Wstydzimy się swojego kraju czy nie??
A wiesz kaem, jak cię przeczytałam, to pierwszą myślą jaką miałam było to, że za dużo pracujesz...Te wyścigi szczurów i lęki... Hmmm, może po prostu z racji zawodu głównie takich ludzi spotykasz? Nie mówię że tylko, Broń Boże, ale jakoś tak więcej niż ja na przykład. Taki sobie zwykły MJowitek...
Bo widzisz, ja może owszem, za młoda jestem i niedoświadczona, ale jakoś tak...mam spokojnych, rozluźnionych /no ok, w miarę../ znajomych. Na studiach wiem, że w razie czego ktoś da mi swoje mozolnie pisane notatki i nie zatłucze mnie potem na rogu, jak będe miała lepszą ocenę. Ja także mogę w czymś pomóc, jeśli ktos potrzebuje. I nie jest to jakieś naiwne współżycie, utopia czy inne niedoświadczenie życiowe. Każdy z nas stara się jak najlepiej wyjść w życiu, ale jakoś nie zapomnieliśmy o tym, jak ważni są inni ludzie. Aczkowliek owszem, spięte szczury też się widuje...
A to rozluźnienie we wspomnianym przez Ciebie wywiadzie...
No cóż... Zdanie jakie mam wynika z moich własnych doświadzceń i...wolę spiętych niż zblazowanych i aroganckich.
Wierz mi, dużo posiedziałam na ulicy koło Andreasa, nie tylko dla tego tańca czy muzyki. Równiez po to, żeby poobserwować ludzi. A owszem, rozluźnieni jak cholera... Potrafi taki mały przejechać na rowerku i krzyknąć w ucho artyście "Jesteś nikim" czy "Twój taniec to zero". A przedrzeźnianie na plecami żeby się popisać przed koleżankami było na porządku dziennym. Kompletny brak szacunku dla innej osoby. Brak respektu. Brak wychowania.
O rozluźnionych Południowcach, Arabach i nie tylko, wolę nie wspominać. Byli do tego stopnia rozluźnieni, że przez pół roku chodziłam ze słuchawkami na uszach, żeby nie słyszeć powtarzanego co chwilę "heeej, jak się masz, fajniutka jesteś, może się spotkamy? nie żeby od razu do łóżka, nie, ale daj mi swój numer. Daj mi swój numer. Daj mi swój numer. Daj mi swój numer. Nie chcesz? to ja Ci dam swój numer." I bynajmniej nie mam manii prześladowczej. Nie był to tylko mój problem, zapewniam.
Hmm..wspominasz o poszanowaniu cudzej własności... Szłam sobie kiedyś do domku, patrzę sobie, a tu jakis samochód parkuje koło chodnika. Miejsca było o 10 cm za mało dla owego pojazdu, ale kto by się martwił. Grzmotnął ten za nim zderzakiem i miejsce było. Voila! Zycie jest piękne i proste, nie ma się czym stresować...
Mało kto się tam przejmował cudzym pojazdem. Nie ma miejsca w ogóle? Stajemy obok. Blokowanie parkujących samochodów ze wszystkich stron jest na porządku dziennnym. Zatrzymałes się na chwilę i gdzies się śpieszysz? Czekaj frajerze aż ktoś skończy kawę i Cię odblokuje. Oczywiście możesz go szukać...jak wiesz kto to zrobił...Albo rób podkop.. W sumie można, i tak masz dośc dużo czasu...w tej sytuacji...
A zacytowany przez Ciebie fragment wywiadu z Marysią Peszek jakoś nagle mnie odstręczył od jej osoby.
Bo widzisz, ja może owszem, za młoda jestem i niedoświadczona, ale jakoś tak...mam spokojnych, rozluźnionych /no ok, w miarę../ znajomych. Na studiach wiem, że w razie czego ktoś da mi swoje mozolnie pisane notatki i nie zatłucze mnie potem na rogu, jak będe miała lepszą ocenę. Ja także mogę w czymś pomóc, jeśli ktos potrzebuje. I nie jest to jakieś naiwne współżycie, utopia czy inne niedoświadczenie życiowe. Każdy z nas stara się jak najlepiej wyjść w życiu, ale jakoś nie zapomnieliśmy o tym, jak ważni są inni ludzie. Aczkowliek owszem, spięte szczury też się widuje...
A to rozluźnienie we wspomnianym przez Ciebie wywiadzie...
