwy Prorok i Polityk o Ojcu Świętym właśnie, która ukazuje jak przemyślanym posunięciem papieża było spotkanie z Reaganem a później Gorbaczowem by w końcu przywrócić dawną Rosję na łono kościoła, zwalczając tym samym komunizm.

[*][/size]

Obrazek

: czw, 02 kwie 2009, 21:53
autor: kaem
Postać ojca jest mi bliska w tym roku. Widzę, jak szacunek do siebie jest związany z tym, co myślę o własnym ojcu i jak teraz łatwiej mi patrzeć na siebie przychylniej, gdy tak samo patrzę na swojego tatę- nie tylko czego nie zrobił, ale na to, że po prostu taki jest, że ma prawo do swoich ułomności i że poza nimi jest i zagubienie i starania by było lepiej.
Papież przywracał sobą postać ojca, którego można szanować za to, że potrafi wspierać, ale i być wymagający. Idealne połączenie.

Ludzie, gdy tracą kogoś bliskiego, mają wrażenie, że świat się zatrzyma, że nie będzie trwał dalej; że wszyscy ludzie zadziwią się tą stratą dla tych, którzy przy życiu zostali. Miałem takie wrażenie 4 lata temu. Żyjemy nadal.

: czw, 02 kwie 2009, 22:09
autor: akaagnes
Sierpień 2000 - Światowe Dni Młodych - atmosfera nie do opisania.
W 2002 roku w Krakowie na Błoniach staliśmy bardzo blisko. Jakby sam Bóg przejeżdżał papa mobile obok Ciebie. Barkę chyba śpiewaliśmy z godzinę, każdy płakał, potem te jego żarty, nasze okrzyki. Coś fantastycznego! Cieszę się,że mogłam uczestniczyć w tych wydarzeniach.

On dla nas był zawsze, urodziłam się (1982) - On był, dorastałam - był, zdałam maturę, zaczęłam studia - był. Nie mogę się ciągle przekonać do Benedykta. To już inna liga. Dla mnie jedynym papieżem był JPII.

Moja mama była w Rzymie na audiencji. Ma zdjęcia. Jeja... a to już Historia.

... Pozdrawiam.

: czw, 02 kwie 2009, 23:25
autor: dangerous_girl
To były najcięższe dni dla mojego serca, te kilka dni przed 2 kwietnia kiedy już było wiadomo jak ciężki jest stan Jana Pawła II, a tym bardziej sam 2 kwietnia i ta godzina....21:37...kiedy się dowiedziałam że zmarł...na początku nie wierzyłam...nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli że już nie ma i nigdy nie będzie naszego kochanego Papieża-Polaka....jak już Mandey wcześniej napisał Jan Paweł II towarzyszył mi przez całe moje życie....
Ciszę się niezmiernie, że dane było mi go widzieć na własne oczy podczas jego Najdłuższej Pielgrzymki po Polsce kiedy to był w Elblągu (6.06.1999r.) Pamiętam ten wielki tłum ludzi, totalny ścisk, siedzenie w malutkiej przestrzeni między ludźmi na kocyku, w palącym słońcu i czekając na przylot Papieża....a jednak nikomu (ani mi mimo iż miałam wtedy tylko 12 lat) wcale te warunki nie przeszkadzały, ta świadomość że niedługo zobaczymy Jana Pawła II dodawała nam sił, to jest po prostu coś nie do opisania...tam trzeba było być, by poczuć tę magię, to w jaki sposób ludzie się jednoczyli...Żałuję że przeżyłam to tylko raz..
A potem po 6 latach kiedy dowiedziałam się że Papież zmarł nie mogłam się z tym pogodzić, pamiętam jak cały następny dzień po jego śmierci przepłakałam, byłam totalnie zdołowana, nie miałam na nic ochoty. Czułam się tak jakbym straciła ojca...Zdawałam sobie sprawę z tej wielkiej straty nie tylko dla Polaków ale i dla całego świata, bo Jan Paweł II naprawdę był człowiekiem wyjątkowym.
Dziś po 4 latach może już nawet pogodziłam się z tym, że Go nie ma (jako że jestem wierząca, wiem że trafił w miejsce w którym już nie cierpi i jest szczęśliwy) ale wciąż jeszcze odczuwam brak jego osoby, bo drugiego takiego wspaniałego Papieża nie będzie..

[*]

: pt, 03 kwie 2009, 21:29
autor: Michalina
Jestem dumna że jestem pokoleniem Jana Pawła II...Z drugiej strony żałuje że tak krótko znałam Naszego Papieża.Wielkie szczeście spotkało,tych którym JP II towarzyszył przez całe życie...Tyle przecież dla nas zrobił...Zadaję sobie pytanie:Dlaczego musiał umrzeć.Teraz wiem że dobrze że to zrobił,nie musi cierpieć na Ziemi.Jest gdzieś w innym wymiarze gdzie jest szcześliwy,nie czuje głodu,nie cierpi.
bo drugiego takiego wspaniałego Papieża nie będzie..
Tak,takiego Papierza jak on nie będzie.Jak by się nie starali to Jana Pawła takiego jak on nie będzie .Przecież on tyle zrobił w Polsce ale nie tylko, na Świecie,tyle narodów złączył...Ahhhhhh....