Najsłabsze Ogniwo
To się dołączam i głosuję na Speechless- uzasadnienie jak wyżej.
A w tej piosence to mi się tylko ten tekst najbardziej podoba: I'll go anywhere and do anything (...) There's no mountain high I cannot climb- nic więcej.
A w tej piosence to mi się tylko ten tekst najbardziej podoba: I'll go anywhere and do anything (...) There's no mountain high I cannot climb- nic więcej.
Gone Too Soon... We see again but not yet, not yet.... in the sky on the better side... I love You My King! Forever:*
I believe that we can change the world... this begun Michael The King Of Pop... help him...
FOREVER! Thank You My King!
I believe that we can change the world... this begun Michael The King Of Pop... help him...
FOREVER! Thank You My King!
Po dłuższej chwili zastanowienia oddaje głos na Speechless
Początek mi się podoba, ale ta końcówka (I Love You) już nie bardzo.
Przy okazji nasuwa mi się taka nieciekawa refleksja, że patrząc wg książeczki jedyne 2 samodzielnie zaaranżowane i wyprodukowane utwory z płyty plasują się na 3 i (prawdopodobnie) 4 miejscu... od końca
Początek mi się podoba, ale ta końcówka (I Love You) już nie bardzo.
Przy okazji nasuwa mi się taka nieciekawa refleksja, że patrząc wg książeczki jedyne 2 samodzielnie zaaranżowane i wyprodukowane utwory z płyty plasują się na 3 i (prawdopodobnie) 4 miejscu... od końca

ZAQ
- malakonserwa
- Posty: 634
- Rejestracja: czw, 03 kwie 2008, 16:11
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
Na 3 i 4 miejscu od końca, wedle większości użytkowników tego forum. Jak dla mnie, są to jedne z lepszych piosenek Michaela na Invincible, no ale ja to jestem zacofana jakaśPrzy okazji nasuwa mi się taka nieciekawa refleksja, że patrząc wg książeczki jedyne 2 samodzielnie zaaranżowane i wyprodukowane utwory z płyty plasują się na 3 i (prawdopodobnie) 4 miejscu... od końca

