Strona 1 z 1
"Kod Leonarda...." vs Kościół
: wt, 09 maja 2006, 16:35
autor: Anitka
Hej Hej Hej!!!
Mam takie pytanie, związane z ostatnim kawałkiem mojego życia...
A więc....
Na pewno słyszeliście o takiej książce jak "Anioły i Demony" czy "Kod Leonarda DaVinci" Browna...
Ostatnio kupiłam sobie te książki, ale wielu ludzi mi mówi, że nie powinnam ich czytać(aha musze wspomieć że jestem Katolikiem.... Katoliczką... no nie wiem jak to odmienić)
No i że ta książka zaprzecza wierze i w ogóle, że jest niebezpieczna... no wiele wiele uwag...
Ale czy jedna głupia książka może zachwiać moją wiarę?
Jeżeli jestem mocno wierząca i ufam Bogu, to niebardzo..
Prosze was o opinie, bo już sama nie wiem co mam teraz robić..
Jestem w trakcie czytania "Anioły i Demony"... nie wiem co o tmy myśleć..
Pozdrawaim was serdecznie i z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi!
Anitka
Re: "Kod Leonarda...." vs Kościół
: wt, 09 maja 2006, 18:05
autor: Pank
Anitka pisze:Na pewno słyszeliście o takiej książce jak "Anioły i Demony" czy "Kod Leonarda DaVinci" Browna...
Nie trudno było.
Anitka pisze:Ostatnio kupiłam sobie te książki, ale wielu ludzi mi mówi, że nie powinnam ich czytać
A czytali ją? Bo ludzie boją się nieznanego.
Anitka pisze:(aha musze wspomieć że jestem Katolikiem.... Katoliczką... no nie wiem jak to odmienić)
W chwilach wątpliwości polecam słowniki. Wszystkim.
Na przykład na tej stronie.
(o) tej katoliczce, tę katoliczkę, tą katoliczką; te katoliczki, tych katoliczek, tym katoliczkom
Anitka pisze:No i że ta książka zaprzecza wierze i w ogóle, że jest niebezpieczna... no wiele wiele uwag...
Brownowi nie ufam, Kościół na przestrzeni wieków też się zmieniał. Nie wnikałem czy to, co napisał Brown jest prawdą, czy nie. Po prostu zwykła książka i dużo literackiej fikcji. Czyta się szybko. Wciąga. Ale najwyższych lotów nie jest.
Anitka pisze:Ale czy jedna głupia książka może zachwiać moją wiarę?
Jeżeli nie będziesz się zastanawiać co jest fikcją, co prawdą, to raczej nie.
Anitka pisze:Jestem w trakcie czytania "Anioły i Demony"... nie wiem co o tmy myśleć..
A to
Kod Leonarda Da Vinci po lekturze tej książki będzie bardziej przewidywalny.

