: wt, 29 kwie 2008, 23:27
Cry
Trzymam kciuki za TLC i Speechless. :)
Trzymam kciuki za TLC i Speechless. :)
W podkładzie jest pocięty bit Michael'a,nie komputerowy ale zagrany na bicie z jego ust.Heartbreker to ciekawie skomponowany utwór. Eksponuje unikalną umiejętność wynajdywania nowych, dziwnych dźwięków i łączenia ich w całość, która brzmi naprawdę frapująco.
A mnie wręcz przeciwnie aż ciarki przechodzą podczas :MJfanTASTIC pisze:Nie mam litości ani taryfy ulgowej dla... The Lost Children nic mnie w tym songu nie porywa, no nic nul nada
nocoty... Na Dangerous wszystko rusza. Za 1 wyjątkiem, ale to w swoim czasie. Tymczasem sio od Heartbreaker. Chcę wiedzieć, jak zestawiasz resztę.Maverick pisze:![]()
tancerz pisze:2000 Watts tekst do bani...
Zgadzam się z Tobą. Chyba pierwszy razkaem pisze:Na Dangerous wszystko rusza. Za 1 wyjątkiem
Ten tekst mnie rozwaliłhomesick pisze:MUZYKA DO WINDY...w tym jest dobry R. Kelly
Nie dziwi mnie to.homesick pisze:o matko...
znow widze, ze bedzie rzeznia.
...i tylko dlatego Cryhomesick pisze: Speechless...nie zebym przepadala..ale to taki wyjatkowy kawalek, nie ma takiego drugiego..i tu nawet da sie wiele wybaczyc. zlitujcie sie jeszcze z odstrzalem.
Musi. W przeciwnym razie stracę wiarę w ludzkość :>Mandey pisze: "Whatever Happens" wygra? Nigdy.
BINGO! Cieszę się, że to napisałeś. Zaskoczyłeś mnie. Nie spodziewałam się tego po Tobie Kaem ;)kaem pisze: Po odsłuchu wczoraj uważnie płyty na odludziu przyznaję, że płyta Invincible jest niedościgniona- jeżeli chodzi o wokalną interpretację. Nigdy wcześniej Michael nie różnicował tak swojego śpiewu- za to brawa. Rzekłbym nawet, że poza Be Not Always, She's Out Of My Life i może Billie Jean, nie było w śpiewaniu Michaela nawet tak prostej piosenki, jak choćby Butterflies, tyle pasji.
Hmm... Ciekawa teza. Tylko dlaczego od razu słabość?kaem pisze: Pokusiłbym się też o tezę, że rozrzut oddawanych głosów pokazuje słabość płyty.
Nie wyżyję się tu i teraz.Lika pisze: Będzie? Nie będzie?
Wyżyjesz się emocjonalnie tu i teraz?