Kochane Poznaniaki (pnioki, krzoki czy ptoki, whatever :P)!!!!
Bardzo Wam dziękujemy za wspaniałe chwile!!!!
Wera, dla ciebie najwięcej uścisków, Matko Polko Poznańska, która do piersi swej wielkiej wrocławskie dzieci denstimowe w liczbie 2 przytuliłaś, by zaznały ciepła Twego i gościnności! Jedną z tych kanapek, co mi zrobiłaś do pociągu, to zjadłam dzisiaj rano, bo już wczoraj nie miałam siły i jeszcze mogłam dzięki temu poczuć, że nas kochasz!!!

Dziękujemy jeszcze raz za wspaniałą gościnę!
Tylko w Poznaniu można zorganizować fanowskiego grilla na łące w pobliżu torów kolejowych, tuż obok opuszczonego przedwojennego cmentarza, gdzie dziwnym trafem wszyscy zmarli mieli w chwili śmierci nie więcej niż 30 lat... No, ale nawet Thrillerem puszczanym z głośników nie udało się ich zaprosić na nasze nieco zwęglone kiełbasy i piwko :P :glupija: Niemniej jednak Dębiec nie będzie mi się kojarzyć tylko z 5.2. Debiec, ale z poznańsko-wrocławskim wspólnym michaelowym balowaniem, kiedy reszta narodu ogląda w TV transmisję z beatyfikacji papieża :P
Wszystkim dziękuję!
Towarzystwu, które było z nami w klubie tylko w sobotę, bo na grilla nie mogło-
Karolinie MJ_Angel i
Adrianowi!
I innym, klubowo-grillowym:
Jenny100 za przytaszczenie najmniejszego, najbardziej spłaszczonego grilla świata z Tesco (normalnie nie wierzę, że w takim stosunkowo małym płaskim pudle się grill zmieścił, a raczej grillek)
Trinity za oprawę muzyczną i za ostateczny argument, który moim zdaniem nawet najtwardszych beliversów jest w stanie przekonać, że MJ jednak nie żyje- "tak się zastanawiałam, że może MJ jednak żyje, ale obejrzałam dodatki do This is it i stwierdziłam, że jednak nie"
Arance- miło było Cię poznać, fajna dziewczyna z Ciebie, ale do
Invincible to mnie nawet nie próbuj przekonywać, pozdrowienia również dla koleżanki Trinity-
Ewy, co to w butach na koturnie i przez tory przebiec potrafi- wcielenie hasła promocyjnego "Poznań-miasto know how" :P
Jesteście super i mam nadzieję, że przyjedziecie do nas w czerwcu na MJ's Still Alive!
