Lika pisze:MJPOWER pisze:Nie, trzeba mieć tylko czas. Te filmy to klasyka kina. Tak zwane evergreeny( podobnie jak np Biilie Jean można słuchać ciągle).Kermitek pisze:To trzeba byc chyba szalencem![]()
![]()
![]()
No proszę, niby nie o Michaelu a jednak...![]()
Ja tak odnośnie tego Billie Jean się wtrące. Wiem, że to już niewątpliwie klasyka, ale w moim przypadku jest tak, że im większy hicior Jacksona, tym rzadziej go słucham, wolę odkopywać perełki. Nie wiem, może tylko ja jestem takim "wywrotowcem", ale jeśli chodzi o nagrania typu Billie Jean, Thriller, Beat it, Bad, Black or white, Remember the time, Scream itp. czuję wyraźny przesyt. Jeszcze z teledyskami, czy na zlocie w Łodzi to jak Cię mogę, ale nie wyobrażam sobie, żebym miała to na wieży w pokoju puścić. Po prostu bleee (i to wcale nie dlatego, że mi się nie podoba, po prostu mam dość)
Nawet słuchając Vince'a zazwyczaj opuszczam You rock my world (już zdecydowanie wolę singlową wersję a capella)
Myślę, że tak jest ze wszystkim (muzyką, filmami etc.)
Po prostu: Co za dużo, to niezdrowo. Po pewnym czasie zaczyna Ci się wręcz odbijać.
Dlatego doskonale rozumiem moją rodzinę i szczerze im współczuje, bo wiem że momentami mają już dosyć tego "mojego Michaela"
P.S. Przepraszam za off tropic, bo o gwiezdnych wojnach tu raczej niewiele i tematycznie też się chyba zapędziłam nie niewłaściwe pod-forum
