"HIStoria wampiryczna - Potomkowie Kaina"

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
siadeh_
V.I.P.
Posty: 1167
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:47
Lokalizacja: Łódź

Nosferatu - eine Symphonie des Grauens

Post autor: siadeh_ »

"To, co naturalne i to, co fantastyczne jest tylko składnikiem ogólnego wzoru. Wystepuje oddzielnie lub łącznie, żadne jednak nie dominuje na ekranie"
Gilberto Perez Guillermo o Nosferatu - eine Symphonie des Grauens

* * *
Ponad 20 lat po wydaniu Draculi i niemal 10 lat po smierci Brama Stokera, kiedy to jego książka - będąca jedną z najniezwyklejszych opowieści miłosnych w historii literatury - powoli odchodzi w zapomnienie, do drzwi wdowy po pisarzu puka Friedrich Wilhelm Murnau...


Obrazek

* * *
Nie będę się w tym miejscu rozwodzić na temat ekspresjonizmu niemieckiego, ponieważ :
  • ...ma to być HIStoria wampira głównie w kinematografii, a nie kinematografii ze szczególnym naciskiem na wątki wampiryczne;
  • nie chce nikogo zanudzić;
  • prawie nic o tym nie wiem ;-)

niemniej jednak wspomnę tylko, ze wymieniony powyżej gość wdowy po panu Stokerze był - wg znakomitej większości znawców tego tematu, a takich Ci u nas i nie tylko u nas dostatek - jednym z najwybitniejszych reżyserów - przedstawicieli tegoż gatunku. Niestety na nic się zdał jego talent filmowy, kiedy przyszło mu prosić o zezwolenie na sfilmowanie DRACULI. Wdowa po Stokerze miała odmienne od całej reszty świata zdanie, co do książki autorstwa swego męża. Dobrze wiedziała, ze nagły sukces, jaki książę ciemności przyniósł swemu stwórcy, doprowadził do tego, ze pisarz oszalał, choć dziś powiedzielibyśmy, ze po prostu woda sodowa uderzyła mu do głowy - wydawał więcej niż otrzymywał za książkę, co doprowadziło państwa Stokerów do ruiny [ tutaj chciałabym tylko przypomnieć, iż niemal identycznie skończył poprzednik, - jeśli mogę go tak nazwać - Stokera: dr Polidori, który owładnięty przekonaniem o swej wielkości po sukcesie "Wampira", większość swych pieniędzy przetraca na kolejne, coraz to gorsze wydania, by wreszcie skończyć, jako całkowity bankrut... Czyżby stwórcy okazali się być najłatwiejszym łupem dla swych "dzieł"?:diabel: ] .
Nie chcąc przedłużać napiszę tylko, ze ostatecznie ekipa Murnaua nie otrzymała pozwolenia na wykorzystanie książki, ale skoro opisuje tę całą historię tak skrupulatnie nikt chyba nie ma wątpliwości, ze niemiecki reżyser tylko częściowo zastosował się do przepisów...

* * *
Nosferatu - eine Symphonie des Grauens czyli tak bardziej "po naszemu" Nosferatu - Symfonia Grozy to - w ogólnym pojęciu przeciętnego, współczesnego widza - staroć. Nie dość, ze czarno - biały to jeszcze niemy, a jak się doda, ze nie ma nic wspólnego z Hollywood to już na pewno można się spodziewać po rozmówcy miny męczennika i słów zniechęcenia, zanim na ekranie pojawi się pierwsza plansza tekstowa. Jednak dla wielbicieli filmu, a w szczególności takich maniaków wszelakich stworzeń szablozębych, jak ja film ten jest "lektura obowiązkową".

Obrazek

"Nosferatu" jest, jak cała legenda o wampirach, przesycony irracjonalizmem. Twórcy filmu postarali się o to, żeby widz był oszołomiony i przerażony, by nie miał punktu zaczepienia - cały film jest wielką metaforą.
Na każdym kroku przypomina się widzowi o śmierci i dziś - znając zasady ówczesnego kina niemieckiego - nie dziwi to natrętne wręcz powtarzanie słowa "śmierć":
"Czemu zabiłeś te kwiaty?"
Hellen - żona Huttera
[swoja drogą dość interesujące jest czy przypadkowym było zwrócenie uwagi właśnie na piękne wciąż kwiaty - przed chwilką jeszcze pnące się do słońca w ogrodzie, a teraz tak, jak Nosferatu: nieżywe, ale też wciąż nieumarłe?]

