Najsłabsze Ogniwo
Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil
- kamiledi15
- Posts: 753
- Joined: Wed, 24 Feb 2010, 22:07
- Location: Koło Warszawy
She's Out Of My Life.
Przykład, jak można ukarać urodzonego tancerza sadzając go na krześle na środku jakiejś bezludnej, nieokreślonej przestrzeni i kazać mu interpretować utwór muzyczny. On biedny nie wie gdzie patrzeć, więc jedyne co mu pozostaje, to patrzeć w swoje wnętrze.
na serio
Będę tego kfm-u bronić
. Moim skromnym zdaniem, nie jest taki najgorszy. Uważam, że wbrew pozorom, wyróżnia się pośród videoclipów powstałych w tamtym okresie, właśnie tym, że jest wizualnie oszczędny. Nowinki techniczne to nie wszystko, trzeba jeszcze nimi umieć się posługiwać, by poza samą techniką, pozostał przynajmniej ślad artyzmu. Przy utworach liryczno łzawych artyści zazwyczaj siedzieli przy jakimś instrumencie muzycznym, bądż stali na scenie za mikrofonem, podczas zaaranżowanego koncertu, więc było im łatwiej. A Michaelowi nie jest lekko. Instrumentu niet i mikrofonu niet. Michael jak zwykle skoczył na głęboką wodę, tym razem ukrzesłowiony, by się wyróżnić w tłumie. Biedny zapomniał o dłoniach. Co z dłońmi? Najwyraźniej nie wie, co począć z dłońmi. Wygląda trochę jak grzeczny uczeń podczas odpowiedzi. Jakby stał, to by kręcił palcem w bucie. Na szczęście siedzi. Jednak problem dłoni pozostał. Michael najgorzej znosi partie instrumentalne, ale jak śpiewa, to zaczyna powolutku chwytać wiatr w żagle, rozkręcać się. A potem wstawka muzyczna i znowu nie wie, co zrobić z dłońmi. Ale jak już się rozkręci, jego mimika twarzy wystarczy za całą scenografię.
Podoba mi się pomysł na początek kfmemu, który wprowadza odbiorcę w nastrój niemalże religijnej zadumy. Szkoda tylko, że w ten sam sposób reżyser postanowił utwór zakończyć
Może wyszło trochę nieudolnie, ale oceniamy to z olbrzymiej perspektywy czasowej, kiedy obecna technika jest nieporównywalna.
Po raz pierwszy, przy takim zbliżeniu, zobaczyłam, jak Michael fantastycznie wzczuwa się w utwór, jak potrafi wyrażać emocje i byłam oczarowna. Uważam, że wcale nie ma w tym wczuwaniu się przesady. Problem stanowią dłonie. Gdyby stał przed publicznością, to dłonie by mu nie przeszkadzały, bo miałby statyw mikrofonu, no i wtedy,...wiadomo. I ten facet musi tańczyć, to jego żywioł. Podejrzewam, że poprzez drapanie się po głowie, przecieranie dłonią czoła i składanie grzecznie rączek - przejawia się alterego Michaela (mroczne
). Trochę nam tu opowiedział o sobie. Jak widać, łatwej gwałcić statyw, niż siedzieć na krześle.
Mnie sie ten kfm nawet podoba. I kołnierzyk i sweterek w serek. Jest bezpretensjonalny i powiedziałabym, odważny.
Przykład, jak można ukarać urodzonego tancerza sadzając go na krześle na środku jakiejś bezludnej, nieokreślonej przestrzeni i kazać mu interpretować utwór muzyczny. On biedny nie wie gdzie patrzeć, więc jedyne co mu pozostaje, to patrzeć w swoje wnętrze.
na serio
Będę tego kfm-u bronić

Podoba mi się pomysł na początek kfmemu, który wprowadza odbiorcę w nastrój niemalże religijnej zadumy. Szkoda tylko, że w ten sam sposób reżyser postanowił utwór zakończyć
Może wyszło trochę nieudolnie, ale oceniamy to z olbrzymiej perspektywy czasowej, kiedy obecna technika jest nieporównywalna.
Po raz pierwszy, przy takim zbliżeniu, zobaczyłam, jak Michael fantastycznie wzczuwa się w utwór, jak potrafi wyrażać emocje i byłam oczarowna. Uważam, że wcale nie ma w tym wczuwaniu się przesady. Problem stanowią dłonie. Gdyby stał przed publicznością, to dłonie by mu nie przeszkadzały, bo miałby statyw mikrofonu, no i wtedy,...wiadomo. I ten facet musi tańczyć, to jego żywioł. Podejrzewam, że poprzez drapanie się po głowie, przecieranie dłonią czoła i składanie grzecznie rączek - przejawia się alterego Michaela (mroczne

