Strona 2 z 3

: czw, 01 lis 2007, 18:06
autor: Maro
Jedyny oficjalnie dostępny jest koncert nagrany przez HBO,jest to zlepek w większości z trasy Dangerous,no ale przede wszystkim z Bukaresztu,jak się dobrze przyjrzeć na DVD to widać np. napis London.
Drugi jest normalnie dostępny w sieci(zobacz temat Willego).
Ja proponuje poczekać,ja w Polsce dałem za sam koncert około 49zł.,a tu z The Ultimate Collection 30 funtów:)

: pt, 16 lis 2007, 21:32
autor: Mandey
Jak na Jacksona to dvd jest załosne...tylko stereo
a gdzie 5.1?
Koncert rewela ile dzwięk w dobie dvd ...kiła!

: pt, 15 lut 2008, 19:39
autor: eworrra
Po wielu nieprzyjemnych sytuacjach w końcu udało mi się zdobyć koncert. :)
Oglądałam go już 4 razy i za każdym razem się wzruszam... ;) Po pierwsze dlatego, że chciałabym tam być i wiem, że MJ już nigdy nie da takiego wspaniałego koncertu, a po drugie przez tą rozhisteryzowaną publiczność. ;)
Wielki płacz uskuteczniam na sam koniec przy Man In The Mirror. ;-)
Najbardziej mnie rozbawiło to, że MJ ledwo wyszedł na scenę, a już wynoszą ludzi na noszach... :smiech: W sumie nia ma się co dziwić, nie dość, że tyle emocji to jeszcze te dzikie tłumy fanów. ;)
Niestety mam nieodparte wrażenie, że kilka kawałków było zaśpiewanych z playbacku.

Jeżeli chodzi o klimat, to koncert z Japonii z 1987 roku może się "schować". Japończycy stoją równiutko w rzędach i tylko klaszczą... natomiast publiczność w Bukareszcie przeżywa każdy ruch MJ, krzyczą, skaczą, tańczą, płaczą, budują napięcie. Ich zachowanie stworzyło niesamowity klimat.

MJ jak to MJ, dał radę. :) Koncert dopracowany pod każdym względem.
Dużo sztuczek, dużo szumu, wejście na scenę równie zaskakujące jak wyjście (a raczej wylot ;-) ). Wg. mnie największym hitem koncertu jest Smooth Criminal. Wiele razy oglądałam SC na YouTubie, ale nigdy wcześniej nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia. "Zejście" Michaela było tak porażające, że normalnie krzyczałam, aż mi ciśnienie skoczyło ;-) .

Koncert jest boski, a MJ po raz kolejny udowodnił, że jest po prostu mistrzem śpiewu, tańca i sztuczek a'la David Copperfield. ;-)

: pt, 15 lut 2008, 19:48
autor: majkelzawszespoko
eworrra pisze:Najbardziej mnie rozbawiło to, że MJ ledwo wyszedł na scenę, a już wynoszą ludzi na noszach...
mi się wydaje, że to jest raczej kwiestia naporu ludzi z tyłu, na tych na samym przodzie.

eworrra pisze:Niestety mam nieodparte wrażenie, że kilka kawałków było zaśpiewanych z playbacku.
już nie te lata co trasa Bad.
Jam, klasycznie Smooth Criminal oraz Thriller, Will You Be There, Black Or White, Heal The World i Man In The Mirror.

eworrra pisze:Jeżeli chodzi o klimat, to koncert z Japonii z 1987 roku może się "schować". Japończycy stoją równiutko w rzędach i tylko klaszczą.
jak to Japończycy, oni w ogóle są 'dziwni' w wyrażaniu emocji.



osobiście uwielbiam z tego koncertu wykonanie Beat It !