Obrazek Obrazek

Kusi mnie, by przedstawić pokrótce treść filmu, albowiem będzie się ona powtarzać wielokrotnie w późniejszych produkcjach, niemniej jednak pozostawię tę kwestię niedopowiedzianą - a nóż ktoś zechce przenieść się wehikułem czasu swej wyobraźni do lat dwudziestych ubiegłego stulecia, zasiąść pośród znamienitych gości w małym, wciąż jeszcze bardziej przypominającym stare teatry, kinie i rozkoszować się historią miłości Huttera i Ellen zagrożonej przez bezkresne zło..? Nie mogłabym być na tyle bezduszna istotą, by odebrać temu komuś radość odkrywania... jedyne, co mogę (a kto wie - może nawet powinnam..?), to przedstawić kilka ciekawych szczegółów:
  • Ze względu na niezwykły upór pani Stoker, autor scenariusza Henryk Galeen musiał zmienić nazwiska bohaterów i nieco zmodyfikować cała historię - próżno, więc szukać w filmie Murnaua Draculi (zastepuje go hrabia Orlock), Miny (tutaj Ellen), a przede wszystkim nieustraszonego pogromcy wampirów Abrahama Van Heslinga (postac całkowicie pominięta w utworze F.W. Murnaua).
  • W filmie jasno powiedziane jest, iż wampir to najczystsze zło:
    "Z nasienia Beliala* wylągł się demon, wampir Nosferatu "
    Księga Wampirów
    Dopiero późniejsze adaptacje powieści będą próbowały skupić się także na psychice samego potwora. W "Nosferatu" jednak nie chodzi wcale o historię wampira, ale o symbolikę, jaką ma przekazać ta opowieść.

    Obrazek
  • W dziele Murnaua doszukiwano się nie tylko proroczego przedstawienia nadchodzącej grozy faszystowskich Niemiec, ale także feminizmu, który wyraził się w postaci dzielnej Ellen.
  • Muranu stworzył niezwykły klimat filmu, który do dziś straszy nawet mimo wszystkich wad czarno-białego, niemego filmu (sztuczności aktorstwa, nieudolność zdjęć etc).
    1. częste ujęcia z żabiej perspektywy są źrodłem niezwykłego oddziaływania głównej postaci filmu na widza;
    2. hiena w jednym z ujęć, szczury wypełzające z trumien pełnych przeklętej ziemi z grobu wampira, krótki moment filmu na taśmie negatywowej wprowadzają uczucie czającej się wszędzie grozy.
    3. warto zwrócić uwagę na wtrącony, jakby zupełnie niezwiązany z całą fabułą wykład doktora na temat przypadków wampirycznych w przyrodzie [rosiczka zjadająca muchę; polip wciągający rybe] przeciwstawionych postaci szalonego Knocka, który wyczuwając nadejście swego "mistrza", chwyta i zjada muchy naśladując pająka.

      Obrazek Obrazek
  • ...i na koniec prawdziwy smaczek:
    Główną postać Hrabiego Orlocka gra MAX SCHRECK - aktor, którego przez wiele lat nie można było znaleźć w żadnym spisie aktorów niemieckich tamtych lat. Jego imię i nazwisko znaczą razem "maximum terror" bądź, - jeśli ktoś woli po polsku: "całkowity strach". Niektórzy utrzymują, ze Schreck przez cały film ani razu nie mrugnął oczami [sprawdźcie!], a reżyser trzymał w tajemnicy wszelkie szczegóły dotyczące tej postaci. Dziś można znaleźć kilka tytułów, w których podobno wystąpił ten sam aktor, ale znaczna większość wierzy, ze jest to zupełnie inna osoba mająca przyjęciem nazwiska odtwórcy roli Nosferatu odciągnąć dociekliwych od tajemnicy... Ta niezwykła historia stała się tematem pewnego interesującego filmu z roku 2000... ale o tym - być może - kiedyś przy okazji ;-)


* * *
Kkimkolwiek był Max Schreck, cokolwiek chciał przekazać reżyser - jedno jest pewne: "Nosferatu - Symfonia Grozy" to prawdziwy horror - począwszy od głównego bohatera, przez fabułę, aż po tajemnicę, jaka wiąże się z produkcją - wszystko to mocno zarysowuje się w naszej podświadomości i - jak kropla, która drąży kamień - powoli, ale skutecznie rzeźbi w naszej psychice widoki, które, nawet najtwardsze serca wypełniają niewyjaśnionym lękiem.