Mnie sie ten kfm nawet podoba. I kołnierzyk i sweterek w serek. Jest bezpretensjonalny i powiedziałabym, odważny.
Last edited by triniti on Tue, 06 Nov 2012, 22:20, edited 1 time in total.
- kamiledi15
- Posts: 753
- Joined: Wed, 24 Feb 2010, 22:07
- Location: Koło Warszawy
O gustach się nie dyskutuje, ale moim zdaniem ten teledysk nijak nie pasuje do Michaela, a tym bardziej do tematyki piosenki. Już wolę obejrzeć jakiś mix ruchów Michaela, pełno takich jest na Youtube.
Teledysk do Ain't No Sunshine remix przypomina mi Stranger in Moscow, albo Gone too Soon. Całkiem pomysłowy (tak jakby ludzie próbowali sobie przypomnieć ulubione sceny z nim, ale te wspomnienia są zamglone, jakby nie oglądali tych teledysków od bardzo dawna), muzyka też ujdzie (jak na remix), ale denerwuje mnie tendencja w remixach do powtarzania w kółko jednego słowa/zdania.
Teledysk do Ain't No Sunshine remix przypomina mi Stranger in Moscow, albo Gone too Soon. Całkiem pomysłowy (tak jakby ludzie próbowali sobie przypomnieć ulubione sceny z nim, ale te wspomnienia są zamglone, jakby nie oglądali tych teledysków od bardzo dawna), muzyka też ujdzie (jak na remix), ale denerwuje mnie tendencja w remixach do powtarzania w kółko jednego słowa/zdania.
- LittleDevil
- Site Admin
- Posts: 1081
- Joined: Thu, 10 Mar 2005, 23:45
- Location: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
Muszę przyznać, że wybór kandydatów w tej dziedzinie nie jest łatwy. Aby być zupełnie obiektywnym, trzeba by sklasyfikować wszystkie kfm i posegregować je według gatunków, dopiero wtedy przyjrzeć się każdemu z osobna i osądzić na podstawie parametrów właściwych każdej kategorii.... Wobec tak wielkiej różnorodności wśród teledysków jest to praktycznie niemożliwe. Dlatego nie zamierzam nawet bawić się w sędziego sprawiedliwego, ocenię po prostu według tego, co mnie osobiście "ziębi" względnie "grzeje" :)
Najmniej emocji wywołuje we mnie "She's out of my life", najwyżej politowanie i sarkazm. Ten filmik irytuje mnie tym bardziej, że zamiast nasilać efekt całkiem udanego i wzruszającego kawałka wręcz go niszczy. Brakuje najprostszych, najbardziej prymitywnych parametrów mogących w jakikolwiek sposób podkreślić nastrój muzyczny, nawet najbanalniejsza symbolika kolorów gdzieś się zagubiła. Ciemność dookoła eksponuje rażąco obleśny niebieski sweterek "ofiary", który działa na mnie jak płachta na byka, a przybrana przez cierpiętnika poza sugeruje bardziej silnego kaca po wczorajszym niż jakiś poważniejszy problem z rodzaju spraw sercowych. Jakoś nie mogę się pozbyć wrażenia, że słowa "She's out of my life" odnoszą się do butelki gorzałki, którą ktoś zaiwanił podczas wczorajszej imprezy. Won.
Miejsce drugie: Cry. Kojarzy mi się z sektą, której członkowie jednoczą się po raz ostatni trzymając za łapusie, aby za chwilę popełnić masowe samobójstwo. W sumie szkoda, że tego nie robią, bo przynajmniej coś by się działo...A tak nuda, nuda , nuda. Słodko - naiwna wizja świata, który nigdy nie będzie tak wyglądał. Z dwojga skrajnych fenomenów w międzyludzkiej komunikacji wolę szczere, konkretne mordobicie niż wymuszone podawanie rączek. Żal.
**********************************************************
Edit:
Panie i Panowie, tak oto dobiegła końca pierwsza runda głosowania na najsłabszego kandydata wśród krótkich filmów muzycznych. Głosowanie to, zepchnięte wprawdzie na margines medialny przez toczące się aktualnie wybory prezydenta USA, jednak nie mniej ważne w kwestii wpływów na przyszłe losy świata i ludzkości, wyeliminowało z gry następujących kandydatów:
Cry: liczba głosów - 6
Nie pomogła cała zgraja świeżo uczesanych, wymytych i odprasowanych idealnych kandydatów na zięcia/synową. Obsesyjne obłapianie się za ręce dawno doprowadziło do zatarcia granic między patosem a patologią. Na losach Cry definitywnie zaważyło jednak najbardziej karygodne i perfidne przestępstwo, które mógłby popełnić krótki film muzyczny: nie ma Michaela! Hańba! MJPT mówi do widzenia. Please don't cry.
She's out of my life: liczba głosów - 4
Również ten kfm nie zdołał nas do siebie przekonać, mimo zapierającej dech akcji i błyskotliwej fabuły.
W rezultacie przedwczesnego zakończenia kariery tego teledysku, niewyjaśniona pozostaje zagadka ostentacyjnego podrapania się w głowę, które niewątpliwie stanowi punkt kulminacyjny filmu. Czy było ono powodowane roztargnieniem i rozgoryczeniem w wyniku utraty drugiej połówki? Czy też zażenowaniem i goryczą wywołaną faktem, że Niebieskiemu Sweterkowi nie udało się zdobyć Oskara za najlepszy kostium i charakteryzację? A może chęcią uśmierzenia bólu łepetyny, wywołanego przez zjawisko zwane pospolicie kacem.... Lub też miało ono zupełnie trywialne podłoże, biorąc pod uwagę fakt, że ludzie w głębokiej depresji często przejawiają skłonność do zaniedbywania higieny osobistej, które rezultuje w nagłych atakach swędzenia przeróżnych części ciała, między innymi głowy? Cóż, tego się nigdy nie dowiemy, ponieważ teledysk jest out of our lives.
Zapraszam do drugiej tury głosowania, do której zakwalifikowały się następujące kfm:
Don't Stop 'Til You Get Enough