No cóż... Zdanie jakie mam wynika z moich własnych doświadzceń i...wolę spiętych niż zblazowanych i aroganckich.
Wierz mi, dużo posiedziałam na ulicy koło Andreasa, nie tylko dla tego tańca czy muzyki. Równiez po to, żeby poobserwować ludzi. A owszem, rozluźnieni jak cholera... Potrafi taki mały przejechać na rowerku i krzyknąć w ucho artyście "Jesteś nikim" czy "Twój taniec to zero". A przedrzeźnianie na plecami żeby się popisać przed koleżankami było na porządku dziennym. Kompletny brak szacunku dla innej osoby. Brak respektu. Brak wychowania.
O rozluźnionych Południowcach, Arabach i nie tylko, wolę nie wspominać. Byli do tego stopnia rozluźnieni, że przez pół roku chodziłam ze słuchawkami na uszach, żeby nie słyszeć powtarzanego co chwilę "heeej, jak się masz, fajniutka jesteś, może się spotkamy? nie żeby od razu do łóżka, nie, ale daj mi swój numer. Daj mi swój numer. Daj mi swój numer. Daj mi swój numer. Nie chcesz? to ja Ci dam swój numer." I bynajmniej nie mam manii prześladowczej. Nie był to tylko mój problem, zapewniam.
Hmm..wspominasz o poszanowaniu cudzej własności... Szłam sobie kiedyś do domku, patrzę sobie, a tu jakis samochód parkuje koło chodnika. Miejsca było o 10 cm za mało dla owego pojazdu, ale kto by się martwił. Grzmotnął ten za nim zderzakiem i miejsce było. Voila! Zycie jest piękne i proste, nie ma się czym stresować...
Mało kto się tam przejmował cudzym pojazdem. Nie ma miejsca w ogóle? Stajemy obok. Blokowanie parkujących samochodów ze wszystkich stron jest na porządku dziennnym. Zatrzymałes się na chwilę i gdzies się śpieszysz? Czekaj frajerze aż ktoś skończy kawę i Cię odblokuje. Oczywiście możesz go szukać...jak wiesz kto to zrobił...Albo rób podkop.. W sumie można, i tak masz dośc dużo czasu...w tej sytuacji...
A zacytowany przez Ciebie fragment wywiadu z Marysią Peszek jakoś nagle mnie odstręczył od jej osoby.
To ma niewiele wspólnego z moim zawodem. Nie wnioskuję na przykładzie ludzi, którzy do mnie przychodzą, tylko na przykładzie funkcjonowania instytucji państwowych, typu szkoły czy ośrodki użyteczności publicznej. Instytucje państwowe, że uogólnię. To moje obserwacje, oczywiście. Może inni mają odmienne.MJowitek pisze:Hmmm, może po prostu z racji zawodu głównie takich ludzi spotykasz?
Bo to tylko fragment. Całość naprawdę warta przeczytania.A zacytowany przez Ciebie fragment wywiadu z Marysią Peszek jakoś nagle mnie odstręczył od jej osoby.
Jasne. Zgodnie z zasadą Znaj swoich przeciwników. Łudzę się, że ludzie z innych ugrupowań politycznych wyciągają teraz wnioski.Buszmen pisze:Jednak odwołam się tu do mojej ukochanej Desideraty
MJowitek i Kaem - aż się pogubiłem... zazwyczaj nie czytam nicków tylko najpierw rzucam okiem na avatarek - czemu macie takie same avatarki?! Ja protestuje!!
A MJowitku... Ty po prostu, z tego co wiem, masz lajtowe studenckie życie - czy musisz pracować aby zapłacić za coś, za co musisz, np. co miesiąc 540 zł za szkołę i mieć na inne sprawy? Czy musiałaś szukać pracy? Jak ma człowiek nóż na gardle to to może być wykańczające nerwowo i się człowiek robi spięty... uwierz.
Nic nie wypominam, ale nie patrzmy tylko przez swoją perspektywę.
P.S.
Ja na szczęście nie spinam się już, pracy mam aż za dużo, jedynie bywam dość zapracowany, ale ogólnie jestem z życia szczęśliwy, a z pracy także. Wszystko co robię jest dość ciekawe, rozwijające, szefa mam super, w stałej pracy i w zleconej co jakiś czas, spotykam się z miłymi ludźmi... jest dobrze, nawet jeśli głównie pracuję.
