NIE CZYTAĆ! - depresja po wyroku

O Michaelu rozmowy luźne.
Awatar użytkownika
DirtyDiana
Posty: 87
Rejestracja: śr, 16 mar 2005, 10:39

Post autor: DirtyDiana »

kasia spokojnie....
ja po 23 obdzwoniłam wzystkich przjacił, członkow rodziny...itp
biegałam po pokoju jak wariatka i krzyczałam ze szczęścia...a rano...głowa mnie bolała :-/
nie przejmu sie nimi.wazne co masz w sercu i wazne ze wierzysz w niewinnosc mj i go kochasz.
mj cie kocha i ..my tesh!!! do zobaczenia na manifestacji!!!
,, GONE TOO SOON... ''
Awatar użytkownika
maartynka
Posty: 165
Rejestracja: czw, 05 maja 2005, 17:13
Lokalizacja: bora bora islands

Post autor: maartynka »

a daj!
Awatar użytkownika
jacko17
Posty: 127
Rejestracja: ndz, 05 cze 2005, 19:01

Post autor: jacko17 »

A mieliśmy tego nie czytać...
Łepki z nas...




:mj: :mj: :mj:
Awatar użytkownika
MMarjory
Posty: 153
Rejestracja: śr, 20 kwie 2005, 17:30
Lokalizacja: lubuskie

Post autor: MMarjory »

Kasiu...
Był poniedziałek trzynastego. Od samego rana ten dzien wydawał mi się dośc dziwny. Chodząc po miejście słyszałam, jak jakieś dziewczyny debatują o tym, że dziś 13. Nie wierzę w przesądy, a 13 był ze mną prawie przez całe życie, gdyż jak byłam w podstawówce przez cały czas miałam taki numerek w dzienniku ;-)
Wróciłam do domu, mój kochany braciszek nie chciał mnie za nic dopuścić do komputera :-/ ale na CNN zajrzałam i stwierdziłam-nadal spokój, czekamy. Nerwy poszarpane mam jak nie wiem co, każdego dnia wyobrażałam sobie- to musi być dziś. Każdego dnia, tylko nie w poniedziałek, było za spokojnie ;-)
Aż tu nagle, po 21 włączam CNN i widzę JACKSON VERDICT. Serce podkoczyło mi do gardła.
W domu wszyscy spali. A ja w moim małym pokoiku siedziałam z zaciśniętymi pięściami wpatrując sie w relacje CNN, w jazdę czterech czarnych samochodów zmierzających do sądu. Modliłam się, aby mógł wrócić do Neverland, bo to jego dom, jego miejsce.
Wierzyłam w Michaela, łzy spływały mi po policzkach bo widziałam oczami wyobraźni jego w jednym z aut, naszą kruszynkę, który zapewne siedział trzymając mame za rękę i patrząc w ślepy punkt. Jak się cały trzęsie ze strachu, smutku, żalu, że musi przechodzić przez to całe piekło...
Dojechali. W całym domu cisza. Ja siedzę skulona ze splecionymi dłońmi. Ochroniarze rozkładają parasol, wychodzi mama, pojawia się Michael. 'Boże, Michael, trzymaj się, wierze w Ciebie', powtarzałam przez cały czas. Gdy przechodził przez bramkę, kamerzysta zbliżył jego twarz. Pojawiły się łzy, widziałam ogromny ból na jego twarzy, ale i spokój. 'Będzie dobrze Michael, zobaczysz, nikt Cię nie skrzywdzi...'
Później znów dłuższa chwila oczekiwania.
Zaczynają odczytywac wyrok. Przy pierwszych kilku punktach obserwowałam uważnie co się dzieje, potem spuściłam głowę i tylko nasłuchiwałam.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Not guilty.
Nie dotarło do mnie tak od razu, ale gdy zobaczyłam reakcję fanów, uświadomiłam sobie, że to koniec tego półmiesięcznego cierpienia. Koniec cierpienia dla Michaela. Dla mnie. Dla nas wszystkich tutaj.
Później jeszcze obserwowałam przez moment co się dzieje, chwilę 'odprowadziłam wzrokiem' autka udające sie do Neverland, potem modliłam sie przez dłuższa chwilę, w tej modlitwie zdecydowanie przeważało słowo -dziękuję.
Przez ten cały czas byłam sama, siedziałam cichutko skulona i pogrążona w modlitwie i nadziei. U mnie w domu nie rozmawia się o MJu, po tym jak usłyszałam kilka nieprzychylnych (delikatnie powiedziane :-/ )uwag moich rodziców pod Jego adresem.
Byłam sama, lecz tylko fizycznie. Czułam się cudownie, czułam, że jestem tam, przed sądem, z tymi rozradowanymi fanami. Czułam łącznośc ze wszystkimi fanami na świecie, wszystkimi, którzy do końca uwierzyli w niewinność Michaela. Czułam więź z Michaelem.
Kasiu, nie da się nikogo zmusić na siłę żeby kogoś lubić lub nie. Taki jest już ten świat. Lecz spróbuj spojrzeć na niego przez MJowe okulary :cool: , oczami małego dziecka, dla którego wszystko jest takie piekne i niesamowite, bez wad. Uwierz, tak jak wierzy Michael, że pewnego dnia wszyscy ludzie złapią sie za ręce i zaśpiewają zgodnym głosem piosenkę...
Co do twojej koleżanki, która nie wie kto to MJ... słyszałam, że Michaela Jacksona zna ponad 90 % ludzi żyjących na naszej planecie. Cóż, ktoś musiał należeć do tych pozostałych 10% glupija
Gazet nie czytaj, nie wchodź na interie itp, nie włączaj polskich wiadomości, a świat od razu stanie się piękniejszy! :-)
Głowa do góry! Michael jest wolny! :happy: :happy: :happy:
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