Rock With You

Can You Feel It

Billie Jean

Beat It

Say Say Say

Thriller

We Are the World

Come Together

Whatzupwitu

Why

Blood On The Dance Floor

Blood On The Dance Floor (8mm version)

HIStory (Tony Moran's HIStory lesson)

Ghosts

You Rock My World

What More Can I Give

One More Chance

Ain't No Sunshine (Benny Bianco remix)

Hold My Hand

Hollywood Tonight

Głosowanie kończy się w piątek około północy, a dokładniej rzecz biorąc wtedy, kiedy prowadząca wróci z imprezy.
Czas start.
Przypominam, że i w tej turze oddajemy głos na dwie pozycje z listy.
Najmniej emocji wywołuje we mnie "She's out of my life", najwyżej politowanie i sarkazm. Ten filmik irytuje mnie tym bardziej, że zamiast nasilać efekt całkiem udanego i wzruszającego kawałka wręcz go niszczy. Brakuje najprostszych, najbardziej prymitywnych parametrów mogących w jakikolwiek sposób podkreślić nastrój muzyczny, nawet najbanalniejsza symbolika kolorów gdzieś się zagubiła. Ciemność dookoła eksponuje rażąco obleśny niebieski sweterek "ofiary", który działa na mnie jak płachta na byka, a przybrana przez cierpiętnika poza sugeruje bardziej silnego kaca po wczorajszym niż jakiś poważniejszy problem z rodzaju spraw sercowych. Jakoś nie mogę się pozbyć wrażenia, że słowa "She's out of my life" odnoszą się do butelki gorzałki, którą ktoś zaiwanił podczas wczorajszej imprezy. Won.
Miejsce drugie: Cry. Kojarzy mi się z sektą, której członkowie jednoczą się po raz ostatni trzymając za łapusie, aby za chwilę popełnić masowe samobójstwo. W sumie szkoda, że tego nie robią, bo przynajmniej coś by się działo...A tak nuda, nuda , nuda. Słodko - naiwna wizja świata, który nigdy nie będzie tak wyglądał. Z dwojga skrajnych fenomenów w międzyludzkiej komunikacji wolę szczere, konkretne mordobicie niż wymuszone podawanie rączek. Żal.
**********************************************************
Edit:
Panie i Panowie, tak oto dobiegła końca pierwsza runda głosowania na najsłabszego kandydata wśród krótkich filmów muzycznych. Głosowanie to, zepchnięte wprawdzie na margines medialny przez toczące się aktualnie wybory prezydenta USA, jednak nie mniej ważne w kwestii wpływów na przyszłe losy świata i ludzkości, wyeliminowało z gry następujących kandydatów:
Cry: liczba głosów - 6
Nie pomogła cała zgraja świeżo uczesanych, wymytych i odprasowanych idealnych kandydatów na zięcia/synową. Obsesyjne obłapianie się za ręce dawno doprowadziło do zatarcia granic między patosem a patologią. Na losach Cry definitywnie zaważyło jednak najbardziej karygodne i perfidne przestępstwo, które mógłby popełnić krótki film muzyczny: nie ma Michaela! Hańba! MJPT mówi do widzenia. Please don't cry.
She's out of my life: liczba głosów - 4
Również ten kfm nie zdołał nas do siebie przekonać, mimo zapierającej dech akcji i błyskotliwej fabuły.

