Papillon dołącza...
Papillon dołącza...
Witam wszystkich...
trafiłam tu przypadkiem poszukując informacji... Przeczytałam iż jako bez znaczenia miałoby być czy zarejestrowałam sie 10 lat temu czy dziś... Mam nadzieję że faktycznie tak jest... Pośród swoich znajomych niemam nikogo kto oscylowałby w jakikolwiek sposób wokół mego aktualnego stanu... Może liczę że wstąpienie tu jakoś mi pomoże w tym co dzieje się teraz ze mną...
Ktoś opisywał żeby porozmawiać z przyjaciółmi... ale ja niemam takowych z którymi jakikolwiek sens miałaby rozmowa na ten temat - w swoim otoczeniu tylko ja zwracam uwagę na niezwyczajną osobowość okraszoną talentem i geniuszem muzycznym, okupioną trudnościami w przetrwaniu każdego dnia jakie miał Michael...
Mam już swoje 3 dziesiątki na karku a Michael ostatnimi latami nie towarzyszył mi zbyt często - choć bezzmiennie zawsze słysząc jego muzykę czułam błysk w oku i mimo iż najintensywniejsze lata fascynacji jego aurą Nibylandii doświadczałam w dzieciństwie i latach dorastania, nigdy nie przestał oddziaływać na mnie mniej... Choć od liceum moje horyzonty muzyczne odbywały wszelakie podróże (jazz, reggae, okolice jazzu, ambient.. i wiele inych) przyznam że dziś im dalej w las tym gorzej i z każdym nowym dniem zaskakuję sama siebie jak ciężko przychodzi mi obcować z faktem o tym że Michael zamknął oczy... Dla mnie osobiście Jego wyjątkowość działa jeszcze silniej wobec faktu iż mamy kilka wspólnych bardzo istotnych cech...
Ostatnimi dniami minuty płyną na rozmyślaniu... Wydarzenia ostatnich dni napełniają mnie coraz to nowymi refleksjami...
Każda chwila niesie nowe uczucia i myśli którymi niemam się z kim podzielić...
Niewiem czy o tym akurat tu ale jeśli o przedstawianiu się to chyba w tej chwili nic nie określi mnie lepiej ponad fakt że już niepamiętam kiedy było mi tak trudno..
Przepraszam za brak ładu ale trudno mi pozbierać myśli...
Niemniej wszystkich serdecznie witam
trafiłam tu przypadkiem poszukując informacji... Przeczytałam iż jako bez znaczenia miałoby być czy zarejestrowałam sie 10 lat temu czy dziś... Mam nadzieję że faktycznie tak jest... Pośród swoich znajomych niemam nikogo kto oscylowałby w jakikolwiek sposób wokół mego aktualnego stanu... Może liczę że wstąpienie tu jakoś mi pomoże w tym co dzieje się teraz ze mną...
Ktoś opisywał żeby porozmawiać z przyjaciółmi... ale ja niemam takowych z którymi jakikolwiek sens miałaby rozmowa na ten temat - w swoim otoczeniu tylko ja zwracam uwagę na niezwyczajną osobowość okraszoną talentem i geniuszem muzycznym, okupioną trudnościami w przetrwaniu każdego dnia jakie miał Michael...
Mam już swoje 3 dziesiątki na karku a Michael ostatnimi latami nie towarzyszył mi zbyt często - choć bezzmiennie zawsze słysząc jego muzykę czułam błysk w oku i mimo iż najintensywniejsze lata fascynacji jego aurą Nibylandii doświadczałam w dzieciństwie i latach dorastania, nigdy nie przestał oddziaływać na mnie mniej... Choć od liceum moje horyzonty muzyczne odbywały wszelakie podróże (jazz, reggae, okolice jazzu, ambient.. i wiele inych) przyznam że dziś im dalej w las tym gorzej i z każdym nowym dniem zaskakuję sama siebie jak ciężko przychodzi mi obcować z faktem o tym że Michael zamknął oczy... Dla mnie osobiście Jego wyjątkowość działa jeszcze silniej wobec faktu iż mamy kilka wspólnych bardzo istotnych cech...
Ostatnimi dniami minuty płyną na rozmyślaniu... Wydarzenia ostatnich dni napełniają mnie coraz to nowymi refleksjami...
Każda chwila niesie nowe uczucia i myśli którymi niemam się z kim podzielić...
Niewiem czy o tym akurat tu ale jeśli o przedstawianiu się to chyba w tej chwili nic nie określi mnie lepiej ponad fakt że już niepamiętam kiedy było mi tak trudno..
Przepraszam za brak ładu ale trudno mi pozbierać myśli...
Niemniej wszystkich serdecznie witam
- Dirty_Diana_
- Posty: 132
- Rejestracja: wt, 26 maja 2009, 13:06
- Lokalizacja: Z Kostrzyna (tam gdzie woodstok ;P)
Witaj w tych smutnych okolicznościach...;(

Witaj w klubiePapillon pisze:Ktoś opisywał żeby porozmawiać z przyjaciółmi... ale ja niemam takowych z którymi jakikolwiek sens miałaby rozmowa na ten temat - w swoim otoczeniu tylko ja zwracam uwagę na niezwyczajną osobowość okraszoną talentem i geniuszem muzycznym, okupioną trudnościami w przetrwaniu każdego dnia jakie miał Michael...