Pozwolę sobie na pewne spekulacje...
W dotychczasowych głosowaniach nienaruszalnymi piosenkami, czyli takimi, na które nie padł ani jeden głos, są: Unbreakable, Whatever Happens i Threatened. Czy tak będzie wyglądało top 3 Invincible?
U mnie Unbreakable trochę awansowało, ale moim zdaniem odrobinę mu brakuje do statusu lidera albumu. Za bardzo archaiczne brzmieniowo nagranie, jak na mój gust- na rok 2001; brak jakiejkolwiek progresji twórczej.
Speechless jest nawet dobrym nagraniem. Nie mieści się jednak według mnie w formule płyty z muzyką popularną. Piosenka mogła się znaleźć na jakimś musicalu, napisanym przez Michaela albo mogła być odśpiewana acapella na szczególnym koncercie typu Bez Prądu. Ale na krążku, aspirującym do płyty dyskontującej wcześniejsze dokonania artysty? eeee. Wybaczyłbym, gdyby choć Michael muzycznie w tym nagraniu sięgnął po nowe środki, jak w Be Not Always, gdzie pojawiła się gitara akustyczna i harfa.
Tymczasem to taki urwipołć, który osładza słodki już ton muzyki. Tekst jest za bardzo dosłowny. Nie ma czego się doszukiwać, bo wszystko podane jest na tacy.
Mimo to Cry jest bardzo do bani i to jemu śmierć. Trzymam kciuki za 2000 Watts i Butterflies. Szczerze szkoda mi The Lost Children. Dla mnie to utwór #5 w hierarchii tej płyty.
W dotychczasowych głosowaniach nienaruszalnymi piosenkami, czyli takimi, na które nie padł ani jeden głos, są: Unbreakable, Whatever Happens i Threatened. Czy tak będzie wyglądało top 3 Invincible?
U mnie Unbreakable trochę awansowało, ale moim zdaniem odrobinę mu brakuje do statusu lidera albumu. Za bardzo archaiczne brzmieniowo nagranie, jak na mój gust- na rok 2001; brak jakiejkolwiek progresji twórczej.
Speechless jest nawet dobrym nagraniem. Nie mieści się jednak według mnie w formule płyty z muzyką popularną. Piosenka mogła się znaleźć na jakimś musicalu, napisanym przez Michaela albo mogła być odśpiewana acapella na szczególnym koncercie typu Bez Prądu. Ale na krążku, aspirującym do płyty dyskontującej wcześniejsze dokonania artysty? eeee. Wybaczyłbym, gdyby choć Michael muzycznie w tym nagraniu sięgnął po nowe środki, jak w Be Not Always, gdzie pojawiła się gitara akustyczna i harfa.
Tymczasem to taki urwipołć, który osładza słodki już ton muzyki. Tekst jest za bardzo dosłowny. Nie ma czego się doszukiwać, bo wszystko podane jest na tacy.
Mimo to Cry jest bardzo do bani i to jemu śmierć. Trzymam kciuki za 2000 Watts i Butterflies. Szczerze szkoda mi The Lost Children. Dla mnie to utwór #5 w hierarchii tej płyty.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
O. Tak właśnie wygląda moje top 3. Unbreakable jest nagraniem brzmiącym rzeczywiście dość archaicznie jak na początek dwudziestego pierwszego wieku, ale jest zdecydowanie równe. To właśnie ten utwór - moim zdaniem - bodaj chyba jako jedyny na tej płycie nadaje się właśnie na parkiet. Inne taneczne są jednak zbyt przekombinowane.kaem pisze:Unbreakable, Whatever Happens i Threatened. Czy tak będzie wyglądało top 3 Invincible?
I właściwie, jakby nie patrzeć, Unbreakable też mój pierwszy świadomie usłyszany utwór Michaela. W końcu zaczynałem od Invincible...
Fakt. Tekst Speechless jest łopatologiczny, ale nie jest prostacki. Oczywiste, że ten kawałek nie nadaje się "do służby w rozrywce"...podobnie, jak odrzucone TLC, czy YAML...
Z drugiej strony (dla równowagi) znajdzie się "niełopatologiczny tekst" 2000Watts, który już Mav zinterpretowała...stosownie.. ;)
Swoją drogą, weźmy takie, np. Who Is It z innego albumu...tekst też przecież jest bardzo dosłowny, a jednak nikomu to nie przeszkadza. I tak (wszyscy jednomyślnie twierdzimy, że) jest to majstersztyk nad majsztersztykami w dorobku MJ'a, bo nie o dosłowność tu tak naprawdę chodzi. Coś innego (a może bardziej suma wszystkich składowych) świadczy o jej geniuszu. ;)
Z drugiej strony (dla równowagi) znajdzie się "niełopatologiczny tekst" 2000Watts, który już Mav zinterpretowała...stosownie.. ;)
Swoją drogą, weźmy takie, np. Who Is It z innego albumu...tekst też przecież jest bardzo dosłowny, a jednak nikomu to nie przeszkadza. I tak (wszyscy jednomyślnie twierdzimy, że) jest to majstersztyk nad majsztersztykami w dorobku MJ'a, bo nie o dosłowność tu tak naprawdę chodzi. Coś innego (a może bardziej suma wszystkich składowych) świadczy o jej geniuszu. ;)
Ostatnio zmieniony ndz, 04 maja 2008, 0:54 przez cicha, łącznie zmieniany 4 razy.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
no wlasnie, suma wszystkich skladowych...musi panowac rownowaga, ktorej w Speechless nie ma.cicha pisze:Fakt. Tekst Speechless jest łopatologiczny, ale nie jest prostacki.
Swoją drogą, weźmy takie, np. Who Is It z innego albumu...tekst też przecież jest bardzo dosłowny, a jednak nikomu to nie przeszkadza. I tak (wszyscy jednomyślnie twierdzimy, że) jest to majstersztyk nad majsztersztykami w dorobku MJ'a, bo nie o dosłowność tu tak naprawdę chodzi. Coś innego (a może bardziej suma wszystkich składowych) świadczy o jej geniuszu. ;)
mamy prosty tekst, ktory jest zarowno przeslodzony, ale i wzruszajacy i teraz pytanie jak taki tekst podac, zeby bylo ciekawie...
na pewno nie pod rownie prosta i rownie slodka melodie i na pewno nie rownie slodkim glosem...bo wtedy wlasnie ta suma wszystkich skladowych, staje sie przepisem nie do strawienia...co za duzo to niezdrowo po prostu.
a tekst Who is It nie jest lopatologiczny..to innego typu kawalek, on nie jest romantycznym wyznaniem jak Speechless czy wiekszosc ballad, tam w sposob bardzo emocjonalny opowiada nam sie pewna historie, wiec jest doslownie bo tego wymaga owa opowiesc.
'the road's gonna end on me.'
Co mnie urzekło w tekście Speechless? Absolutnie nie patrzę na to z perspektywy romantycznego wyznania. Ale gdyby tak odciąć pierwszy wers i ostatnią zwrotkę....homesick pisze:romantycznym wyznaniem jak Speechless
Myślę, że z perspektywy osób niedosłyszących i mających z tego powodu spory kłopot w sprawnej komunikacji werbalnej z otoczeniem (poważnie szwankuje aparat mowy)...ten kawałek wspaniale tę niemoc "pośrednio" opisuje...a jeszcze wyśpiewane przez idola...to już w ogóle przepadam z kretesem. Całkiem możliwe, że wyszło mu to jako efekt niezamierzony...czyli przez przypadek, a jest to po prostu "moja nadinterpretacja" ;)
Oczywiście inną kwestią jest, co tekściarz miał autentycznie na myśli pisząc taki, a nie inny tekst? Czy jest tu ekshibicjonistą? Czy jest to tekst "wymyślony na poczekaniu"? A to już indywidulany odbiór fanów, czy dają mu klauzulę wiarygodności, czy też nie.
:)
edit ->
Jeszcze tak na marginesie. A Leave Me Alone?...gdyby brać ją dosłownie...to tam jest wpleciona dziewczyna, a w drugim obiegu? No ale w tym temacie sam MJ zabrał głos, co chyba wszyscy znamy (+ interpretacja poprzez teledysk). Dla przypomnienia:
I'm sending a simple message here: "Leave me alone." The song is about a relationship between a guy and a girl. But what I'm really saying to people who are bothering me is: "Leave me alone ."
edit' ->
alehomesick pisze:i wlasnie gdyby o to pokusil sie MJ, gdyby dal pole do roznych interpretacji, do jakiejs dwuznacznosci, niepokoju...byloby ciekawie
Zawsze jakieś alehomesick pisze:na pewno nie pod rownie prosta i rownie slodka melodie i na pewno nie rownie slodkim glosem

Mnie akurat ten lukier "nie uwiera", ale masz rację! Ciekawie byłoby usłyszeć w innej interpretacji wokalno-melodycznej...a MJ mógłby się o to pokusić, gdyby tylko chciał, bo to zdolna bestia jest. ;)
Ostatnio zmieniony ndz, 04 maja 2008, 13:31 przez cicha, łącznie zmieniany 9 razy.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...