Dobry wieczór
: pn, 27 lip 2009, 20:45
Witam wszystkich serdecznie!!!
Zacznę od tego, że muzyka to moja pasja od wczesnych lat. Pierwsze zetknięcia ze światem dźwięków MJ nastąpiły w wieku przedszkolnym czyli około 87 roku. W każdą sobotę zasiadałam przy radiu z moim tatą i słuchaliśmy listy przebojów w Trójce ( Michael często pojawiał się w notowaniach). To był nasz taki cotygodniowy rytuał:)Oprócz tego mój szanowny rodziciel posiadał dużą kolekcje płyt winylowych w tym bułgarskie wydanie Thriller, ale jedyne wspomnienie związane z pierwszym słuchaniem tego krążka to takie,że panicznie się bałam tego sławnego śmiechu na końcu utworu tytułowego.
Drugie wspomnienie z MJ to rok 88 i płyta BAD, która była prezentem od taty.Pamiętam, że leżałam z gorączką w łóżku, a obok stał tata pokazując ją mi , ciesząc się jak wariat przy tym. Słuchałam BAD do zajechania, czasem jeden utwór potrafił lecieć 30 razy pod rząd.
Trzecie wspomnienie to rok 89 i jakieś imieniny u ciotki. Ciotka wtedy była posiadaczką satelity jako nieliczna i dzięki temu mogłam zobaczyć fragment filmu Moonwalker i kawałek koncertu z BAD tour. Piorunujące wrażenie zrobił ten facet na mnie i wtedy wiedziałam, że wpadłam jak śliwka w kompot....itd... wspomnień mam wiele..
MJ towarzyszył mi przez całe dotychczasowe życie z różnym natężeniem, ale zawsze był.... właściwie jest :)
A teraz nastał okres odkrywania nowych zakamarków jego twórczości i talentu.
Pozdrawiam ciepło
Zacznę od tego, że muzyka to moja pasja od wczesnych lat. Pierwsze zetknięcia ze światem dźwięków MJ nastąpiły w wieku przedszkolnym czyli około 87 roku. W każdą sobotę zasiadałam przy radiu z moim tatą i słuchaliśmy listy przebojów w Trójce ( Michael często pojawiał się w notowaniach). To był nasz taki cotygodniowy rytuał:)Oprócz tego mój szanowny rodziciel posiadał dużą kolekcje płyt winylowych w tym bułgarskie wydanie Thriller, ale jedyne wspomnienie związane z pierwszym słuchaniem tego krążka to takie,że panicznie się bałam tego sławnego śmiechu na końcu utworu tytułowego.
Drugie wspomnienie z MJ to rok 88 i płyta BAD, która była prezentem od taty.Pamiętam, że leżałam z gorączką w łóżku, a obok stał tata pokazując ją mi , ciesząc się jak wariat przy tym. Słuchałam BAD do zajechania, czasem jeden utwór potrafił lecieć 30 razy pod rząd.
Trzecie wspomnienie to rok 89 i jakieś imieniny u ciotki. Ciotka wtedy była posiadaczką satelity jako nieliczna i dzięki temu mogłam zobaczyć fragment filmu Moonwalker i kawałek koncertu z BAD tour. Piorunujące wrażenie zrobił ten facet na mnie i wtedy wiedziałam, że wpadłam jak śliwka w kompot....itd... wspomnień mam wiele..
MJ towarzyszył mi przez całe dotychczasowe życie z różnym natężeniem, ale zawsze był.... właściwie jest :)
A teraz nastał okres odkrywania nowych zakamarków jego twórczości i talentu.
Pozdrawiam ciepło