Obrazek

* * *
Przez niemal dziewięć kolejnych lat kinem wstrząsał cień "niemieckiego" wampira. Dopiero rok 1931 wniósł do kinematografii kolejne żądne krwi strachy...


...to be continued...

* Belial - hebr. belija'al. Jeden z czterech ewangelistów "Biblii Szatana". Słowo często w przekładach Biblii używane niekoniecznie, jako imię, ale jako synonim słowa "szatan". Wg niektórych źródeł "Belial" nazywany jest księciem tego świata, który pojawi się, jako Antychryst. Użycie jego postaci w "Nosferatu" Murnaua prowadzi analityków na trop proroctw dotyczących III Rzeszy, albowiem Hitler uznawany był za Antychrysta, który wypełnia przepowiednie Sybilli.
"Look at my avatar and tell me once again:
are you sure that I'm wrong?"

* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
Gość

Post autor: Gość »

Czyżbym była pierwszą osobą, która przeczytała drugą część Wampirycznej HIStorii :podejrzliwy:?, widzę że nikt się jeszcze nie dopisał. Nasunęło mi się skojarzenie z Onetem: "Nie ma jeszcze żadnych komentarzy" (Kiniu wybacz japrosic, wszak taki przyziemny Onet to musi być dla Nosferatu straszna profanacja)
No nic... mój komentarz krótki będzie, aczkolwiek treściwy.
(bo co ja mogę o wampirach napisać??kompletna noga jestem w tym temacie :wariat:, dopiero teraz zaczynam się zagłębiać w ów mroczny, tajemniczy, pełen grozy światek)
Ciekawie napisane, lekkie pióro, zwiewny styl, naprawdę wciąga!
Choć pewnie oglądanie MAXa SCHRECKa na ekranie dziś bardziej śmieszy niż przeraża (tak się składa, że niegdyś widziałam fragmencik tego filmu)
Z Flipem i Flapem mi się wówczas skojarzyło :wariat:
Już się nie mogę doczekać, kiedy dojdziesz do współczesności :-)
W każdym razie napis "...to be continued..." bardzo zachęca do czytania.
To tyle z mojej strony

Żądna_ krw... yyy... (znaczy chciałam powiedzieć glupija ) kolejnych_ciekawych_wrażeń_ Lika :diabel: :diabel2:
Awatar użytkownika
Lika
Posty: 1434
Rejestracja: czw, 17 mar 2005, 9:28
Lokalizacja: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post autor: Lika »

Anonymous pisze:Czyżbym była pierwszą osobą, która przeczytała drugą część Wampirycznej HIStorii :podejrzliwy:?, widzę że nikt się jeszcze nie dopisał. Nasunęło mi się skojarzenie z Onetem: "Nie ma jeszcze żadnych komentarzy" (Kiniu wybacz japrosic, wszak taki przyziemny Onet to musi być dla Nosferatu straszna profanacja)
No nic... mój komentarz krótki będzie, aczkolwiek treściwy.
(bo co ja mogę o wampirach napisać??kompletna noga jestem w tym temacie :wariat:, dopiero teraz zaczynam się zagłębiać w ów mroczny, tajemniczy, pełen grozy światek)
Ciekawie napisane, lekkie pióro, zwiewny styl, naprawdę wciąga!
Choć pewnie oglądanie MAXa SCHRECKa na ekranie dziś bardziej śmieszy niż przeraża (tak się składa, że niegdyś widziałam fragmencik tego filmu)
Z Flipem i Flapem mi się wówczas skojarzyło :wariat:
Już się nie mogę doczekać, kiedy dojdziesz do współczesności :-)
W każdym razie napis "...to be continued..." bardzo zachęca do czytania.
To tyle z mojej strony

