Michael -mój kawałek życia...
: sob, 11 lip 2009, 17:51
Witam , mam na imie Ela , mam 28 lat. Nigdy nie byłam zagorzałą fanka Michaela Jacksona , ani nikogo innego. "Zagorzała"kojarzy mi się z taką wielką histerią, obklejonymi ścianami od dołu do góry plakatami , śledzeniem każdego ruchu idola...
Jednak zawsze był mi bliski, jak ktoś kogo bym znałam od zawsze...
Towarzyszył mi od dzieciństwa i pewnie takie wspomneinie ma wiekszosc moich rówieśników.Była taki Oczywisty...Jak powietrze, woda , ogień.Był Pewnikiem-kims kto zawsze był///.Znałąm go od najmłodszych lat...Czuje jakgdyby był czescia mojego życia...
Może jestem zbyt wrażliwa, może dziwna,bo jak można tak przeżyc śmierć kogoś znanego tylko z ekranu..Gdy dowiedziałam sie o Jego smierci. serce zamarło mi z bólu...Dzien , w którym odbywałay się uroczystosci pogzrebowe przezyłam jakgdyby umarł mi ktos z rodziny...Oglądałam transmisje w potwornej rozpaczy..Czułam , ze może to dziwne, ale musiałam zamknac sie w domu i wyc z bólu ...Tak własnie potzrenbowałam pożegnac sie z Michaelem Jacksonem...Bo wraz z Nim odeszła jakas czesc mojego życia...jakas era...
Każda smierć jesty bolesna.Kazdą smierc pzrezywa się bolesnie..Ale dlaczego tak boli Jego odejscie??/Nie wiem w czym tkwi ten bolesny sekret...Może własnie dlatego, że dla wielu z nas był On nasza czescia życia...Tak jak kiedys dla innego, nastepnego pokolenia , ktos inny stanie sie legenda, pewnikiem , kimś kto bedzie zawsze....
Jednak zawsze był mi bliski, jak ktoś kogo bym znałam od zawsze...
Towarzyszył mi od dzieciństwa i pewnie takie wspomneinie ma wiekszosc moich rówieśników.Była taki Oczywisty...Jak powietrze, woda , ogień.Był Pewnikiem-kims kto zawsze był///.Znałąm go od najmłodszych lat...Czuje jakgdyby był czescia mojego życia...
Może jestem zbyt wrażliwa, może dziwna,bo jak można tak przeżyc śmierć kogoś znanego tylko z ekranu..Gdy dowiedziałam sie o Jego smierci. serce zamarło mi z bólu...Dzien , w którym odbywałay się uroczystosci pogzrebowe przezyłam jakgdyby umarł mi ktos z rodziny...Oglądałam transmisje w potwornej rozpaczy..Czułam , ze może to dziwne, ale musiałam zamknac sie w domu i wyc z bólu ...Tak własnie potzrenbowałam pożegnac sie z Michaelem Jacksonem...Bo wraz z Nim odeszła jakas czesc mojego życia...jakas era...
Każda smierć jesty bolesna.Kazdą smierc pzrezywa się bolesnie..Ale dlaczego tak boli Jego odejscie??/Nie wiem w czym tkwi ten bolesny sekret...Może własnie dlatego, że dla wielu z nas był On nasza czescia życia...Tak jak kiedys dla innego, nastepnego pokolenia , ktos inny stanie sie legenda, pewnikiem , kimś kto bedzie zawsze....