: wt, 09 maja 2006, 20:30
autor: Archi
Ogulnie Anioły i demony to najgenialniejsza książka jaką czytałem. Porusza nieco inny problem niz w kodzie i raczej jest marnym przygotowaniem to takiego kopniaka prosto w dupsko!
Trzeba pamiętać że to co on tam nazywa jako prawda(będziesz wiedziała o który moment wszystkim chodzi) jest pisany na podstawie apokryfu Marii Magdaleny. Można by to uznać za wiążące gdyby nie fakt ze pisali to Kainici(sekta obecna dodziś). Organizacja powstała wiele lat po śmierci Marii(pareset).
Ogulnie organizacja jest wielce niewygodna dla kościoła gdyż zaprzecza takim doktrynom jak wolna wola i możliwośc decydowania o sobie. Nazwa wzięła się od Kaina który zabił Abla. Według nich zarówno on jak i judasz jak icała świta Piłata to najbliżsi współpracownicy jezusa. Oni zostali wtajemniczeni w jego pnal w to że musi się urodzić i zginąć z rąk człowieka, oni zadbali żeby się to wypełniło.
Mozna o tym by długo dyskutować i rozpisywać się, wsumie to ja bardzo chetnie.
Ostatecznie jezeli czyjas wiara jest na tyle zachwiana ze takie czytadlo moze go zbić z tego w co wierzył to ta wiara była gówno warta. Innymi słowy mówiac jeżeli po tej książce przestaniesz chodzić do kościoła to dobrze. Jeżeli ktoś naprawdę jest zapatrzony w kościół, często nawet bardziej niz w boga to nic mu nie zaszkodzi. Tak czy srak książkę należy przeczytać i
koniec!
: wt, 09 maja 2006, 21:26
autor: siadeh_
Czy nalezy to czytac? każdą ksiązkę warto przeczytac - chociażby po to, zeby poznać swego "wroga" (tak mawiał mój nauczyciel od języka polskiego, kiedy wzbraniałysmy się z kolezankami od czytania "harlekinów"
).
Mysle, ze świat kocha tajemnice, wszyscy chcemy poczuć , ze na tym swiecie opanowanym przez komputery i nauke jest jeszcze coś, co można odkryć, ze nie wszystko jest takie oczywiste do końca. Poza tym kochamy wszelkiego rodzaju teorie spiskowe, które pozwalają się nam buntowac wobec czegokowliek, co jest nam narzucone. Cokolwiek by to było.
Książki Dana Browna są wartosciowe jako literatura, bo sa dobrze napisane. Kiedy się jewszystkie porówna maja ten sam szkielet i w zasadzie po przeczytaniu jednej jestesmy w stanie przewidzieć, jak potoczy się kacja kolejnej - to minus. jednak sukces "Kodu..." nie wyszedł z faktu, iż jest to dobra ksiązka ("Anioły..." sa literacko o Niebo lepsze), ale dlatego, ze poruszają temat, który jest dla katolików tematem tabu, narusza odwieczne zasady odbierania religii, odkrywa jej tajemnice, tlumaczy to, co niewytłumaczalne, a przy tym wszystkim pokazuje Jezusa, jako bliższego nam wszystkim niż to dopuszczalne w granicach religii katolickiej.
Ja osobiście na długo przed pojawieniem się książek Browna z wypiekami oglądałam programy i czytałam ksiązki "wyjasniające" czym (kim!) jest Święty Graal. Nigdy jednak żadna z tych teorii nie zachwiała moja wiara. Dlaczego? Bo czy to , ze Jezus był człwoiekiem to nie fakt? Czy zmieniłoby cos w mojej wierze to, ze był człowiekiem takim , jak ja? Że kochał i był kochany? Jaki to mozę mieć wpływ na moja wiarę jesli wierze w Boga, który jest - dla mnie - po prostu skomasowaną dobrocia tego świata, jest przejawem pozytywnych uczuć, jest miłością? Jakie to moze mieć znaczenie jesli wierze w takiego Boga, a nie w KOŚCIÓŁ?
Dla mnie nie miałoby znaczenia czy w ksiązkach Browna opisana jest prawda czy tez fałsz jesliby to rozpatrywać w kategoriach religijnych. Bóg - wg mnie- istnieje i jest warttego, by w Niego wierzyć (jakiekolwiek damy mu imię, jakikolwiek podpiszemy jego imieniem obraz) natomiast Kościół zawsze był, jest i bedzie tylko instytucją i zadna ksiązka nie podburzy mojej wiary w Niego, bo jej nigdy nie było.
Suma Summarum... ksiązkę i film bardzo polecam. 
...pzdr
siadeh_
: wt, 09 maja 2006, 21:49
autor: Anitka
Dzieki Pank, Archi i Siadeh_...
Odnosząc się do odpowiedzi Pank'a
Właśnie niewielu ludzią ją czytało, ale ma już wyrobione zdanie.. Po prostu nie chcą jej przeczytać, bo boją się tego, że po przecztaniu tej książki będą się bali, że to zaśmieci ich umysł.. że nie będą tak oddani Bogu jak są......
Że wolą tego nie wiedzieć, obojętne czy fakty czy fikcja, aczkolwiek osoba głęboko wierząca stwierdzi, że NA PEWNO fikcja
Jeszcze lepiej... Dowiedziałam się przed chwilką, że ksiązki o Harrym Potterze zostały objęte jakąś klątwą przez Kościół...
Dobra niech będzie, że niebezpieczne i w ogóle...Ale.... no...
Chodzi mi o to, że to jest książka jak większość innych...
Np. "Harry Potter" i "Władca Pierścieni"... i tu magia, i tu magia... "Harry..." jako zło, "Władca..." jako lektura szkolna...
Jak osoba tak uboga pod względem wiedzy, doświadczenia, wieku i wszystkiego ma to rozumieć?
Pozdrawaim i dzięki za komentarze
Czółko!
: wt, 09 maja 2006, 22:04
autor: tancerz
Ja czytałem Kod Leonarda no i podobała mi sie ta ksiązka