Żądna_ krw... yyy... (znaczy chciałam powiedzieć glupija ) kolejnych_ciekawych_wrażeń_ Lika :diabel: :diabel2:

To pisałam JA (Lika) :podejrzliwy:, a nie jakiś GOŚĆ :mlotek:, nawet edytować teraz tego nie mogę :mlotek:
Cóż... wampiry najwyraźniej mnie nie lubią :wariat: :-/
Awatar użytkownika
siadeh_
V.I.P.
Posty: 1167
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:47
Lokalizacja: Łódź

Post autor: siadeh_ »

Lika pisze: To pisałam JA (Lika) :podejrzliwy:, a nie jakiś GOŚĆ :mlotek:, nawet edytować teraz tego nie mogę :mlotek:
Cóż... wampiry najwyraźniej mnie nie lubią :wariat: :-/
Tak to jest Likuś, jak się starego wampira do Flipa i Flapa porównuje :diabel:

...pzdr
siadeh_
"Look at my avatar and tell me once again:
are you sure that I'm wrong?"

* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Anonymous pisze:Czyżbym była pierwszą osobą, która przeczytała drugą część Wampirycznej HIStorii
Niekoniecznie.

No Kinia. Twoja HISteria wampiryzmu jest rozchwytywana jak ciepłe bułeczki/ rogaliki (niepotrzebne skreślić).
Awatar użytkownika
poisonivy
Posty: 228
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 21:05
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: poisonivy »

Dobrze napisana historia nie zawsze musi byc ciekawa....Twoja siadeh jest i ciekaw i bardzo dobrze napisana!!! :-)
To bardzo .....dziwne a jednoczesnie przyjemne uczucie poznac (chocby wirtualnie) osobe, ktora ma tak podobne zainteresowania jak ja( osobista uwaga).

Dzieki za ten wątek...

Ps.'Wampir Maskarada' to jedna z popularniejszych gier typu RPG...

pozdrawiam
Ostatnio zmieniony pn, 21 mar 2005, 15:10 przez poisonivy, łącznie zmieniany 1 raz.
The world got even darker it was possible [*]
Awatar użytkownika
siadeh_
V.I.P.
Posty: 1167
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:47
Lokalizacja: Łódź

Post autor: siadeh_ »

poisonivy pisze:Dobrze napisana historia nie zawsze musi byc ciekawa....Twoja sideh jest i ciekaw i bardzo dobrze napisana!!! :-)
To bardzo .....dziwne a jednoczesnie przyjemne uczucie poznac (chocby wirtualnie) osobe, ktora ma tak podobne zainteresowania jak ja( osobista uwaga).

Dzieki za ten wątek...

Ps.'Wampir Maskarada' to jedna z popularniejszych gier typu RPG...

pozdrawiam
"Kto by pomyślał, ze na forum MJ Polish Team znajdzie się jeszcze ktoś taki jak ja..." :-)
No ja mam nadzieje, ze poznamy się lepiej i - oby jak najszybciej- nie tylko wirtualnie :-)

...pzdr
siadeh_dressed_in_black_

Ps. Niestety ze mnie raczej kiepski znawca gier... pojecia nawet nie mam co oznacza RPG glupija Posiadam jedynie kilka gier, które ktoś mi sprezentował, a w kolekcji gier mojej siostry ( która bardzo namawiała mnie swego czasu do zdobycia "Wampira- Maskarady") jest takze całkiem sympatyczny "Dracula"-w to nawet sobie pograłam... :dance:
"Look at my avatar and tell me once again:
are you sure that I'm wrong?"

* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
Awatar użytkownika
poisonivy
Posty: 228
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 21:05
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: poisonivy »

RPG-to skrot od Role Play Games.
Jest to rodzaj gier strategicznych opartych na tzw. scenariuszu. Mistrz Gry wprowadza a potem prowadzi czlonkow (graczy) po Mrocznym Swiecie (w przypadku "Wampira-Maskarady'). Kazdy z graczy odgrywa tzw. role. Kazdy z uczestnikow 'tworzy' swoja postac, z ktora pozniej utorzsamia sie w grze!

To oczywiscie BARDZO duzy wstep i skrot...