Spina mnie jedynie niemiłosiernie sesja... ło matko... to mnie zabija.

A MJowitku... Ty po prostu, z tego co wiem, masz lajtowe studenckie życie - czy musisz pracować aby zapłacić za coś, za co musisz, np. co miesiąc 540 zł za szkołę i mieć na inne sprawy? Czy musiałaś szukać pracy? Jak ma człowiek nóż na gardle to to może być wykańczające nerwowo i się człowiek robi spięty... uwierz.
Nic nie wypominam, ale nie patrzmy tylko przez swoją perspektywę.
P.S.
Ja na szczęście nie spinam się już, pracy mam aż za dużo, jedynie bywam dość zapracowany, ale ogólnie jestem z życia szczęśliwy, a z pracy także. Wszystko co robię jest dość ciekawe, rozwijające, szefa mam super, w stałej pracy i w zleconej co jakiś czas, spotykam się z miłymi ludźmi... jest dobrze, nawet jeśli głównie pracuję.
Spina mnie jedynie niemiłosiernie sesja... ło matko... to mnie zabija.
...
Ja raczej rzadko mam okazję gdziekolwiek podróżować, ale mój kolega niedawno wrócił ze Szwajcarii. Mówił, że tam faktycznie bardzo nie lubią Polaków. Do tego stopnia, że miejscowa Polonia zabrania swoim dzieciom mówić między sobą po polsku w miejscach publicznych, np. w szkole.
Zdarzały się bowiem nieprzyjemne incydenty wyzywania, lub nawet pobicia przez kolegów dzieci o polskich korzeniach...
I o zgrozo! Najgorsi są emigranci (tak z kolei twierdzi moja znajoma mieszkająca w Londynie) Polak Polakowi wilkiem
? Marta może to potwierdzić, bądź zaprzeczyć...
W każdym razie wracając do kolegi. Nie obnosił się ze swoim pochodzeniem będąc w Szwajcarii i to bynajmniej nie z tego względu, że się czegoś wstydził. Po prostu dla świętego spokoju, oraz dla własnego bezpieczeństwa...
Zdarzały się bowiem nieprzyjemne incydenty wyzywania, lub nawet pobicia przez kolegów dzieci o polskich korzeniach...
I o zgrozo! Najgorsi są emigranci (tak z kolei twierdzi moja znajoma mieszkająca w Londynie) Polak Polakowi wilkiem

W każdym razie wracając do kolegi. Nie obnosił się ze swoim pochodzeniem będąc w Szwajcarii i to bynajmniej nie z tego względu, że się czegoś wstydził. Po prostu dla świętego spokoju, oraz dla własnego bezpieczeństwa...
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
- wojtek_p-ce
- Posty: 210
- Rejestracja: sob, 29 paź 2005, 17:16
- Lokalizacja: Pabianice
No nie wyrówie, podobnie jak wczasie zaborówLika pisze:Ja raczej rzadko mam okazję gdziekolwiek podróżować, ale mój kolega niedawno wrócił ze Szwajcarii. Mówił, że tam faktycznie bardzo nie lubią Polaków. Do tego stopnia, że miejscowa Polonia zabrania swoim dzieciom mówić między sobą po polsku w miejscach publicznych, np. w szkole.


Nawet za granicą Polacy nie trzymają sie razem. I sie dziwić, że później mamy taką reklamę o naszym krajuLika pisze:Najgorsi są emigranci (tak z kolei twierdzi moja znajoma mieszkająca w Londynie) Polak Polakowi wilkiem ? Marta może to potwierdzić, bądź zaprzeczyć...

//Admin: kurde no... stary, bo mnie denerwujesz po trochu... jak chciałeś dopisać 1 zdanie do wysłanego już posta to jest opcja edytuj, a nie piszesz zaraz drugiego posta...
w ramach edukacji wczesno...forumowej: lekcja pierwsza
Z tym,że NIGDY nie będziesz traktowana jak rodowita obywatelka Angli.Ostatnio kumpel mi mówi,że rozmawial z kilkoma Polakami mieszkającymi w Kanadzie,którzy zgodnie mówili,ze największym błędem ich życia była ucieczka z Polski(mimo,ze wszyscy mają ogromne domy,po 2,3 samochody)Marta Wozniak pisze: Nie wroce do Polski. Dlaczego? Bo bedac tutaj moge zyc normalnie i jeszcze zapewnic wszystko, czego potrzeba mojej rodzinie.
