Strona 11 z 31

: ndz, 06 kwie 2008, 8:38
autor: majkelzawszespoko
Pank pisze:Co możemy na to poradzić, że się najzwyczajniej starzejemy?...
mi chodziło bardziej o to, że Madonna powinna przestać robić z siebie sexbombe i zakładać do klipu coś więcej niż majtki.
bo piękna już nie jest.

: ndz, 06 kwie 2008, 11:39
autor: grzechu jackson
Pank pisze:Co możemy na to poradzić, że się najzwyczajniej starzejemy?...
Nieukniniemy już tego że nasza skóras będzie brzydziej wyglądała i będą a niej zmarszczki
Takie jest już życie :( :surrender:

: ndz, 06 kwie 2008, 13:56
autor: kaem
Przepraszam, ale ta dyskusja dziwnie przypomina mi rozważania na temat odpadającego nosa Michaela Jacksona.

: ndz, 06 kwie 2008, 14:05
autor: maryska17
jutro w 'Dzień dobry tvn' ma być tu cytat: 'ekskluzywny wywiad z Madonną ;-) '

zapraszam od 08:30

: ndz, 06 kwie 2008, 17:25
autor: majkelzawszespoko
kaem pisze:Przepraszam, ale ta dyskusja dziwnie przypomina mi rozważania na temat odpadającego nosa Michaela Jacksona.
oj daleko jeszcze do takiego porównania.

: sob, 12 kwie 2008, 15:33
autor: kaem
Piosenka hula w mediach. Jak patrzę na listę gości na albumie, mam wrażenie, że Madonny ukłon ku dzisiejszemu amerykańskiemu hip-hopowi amerykańskiemu uczyni patent Michaela na nową płytę spóźnionym. Nawet Kanye West jest wymieniany na Hard Candy.
Dodatkowo mamy film Filth and Wisdom wyreżyserowany przez artystkę i akcję charytatywną, której sztandarem jest film I Am Because We Are.
Spiesz się, Michael.


Obrazek

Link do niedawnego wywiadu Madonny dla Radia Zet:
http://dziendobrytvn.onet.pl/1479785,gwiazdy.html

: ndz, 13 kwie 2008, 19:33
autor: cicha
Rozmowa telefoniczna z Madonną.
Do odsłuchania (w oryginale). Madonna opowiada min o koncepcji '4 min to save the world'
http://www.kiddlive.com/
Zjechać na dół i kliknąć na Madonna Live via Phone - listen in the kpod.
Przewija się też nazwisko MJ w ustach Madonny...odnośnie dublera na scenie...a także Freddy'ego De Mann'a...

: pn, 14 kwie 2008, 0:31
autor: kaem
Tak jeszcze nawiązując do MJ i Madonny... Mam wrażenie, że i gwiazdy jej czy pokroju Justina czy Prince'a, czekają na Jego powrót. Michael dotychczas pod względem sprzedaży był bezkonkurencyjny i nawet płyta bez długiej promocji, Invincible, poszła w 8 milionach, co dla wcześniej wymienionych jest wynikiem satysfakcjonującym przy potężnej promocji, jaką mieli przy ostatnich swoich krążkach, które właśnie w takich nakładach się rozeszły.

Michael może być przedmiotem zdrowej, myślę, rywalizacji. A ostatnie kroki Madonny jakoś dziwnie mi wyglądają na to, że próbuje Michaela pomysł na kolaboracje z hip-hopowcami podkupić, jak podkupiła już parę innych jego patentów w przeszłości. Justin to jakby uczeń Jacksona, a czy uczeń po osiągnieciu sukcesu nie chciałby mistrza prześcignąć? A Prince... Prince od samego początku bywa wobec Michaela rywalizacyjny. Nie tylko wobec niego, zresztą. Nie wiem tylko, czy Michael dobrze czuje się z taką możliwością konfrontacji z kolegami i koleżankami po fachu. Mam podejrzenie, że nie, ale to tylko spekulacja- jak cała ta wypowiedź.

Jakkolwiek, nawet jak nowe dzieło MJ będzie niewypałem, będzie to wydarzenie.

: czw, 17 kwie 2008, 22:02
autor: Xscape
kaem pisze:Tak jeszcze nawiązując do MJ i Madonny... Mam wrażenie, że i gwiazdy jej czy pokroju Justina czy Prince'a, czekają na Jego powrót. Michael dotychczas pod względem sprzedaży był bezkonkurencyjny i nawet płyta bez długiej promocji, Invincible, poszła w 8 milionach, co dla wcześniej wymienionych jest wynikiem satysfakcjonującym przy potężnej promocji, jaką mieli przy ostatnich swoich krążkach, które właśnie w takich nakładach się rozeszły.