Ps. do tego typu gier potrzebna jest przede wszystkim .... dobra wyobraznia, bo gra jest .... rozmową...........

........Abigail........
The world got even darker it was possible [*]
Awatar użytkownika
Majkel
Site Admin
Posty: 1450
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 17:59
Lokalizacja: z nienacka

Post autor: Majkel »

Lika pisze:To pisałam JA (Lika) :podejrzliwy:, a nie jakiś GOŚĆ :mlotek:, nawet edytować teraz tego nie mogę :mlotek:
Cóż... wampiry najwyraźniej mnie nie lubią :wariat: :-/
trzeba sie bylo zalogowac... tak... zapomnialem zablokowac mozliwosci pisania postow przez niezalogowanych jeszcze tylko w tym dziale... i co :) Lika niechcacy przypomniala, bo napisala posta bez logowania sie - dzieki ;) Juz zablokowalem i pisac moga tylko zalgowani.
...
Awatar użytkownika
Lika
Posty: 1434
Rejestracja: czw, 17 mar 2005, 9:28
Lokalizacja: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post autor: Lika »

Kiedy mi się wydawało, że właśnie jestem zalogowana :podejrzliwy:... Nie ważne zresztą... Cieszę się, że pomogłam, po co nam się ma jakiś "obcy" po forum plątać ;-)
mariola
Posty: 75
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:14

Post autor: mariola »

oooooooch kinia to wspaniały post! :happy: dawaj wiecej czyta sie jednym tchem.idę do biblioteki ;-) pozdrawiam wszystkich któych kinia zaraziła wampirami i tych którzy jeszcze sie zarazą :macha:
Awatar użytkownika
poisonivy
Posty: 228
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 21:05
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: poisonivy »

Siadeh...gdzie jestes???

:smutek:
The world got even darker it was possible [*]
Awatar użytkownika
siadeh_
V.I.P.
Posty: 1167
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:47
Lokalizacja: Łódź

"Dracula"

Post autor: siadeh_ »

" Być może nie był pierwszym facetem mówiącym z obcym akcentem, ale jako jeden z niewielu miał kły"
FilmWeb o "Draculi doskonałym"

* * *
Naprawdę nazywał się BĂ(c)la Ferenc Dezso Blaskó (choć jedno ze źródeł, jakie miałam okazję analizować podaje także nazwisko Arisztid Olt), był Węgrem, który stał się archetypem Draculi. Jego spokojna, lekko uśmiechnięta twarz miała w sobie cos z grozy - COS, co pozwoliło mu zapisać się na kartach historii filmu i stać się niemal matryca dla wszystkich tych, którzy pragnęliby w przyszłości ukazać wampira w sposób najbardziej rozpoznawalny.

Obrazek

Bela Lugosi - albowiem to o nim tu mowa - był aktorem, którego talent nie został nigdy w pełni wykorzystany, ale którego zbyt wielkie mniemanie o sobie i swoich zdolnościach doprowadziło do ruiny i samotnej śmierci. (Kolejna ofiara "nieumarłych"? :diabel: ).