: pt, 15 lut 2008, 19:51
autor: Mandey
eworrra pisze:Koncert jest boski, a MJ po raz kolejny udowodnił, że jest po prostu mistrzem śpiewu, tańca i sztuczek a'la David Copperfield.
tak to prawda... szkoda tylko że Michael troszeczkę zaczął przeginać z playback'iem na koncertach. Jak tak słucham płyt "Greatest Hits Live", czy "Live In Brunei 1996" czy wspominając koncert na Bemowie to połowa piosenek z playback'u...
No ale jak ktoś tu kiedyś napisał nie można tańczyć i śpiewać cały czas i dawać radę z tym wszystkim...
Hm... Jakoś Mick Jagger czy Tina Turner dawali radę. Ale fakt ich taniec to nie taniec tylko wygibasy ;-)

: pt, 15 lut 2008, 22:53
autor: M.Dż.*
majkelzawszespoko pisze:
eworrra pisze:Najbardziej mnie rozbawiło to, że MJ ledwo wyszedł na scenę, a już wynoszą ludzi na noszach...
mi się wydaje, że to jest raczej kwiestia naporu ludzi z tyłu, na tych na samym przodzie.
Nie bez znaczenia było również to, że żeby dostać się na koncert Michael'a i mieć miejsce gdzieś z przodu, trzeba było stać w kolejce od rana, a nawet od dnia poprzedzającego koncert- wielu fizycznie nie wytrzymywało takiego survivalu ;-)

: sob, 16 lut 2008, 20:14
autor: Gość
Majkelzawszespoko, tez uwielbiam "Beat It" z tego koncertu...najbardziej zawsze kręci mnie moment początku na podnośniku (czy co to tam jest), kiedy Michael drze się w mikrofon a publika powtarza za nim (w ogóle całe to przejście z "Working Day And Night" do "Beat It" jest świetne)......ale raz się złapałem na tym, że darłem się w domu przez telewizorem razem z publicznością z Bukaresztu :smiech:, niby na koncertach z trasy HIStory było podobnie, ale tam Michael wyglądał jakby robił to od niechcenia.

: sob, 29 mar 2008, 16:35
autor: Maro
Trzecie najnowsze wydanie koncertu na DVD,tym razem w cienkim kartonowo-slimowym( :wariat: )opakowaniu.Na przodzie MJ jest wypukły.

Przód:

Obrazek

środek:

Obrazek

:)

: sob, 29 mar 2008, 17:21
autor: Jacksomanka
Koncert jest rzeczywiście super. Uważam że można się przy nim świetnie bawić, i mimo to że go oglądałam ze 100 razy to mi się nie znudził.
Oglądam, tańczę śpiewam[ drę się] jednocześnie.
I oglądam Go jak nie raz to 4 dni w tygodniu ;]
Kiedyś potrafiłam się popłakać przy Man in the Mirror, ale przeszło mi już. Za to zawsze przełączam na She's out of my life - jakoś nie przepadam.

: czw, 10 kwie 2008, 18:07
autor: Gość
A więc, kupiłem ten ON STAGE, i nie różni się on niczym oprócz pudełka. A więc jest ono zrobione z dokładnie takiego samego plastiku jak pudełka CD. W miejscu gdzie jest płyta widnieja fotka kiedy Michael robi słynny leap podczas Smooth Criminal (i tutaj lol, fotka pochodzi z HIStory Tour, charakterystyczne złote spodnie). A sam koncert dokładnie taki sam.

Obrazek
Obrazek

: pt, 11 kwie 2008, 18:49
autor: malakonserwa
Kocham ten koncert.
Nie mogę powstrzymać płaczu przy "She's Out Of My Life". Ta piosenka, głos MJ, nawet ta fanka (:D) to wszystko jest tak przejmujące... Boże. ZAWSZE płaczę.
"Billy Jean" też niczego sobie, a na moonwalk'a napatrzeć się można do woli.