Zapraszam do drugiej tury głosowania, do której zakwalifikowały się następujące kfm:
Don't Stop 'Til You Get Enough

Rock With You

Can You Feel It

Billie Jean

Beat It

Say Say Say

Thriller

We Are the World

Come Together

Whatzupwitu

Why

Blood On The Dance Floor

Blood On The Dance Floor (8mm version)

HIStory (Tony Moran's HIStory lesson)

Ghosts

You Rock My World

What More Can I Give

One More Chance

Ain't No Sunshine (Benny Bianco remix)

Hold My Hand

Hollywood Tonight

Głosowanie kończy się w piątek około północy, a dokładniej rzecz biorąc wtedy, kiedy prowadząca wróci z imprezy.

Przypominam, że i w tej turze oddajemy głos na dwie pozycje z listy.
- kamiledi15
- Posts: 753
- Joined: Wed, 24 Feb 2010, 22:07
- Location: Koło Warszawy
Ponawiam History Remix i Rock With You, te same powody, co wcześniej. Największą wadą Cry faktycznie jest brak Michaela - przecież to on zebrał tych wszystkich ludzi, więc czemu tam nie stoi, nie spaja ich razem? Czuć też już pewną wtórność po We Are The World i Heal The World. Mimo to nie rozumiem wyższości History Remix nad tym teledyskiem.
W SOOML narzekaliście na to, że Michael nie wie, gdzie patrzeć, że nie wie, co zrobić z rękami. Ja bym to samo powiedział o Rock With You - ciągle zamknięte oczy, pustka dookoła, brak choreografii tańca - Michael chyba improwizuje i niezbyt mu to wychodzi
W SOOML narzekaliście na to, że Michael nie wie, gdzie patrzeć, że nie wie, co zrobić z rękami. Ja bym to samo powiedział o Rock With You - ciągle zamknięte oczy, pustka dookoła, brak choreografii tańca - Michael chyba improwizuje i niezbyt mu to wychodzi