* * *
Hrabiego Drakule zagrał ponad tysiąc razy tylko na Broadwayu. Był przystojny, tajemniczy, uwielbiany przez kobiety. On sam kochał postać transylwańskiego wampira, a kiedy nadarzyła się okazja, aby zagrać go na dużym ekranie, zgodził się zrobić to nawet za bardzo niewielkie wynagrodzenie.
Trudno pisać mi o filmie, którego nie miałam jeszcze okazji obejrzeć. Nie chciałabym zachwiać swojej wiarygodności w Waszych oczach wypisując wyssane z palca wnioski dotyczące gry aktorów czy jakiegokolwiek innego elementu budującego ów obraz. Posłużę się, zatem opisem zawartym w ciekawej książce Andrzeja Kołodyńskiego "Seans Z Wampirem":
...film (wyświetlany w Polsce pod tytułem Książę Dracula)był produkcją ledwie przeciętną. Teatralny i statyczny, świadczył przede wszystkim o kłopotach z technika dźwięku. "Trudno jest, oglądając film dzisiaj, spojrzeć nań oczyma widzów z lat trzydziestych - pisze Ivan Butler, skądinąd entuzjasta tematu - Dialog nawet według ówczesnych standardów jest śmiertelnie powolny, a sposób jego podawania nigdy nie wykracza poza konwencję sceny. Praca kamery w większości mało pomysłowa i statyczna... Przesadza się nawet, pozostawiając pewne rzeczy domyślności widza. Finałowe unicestwienie Draculi potraktowane jest tak powściągliwie, ze właściwie nie wiadomo, o co chodzi. Epilog, przedstawiający aktora, który gra profesora stojącego we własnej osobie obok pustego ekranu i ostrzegającego publiczność przed wampirami, nie daje efektu, ponieważ widownia wcale nie odnosi wrażenia, że obcuje z kimś, kto bezpośrednio zwraca się do niej w kinie..."
Trzeba jednak przyznać, ze przynajmniej początkowe sekwencje odznaczają się pewną siłą wyobraźni. Puste komnaty i sienie na wpół zrujnowanego zamczyska, olbrzymie pajęczyny przesłaniające obraz, dziwne zwierzęta snujące się na dalszym planie - wszystko to tworzy właściwą oprawę dla pojawienia się wampira. Do efektu przyczynia się nawet całkowity brak muzyki. Lugosi, prawie zupełnie nieucharakteryzowany, uśmiecha się łagodnie, a jednak przebija z jego sylwetki cos złowieszczego.
Obrazek Obrazek
Jak widać nie tylko Michael Jackson ma tendencje do używania jakichś odznak czy krzyży jako wszelkiego rodzaju ozdóbek :szepcze:

* * *
Kronika Filmu natomiast zalicza "Draculę" Toda Browninga do najważniejszych filmów grozy w historii kina, podkreślając, iż : "Film [...] zawdzięcza swe oddziaływanie przede wszystkim atmosferze zła, znakomicie spotęgowanej przez Belę Lugosiego".
Większość współczesnych filmów, w których pojawia się postać hrabiego Draculi, czerpie z wizerunku stworzonego przez węgierskiego aktora, jak z najbardziej wiarygodnego źródła, chociaż tak naprawdę w tym momencie nie chodzi już o wiarygodne przedstawienie tajemniczej postaci Draculi, której pierwowzór tak bardzo odbiega od zakorzenionego w świadomości przeciętnego widza obrazu. Twórcy filmowi starają się nie podważyć tego, co jest dla szarego człowieka oczywiste. Zmienia się moda, zmieniają się kanony urody, do przodu idzie technika a wraz z nią możliwości ekranowego wampira, ale koniec końców w każdej z tych postaci ukrytych pod gadżetami współczesności odnaleźć można rys wampira wykreowanego przez Lugosię w latach 30tych ubiegłego wieku.

Obrazek

* * *
Jakkolwiek by nie przedstawiono samego filmu - faktem jest, iż rola Beli Lugosi była na tyle dobrą, by nakreślić w świadomości widzów - nie tylko tamtych lat, ale także tych współczesnych - obraz Draculi, jako szarmanckiego mężczyzny o dość charakterystycznej fryzurze, eleganckim stroju arystokraty chowającego się pod czarną peleryną, który każdej nocy omamia swą "maską" czarującego amanta młode kobiety, by już za chwilkę wtopić swe kły w ich delikatne, smukłe szyje. To właśnie kreacja Lugosi już na zawsze scaliła wizerunek Lorda Ruthvena z noweli "Wampir" z postacią hrabiego Draculi, którego do życia powołał na stronach swej powieści Stoker.
(Ciekawostka jest fakt, iż Bela Lugosi nigdy nie opanował języka angielskiego. Wszystkich swoich ról uczył się na pamięć fonetycznie! Nigdy także nie pozbył się obcego dla Hollywood akcentu, co zresztą było jego głównym atutem - stał się tajemniczym, niemal egzotycznym, groźnym, a jednocześnie podniecającym amantem, którego żądza krwi rozpalała zarówno panie na broadwayowskich widowniach, jak i oszalałe z miłości do Draculi młode kinomanki)

Obrazek

* * *
HIStoria wampirów w filmie to przede wszystkim HIStoria tych, którzy zapewnili im nieśmiertelność. Bela Lugosi stworzył postać "Draculi doskonałego" zapewniając tejże postaci wieczne życie w umysłach coraz to nowszych pokoleń kinomanów czy chociażby tylko ludzi zafascynowanych nieumarłymi.
...a Lugosi? Czym musiał odkupić możliwość przemierzania dziesiątek lat w cieniu księcia ciemności?
  • Jego życie osobiste były pasmem niepowodzeń: kilka nieudanych małżeństw, problemy z alkoholem, narkotykami (był jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym w ogóle aktorem, który publicznie przyznał się do uzależnienia i potrzeby pomocy), wyniszczenie psychiczne.