Powiem tak, w rodzinie jestem znany z tego, że do pewnego czasu jako jedyny nie myslałem o wyjeździe za granicę o pracę itp. Cóż, ostatnio jednak Irlandia mnie trochę zauroczyła, zwłaszcza, że mam tam już 2 kuzynów. Faktem jest, że jeszcze nie pojechałem i patriotą nadal jestem. Długo nie wiedziałem jak zabrać się za ten wątek i przez przypadek wpadła mi stronka o naszym kraju, która jak żadna inna obecnie na świecie nie promuje lepiej Polski. I nie chodzi tu tylko o okazję.....
http://www.missworld.com/destination/de ... itype=6888
http://www.missworld.com/destination/de ... geid=17860
http://www.missworld.com/destination/de ... itype=6888
http://www.missworld.com/destination/de ... geid=17860
Bo to nie rozluźnienie, tylko agresja właśnie. Myślę że Peszkowie mówili o świadomości, że jestem wartościowy; mogę dawać i oczekiwać. Nie tylko dawać, jak to mamy w naszym martyrologicznym narodowym zwyczaju. A te przykłady przez Ciebie przytoczone przecież lękiem są podszyte, a nie swobodą. Bo ktoś, kto chce kogoś tak upokorzyć i sprowadzić do parteru, to przecież dlatego, by sobie zrekompensować swoja niską samoocenę i by nie czuć się w niej samotnym. Hej! ktoś jest taki jak ja kiepski.MJowitek pisze:...wolę spiętych niż zblazowanych i aroganckich.
Wierz mi, dużo posiedziałam na ulicy koło Andreasa, nie tylko dla tego tańca czy muzyki. Równiez po to, żeby poobserwować ludzi. A owszem, rozluźnieni jak cholera... Potrafi taki mały przejechać na rowerku i krzyknąć w ucho artyście "Jesteś nikim" czy "Twój taniec to zero". A przedrzeźnianie na plecami żeby się popisać przed koleżankami było na porządku dziennym. Kompletny brak szacunku dla innej osoby. Brak respektu. Brak wychowania.
A co do tego spiecia. Wiesz, sam bywam dość często spięty. Ale Marysia mówiła o pewnym ideale; pewnej cesze, której my Polacy dopiero się uczymy. Grunt to cierpliwość dla zmian.
A o tym chyba Marta kiedyś napisała- i, jak dobrze pamiętam, wywołała tym burzę. Sam zaobserwowałem to, jak byłem w Londynie ostatnio. Jak czarnych biali zaczynają unikać. Bo nad wyraz dużo spotyka się takich, co głośno się zachowują, wpychają się w kolejki- a jak im zwrócisz uwagę, to wyzywają cię od rasistów. A nie daj Boże niechcący nadepniesz takiemu na piętę, to fanga w nos i oczywiście znów oskarżenie o rasizm. W Ameryce słyszałem jest podobnie. Krąży nawet taki dowcip, że najlepiej być czarnym Żydem- gejem, bo wtedy każdego możesz oskarżyc o uprzedzenie i masz sprawy w sądzie wygrane.O rozluźnionych Południowcach, Arabach i nie tylko, wolę nie wspominać. Byli do tego stopnia rozluźnieni, że przez pół roku chodziłam ze słuchawkami na uszach, żeby nie słyszeć powtarzanego co chwilę "heeej, jak się masz, fajniutka jesteś, może się spotkamy? nie żeby od razu do łóżka, nie, ale daj mi swój numer. Daj mi swój numer. Daj mi swój numer. Daj mi swój numer. Nie chcesz? to ja Ci dam swój numer." I bynajmniej nie mam manii prześladowczej. Nie był to tylko mój problem, zapewniam.
Mamy w naturze potrzebę zemsty, widać teraz dawni ciemiężeni chcą ciemiężyc dawnych oprawców. Ale czy to fair? I czy czasem dawna ofiara, stając się katem wcale nie wyrównuje rachunków tylko staje się nie lepsza od tamtych katów z przeszłości?
- Secret Man
- Posty: 259
- Rejestracja: śr, 28 lut 2007, 1:26
Heh, ciagle nasuwa mi sie moj kolega ze studiow i te jego powiedzonka:
"Ech, ci POLACY!"
