Mam na imię Adzia i mieszkam koło Lublina...
Zszokowała mnie wiadomość o tym że Michael nie żyje,ale przed śmiercią króla też byłam jego fanką...
W przeglądarce akurat znalazłam ten link i spodobało mi się to forum ;)
Przykro mi,że akurat w tym czasie jestem na tym forum,ale nie da się tego odkręcić...
W dzień jego śmierci po prostu czułam jego obecność...Jakby był moim cieniem...A kilka dni później zaklinałam Boga za to,że go nam odebrał...Mówiłam ,,Odkręć to,proszę cię!"
Ale niestety tego...nie da się odkręcić...