    Obrazek Obrazek
  • Od czasu wielkiego (notabene zupełnie niespodziewanego) sukcesu na ekranie ("Dracula") Bela Lugosi zaczyna popadać w manię wielkości (odrzuca m.in. role Frankensteina w filmie Jamesa Whale'a, którą zawiedziony reżyser proponuje Borisowi Karloffowi. Ten staje się wielką gwiazdą i z czasem odsuwa w cień "wspaniałego Dracule". To właśnie ta nagła zmiana miejsc na podium jest jedna z głównych przyczyn załamania nerwowego Lugosi), staje się niezwykle zadufanym w sobie, egoistycznym człowiekiem burzącym wszelki porządek panujący w środowisku, do którego przychodzi mu zawitać.

    Obrazek
  • Przez kilka kolejnych lat aktorowi udawało utrzymać się - jak powiedzielibyśmy dzisiaj - "na topie" nie rezygnując z roli niezwykłego hrabiego jednak z czasem fakt, iż przy wyborze ról stawał się wybredny i arogancki doprowadził do jego upadku. Zaczął nagle w panice przyjmować wszystkie role (zagrał nawet potwora, do którego zawsze odnosił się z pogarda: Frankensteina). Opętany mania utrzymania się na szczycie grywał w filmach grozy klasy B, a niekiedy całkowitych porażkach twórców filmowych. Trafił wreszcie pod skrzydła Eda Wooda - reżysera okrzykniętego najgorszym w historii. W jego "pomyłkach filmowych", albowiem słowo "film" jest tutaj wyjatkowo wygórowanym pojeciem, Bela Lugosi - najsławniejszy "wampir" kina - uciekał przed gumowa ośmiornicą, snuł się pomiedzy półnagimi, kiczowatymi postaciami.(wszystkim, którzy chcieliby dowiedzieć się czegos o Edzie Wodzie, a jednoczesnie nie wyrażają chęci poddania się torturom oglądania jego "dzieł" ;-) polecam film Tima Burtona "Ed Wood” z Johnnym Deppem w roli głównej)

    Obrazek
  • Widząc swój upadek Bela Lugosi rozpoczął szalona walkę o popularność. Próbował za wszelka cene pokazać, ze nie grał Draculi ,ale nim był: pokazywał się publicznie w czarnej pelerynie, podobno pił nawet krew i sypiał w trumnie. Wszystko to było skutkiem pogłębiającej się depresji, dalej: choroby psychicznej. Nigdy nie wyzdrowiał, umarł jako alkoholik zapomniany i całkowicie wyniszczony - zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Pochowano go tak, jak sobie zyczył: jako Dracule - w pełnej charakteryzacji.