a co do tych szczegółów

hehehe o życiu Jezusa

. Ładnie opisane ciekawie zdokumentowane i mistrzowsko zagrane słowami aby troche namieszac hehe

. Ja tam nie mysle aby przeczytanie tej akuratnie ksiązki miało jakis wpływ np na moja wiare

. Pełno jest takich ksiązek

.Pełno religi pełno "Bogów".Najwazniejsze jest to co My myslimy na ten temat

i w co wierzymy. A ciekawie jest czasem przeczytac cos nad czym mozna sie zamyslec , o czym podyskutowac,

a nie np ciagłe romanse hehe ona i on,romans i zyli długo i szczęsliwie itd itd itd hehe .

. Ile ludzi tyle teorii ile teorii tyle ludzi. A im więcej jednego i drugiego tym ciekawszy jest świat

.
: wt, 09 maja 2006, 22:35
autor: thewiz
Osobiscie przeczytalam z ciekawosci i w gruncie rzeczy zawiodlam sie.Oczekiwalam wielkich fajerwerkow i wspanialych doznan literackich, a otrzymalam zgrabnie napisana, ale niezbyt gleboka przygodowke sensacyjna.Brown na pewno moim geniuszem piora nie jest. Ksiazke czyta sie lekko, na poczatku nawet mnie wciagnela, ale po kilku rozdzialach byla juz dla mnie przewidywalna, niestety. Uwazam ,ze autor bardzo slabo naszkicowal glownych bohaterow, ktorzy wygladali do mnie z kart ksiazki jakby z lekkim niedowierzaniem, ze istnieja, a nie jako prawdziwi ludzie z krwi i kosci. Historyjka zrobila na mnie wrazenie posklejanej w calosc mieszaniny wielu zroznicowanych problemow, a wszystko wedlug mnie otrzymalo bardzo naiwne ujecie.
Dlatego uwazam,ze jest to pozycja dobra dla odstresowania, niewymagajaca wobec czytelnika. Jesli ma sie w miare ustabilizowane przekonania, to na pewno nie bedzie to ksiazka, ktora je zmieni. Owszem, fajna bajeczka, ale zdecydowanie przereklamowana.
Anioly i demony musze jeszcze przeczytac.Wszyscy po lekturze tej ksiazki mowili mi, ze Kod jest zdecydowanie slabszy z tych dwoch ksiazek.
: wt, 09 maja 2006, 23:03
autor: kaem
Anioly i demony musze jeszcze przeczytac.Wszyscy po lekturze tej ksiazki mowili mi, ze Kod jest zdecydowanie slabszy z tych dwoch ksiazek.
("Anioły..." sa literacko o Niebo lepsze),
Ogólnie Anioły i demony to najgenialniejsza książka jaką czytałem.
Bo
Anioły i demony są lepsze

. Z tej półki polecam też
Listę siedmiorga Marka Frosta- współautora fabuły serialu
Twin Peaks.
Kiniu, polecasz film. Znaczy się widziałaś już?
: wt, 09 maja 2006, 23:15
autor: Fanka MJ
Najczęsciej spotykam sie u ludzi z reakcjami oburzenia, zniesmaczenia itp, jesli chodzi o rzekome małżenstwo Jezusa. Ale dlaczego? Co w tym takiego nieprawdopodobnego? Tak jak każdy czlowiek mógł miec swoją "drugą połówke", rodzine, dzieci. Nie był księdzem, a jesli nawet to nic nie staloby na przeszkodzie bo celibat wprowadzono o wiele pozniej. No chyba ze cos mi umknelo i w Bibli bylo wyraznie napisane ze Jezus nie mial zony