: sob, 01 sie 2009, 21:34
autor: kaem
nikolka pisze:Widziałam
A dziękuję nikolka.
Obejrzenie tego koncertu w Multikinie miało być namiastką This Is It, bo to miał być pierwszy koncert Michaela oglądany z pozycji siedzącej, tak komfortowo. Myślałem, że nic się nie będzie działo, ten koncert widziałem miliony razy. Był pierwszym, który widziałem w całości. Pamiętam noc w 1992 roku, jak był emitowany w telewizji, z niewielkim poślizgiem czasowym, w RMF-ie była transmisja na żywo. Po jakiejś godzinie, jak zaczęli retransmisję w telewizji, biegałem od magnetowidu do magnetofonu, bo oczywiście wszystko rejestrowałem. Nie pamiętam później, by jakikolwiek koncertowy bootleg tak zasłuchiwać, jak ten stworzony przez siebie.
W multikinie było dużo osób, które po prostu przyszły zobaczyć Michaela Jacksona. Frajdą jest oglądać z kimś, kto nie zna i świadomością, że zaraz będzie to i tamto i obserwować reakcje. Wiedzieć, że robi takie wrażenie, jak na mnie kiedyś. Sam miałem gęsią skórkę kilkanaście razy co najmniej tego wieczoru. Powtórzyła się stara historia. Podczas kręcenia Beat It zatrudnione do filmiku gangi naśmiewały się pokątnie z M., dopóki nie zaczął tańczyć. Tak samo było w kinie. Był szmer, żarciki- do czasu... Kiedy zrobił pochył na Smooth Criminal, ludzie zamilkli z oniemienia. I tak już było do końca. Było pięknie, czułem dreszcze jakbym oglądał po raz pierwszy-za każdym razem, kiedy M. przechodził sam siebie w tańcu i w energii w głosie, pomimo zmęczenia. I te wszystkie tricki Copperfielda i gitary. Wtedy, na pocz. lat 90-tych, na listach szalał grunge, nie dziwię się, że Michael utwory tak rockowo opracował.

Ten koncert ma dramaturgię, ten koncert ma energię, a na końcu mądry przekaz. Obiecał snucie opowieści i słowa dotrzymywał za każdym razem. Will You Be There ma przesłanie, szczególnie po demonicznym Beat It z Jennifer- smokiem. Heal The World pokazuje wreszcie Michaela uśmiechniętego, bo on przecież nie uśmiecha się, kiedy tańczy. I genialne Man In The Mirror na koniec, które zostawia widza z konkretną myślą.
To był Wielki Człowiek. Nie jestem chętny wieszczyć końce, ale muzyka popularna się skończyła. Jest m. alternatywna, są wielcy w rocku, w elektronice, ale w popie zostało niewiele.
Pop is dead.

: ndz, 02 sie 2009, 4:02
autor: SunsetDriver83
Bardzo dobry koncert :happy:

mam w swoim archiwum od kilku lat, nie narzekam
-swietna jakosc
-super emocje
-Michael w mistrzowskiej formie, especially Billie Jean powala
-1 minus malo stuffu z dangerous brakuje mi np Give in to me, who is it czy remember the time, swietnie by uzupelnily trackliste
-2 minus brak mojej skromnej osoby wsrod tlumu, ale bym sie darl :happy:

: ndz, 02 sie 2009, 14:58
autor: kaem
Michael pod koniec tournee dołączył do setlisty Dangerous, chyba od koncertu w Turcji. Na początku trasy zaś śpiewał The Way You Make Me Feel i Bad.
A, i na koncercie w Bukareszcie było więcej wstawek video, które wycięto na potrzeby DVD.

edit:

I przy okazji ciekawostka, dziś wyczytana w Rolling Stone. Buty wykorzystane w Smooth Criminal, a później właśnie na koncertach, min. na tym właśnie, Michael opatentował w 1993 roku. Dobra wiadomość dla tancerzy wszelkiej maści. Patent wygasł, bo Michael zapomniał go opłacić w 2005 roku. Można robić pochyły za darmo! To kiedy się umawiamy? :)

: pn, 10 sie 2009, 23:08
autor: Moonwalk_Girl
Mam to DVD i koncert w Bukareszcie moim zdaniem był fantastyczny, Michael za każdym razem dawal z siebie 100%. Wokal, show, efekty po prostu wszystko dopracowane do perfekcji !
Na poczatku to nawet liczyłam ile osób zemdlało, ale tak po 10 to już przestałam :P aa no i ta dziewczyna, która weszła na scene podczas piosenki "She's out of My Life" była troche irytująca :P