Czas ujawnić zgromadzonym moje dziwaczne zwyczaje
- gdy jest mi zimno, a właśnie siedzę w swoim pokoju to zamykam drzwi, włączam jakiś taneczny utwór i tańczę tak długo, aż zacznę otwierać wszystkie okna w domu, tak mi ciepło

Co zimą owocuje regularnym przeziębieniem...
- mam obsesję na punkcie komarów. Nie tych niewinnie latających sobie na świeżym powietrzu, o nie. Ale tych, które mój pokój uznały za świetne miejsce na nocleg z wyżywieniem. Nie zasnę dopóki nie wytłukę wszystkich lub nie wypuszczę przez okno.
- kawa. Lub cappucino. Co najmniej jedna dziennie, rano albo po południu.
- non-stop wyłamuję sobie palce. Wiem, że to niezdrowe ale nie mogę się powstrzymać. Moich rodziców to tak denerwuje, że gdy czuję iż muszę je wystrzelać to po prostu wychodzę z pokoju i wracam po zaspokojeniu mojej nienormalnej potrzeby
- jeżeli zapomnę wziąć komórkę a akurat idziemy gdzieś ze znajomymi, to przez cały czas to sobie wypominam psując wszystkim dobrą zabawę
- nie wiem dlaczego, ale czasami czuję że po lewej stronie jest za dużo jakiejś niewidzialnej mazi i jak pomylona macham rękami aby ją zepchnąć na prawo. I na odwrót. Zwykle jest jej tak dużo, że muszę zataczać wielkie kółka przed sobą żeby wreszcie mi ulżyło

Może jakaś zła energia krąży w moim pokoju?
- gdy się denerwuję, co chwilę pocieram swój nos. To niewidzialny pyłek, to mnie coś swędzi. Oprócz tego szczypię sobie skórę między kciukiem a palcem wskazującym.
- brudzę się jedzeniem jak dziecko. Gdy coś zjem od razu wściekle wycieram całe usta chusteczką higieniczną i pytam znajomych przebywających blisko mnie czy nie jestem brudna. Kiedy ich nie ma, bardzo przydają się okulary typu lustrzanki