: czw, 11 maja 2006, 11:32
autor: siadeh_
kaem pisze:
Kiniu, polecasz film. Znaczy się widziałaś już?
Nie, ale moja praca wymaga ode mnie tego, zebym film poelcała zanim go jeszcze wpuszcza do kin
: czw, 11 maja 2006, 11:40
autor: Majkel
Blender... bez przesady... mówisz chyba o jakimś zaścianku, parafii z Pipidówka Dolnego, albo o Radiu Maryja... jak chodzę do kościoła tyle lat co żyję to ani razu nigdy żaden ksiądz nie mówił w kazaniu ani poza Mszą tego typu rzeczy jak Ty piszesz... (zwracam uwagę, że Kościół jako 'instytucja' to z dużej litery, a kościół jako budynek to z małej)
TheWiz - jesteś wymagająca ;) ja jak czytam, czy oglądam film to daję się wciągnąć w tą historię, porwać iluzji, grze... nie jestem krytykiem aby zastanawiać się nad wartością artystyczną itd. (to już nazbyt długo przerabiałem) - jeśli film czy książka wzrusza to i na głupiej bajce w kinie się potrafię popłakać. Zwłaszcza kino stworzono by bawiło. Reżyser chce wywołać pewne emocje, odczucia i jeśli mu się udaje to czemu ja mam się bronić rękoma i nogami - chcę przeżyć daną historię, dać się wciągnąć na te półtorej godziny w daną "grę".
Wiadomo, że są filmy, które są produkcjami tak tragicznymi, że za darmo bym do kina na nie nie poszedł, gdybym wiedział czego się spodziewać... a niestety czasem szedłem i oglądałem (np. nie zapomnę filmu "Smak Życia", czy też według mnie beznadziejna była teraz "Różowa Pantera").
A książka "Kod Leonarda DaVinci" - przygoda, wciąga, jest tak napisana, że się czyta jednym tchem. Nikt nie mówił przecież, że to dzieło naukowe... daję się wciągać akcji, pochłania mnie bez reszty, czasem prowokuje do pewnych przemyśleń (np. nad instytucją Kościoła w dziejach świata), ale nie wiem jak trzeba by być podatnym i 'nieukształtowanym' by po przeczytaniu takiej książki akcji zmienić od razu światopogląd. To tak jak gdzieś tam Kościół czy władze 'zabroniły' Harrego Pottera - jeśli dzieci nie mają żadnych wartości ani nic wpojonego przez rodziców, nic im nie przekazali... to ta historia ich wciąga i... staję się prawdziwa dla niektórych na tyle, że wierzą w czary itp. - no dobrze, do pewnego wieku to może jeszcze być, ale książka sama w sobie nie jest zła - ma bawić, wciągać, dać rozrywkę - ot cały Harry Potter - baśnie były od zawsze, a że ludzie są tacy, mają taką jakąś dziwną psychę to się gubią w tej rzeczywistości. Trzeba samodzielnie myśleć i analizować, a nasz świat stał się taki, że wszystko po prostu chłoniemy i przyjmujemy.
: czw, 11 maja 2006, 14:39
autor: cicha
Majkel pisze:Trzeba samodzielnie myśleć i analizować, a nasz świat stał się taki, że wszystko po prostu chłoniemy i przyjmujemy.
...albo odrzucamy...
: czw, 11 maja 2006, 22:27
autor: Majkel
cicha pisze:Majkel pisze:Trzeba samodzielnie myśleć i analizować, a nasz świat stał się taki, że wszystko po prostu chłoniemy i przyjmujemy.
...albo odrzucamy...
zupełne skrajności - albo żyjemy w hermetycznym świecie, odizolowując się, zakmnięci, odgrodzeni, odcięci, zasłonięci - dosłownie lub przenośnie - tkwimy uparcie w swym małym świecie tkwiącym w naszych małych umysłach
albo gubimy się w tym co realne a co nie, nie rozróżniając rzeczywistości od fikcji, zła od robra, prawdy od fałszu, czarnego od białego, ...
: czw, 08 cze 2006, 14:57
autor: Lika