: pn, 06 cze 2005, 11:28
Ja myślę, ze my po prostu powoli tracimy cierpliwość. Nie każdy się modli, nie każdemu trzęsą się ręce, ale jednak WSZYSCY tutaj czujemy coś , tam w środku i dzisiaj [czyt. przez kilka ostatnich dni] TO COŚ zaczyna z nas wyłazić. Jedni panikuja, inni padaja na kolana, jeszcze inni warczą na wszystko i wszystkich, ale powód mamy ten sam - dziś (albo w najbliższych dniach ) zapadnie wyrok NA NAS. To nie tylko kwestia tego, czy MJ pójdzie do więzienia, to także wyrok dotyczący naszego zycia, bo nie wierzę, by dla prawdziwego fana mogło by pozostać bez zmian- w kazdym przypadku. Jesli uznają niewinnym to zacznie sie nowy etap odbudowywania, szukania kolejnych radości, rehabilitacji; jesli (nie daj Boże!) uznają winnym ten nowy rozdział bedzie czyms, na co żeśmy sie nie szykowali, bo przecież kazdy ma w sobie wiele nadziei...
Myślę, ze do momentu, kiedy wszystko się wyjaśni kazdy z nas popełni niejeden błąd... nerwy nami rządzą... po prostu dbajmy o tego Michaela, który gdzieś tam w nas siedzi- kazdy na swój sposób. Tak naprawdę każdy z nas się modli tylko kazdy z nas robi to inaczej.
...pzdr
siadeh_
Myślę, ze do momentu, kiedy wszystko się wyjaśni kazdy z nas popełni niejeden błąd... nerwy nami rządzą... po prostu dbajmy o tego Michaela, który gdzieś tam w nas siedzi- kazdy na swój sposób. Tak naprawdę każdy z nas się modli tylko kazdy z nas robi to inaczej.
...pzdr
siadeh_