"Jak WY mozecie/ nie mozecie czegos tam... "
A jak sie go zapyta "A ty, to kto?" -> "Ja, ja sie nie czuje Polakiem"
Najlepsze jak jest mecz reprezentacji:
- przegrany "wiedzialem, ze nie wytrzymaja psychicznie"
- wygrany "e tam, co to za przeciwnik"
PS. jak wygralismy z Portugalia, to wyszedl z pokoju bez slowa
Nie chodzi na wybory "bo PO CO?", ciagle narzeka na rzad, ogolnie lekka wiocha i porazka
"Ech, ci POLACY!"
"Jak WY mozecie/ nie mozecie czegos tam... "
A jak sie go zapyta "A ty, to kto?" -> "Ja, ja sie nie czuje Polakiem"
Najlepsze jak jest mecz reprezentacji:
- przegrany "wiedzialem, ze nie wytrzymaja psychicznie"
- wygrany "e tam, co to za przeciwnik"
PS. jak wygralismy z Portugalia, to wyszedl z pokoju bez slowa

Nie chodzi na wybory "bo PO CO?", ciagle narzeka na rzad, ogolnie lekka wiocha i porazka

ZAQ
- majkelzawszespoko
- Posty: 1745
- Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
- Lokalizacja: Katowice
człowieku. prawie żaden, a może nawet żaden inny kraj nie ma tak wspaniałej, bogatej w piękne wzloty i tragiczne upadki historii, co Polska.Secret Man pisze:Dla mnie na przykład nie ma różnicy czy ktoś jest dumny ze swojej rasy, narodowości czy czegokolwiek innego. Poprostu nikt z nas nie miał na to najmniejszego wpływu..
Mogę być dumny z tego, że moje dzieci kiedyś wyrosną na porządnych i uczciwych ludzi, mogę być dumny z tego co kiedyś mogę w życiu osiągnąć lub z tego jaki jestem (a nie z tego KIM jestem!)
Oczywiście, że można być dumnym z narodowości. Np. Francja nie ma sie czym chwalić:
Ilu francuzów potrzeba żeby obronić Paryż?
- nie wiadomo, nigdy tego nie próbowano.
Niemcy tym bardziej, z wiadomych powodów. Anglia to Anglia, godna uwagi wydają się być jeszcze Grecja i Włochy oraz kraje, tzw. żółte.
jestem dumny, że jestem Polakiem, niestety mój kochany kraj jest niszczony stopniowo. a szkoda.
Że jestem Polką ??? no sama nie wiem chyba to nawet troche dumna jestem , bo jak odgądam "Man in the Mirror" czy "Heal the world" i widze Pana Lecha Wałęse w teledyskach mojego ukochanego idola to aż mi łezka w oczach się kręci . Pokazywany jest koło takich wielkich ludzi jak Kennedy czy M.L.King . I wtedy to dumna jestem , jak przypomne sobie , że tak naprawde gdyby nie Nasz (jak by nie było naród) to nadal Europa podzielona by była . Jak pomyśle o odwadze naszych przodków choćby podczas II wojny światowej to aż duma człowieka rozpiera , no a o Janie Pawle II to nikomu wspominać nie muszę !!!! Wtedy to dumna jestem strasznie ! Ale jak widze co obecna władza robi z Moim krajem to płakać mi się chce . Kocham Polske strasznie , i dumna jestem mogąc powiedzieć , że jestem z Polski , bo ludzie zagranicą to doceniają . Doceniają to co nasi rodacy zrobili przez lata dla Europy i Świata . Serce mi się śmieje jak "mazurka" grają i jak Polak ma 1 miejsce ( pozdrowionka dla Małysza) !!!! A tak na koniec tego mojego wywodu , to szkoda mi tych co nie chcą być KIM są . Bo bezpaństwowcy już dawno istnieli , ale wiecie co ( to do takich ludzi co nie wiedzą KIM są ) w historii świata były już takie nacje co nie miały swych Państw , i zawsze dążyły do ich utworzenia . Więc chyba Państwo ( jakie by nie było ) będzie po części Twoim domem . I zawsze się do niego tęskni. Więc podsumowując , TAK jestem dumna za to kim jestem , lecz strasznie przykro mi że obecna władza marnuje wieloletni dorobek całego narodu ........... 

He rocks my world since 1990 !!! Till forever ...


- Secret Man
- Posty: 259
- Rejestracja: śr, 28 lut 2007, 1:26