Strona 2 z 2

: czw, 27 mar 2008, 17:24
autor: Basia1992
Witam Cię :mj:

Jejuuu, ale Ci zazdroszczę :beksa:

: sob, 29 mar 2008, 0:30
autor: Lika
Bardzo fajnie czyta się takie historie, jak Twoja :-)
Serdecznie witam!

: czw, 29 maja 2008, 17:13
autor: Kingoosia
... I co? :smutek:

: pt, 30 maja 2008, 23:25
autor: kaem
old_fan pisze:Rozpoczęcie trasy History World Tour w Pradze 1996 r.
Cześć Iza. My się powinniśmy znać.
old_fan pisze:miałm z kolezanka ogromny transparent który rozciągnełyśmy miedza sobą POLAND IS WAITING FOR YOU!
Chyba znam tę koleżankę...

: sob, 14 cze 2008, 23:41
autor: eworrra
Witam Cię Izo :)
Zazdroszczę Ci tych przeżyć :) A naprawdę bardzo rzadko czegoś zazdroszczę ;-)

BlackDimension pisze:sniły mi się koncerty Michaela
Hmmm...Mi ostatnio śnił się koncert MJ'a. Grał supermarkecie. :smiech:

: ndz, 15 cze 2008, 11:18
autor: wikilovemj
Hej!! Miło jest Ciebie powitac i czytac Twoje bardzo ciekawe wspomnienia ;-) japrosic opowiedz więcej!! ;-)

: ndz, 13 lip 2008, 17:45
autor: old_fan
Witajcie trochę zeszło :-/

Tak, tak koncerty to ogromne przeżycie, ale spotkania z Michaelem tak na rogu ulicy lub nocne koczowania przed hotelem to tez nie lada emocje były.......
Rozpoczęcie trasy History przyjazd cała ekipa 2 dni wczesniej! oczywiście pierwsze kroki pod hotel w Pradze w którym mieszkał Michael.
I w tym miejscu zwsze emocje siegały zenitu, wszyscy stoimy przed hotelem atmosfera niesamowita, pełna napiecia setki oczu wlepione tylko w jedno okno ( hotel dość niski i było to chyba 6 pietro) więc wszystko jak na dłoni firanka w pkoju powoli zaczyna drgać i w tele można było zobaczyć sylwetkę Michaela, najpierw troszeczke uchylił oko i czekał na nasza reakcje a była ona jak wiadomo niesamowita skandowanie imienia okrzyki wielkiego uwielbienia i miłości......Ewidentnie droczył sie z nami..
Tłum szalał i wtedy Michael jednym ruchem ręki otworzy całe okno wychylił sie i zaczoł wymachiwac do nas recznikiem, najwidocznie rozochocony naszą żywą reakcją poleciał do pokoju po czy pokazał sie w okie z poduszka na której napisał duzymi literami I love you wszyscy bylismy zaskoczeni i starsznie szczesliwi. Po chwili Michael wyrzucił poduszke z okna tłum zaczoł łapać to co z tej poduszki zostało a zostało niewiele. Michael jak to Michael w ferworze zabawy oczywiście na tym nie poprzestał tym razem przyszła pora na maskotki zobaczyłam tylko jak stoi w dołoniach ze słoniem dość pokaźnych rozmiarów nie mogłam uwieżyc jak ów słoń wpadł prosto w moje ręce, oj były to dla mnie cięzkie chwile cały tłum ruszył zaczelismy wyrywac sobie z rak słonika chciałam z nim uciec ale niestety marne szanse na to były i jedyne co mi zostało z niego to kawałek trąby i zdjęcie które mi zrobiła kumpela zaraz po tej bitwie: zapłakana, rozczochrana z obłendem w oczach.
Nadszedł wieczór a na drugi dzien koncert oczywiście dla nas to sygnał ze nalezało powoli udac sie pod stadnion i tam długa noc która nas czekała pod barierkami przed stadionem rozdawali koce wiec jak ktos miał szczęscie mógł sie ogrzać ( niestety nie wszyscy) siedzielismy w kucki i ogrzewalismy ręce przy zapalonych swiecach nucąc piosenki Michaela. coraz blizej ranka tłum gestniał ludzie którzy przychodzili nad ranem nie mieli sznas na dobre miejsca przy barierkach, ale mieli wiecej siły żeby o nie zawalczyć. Pamietam ,ze około godz. 15 nagle zrobiła sie wrzawa i ktos krzykna Michael tu jest!!!!! cały tłum ruszyl barierki zostały przerwane, ochroniarze nie mieli zadnych szans, sama nie wiedziałam co sie dzieje ale dotarło do mnie, że oto sie zaczęła walka o dobre miejsca byłam w piatym rzędzie powoli zaczełam sie przedzierac dalej. Koncert miał sie zacząc z tego co pamietam około 20 było koło 18 jak moja walka sie skończyła i musiałam poprosic o wyniesienie byłam padnieta w rezultacie stałam w 2 rzedzie ale niestety to niebyło centrum sceny tylko z boku po prawej stronie. ale i tak widziałam wszystko kiedy pojawił sie Michael i usłyszałam i poczułam to znajome dudnienie muzyki w klatce piersowej byłam juz najszczęsliwszą soba na swiecie. A kolejna przygoda z Michaelem i kolejny koncert miał być jz za niecały rok ym razem udałam sie do Berlina a zaraz potem do Lipska. Pozdrawiam serdecznie
:happy: :happy:

: ndz, 13 lip 2008, 19:21
autor: gryff
Witam na forum :dance:

Fajnie opowiedasz mam nadzieje ze bedzie wiecej tych streszczen japrosic

Bardzo proszę o edycję postów : ) --> siadeh_

: ndz, 13 lip 2008, 20:04
autor: old_fan
Hej! cieszę sie że wam sie podoba!


Witaj Keam ;-)

Jesteś może z trójmiasta!?
a czy może masz na myśli Dominike? Pozdrawiam

EDIT
Kaem sorrki :-)

Bardzo prosze o edycje postów : ) --> siadeh_

: pt, 06 lis 2009, 1:44
autor: madzia06
eh dzieki oldfan za wspaniałe,zapierające dech w piersiach wspomnienia..

Czytajac to wszytstko az cos sie w srodku we mnie działo,zazdrosc wymieszana z żalem,smutkiem i radoscia,masakra :( :surrender:

nie wiem czy jest sens sie powtarzac,ale naprawde bardzo żaluje ze urodzilam sie za pozno i nie było mi dane uczestniczyc w czyms TAKIM,cholernie Wam tego wszytskiego zazdroszcze :surrender:

probuje sobie wyobrazic co czulyscie jak widziałyscie Mike'a wskazujacego palcem na Wasz transparent..

old_fan pisze:oj były to dla mnie cięzkie chwile cały tłum ruszył zaczelismy wyrywac sobie z rak słonika chciałam z nim uciec ale niestety marne szanse na to były i jedyne co mi zostało z niego to kawałek trąby i zdjęcie które mi zrobiła kumpela zaraz po tej bitwie: zapłakana, rozczochrana z obłendem w oczach.
haha opadła mi szczeka jak to przeczytałam- ,ze z calego słonia zostala Ci tylko trąba :smiech: jejuu ale mialas szczescie,ja bym chciala miec chociaz kawalek ucha albo ogona,albo nawet pazura :surrender:

zdawalam sobie sprawe jak to wszystko (przed koncertem) musialo wygladac,jednak to co tutaj opisałas to jeszcze bardziej utwierdzilo mnie w przekonaniu ze Michael był niesamowitym czlowiekiem, jaki wplyw mial na ludzi,fanów- te siniaki na brzuchu,koczowanie na stadione cala noc,bitwa o barierki,ehh ale mi smutno,dlaczego nie było mi to dane?:( :mj:

pozdrawiam

btw. oldfan,sorry,ze sie tak zapytam..ale skad Was bylo stac na tyle koncertow,w tamtych czasach?-bilet,wyprawa,dojazd etc.? Kurde nie wiem czy moich rodzicow byloby stac wtedy zeby mi 'zafundowac' chociaz jeden koncert a co dopiero tyle,zreszta oni i tak go nie lubia wiec zawsze pozostawały (i pozostaja) mi jedynie marzenia. :surrender:

i tym smutnym akcentem zakoncze pisanie postu i pojde spac..