MMarjory pisze: Uwierz, tak jak wierzy Michael, że pewnego dnia wszyscy ludzie złapią sie za ręce i zaśpiewają zgodnym głosem piosenkę...
Hmmm...ja od razu przepraszam za zmianę nastroju, bo tu tak ciepło i refleksyjnie... Ale jak czytam, to czasami wyprzedzam słowa, domyślam się co będzie dalej... Czasami mam rację, ale często nie...I tym razem też jak czytałam, to mi sie rypsnęło...
I w "mojej wersji" wyszło to tak: Uwierz, tak jak wierzy Michael, że pewnego dnia wszyscy ludzie się złapią za krocze i zaśpiewają zgodnym głosem piosenkę...

:wariat:

Już sobie idę...
Awatar użytkownika
Marzena
Posty: 98
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 10:53
Lokalizacja: SŁUPSK

Post autor: Marzena »

MJowitek pisze:
MMarjory pisze: Uwierz, tak jak wierzy Michael, że pewnego dnia wszyscy ludzie złapią sie za ręce i zaśpiewają zgodnym głosem piosenkę...
Hmmm...ja od razu przepraszam za zmianę nastroju, bo tu tak ciepło i refleksyjnie... Ale jak czytam, to czasami wyprzedzam słowa, domyślam się co będzie dalej... Czasami mam rację, ale często nie...I tym razem też jak czytałam, to mi sie rypsnęło...
I w "mojej wersji" wyszło to tak: Uwierz, tak jak wierzy Michael, że pewnego dnia wszyscy ludzie się złapią za krocze i zaśpiewają zgodnym głosem piosenkę...

:wariat:

Już sobie idę...

Jowitko, nie żebym Cię wyganiała, czy coś,....ale uczyć sie miałaś, czy jakoś tak... :mlotek: (też kiedys przechodziłam takie męki).
A to kieruję do Kasi:
Kasienko Droga!
Będę kolejną osobą, która powie Ci jak doskonale Cię rozumie. Cóż, miedzy innymi i po to tu jesteśmy.
Wiadomością o uniewinnieniu Michael'a i niesamowitą radością mogłam się podzielic jedynie sama ze sobą. Moje najbliższe otoczenie ma to niestety w najgłębszym poważaniu (osobisty ojciec juz dawno wydał na MJ'a swój wyrok, mama podporządkowała swoje życie serialom brazylijskim, a siostra...coż, jest zakochana i nic sie po za tym nie liczy, a moje kochanie chyba nawet nie wie, kim jest dla mnie MJ). Nigdy nie usłyszałam od nich choć jednego ciepłego słowa skierowanego po adresem Michael'a. Całe lata, odkąd jestem Jego fanką, odpieram wszelkie zarzuty i wierz mi, jeśli zaistnieje taka potrzeba, a jestem więcej niz pewna, ze tak, nadal bedę trwać na posterunku.
Było mi bardzo przykro, że tak własciwie nie mam z kim świętować zwycięstwa....ale tylko na krótką chwilkę. Pomyślałm o Nas wszystkich, o tych niesamowitych fanach przed sądem (no MY oczywiście też jesteśmy niesamowici :party:). Oczyma wyobraźni widziałam siebie wśród nich. Natychmiast zrobiło sie cieplej na sercu i lżej na duszy. Dotarło do mnie, iż tak naprawde nie jestem sama. Łzy radości połykałam w ciszy swojego pokoju, lecz nie zmienia to faktu, że TEN dzień jest jednym z najwspanialszych w moim życiu. Mimo wszystko.....
Kasiu, dobra rada, choć ktoś tu juz o tym wspomniał, daj sobie spokój z wszelkiej maści mediami. Ja tak zrobiłam i to NAPRAWDE DZIAŁA ! Nigdy nie byłam bardziej szczęśliwa.
Trzymaj się cieplutko i już więcej się nie smutaj. Teraz nastał czas radości :dance: :hug: :calus:
KASIA
Posty: 438
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:08
Lokalizacja: Kraków

Post autor: KASIA »

Marzena pisze: Kasiu, dobra rada, choć ktoś tu juz o tym wspomniał, daj sobie spokój z wszelkiej maści mediami. Ja tak zrobiłam i to NAPRAWDE DZIAŁA ! Nigdy nie byłam bardziej szczęśliwa.
Trzymaj się cieplutko i już więcej się nie smutaj. Teraz nastał czas radości :dance: :hug: :calus:
Hmmm mediom nie wierzę od koncertu Majki Jerzowskiej, na którym byłam w wieku siedmiu lat. (Powinni nie robić dzieciom takich rzeczy, bo to było dla mnie naprawdę traumatyczne przerzycie). A we wtorek, mama miała zaraz "M jak miłość" oglądać i włączyła wcześniej TV. Akurat zdazyłam zobaczyć "reklamę" Panoramy :-/
Tu chodzi o to, że poprostu mam czasami Wielką Ochotę podadać z kimś o MJu i nie mam z kim :surrender: :beksa:


A teraz proponuję zakończyć ten do niczego nie prowadzący temat :ziew:


Dobranoc Państwu japrosic
“Please, sir you would not understand,
What’s going on
Is magical, can’t you see
That some of us do more than dream”

„If Jesus Christ is going to save us from ourselves
How come peace, love and Michael are dead?”
ODPOWIEDZ