: ndz, 29 mar 2009, 20:09
Relacja aka Agnes , Warszawa godzina 15:00.
Set lista z Posen zgadza się. Mały Michael był niesamowity, super dzieciak, tak że nie wiedziałam (i do teraz nie wiem),czy stare nagrania Jackson 5 leciały w taśmy ,czy śpiewali je na żywo. Świetnie tańczyli, poczułam klimat tamtych lat. Ben w wykonaniu małego był przepiękny!Miał taki delikatny subtelny głos, no jak mały prawdziwy Michael. Były zapowiedzi, przypomnienie faktów, wspomniano o Barry Gordie'm i Motown (
) . Can You Feel it zaśpiewali w kolorowych światłach, to było naprawdę dobre.
Druga część była tym bardziej efektywna, zaczęli Wanna Be Startin Something, przepletli to innym kawałkiem (już nie pamiętam). Niezwykły był początek Smooth Criminal, kiedy kolo był ubrany jak z teledysku i poruszał się bardzo podobnie, jak MJ. Chociaż samo wejście piosenki mi się wydaje trochę skopsali, bo zaczęło się rozbiciem szkła, jak w Jam, a było SC. Dirty Diana bez pazurra! Eh, troche płytkie, ale później poprawili się. Billie Jean... chyba najważniejsza piosenka spektaklu - taniec świetny, ale zdziwiło mnie jak ułatwiali sobie Moonwalk - koleś robił to jakoś... szerzej i bez charakteru. Ale w sumie wyszło dobrze. Widziałam próbę Moonwalka bokiem,ale im nie wyszło, tak jak robocie ruchy, ale całośc generalnie super.
Po Heal The World niby koniec? Niektórzy zaczęli wychodzić *_o, ale pojawił się mały Michael i zaimitował ,że pisze do publiczności: Do You Want More? i I cant Hear You, a potem BAD. Było bardzo dobrze.
Na koniec mix Smooth Criminala, Thrillera i finito.
Zawiodło mnie trochę moje ukochane The Way You Make Me Feel i I'll Be There (tak czekałam...), zaśpiewała je kobieta, z głosem wspaniałym,ale bez tego ...polotu Michaelowego w oryginale. Tak samo Dirty Diana.
Ale ogólnie chwalę sobie musical. Naprawdę było warto. :)
To o show i artystach, Bardzo mi się podobało i nie żałuję ani złotówki wydanej na to wydarzenie.
Natomiast uderzyło i zszokowało mnie bardzo zachowanie publiczności. :| Siedzieli, słuchali, nie ruszali się, a przecież były takie energetyczne kawałki !! Spytałam laskę obok mnie, czy jest fanką na początku i odpowiedziała,że tak,ale d*** nie ruszyła. Artyści robili wszystko, by rozruszać publicznośc, no to raz się podnieśli i krzyczeli na zawołanie przy Dance & Shout , a potem znowu siedli na tyłkach :| Dopiero pod koniec wstali i ... klaskali, jak na Kryszaku co najmniej .
Nie wiem ile było fanów na sali. Może tylko ja i Agneta.... Ja nie potrafię siedzieć, czy stać w miejscu. Więc jeśli ktoś widział postać w kapeluszu, która dygała i prawie skakała na swoim miejscu (jako chyba jedyna w całej Sali Kongresowej - bo oglądałam się za siebie), to byłam ja.
Potem wstałam,bo już nie wytrzymałam!! No luuuuudzie !!! Laska obok mnie gapiła się jak na ufo,, że co... że ja się Bawię, a ona siedzi. Nie szkoda było im kasy? Skoro nudziło ich to? ŻYję już 27 lat na tym świecie i nie rozumiem po prostu. Byłam na wielu koncertach, spektaklach, musicalach... ale pierwszy raz widziałam aż tak drętwiacką publikę!!!, zawsze to chociaż w drugiej części wstają i tańczą, a tu nic! Siedzieli i gapili się, muzyka w ogóle ich nie ruszała, może nie znali? Pod koniec,kiedy były oczywistości takie jak Beat It, Thriller, czy Black or White zaczęli klaskać! i usłyszałam jakiś okrzyk, ktoś pewnie skojarzył" a tak, to też jest Jacksona! :|
Nie no sorry, Myślę że artyści są bardzo zawiedzeni publicznością.
MAM NADZIEJĘ,ŻE O 19:00 Ludzie się bawią na serio, bo widziałam więcej przystylizowanej młodzieży.
edit: wychodzę z założenia,że jak idę na jakąś imprezę, wydaję na nią kasę, to chcę mieć z niej jak najwięcej, świetnie się bawić, poskakać, wytańczyć. zawsze tak robię, czy mnie artysta podnieca, zachwyca, jest mi obojętny... a jak nie lubię, to nie idę. więc nie wiem co robili ci ludzie o 15:00 .. mogli pójść do kina, tam można siedziec na d****. na koncercie/musical nawet wypada się ruszyć z miejsca. eh.. polska publicznośc *hopeless*
Niestety nie można było robić zdjęć, po musicalu tylko cyknęłyśmy fotę przy napisie. ;]
To tyle ode mnie.
Szkoda,że nie wypaliło żadne spotkanie, bo to była jedna z bardziej realnych okazji. Nikt się jednak nie odezwał, nie potwierdził. Szkoda.
(...)
Set lista z Posen zgadza się. Mały Michael był niesamowity, super dzieciak, tak że nie wiedziałam (i do teraz nie wiem),czy stare nagrania Jackson 5 leciały w taśmy ,czy śpiewali je na żywo. Świetnie tańczyli, poczułam klimat tamtych lat. Ben w wykonaniu małego był przepiękny!Miał taki delikatny subtelny głos, no jak mały prawdziwy Michael. Były zapowiedzi, przypomnienie faktów, wspomniano o Barry Gordie'm i Motown (