Ponawiam Hollywood Tonight, ale zamiast Rock My World What More Can I Give .
Hollywood Tonight? - tym razem nie tonight. Grzeczny klimat High School Musical i odrobina goryczki w scenie z tańcem (około)erotycznym w nocnym klubie to połączenie niestrawne i przekraczające granice przyzwoitości.
What More Can I Give? Niewiele. Dość powiedzieć, że utworek nie wyrastający poza przeciętność, do tego wszystkiego okraszony przeciętnym filmikiem w którym pokazany został tłum artystów śpiewających radośnie w słusznej sprawie. Przeciętność to nie to co powinno charakteryzować artystę ogłoszonego (cokolwiek kontrowersyjnym) tytułem Króla Popu, Rocka i Soulu. Robi mi się ciepło na sercu jedynie na widok Luthera Vandrossa, który swoim nieprzeciętnym wokalem wydobył na te kilka swoich sekund coś nieprzeciętnego z tego bardzo średniego kawałka.
Hollywood Tonight? - tym razem nie tonight. Grzeczny klimat High School Musical i odrobina goryczki w scenie z tańcem (około)erotycznym w nocnym klubie to połączenie niestrawne i przekraczające granice przyzwoitości.
What More Can I Give? Niewiele. Dość powiedzieć, że utworek nie wyrastający poza przeciętność, do tego wszystkiego okraszony przeciętnym filmikiem w którym pokazany został tłum artystów śpiewających radośnie w słusznej sprawie. Przeciętność to nie to co powinno charakteryzować artystę ogłoszonego (cokolwiek kontrowersyjnym) tytułem Króla Popu, Rocka i Soulu. Robi mi się ciepło na sercu jedynie na widok Luthera Vandrossa, który swoim nieprzeciętnym wokalem wydobył na te kilka swoich sekund coś nieprzeciętnego z tego bardzo średniego kawałka.
Prowadząca ossstro pojechała po najpiękniejszej, wzruszającej do łez balladzie Michaela.Prawdziwy z niej szatan.Jak wiadomo każdy sądzi wg siebie....więc te posądzenie o kaca to hmm.....
mam inne zdanie na ten temat ale...takie są prawa NO.
Oddaje głos ponownie na megalomańskie Can you feel it , które do mnie nie dociera, nudzi mnie
Drugi głos na.. ee... może dla odmiany na Hollywood Tonight, jakieś takie za stereotypowe i zbyt przewidywalne jak na Michaela.Lubie go, z racji muzyki...ale sam film.....ot historyjka.
I zupełnie nie wiem czemu nie ma tu The Behind The Mask !! postuluje o dołączenie go to tej edycji NO.
Budzi większe emocje i wzruszenie inż HMH i HT razem wzięte.Do tej pory ściska mnie za gardło jak go oglądam, bo czuć z niego taką niesamowitą wspólnotę wszystkich, którym Michael wkradł się do serca już na zawsze.

Oddaje głos ponownie na megalomańskie Can you feel it , które do mnie nie dociera, nudzi mnie

Drugi głos na.. ee... może dla odmiany na Hollywood Tonight, jakieś takie za stereotypowe i zbyt przewidywalne jak na Michaela.Lubie go, z racji muzyki...ale sam film.....ot historyjka.
I zupełnie nie wiem czemu nie ma tu The Behind The Mask !! postuluje o dołączenie go to tej edycji NO.
Budzi większe emocje i wzruszenie inż HMH i HT razem wzięte.Do tej pory ściska mnie za gardło jak go oglądam, bo czuć z niego taką niesamowitą wspólnotę wszystkich, którym Michael wkradł się do serca już na zawsze.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
- kamiledi15
- Posts: 753
- Joined: Wed, 24 Feb 2010, 22:07
- Location: Koło Warszawy
What More Can I Give i Rock With You. Pierwszy to bardziej migawki zza kulis, niż kfm. Nie ma takich emocji jak przy duecie Steviego i Bossa albo Boba Dylana. Czy Raya Charlesa. W We Are The World, analogicznym obrazie, mieliśmy zderzenia indywidualności. Tutaj ich deficyt nie zastąpiono niczym innym, co mogłoby się jawić jako atrakcja. Drugi film to niewiele więcej niż występy telewizyjne The Jacksons. Przy jednym z najbardziej erotycznych hitów Michaela, jakim niewątpliwie jest Rock With You, możnaby się spodziewać czegoś więcej. Ten aseksualny obrazek to nieporozumienie. Mógłby się Michael choćby chwycić za krocze. Tymczasem słodki Michaś uśmiecha się i rusza, jakby występował na opolskim festiwalu z piosenką biesiadną.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Hollywood Tonight ponownie
za płytkość fabuły , szablonowość i schematyczny stosunek do Michaela. Mam nadzieję, że doczekam się relazacji (nie dokumentu), ale realizacji artystycznej, w której zostanie ukazana wielowymiarowość osobowści Michaela. Mam już serdecznie dośc latających serduszek albo łzawych historyjek Zgadzam się, że w Ain't No Sunshine (Benny Bianco remix) są prawdziwie emocje, natomiast to dzieło traktuję, jako chałturę stworzoną na zamówienie, bo trzeba było.
Rock With You
W SOOML Michael miał problem z dłońmi, a tu ma problem z nogami. Jakiż kontrast wizerunkowy w stosunku do sweterka. I buciki niczego sobie. No trudno w takich łapociach wyglądać seksi, nawet jak się człowiek błyszczy i mieni kolorami tęczy po długości. Finezyjność ruchu scenicznego kojarzy mi się z występem tegoż sympatycznego stworka. ale mały wymiata :)
za płytkość fabuły , szablonowość i schematyczny stosunek do Michaela. Mam nadzieję, że doczekam się relazacji (nie dokumentu), ale realizacji artystycznej, w której zostanie ukazana wielowymiarowość osobowści Michaela. Mam już serdecznie dośc latających serduszek albo łzawych historyjek Zgadzam się, że w Ain't No Sunshine (Benny Bianco remix) są prawdziwie emocje, natomiast to dzieło traktuję, jako chałturę stworzoną na zamówienie, bo trzeba było.
Rock With You
W SOOML Michael miał problem z dłońmi, a tu ma problem z nogami. Jakiż kontrast wizerunkowy w stosunku do sweterka. I buciki niczego sobie. No trudno w takich łapociach wyglądać seksi, nawet jak się człowiek błyszczy i mieni kolorami tęczy po długości. Finezyjność ruchu scenicznego kojarzy mi się z występem tegoż sympatycznego stworka. ale mały wymiata :)
- LittleDevil
- Site Admin
- Posts: 1081
- Joined: Thu, 10 Mar 2005, 23:45
- Location: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
Gwoli ścisłości, nie po balladzie pojechałam, tylko po kiepskiej próbie wizualizacji zawartych w niej emocji. A co do kaca, to masz rację, w takich właśnie pozach widywałam kumpli (no, czasem też samą siebie) pokutujących w dzionek po imprezie, dlatego mi się skojarzyło .... natomiast człowiek o złamanym sercu wygląda najczęściej trochę mniej kuriozalnie@neta wrote:Prowadząca ossstro pojechała po najpiękniejszej, wzruszającej do łez balladzie Michaela.Prawdziwy z niej szatan.Jak wiadomo każdy sądzi wg siebie....więc te posądzenie o kaca to hmm.....![]()