Obrazek

* * *


Filmografia
  1. - 2004: Van Helsing: The Man and the Monsters jako Hrabia Dracula (zdjęcia archiwalne)
  2. - 2004: Van Helsing: Behind the Screams (zdjęcia archiwalne)
  3. - 1994: Abbott and Costello Meet Jerry Seinfeld (zdjęcia archiwalne)
  4. - 1966: Dracula jako Hrabia Dracula
  5. - 1965: The World of Abbott and Costello (zdjęcia archiwalne)
  6. - 1958: Plan 9 From Outer Space jako Ghoul
  7. - 1955: Bride of the Monster jako Dr Eric Vornoff
  8. - 1953: Glen or Glenda jako naukowiec
  9. - 1952: Bela Lugosi Meets a Brooklyn Gorilla jako Dr Zabor
  10. - 1948: Bud Abbott, Lou Costello Meet Frankenstein jako Dracula/Dr. Lajos
  11. - 1944: Voodoo Man jako Dr Richard Marlowe
  12. - 1943: The Ape Man jako Dr James Brewster
  13. - 1943: Ghosts on the Loose jako Emil
  14. - 1943: Frankenstein Meets the Wolf Man jako The Frankenstein Monster
  15. - 1942: Night Monster jako Rolf
  16. - 1942: The Ghost of Frankenstein jako Ygor
  17. - 1941: The Wolf Man jako Bela
  18. - 1940: The Devil Bat jako Dr Paul Carruthers
  19. - 1939: Son of Frankenstein jako Ygor
  20. - 1939: Ninotchka jako komisarz Razinin
  21. - 1936: Shadow of Chinatown (I) jako Victor Poten
  22. - 1935: Chandu on the Magic Island jako Frank Chandler (Chandu)
  23. - 1935: Mark of the Vampire jako Hrabia Mora
  24. - 1935: Murder by Television jako Arthur Perry
  25. - 1935: The Raven jako Dr Richard Vollin
  26. - 1934: The Return of Chandu jako Frank Chandler (Chandu)
  27. - 1934: The Mysterious Mr. Wong jako Pan Fu Wong, aka Lysee
  28. - 1934: The Black Cat jako Dr Vitus Werdegast
  29. - 1933: International House jako Gen. Nicholas Petronovich
  30. - 1932: White Zombie
  31. - 1932: Murders in the Rue Morgue jako Doktor Mirakle
  32. - 1932: Chandu the Magician jako Roxor
  33. - 1932: The Death Kiss jako Joseph Steiner
  34. - 1931: Dracula jako Dracula
  35. - 1931: Women of All Nations jako Książę Hassan (nie wymieniony w czołówce)
  36. - 1930: Such Men Are Dangerous jako Dr. Erdmann
  37. - 1925: The Midnight Girl jako Nicholas Schuyler
  38. - 1920: Der Januskopf
  39. - 1918: A 99-es szĂĄmĂş bĂ(c)rkocsi
  40. - 1918: Casanova
  41. - 1917: Az Ezredes
    źródło FilmWeb

* * *
Jest coś niezwykłego w historiach wampirów... Doprowadzają swoich twórców i odtwórców do obłędu, zabierają im osobowość, pieniądze, radość życia. Stają się nieśmiertelni unicestwiając tych, dzięki którym ta nieśmiertelność zostaje im dana... Dracula jest wszechobecny w naszej świadomości, jego obraz znajdujemy wszędzie: począwszy od taśm filmowych, na kubkach, koszulkach i innych charakterystycznych dla współczesnej kultury nośnikach skończywszy. Jego wizerunek znany jest niemal każdemu, ale czy ktokolwiek pamięta Belę Lugosiego? Dwa archetypy księcia ciemności: niemiecki Nosferatu i angielski Dracula odebrały tożsamość swoim odtwórcom, by nie umrzeć - przynajmniej w naszej pamięci...

* * *

Pod koniec lat siedemdziesiątych Bela Lugosi powrócił na szczyt za sprawą grupy Bauhaus, która uważana jest za prekursorów gotyckiego rocka, a zaistniała niezwykle klimatycznym singlem Bela Lugosi Is Dead. Singiel ten zostaje wykorzystany w niezwykłym filmie z 1982 roku, odstępującym od ogólnoprzyjętej konwencji filmów "wampirycznych"... ale o tym nieco później... ;-)

* * *

W roku 1931, kiedy to na ekranach kin króluje "Dracula" z Belą Lugosim w wypadku ginie Friedrih Wilhelm Murnau- twórca pierwszego wybitnego filmu o wampirach Nosferatu - eine Symphonie des Grauens

* * *


...to be continued...
"Look at my avatar and tell me once again:
are you sure that I'm wrong?"

* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
mariola
Posty: 75
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:14

Post autor: mariola »

masz talent ;-) literacki dziekuje ci za twoja prace ktora wykonujesz japrosic czytam z prawdziwa przyjemnoscia :dance: pozdrawiam i czekam na ciag dalszy :macha:
mariola
Posty: 75
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:14

Post autor: mariola »

nietoperku !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! gdzie jesteś???????????????????????? :surrender: :smutek:
ODPOWIEDZ