Michael...WRÓĆ DO NAS !
- insomniaof
- Posty: 793
- Rejestracja: ndz, 29 mar 2009, 11:12
- Lokalizacja: Neverland
:)
widzę że jednak jest trochę tych osób które nie mają się jednak z kim podzielić tym co teraz się z nimi dzieje, miło że choć na forum możemy się spotkać wiedząc że nie jesteśmy osamotnieni w tej chwili...
old_fan pokrzepiające że nie jestem jedyna w tym sędziwym wieku na forum ;)
Shara otóż to... nie ma lepszego lekarstwa na ból od świadomości że istnieją ludzie którzy go podzielają....
Wielkie dzięki...
widzę że jednak jest trochę tych osób które nie mają się jednak z kim podzielić tym co teraz się z nimi dzieje, miło że choć na forum możemy się spotkać wiedząc że nie jesteśmy osamotnieni w tej chwili...
old_fan pokrzepiające że nie jestem jedyna w tym sędziwym wieku na forum ;)
Shara otóż to... nie ma lepszego lekarstwa na ból od świadomości że istnieją ludzie którzy go podzielają....
Wielkie dzięki...
-
- Posty: 61
- Rejestracja: śr, 01 lip 2009, 18:15
- Lokalizacja: Kraków
Witaj.! Po pierwsze także nie mam z nikim o Michaelu porozmawiać, tak samo jak o moich smutkach i przeżyciach, dlatego trafiłam tutaj, gdzie widze ze nikt nikogo nie odrzuca a przy okazji mozna dowiedziec sie czegos 'prawdziwego'Papillon pisze:Ktoś opisywał żeby porozmawiać z przyjaciółmi... ale ja niemam takowych z którymi jakikolwiek sens miałaby rozmowa na ten temat - w swoim otoczeniu tylko ja zwracam uwagę na niezwyczajną osobowość okraszoną talentem i geniuszem muzycznym, okupioną trudnościami w przetrwaniu każdego dnia jakie miał Michael...
Po drugie - tak samo jak ty lubię się zagłębiać w duszę i osobowość człowieka, czyż wygląd ma jakiś związek z charakterem? Czy dlatego że ktoś wygląda inaczej należy go odrzucać? Musimy umieć otworzyć się na przekaz i serce Michaela aby go tak naprawde zrozumieć... i otworzyć się na jego problemy...
Widzę, że nie jestem sama w tym myśleniu ;)
-
- Posty: 12
- Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 0:50
- Lokalizacja: kraków
witam wszystkich a zwłaszcza tych po 30-tce
Znalazłam to forum niedawno, jest to jedyne miejsce gdzie mogę napisać o tym co czuję. Moja fascynacja Michaelem zaczęła się już dawno, gdzieś w 1986 roku, towarzyszył mi bardzo długo. Potem zaczęło się dorosłe życie, rodzina , dzieci i Michael zszedł na daleki plan. Ale zawsze gdzieś w podświadomości był. To on ukształtował moją wrażliwość muzyczną, tylko on dostarczał takich emocji jak nikt inny. Teraz, nie mam nawet komu powiedzieć o tym , że jest mi naprawdę ciężko. Patrzą na mnie jak na debilkę, a ja od tygodnie nie mogę przestać o tym myśleć. Bardzo bardzo Wam dziękuję że jesteście, że mogę napisać o tym ,że to naprawdę boli. Pozdrawiam wszystkich fanów gorąco!!!
Również witam osoby 30+ i reszte oczywiscie
Wiem o co chodzi tym bardziej jesteśmy niezrozumiane przez to ze już dawnoooooooooooo 18- nastka za nami. A uczucie nie mija mało tego teraz wiem że jest niezwykle silne i jak kiedys dawno temu powiedziałam sobie, że będe z Michaelem na dobre i na złe tak teraz moge stwierdzić że do końca moich dni bedzie dla mnie takim Dobrym Duszkiem i Aniołem Stróżem. Dumna jestem, ze moja fascynacja osobą i muzyką Michaela nie przeminęła jak sezonowa moda. Pamietam jak mi wróżono w rodzinie
.........zobaczysz minie 5 lat a ty napewno zapomnisz, wyrośniesz od mojedo fanowania mineło 22 lata i mimo ze od dawna "nie wyrywam włosów z głowy" ogladając Go w TV ( choć ten etap tez przerabiałam
)
to zawsze i na zawsze Michael będzie w mioim sercu........ Kocham Go miłścią bezwarunkową.
.........zobaczysz minie 5 lat a ty napewno zapomnisz, wyrośniesz od mojedo fanowania mineło 22 lata i mimo ze od dawna "nie wyrywam włosów z głowy" ogladając Go w TV ( choć ten etap tez przerabiałam

to zawsze i na zawsze Michael będzie w mioim sercu........ Kocham Go miłścią bezwarunkową.
Papillon witaj!
Ja też na forum jestem dopiero od kilku dni, ale za to miłość do muzyki Michaela trwa już od kilka dobrych lat... Myślałam, że jestem jedyna, co nie umie pogodzić się z tym faktem, starałam porozumieć się z najbliższymi, ale oni zmieniali temat... znalazłam te forum i naprawdę dużo daje!
Ja też na forum jestem dopiero od kilku dni, ale za to miłość do muzyki Michaela trwa już od kilka dobrych lat... Myślałam, że jestem jedyna, co nie umie pogodzić się z tym faktem, starałam porozumieć się z najbliższymi, ale oni zmieniali temat... znalazłam te forum i naprawdę dużo daje!