Pierwszy głos na Hold My Hand. Aleatoryzm jakiś, czy co? Przypomniała mi się ściana w kiblu w mojej szkole, którą dzieciaki udekorowały obrazkami z kolorowych czasopism.. Wyszedł z tego kolaż (nie mylić z kolarzem) bez ładu i składu, całkiem podobny do tego teledysku: były i słodkie dzieciaczki, i serduszka na łańcuszku wycięte z reklam biżuterii, i fragmenty dziwnych budowli z reklam lotów międzynarodowych, a wszystko razem nie trzymało się kupy. Spuszczam więc wodę po Hold My Hand.
Mój drugi głos idzie na Rock With You (czyli w wolnym tłumaczeniu zaczerpniętym z jakiegoś historycznego posta z początków forum MJPT, "Skała z Tobą"

Na początku widać wprawdzie budzące nadzieję światełko w tunelu, ale cała euforia mija dość prędko na widok Michaela podrygującego nieudolnym "Gangnam Style" w czymś, co przypomina obszyte cekinami śpioszki. Niefajne i niesexy.
Behind The Mask zostanie dodane do następnej rundy. Dzięki za zwrócenie uwagi na to niedopatrzenie. :)
Heh, no tak, jeżeli uważasz, że najlepiej pasował do niego wizerunek Seksualnie Niebezpiecznego męskiego alterego Złej Dianykaem wrote:Przy jednym z najbardziej erotycznych hitów Michaela, jakim niewątpliwie jest Rock With You, możnaby się spodziewać czegoś więcej. Ten aseksualny obrazek to nieporozumienie. Mógłby się Michael choćby chwycić za krocze. Tymczasem słodki Michaś uśmiecha się i rusza, jakby występował na opolskim festiwalu z piosenką biesiadną.

Istnieje coś takiego jak subtelność - nie wszystko trzeba wywalać na wierzch. A poza tym jestem przekonana, że z ową subtelnością było Michaelowi bardziej do twarzy - nie tylko za czasów OTW kiedy po prostu był młodszy, ale ogólnie jest to bliższe temu prawdziwemu Michaelowi (cokolwiek rozumiemy przez to pojęcie). Za Bad i Dangerous postawił na samczość bo to się dobrze sprzedawało - ale ja osobiście nie kupuję tego w czym dostrzegam fałsz.