TheLostChild pisze:6 błyszczyków (bo nigdy nie wiem który akurat będę miała ochotę użyć, ale i tak zazwyczaj mam ochotę się pomalować jednym z tych, które leżą w domu;), kredkę do oczu czarną, tusz do rzęs, chusteczki, kilka par kolczyków i inną biżuterię oprócz pierścionków bo nie noszę, wszystkie ściągi jakie napisałam od początku roku (chociaż i tak z nich nie korzystałam, ponieważ uważam, że to niesprawiedliwe, a po co pisałam to nie mam pojęcia ), spinki do włosów, szczotkę taką malutką jak dla lalki
TheLostChild pisze:Lusterka nie noszę, bo facetka od matmy mi zabrała, a nie chce mi się inwestować w nowe Głupi głupi...
No i jeszcze mam cyrkiel i korektor, żeby mazać po ławce i przebijać bąbelki robione korektorem...
Ja miałam manię na błyszczyki w 5 klasie, po czym zaprzestałam wypychać nimi piórnik.
Myślę że nie ma to większego sensu i nawet nie potrafię sobie wyobrazić reakcji jakiegokolwiek nauczyciela na taką zawartość.
Po co Ci tyle tego, co?
TheLostChild pisze:ewentualnie jeszcze jakiś długopis
rzeczywiście jakiś.
Aby nie robić OT, dodam jeszcze moje 2 przypadłości:
*kiedy dostanę nową książkę to zawsze zaczynam czytać ją od ostatniej strony, potem otwieram gdziekolwiek na środku i czytam do końca.
Jeśli wyda mi się ciekawa czytam od deski do deski kilka razy.
Robię tak odkąd nauczyłam się czytać
a to już dość długo 
i nie umiem inaczej.
*wracając do piórników... mój musi koniecznie zawierać
-przynajmniej 3 czarne długopisy
-kredkę grafitową
-3 ołówki o różnych grubościach
-plakietkę z Marylin'em Manson'em
-kilkanaście napisów oraz!... fragment tekstu piosenki 'Poison'