Page 980 of 986

Posted: Wed, 04 Jun 2014, 18:07
by Sephiroth820
Na pierwszy odstrzał idzie Do You Know Where Your Children Are.
Utwór posiadał ogromny potencjał, no właśnie POSIADAŁ bo Timbaland swoją wersją zabrał tej piosence całą "duszę", mam wrażenie że te dźwięki rodem z gameboya/amigi czy innego badziewia zostały wciśnięte tam na siłę, ponieważ zupełnie nie współgrają z całością :wariat:

Posted: Wed, 04 Jun 2014, 20:11
by kaem
Chicago. To, co najgorsze na Invincible jest w tym kawałku. Siódma woda po kisielu. Michael zainspirowany pop gwiazdkami, które są nim zainspirowane. Oszustwo na miarę wydmuszek z Michael. Najgorsza droga, jaką by mógł obrać po osiągnięciu sukcesu i chęci dokonania zwrotu. Zdecydowanie NO tego albumu.
Do You Know Where Your Children Are nawet jak najlepsze w wersji rockowej, której na płycie nie ma, to i tak wciąż ma power. A koncepcja dziecięcych gier komputerowych wpasowuje się w całość. Podobnie jak w Hostiles Damona Albarna, tyle że tam nie tyle dźwięki, co tekst jest symboliczny. Gdzie odwieczna walka między techniką a człowiekiem, buntem a tradycją, młodością a doświadczeniem, postępem a przemijaniem, człowiekiem a człowiekiem ubrana jest właśnie w metaforę dzieciaków grających w gry komputerowe.

Posted: Wed, 04 Jun 2014, 20:17
by Xander
majkelzawszespoko wrote:Wokal? Ale co wokal? Wszystkie piosenki mają genialny wokal.
Niezwkle dobrze powiedziane.
Kaem wrote: Chicago. To, co najgorsze na Invincible jest w tym kawałku.
Kaem, czuję że długo Ci zajmie ta gra z tym głosem :)

Posted: Wed, 04 Jun 2014, 21:41
by marcinokor
kaem wrote:A koncepcja dziecięcych gier komputerowych wpasowuje się w całość.
Nie pomyślałem o tym w ten sposób. Ale i tak podtrzymuję swój głos.

Posted: Wed, 04 Jun 2014, 22:09
by boskar2007
A ja zagłosuję na blue gangsta,bo z całej płyty tylko ten utwór przełanczam na odtwarzaczu bo odnoszę wrarzenie że nie został bym fanem Jacksona gdyby tworzył takie utwory. Ktoś może powie że liczy się także tekst ale jeżleli mamy całą piosenkę w stu procentach to napewno dla mnie jest za mało(a wcześniejszych wykonań w internecie nie słuchałem żeby nie psuć sobie apetytu).

Posted: Thu, 05 Jun 2014, 20:42
by michael mckellar
Po dłuższym namyśle A Place With No name. Nowej wersji zostało odebrane to coś, nutka tajemniczości, wizji utopijnego "miejsca bez nazwy".
W oryginalnej wersji Michael zabiera w inny świat, a nowy mix jest tylko dobrą piosenką do radia.

Posted: Sat, 07 Jun 2014, 10:38
by @neta
Do You Know Where Your Children Are było moim faworytem do odstrzału....ale.....ten świat gier komputerowych jest idealnie spasowany z tytułem...bo czy wiesz gdzie jest twoje dziecko, kiedy całe dnie siedzi na xboksie czy w laptopie? Ten świat może być równie niebezpieczny jak ten o którym śpiewa Michael. Inność i ciekawość przebija przez ten kawałek.Nie tego spodziewamy się po Michaelu Jacksonie, tym czasem producenci poszli w zupełnie innym kierunku.
Chicago z "kaczką" w tle :smiech: ......nudzi mnie chyba najbardziej z całej płyty.Bang bang

:snajper:

Posted: Sat, 07 Jun 2014, 11:31
by @neta
Podsumowanie pierwszej runy okazało się miażdżące dla Do You Know Where Your Children Are.
Image
ciekawostka
Ta złowieszcza plansza pojawiała się na początku wszystkich lokalnych wiadomości.Z czasem była przedmiotem parodii wielu komików stand-up, artystów.Zamieszczano jej symbol na plakatach filmowych.
Oryginalne założenie było bardzo ważne.
W wyniku zamieszek i niepokojów w lecie 1967r. kilka miast w USA wprowadziło przepisy o godzinie policyjnej.Nowy Jork, mocno odczuł skutki zamieszek.Mel Epstein, dyrektor promocji na antenie w nowojorskiej WNEW-TV, ukuł frazę jako przypomnienie dla rodziców, aby ich dzieci zabrać z ulicy.
Czy to było inspiracją MJ ? pewnie tak.
Mimo to aranżacja uczestnikom rundy NO zupełnie nie przypadła do gustu.
Żenująca, zignorowany tekst bądź sztuczny tekst, bezduszna,zgwałcona,muzyka z komputera rodem z gier.Generalnie:

Image

do następnej rundy przechodzą:


1. "Love Never Felt So Good"
autorzy: Michael Jackson, Paul Anka
produkcja: Jackson, John McClain, Giorgio Tuinfort, Anka
długość: 3:54

2."Chicago"
autor:Cory Rooney
produkcja: Timbaland, Jerome "J-Roc" Harmon, Jackson, Rooney
długość: 4:05

3. "Loving You"
autor: Michael Jackson
produkcja:Timbaland, Harmon, Michael Jackson
długość: 3:15

4. "A Place With No Name"
autorzy: Jackson, Dewey Bunnell, Dr. Freeze
produkcja: Stargate, Michael Jackson, Dr. Freeze
długość: 5:35

5. "Slave to the Rhythm"
autorzy: L.A. Reid, Babyface, Daryl Simmons, Kevin Robinson
produkcja: Timbaland, Harmon, Reid, Babyface
długość: 4:15


6. "Blue Gangsta"
autorzy: Jackson, Dr. Freeze
produkcja: King Solomon Logan, Daniel Jones, Timbaland, Harmon, Jackson, Dr. Freeze
długość: 4:14

7. "Xscape"
autorzy: Michael Jackson, Rodney Jerkins, Fred Jerkins III, LaShawn Daniels
produkcja: Jerkins, Michael Jackson
długość:4:04

wersja delux
8."Love Never Felt So Good" (duet z Justinem Timberlakiem)
autorzy: Michael Jackson, Anka
produkcja: Timbaland, Harmon, Michael Jackson, Anka
długość:4:05

czas na głosowanie 8 dni..czyli do soboty tradycyjnie :-)
START :mj:

Posted: Sat, 07 Jun 2014, 12:13
by michael mckellar
Tak jak ostatnio: "A Place With No name. Nowej wersji zostało odebrane to coś, nutka tajemniczości, wizji utopijnego "miejsca bez nazwy".
W oryginalnej wersji Michael zabiera w inny świat, a nowy mix jest tylko dobrą piosenką do radia."

Posted: Sat, 07 Jun 2014, 14:49
by Xander
Blue Gangsta - choć wciąż powoli się do niej przekonuję, to nie można oprzeć się wrażeniu, że odebrano tej piosence coś niezwykłego. A tym czymś, są zarówno linia instrumentów dętych jak i motyw przewodni linii melodycznej.

I tak jak w zwrotkach jeszcze da się słuchać, tak dubstep w refrenie jest już nie do przeżycia. Coś okropnego.