Druga część była tym bardziej efektywna, zaczęli Wanna Be Startin Something, przepletli to innym kawałkiem (już nie pamiętam). Niezwykły był początek Smooth Criminal, kiedy kolo był ubrany jak z teledysku i poruszał się bardzo podobnie, jak MJ. Chociaż samo wejście piosenki mi się wydaje trochę skopsali, bo zaczęło się rozbiciem szkła, jak w Jam, a było SC. Dirty Diana bez pazurra! Eh, troche płytkie, ale później poprawili się. Billie Jean... chyba najważniejsza piosenka spektaklu - taniec świetny, ale zdziwiło mnie jak ułatwiali sobie Moonwalk - koleś robił to jakoś... szerzej i bez charakteru. Ale w sumie wyszło dobrze. Widziałam próbę Moonwalka bokiem,ale im nie wyszło, tak jak robocie ruchy, ale całośc generalnie super.
Po Heal The World niby koniec? Niektórzy zaczęli wychodzić *_o, ale pojawił się mały Michael i zaimitował ,że pisze do publiczności: Do You Want More? i I cant Hear You, a potem BAD. Było bardzo dobrze.
Na koniec mix Smooth Criminala, Thrillera i finito.
Zawiodło mnie trochę moje ukochane The Way You Make Me Feel i I'll Be There (tak czekałam...), zaśpiewała je kobieta, z głosem wspaniałym,ale bez tego ...polotu Michaelowego w oryginale. Tak samo Dirty Diana.
Ale ogólnie chwalę sobie musical. Naprawdę było warto. :)
To o show i artystach, Bardzo mi się podobało i nie żałuję ani złotówki wydanej na to wydarzenie.
Natomiast uderzyło i zszokowało mnie bardzo zachowanie publiczności. :| Siedzieli, słuchali, nie ruszali się, a przecież były takie energetyczne kawałki !! Spytałam laskę obok mnie, czy jest fanką na początku i odpowiedziała,że tak,ale d*** nie ruszyła. Artyści robili wszystko, by rozruszać publicznośc, no to raz się podnieśli i krzyczeli na zawołanie przy Dance & Shout , a potem znowu siedli na tyłkach :| Dopiero pod koniec wstali i ... klaskali, jak na Kryszaku co najmniej .

Nie wiem ile było fanów na sali. Może tylko ja i Agneta.... Ja nie potrafię siedzieć, czy stać w miejscu. Więc jeśli ktoś widział postać w kapeluszu, która dygała i prawie skakała na swoim miejscu (jako chyba jedyna w całej Sali Kongresowej - bo oglądałam się za siebie), to byłam ja.

Nie no sorry, Myślę że artyści są bardzo zawiedzeni publicznością.
MAM NADZIEJĘ,ŻE O 19:00 Ludzie się bawią na serio, bo widziałam więcej przystylizowanej młodzieży.
edit: wychodzę z założenia,że jak idę na jakąś imprezę, wydaję na nią kasę, to chcę mieć z niej jak najwięcej, świetnie się bawić, poskakać, wytańczyć. zawsze tak robię, czy mnie artysta podnieca, zachwyca, jest mi obojętny... a jak nie lubię, to nie idę. więc nie wiem co robili ci ludzie o 15:00 .. mogli pójść do kina, tam można siedziec na d****. na koncercie/musical nawet wypada się ruszyć z miejsca. eh.. polska publicznośc *hopeless*
Niestety nie można było robić zdjęć, po musicalu tylko cyknęłyśmy fotę przy napisie. ;]
To tyle ode mnie.
Szkoda,że nie wypaliło żadne spotkanie, bo to była jedna z bardziej realnych okazji. Nikt się jednak nie odezwał, nie potwierdził. Szkoda.
(...)