: wt, 16 mar 2010, 17:43
Jeśli to będzie płyta nad którą pracował przed śmiercią to będzie super. Jeśli będą to inne utwory to też się nie obrażę.
Michael Jackson Polish Team
https://www.forum.mjpt.pl/
Nie, nie koniecznie odrzucał, bo efekt go nie zadowolił. "Another Day" podobno Michaelowi nie pasował do "Invincible" bo był "zbyt rockowy".Amelia pisze:Czy się cieszę?
Sama już nie wiem. Nowe utwory, nowa płyta co daje iluzję, jakoby 25 czerwca poprsostu nie było. Druga strona medalu- jeżeli artysta chowa na dno szuflady utwory, to znaczy, że efekt końcowy go nie zadowolił.
z jednej strony chciałbym przytaknąć, że niczego dobrego, ale z drugiej daję im szansę. Robią to dla kasy, ok, wiemy o co chodzi i oni nie za bardzo się z tym kryją, ale jezeli osoby, które bedą bezpośrednio zajmowały się segregowaniem materiału potraktują research z należytą powagą i wnikliwością to w najbliższych latach możemy być świadkami niesamowitych i cennych doświadczeń artystycznych. Te wszystkie nieopublikowane koncerty, materiały dokumentalne mogą Michaela Jacksona-artystę pokazać w nowym świetle, dookreślić jego wartość dla muzyki, dla sztuki, dla popkultury.Talitha pisze:A czego spodziewacie się po $ony?
Zgadzam się. Bez pośpiechu, ale z wyczuciem. Z drugiej strony 7 lat na wydanie 10 projektów to niezbyt długo przecież, więc może się okazać, że bezpieczniej zainwestować w reedycje wzbogacone o różne bonusy (czyli załóżmy, że byłby to materiał z 7 dorosłych płyt Michaela, wliczając BOTDF) + koncertowe DVD, co daje już 8 wydawnictw + płyta z nowymi/starymi piosenkami (żeby się fani nie burzyli), to już mamy 9. A dziesiąta? No wychodzi mi jak nic składanka, albo jakiś biograficzny dokument. Obym się myliła.lazygoldfish pisze:Podoba mi się natomiast pomysł, aby w tym roku ukazała się reedycja Off the Wall. Właśnie o to chodzi...powolutku, nie spieszmy się, zróbmy wypasioną reedycję Off the Wall, jakieś ambitne remiksy (czyli coś, czego zabrakło na T25), niepublikowane piosenki z sesji do OTW, może jakieś alternatywne wersje i dema piosenek. Przybliżyć młodym jeszcze historię tej wyjątkowej płyty i wtedy będzie można startować z nowym materiałem.
A po co ułatwiać ludziom dostęp do takich perełek, albo odbierać im przyjemność wyszukiwania takich rarytasów w innych nieoficjalnych zródłach. Niech się wkurzają i wytrwale, zapamiętale z pieśnią R. Jusis na ustach Kiedyś cię znajdę! przekopują net. A co! Wcześniej czy pozniej coś przecież wypłynie. Czyż nie jest tak z Michaelem?W zestawie nie natrafimy na interesujące kolekcjonerów wersje robocze czy marnej jakości fragmenty prób muzycznych.
W pewnym stopniu masz rację, ale przypomina mi się Q. Jones, mówiący na special edition Thrillera 2001, że MJ z bólem wybierał piosenki na swoje albumy i najchętniej wydałby wszystkie, i rolą producenta - czyli Pana Q, było właśnie pomóc artyście w dokonaniu trudnej selekcji. Na Thrillerze jest 9 utworów, na Bad - 10, Dangerous - to już 14 (wiadomo, że wiązało się to również ze zmianą nośnika na płytę CD, której pojemność i tak była ograniczona, a Michaelowi udało się zapełnić ją do granic możliwości) itd. Może wśród tych niewydanych utworów są jakieś fajne muzyczne eksperymenty, albo stare dobre brzmienie, a jeśli będzie to w deseń Invincible, to też się nie obrażę. Choć co do tej ostatniej, to może powinnam wypowiadać się ostrożniej, zważywszy na ferment jaki ta płyta wywołuje na forum. Ale przecież to moje zdanie.Amelia pisze:jeżeli artysta chowa na dno szuflady utwory, to znaczy, że efekt końcowy go nie zadowolił.