: pt, 07 gru 2007, 9:32
ale bedzie zabawa..już sie nie mogę doczekać:p



Bardzo się cieszędariodavis pisze: Gratuluję pomysłu na organizację! Dla mnie rewelacja. Ja sobie w głebi duszy obiecałem że w 2008 roku wybiorę się na zlot. Mam nadzieję, że nic nie skomplikuje moich planów. Pozdrawiam...
Myślę, że w kwestii Twego przyjazdu będziemy mogli podyskutować na PW .Ze mną naprawdę da się dogadaćMaro pisze: Siadeh ale mnie nie chodzi o to czy wpadnę na godzine lub pięć,ale o to że aktualnie nie jestem w PL i za szybko tam wrócić narazie nie mogę ale chcę i wiem żę to zrobię i przylecę w tym terminie na imprezkę,bo muszę ot tak,ale nie będę mógł być w piątek dlatego zapytałem.
A co to jest „casket”?Maro pisze: I uważaj bo casket dostaniesz w prezenicie;)
Dziękuje bardzoErna Shorter pisze: Kiniu! Organizacja pierwsza klasa.
Oczywiście zjawię się na zlocie (jeśli wcześniej nic nie zmieni moich planów tzw. siła wyższa).
Kiedy tylko skończył się tegoroczny zlot,zaczęłam odliczać dni do następnego.
Powiem Ci, Kiniu, że i mnie to zaintrygowało, ale mam dobrą wiadomość....siadeh_ pisze:A co to jest „casket”?Maro pisze: I uważaj bo casket dostaniesz w prezenicie;)![]()
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa....Yeah!M.Dż.* pisze:Oto "casket"
E no Kasiu takiego nie uda mi się "pożyczyć" z pracy bo takich w sumie nie robimy tylko sprowadzamy ze Stanów,ale jeszcze tak na siłe OT,to dokładnie chodziło mi o to:siadeh_ pisze:Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa....Yeah!M.Dż.* pisze:Oto "casket"![]()
W tej chwili nie moge jeszcze podac, ale jednodniowe zloty kosztowały 40-50 zł...Keity1801 pisze:siadeh mam pytanie czy mozesz w przybliżeniu napisać jaki jest kosz zlotu ,z góry dziękuję
kickuś pisze:wierzcie lub nie - ja na ten piątek mam już wpisane Vacation w pracy, poważnie
i wszyscy wiedzą dlaczego
Kiniu, prawda jest taka, że jeśli nic mi nie pokrzyżuje planów i na MJowisko 2008 dotrę, to mogę po Łodzi nawet łodzią pływać... Byle nie była wywrotna. Zresztą jak załatwisz nam kapoki, to na wszystko przystanęsiadeh_ pisze:
Co do obaw Liki. Na tym etapie przygotowań nie mam planu B, chociaz prawdopodobnie bede sie próbowała jakos zabezpieczyc przed kataklizmem pogodowym.