Michael może być przedmiotem zdrowej, myślę, rywalizacji. A ostatnie kroki Madonny jakoś dziwnie mi wyglądają na to, że próbuje Michaela pomysł na kolaboracje z hip-hopowcami podkupić, jak podkupiła już parę innych jego patentów w przeszłości. Justin to jakby uczeń Jacksona, a czy uczeń po osiągnieciu sukcesu nie chciałby mistrza prześcignąć? A Prince... Prince od samego początku bywa wobec Michaela rywalizacyjny. Nie tylko wobec niego, zresztą. Nie wiem tylko, czy Michael dobrze czuje się z taką możliwością konfrontacji z kolegami i koleżankami po fachu. Mam podejrzenie, że nie, ale to tylko spekulacja- jak cała ta wypowiedź.

Jakkolwiek, nawet jak nowe dzieło MJ będzie niewypałem, będzie to wydarzenie.
Kaem Twoje posty są dla mnie bezkonkurencyjne. Potraktuj to jako komplement.

: pt, 18 kwie 2008, 17:52
autor: Szucia
kaem pisze:Mam wrażenie, że i gwiazdy jej czy pokroju Justina czy Prince'a, czekają na Jego powrót.
Wszyscy czekają na powrót- nie tylko gwiazdy.A Madonna- rzadko sie spotykam z tym, że ktoś ją uważa za królową, Najczęsciej słysze sie o MJ King of The POP, ale Madonna...?? W towarzystwie w którym się obracam, chyba nikt nie da jej takie tytułu.

: pt, 18 kwie 2008, 18:59
autor: Mandey
Szucia pisze:ale Madonna...?? W towarzystwie w którym się obracam, chyba nikt nie da jej takie tytułu.
Madonna odkąd tylko pamiętam zawsze nazywana była The Queen Of Pop! Jest artystką wybitną bardzo trendy w swoim czasie. Wielu kojarzy ją z kiczem. Ja bynajmniej nigdy tak nie uważałem. Nie twierdzę że jej albumy powalają, bo mnie nie powalają (całe) ale Ona zawsze na każdym longplay'u nagra dwa może trzy kawałki które zawsze maltretuję później na swoim sprzęcie. Mam Jej 6 płyt... Wszystkie original. Ulubioną moją jest "True Blue" z bodajże 1986 roku. Jej trzeba posłuchać a nie od razu skreślać bo inni mianują Ją tak jak Michaela. Madonna przyciąga miliony od zawsze i będzie to robić do końca swej kariery... A wróżę jej karierę tak długą jak miała Tina Turner. Tak więc młodzieży respect for the queen!

: pt, 18 kwie 2008, 20:07
autor: Szucia
ooo- mocne słowa. Może masz racje- a może to tez przez to, że u mnie w klasie hitem jest Rihianna, itd. Nie wiedzą co to muzyka. Jak mówię o jakiejś starszej piosence( chociażby pięcioletniej) to od razu włączają swoje umc umc.....Co do Madonny- musiałabym sie dogłębniej przysłuchać.

: wt, 22 kwie 2008, 7:03
autor: Mandey
Pank pisze:Osiem twardych cukierków Madonny z albumu o bodaj najgorszej jej okładce przeciekło do internetu.
Oj tam 8 ;-) , mam już całość podstawowego albumu, bo Wikipedia wspomina o bonusach. Jednakże te premierowe kawałki są wyprodukowane nieziemsko.
Gdy się nasłucham, osłucham i nasycę nowym towarkiem królowej to postaram się napisać co myślę o tym wydawnictwie. Tym czasem pozdrawiam fanów niezniszczalnej Madonny której najnowszy singiel 4 Minutes dotarł już na szczyt w Wielkiej Brytanii i Top 100 European Singles Charts. ;-)