Posted: Sat, 07 Jun 2014, 14:51
by m-m1kea
Nie wiem do końca dlaczego w pierwszej rundzie zagłosowałem na DYKWYCA, w każdym razie jeśli nie w pierwszej, to teraz bym na nią głosował. Bo zarówno wspomniany wcześniej kawałek, jak i remix A Place With No Name zakrawają o kpinę. Może jestem surowy, ale dla mnie to jest po prostu brak szacunku dla artysty. Całe szczęście, że zmienili zdanie od 2010 roku i dali oryginały - ktoś tam nareszcie poszedł po rozum do głowy.
Oryginał jest cudowny, ma polot. Ma to coś, co tylko Michael potrafi we mnie wzbudzić - przenosi mnie do innego świata, naprawdę. Klasyk nad klasykiem z fenomenalnym tekstem (tak, wiem - jest również w remixie, ale już nie ma takiego znaczenia przez tą całą otoczkę; wydaje się być po prostu próżny), równy wielu innym wielkim kompozycjom w dyskografii Michaela. A remix? Remix to żałosna parodia, piosenka została pozbawiona duszy Michaela. Nie ma świata, gdzie wszystko jest wypełnione miłością i szczęściem, gdzie nie ma bólu - pozostał niemy krzyk Michaela, którego iście żółwim tempem próbuje dogonić nad wyraz słaba orkiestra. Szkoda gadać.

Posted: Sat, 07 Jun 2014, 16:02
by triniti
Blue Gangsta
Odebrano utworowi surowość charakterystyczną dla tanga, Oryginał jest hot, ma duży potencjał zgubiony w rozcieńczonym efektami specjalnymi remiksie, Te parte instrumentów dętych są rzeczywiście świetne i klimatem nawiązują do gangsterskich filmów o czasach prohibicji w Ameryce . Elektronika zabiła to, co było istotą tego utworu. Orkiestra jak zwykle depcze Michaelowi po piętach. :)

Posted: Sat, 07 Jun 2014, 18:15
by Margareta
"Slave to the Rhythm"
Tandetnie brzmi w tym wydaniu. Wg. lepiej byłoby pójść w stronę dema i zrobić z tego utwór aranżacyjnie nawiązujący do utworów disco The Jacksons ["Lovely One", "Shake Your Body (Down to the Ground)"].

Posted: Thu, 12 Jun 2014, 20:46
by fanMJ
Slave to the ryhthm
Za dużo nowoczesności. Michael zawsze szedł do przodu, ale zawsze można było wyczuć w jego piosenkach jego wkład. Natomiast w tej wersji oprócz wokalu, Michaela dużo nie ma. Ten kawałek pełni w moim przekonaniu funkcję wypełniacza, choć piosenka miała ogromny potencjał, co wyraźnie słychać na remiksie z 2010.

Posted: Fri, 13 Jun 2014, 14:49
by marcinokor
Dobijam Blue Gangsta (mam nadzieję, że nikomu nie będzie się chciało jeszcze głosować). Utwór w nowszej wersji zyskał na tajemniczym, gangsterskim klimacie, ale stracił na finezji i pazurze jaki dawał mu akordeon i fortepian. Wokal Michaela jest dobrze wyeksponowany, lepiej słychać jego drapieżność. Niestety refren zabiera bardzo wiele tych dobrych rzeczy, które słychać w demo. Do tej pory nie rozumiem po co jest ten zacięty bas przy słowach "I will never fall in love" chociaż już się przyzwyczaiłem do tego dźwięku. Jednakże dużym plusem jest to, że to jedyny utwór przy którym zostawili jakieś fragmenty oryginału (trąbki). Ale jak już napisałem unowocześniony refren z tym ostrym bitem psuje zbyt wiele.

A teraz pozwólcie, że stanę w obronie APWNN
michael mckellar wrote:W oryginalnej wersji Michael zabiera w inny świat, a nowy mix jest tylko dobrą piosenką do radia

Dla mnie nowa wersja jest nie gorsza od oryginału. Ba, w niektórych momentach nawet lepsza. Przy trzeciej zwrotce dostaje gęsiej skórki, co przy słuchaniu dema jeszcze mi się nie zdarzyło.
m-m1kea wrote:Remix to żałosna parodia, piosenka została pozbawiona duszy Michaela. Nie ma świata, gdzie wszystko jest wypełnione miłością i szczęściem, gdzie nie ma bólu - pozostał niemy krzyk Michaela, którego iście żółwim tempem próbuje dogonić nad wyraz słaba orkiestra. Szkoda gadać.
Ja tam ten świat widzę bardzo, ale to bardzo wyraźnie. Ale to chyba różnica pokoleń.