: wt, 22 kwie 2008, 14:45
autor: Xscape
Po pierwszym przesłuchaniu nowej płyty Madonny stwierdzam ,że prawie wcisneło mnie w fotel !!!!!! Tylko cholera dlaczego ja wiedizałem ,że tak właśnie będzie !!! Ogólnie rzecz biorąc to płyta na pewno z każdą piosenką ,ze tak to nazwe nabiera wolniejszego tempa. Dla mnie na płcie jak narazie jest tylko jedna słaba piosenka. Jest nia incredible. Drugie spostrzeżenie ejst takie,że napewno jedną z najlepszych piosenek na Hard Candy jest Miles Away które jest dla mnie wprost rewelacyjne i w życiu swoim nigdy nie wytańczyłem się tak do tej ..."tanecznej ballady" ?? Bo nie można jej inaczej nazwać. Trzecie co nasuwa mi się an mysl to Pharell Williams. A to dlaego ,ze jednak większość kompozycji brzmi właśnei jak jego produkcje a nie Timbalanda. Zresztą utwory Pharella są tak charakterystyczne ,że chyba każdy kto miał okazje zapoznac sie choc troszeczke z jego twórczością dostrzeże te charakterystyczne nutki. Być moze się jednak myle ale takie są moje pierwsze skojarzenia. Tak wiec po pierwszym wysłuchaniu utworów stwierdzam,że płyte kupie na bank(i to szwajcarski),płyta jest bardzo bardzo dobra ale nie genialna i jest mercedesem,truskawkami z bita śmietana,ekskluzywną czekoladą,truflami w sosie przyrządzonym na winie dobrego roczniku. No cóż wszystko to piękne jak na królową przystało. Cholera.....i to po raz kolejny !!! Kongratulejszyns Madonna !!!!!

: wt, 22 kwie 2008, 16:40
autor: Pank
/ przeniosłem do odpowiedniego tematu

Rzeczywiście, album miał już w całości swoją premierę w internecie - kilka godzin po napisaniu poprzedniego postu. Trudno pisać teraz jakieś rozsądne osądy. Kompletny Confessions on the Dance Floor spodobał mi się dopiero po kilkukrotnym przesłuchaniu, z nośnikiem fizycznym w łapkach. Grunt, że włączyłem głośno Hard Candy, zacząłem się zachwycać, bo to nowoczesne, na czasie, naprawdę niesamowite produkcje - ale chwilę później przełączyłem na album ze spowiedzią w nazwie i pomyślałem, że tam przecież wszystko było bardziej spójne. Nie ma jak wyłącznie jeden świetny producent i umiejętnie połączone ze sobą utwory.

Inna zasługa Price'a - o ile to po Confessions on the Dance Floor Madonna brzmiała dość oryginalnie, tak na Hard Candy pojawia się dużo tego, co już przez ostatnie dwa lata słyszeliśmy. Chociażby Devil Wouldn't Recognize You jest niesamowicie podobny do What Goes Around Justina T. - zresztą nawet możemy go usłyszeć w chórkach.

Nie zmienia to faktu, że Give in 2 Me będzie hitem a 4 Minutes brzmi blado przy części utworów. I że Madonna nagrała, w mojej opinii, kolejny udany album pop, który jeszcze na długo będzie na ustach wszystkich. Ciekawy jestem, co będzie dalej. I co z tym Ring my Bell z iTunes oraz japońskiej (sic!) edycji albumu. Fighting Spirit jako dodatek do poprzedniej płyty nie był aż tak interesujący jak reszta.
Xscape pisze:tylko jedna słaba piosenka. Jest nia incredible.
Dla mnie najsłabszym ogniwem jest na razie Candy Shop. Może pasuje jako wprowadzenie do Hard Candy, ale brzmieniem zdecydowanie odstaje od reszty. Nie uwierzyłem za pierwszym razem, że Madonna z Williamsem pozostawili ten utwór w niemal takim samym stanie, w jakim trafił do sieci dobrych kilka miesięcy temu. Wydaje się też, że fanom nie przypadł szczególnie do gustu Spanish Lesson.

A Incredible... nieco za długie, ale trzyma właściwy poziom. Ostatnie dwie minuty to, moim zdaniem, taneczny majstersztyk. I Madonna wyznająca po raz setny z rozbrajająca szczerością: sex with you is... incredible! :-)
Xscape pisze:jedną z najlepszych piosenek na Hard Candy jest Miles Away
Mam wrażenie, że spodoba się szczególnie fanom Love Profusion. Ja do tej grupy nie należę. Ale nie zdziwiłbym się gdyby piosenka był trzecim singlem - idealnie pasuje do komercyjnych stacji radiowych. Zresztą to jego fragment jako pierwszy, po singlu promującym, oficjalnie zamieszczono na stronie Madonny.