Też coś mam! :), trochę już nieaktualne, ale moim zdaniem bardzo
interesujący przypadek.
Niżej tłumaczenie artykułu z BBC
http://news.bbc.co.uk/2/hi/south_asia/4479240.stm#
Naukowcy badają sprawę nepalskiego chłopca - Buddy.
Katmandu, Nepal
Medytujący nastoletni chłopiec z południowo-centralnego Nepalu skupia na
sobie uwagę naukowców. Do miejsca, gdzie medytuje pod drzewem, przybywają
ogromne tłumy. Jego niezwykła medytacja trwa już 6 miesięcy. Chłopiec
coraz częściej jest określany Reinkarnacją Buddy.
Naukowcy zastanawiają się nad tym, jak zbadać go bez zakłócania jego
medytacji. Przyjaciele, rodzina i starszyzna twierdzą, że Ram Bahadur
Bamjan medytuje już bez wody przez sześć miesięcy i nie przestanie
medytować przez kolejne sześć lat do czasu, kiedy dozna oświecenia. Tam
było w przypadku prawdziwego Buddy. Siddartha Gautam, który według
przekazów osiągnął Mahanirwanę i stał się Buddą , urodził się w 560 r
przed nasza erą. Jego dojście do „oświecenia” przebiegało w
bardzo podobny sposób, a więc zaczął medytację pod drzewem, z jego czoła
także miało bić światło (tak twierdzą świadkowie, którzy widzieli
rozświetlone czoło Rama Bamjana!). Buddę także miał ukąsić wąż i podobnie
– jak w przypadku Rama Bamjana – nic mu się nie stało. Jeżeli
chłopiec będzie faktycznie szedł śladami Buddy, powinien osiągnąć pełnię
mocy za ok. pół roku. Wtedy będzie mógł po prostu wszystko –
łącznie
z „przenoszeniem gór z miejsca na miejsce”. Tym razem będzie
się to działo na oczach miliardów ludzi na całym świecie, gdyż największe
stacje telewizyjne już zapowiadają umieszczenie tam swoich wozów
transmisyjnych. BBC podało kilka nowych, ciekawych okoliczności
związanych
z wydarzeniami w Nepalu.
Czy Rama Bamjan słabnie?
Sława nastolatka szybko zaczęła się rozprzestrzeniać i ludzie wokół
wioski
Ratanapuri w okręgu Bara zaczynają tworzyć prowizoryczne obozowisko. 15
letni Bamjan cały czas siedzi pod drzewem w tradycyjnej pozycji Buddy ze
skrzyżowanymi nogami. Oczy Bamjan”a są zamknięte, a jego ciało
mocno
opasane chustą. Włosy chłopca są już tak długie, że prawie zasłaniają mu
oczy. Niektórzy mieszkańcy wioski mówią, że zaczyna słabnąć. Kiedy jednak
analizowaliśmy film z Nepalu twarz chłopca w żaden sposób nie pokazuje
efektu niedożywienia, co wydaje się nie potwierdzać informacji o jego
osłabieniu. Wielu ludzi zaczyna go uważać za inkarnację Buddy. Drzewo
pokrywają girlandy, a powietrze przenika zapach kadzideł. Powstają
prowizoryczne sklepiki , ludzie poruszeni widokiem nieruchomego chłopca
pod drzewem dają datki w postaci gotówki.
- Prawie 500 tys. Rupii (7 tys. dolarów) jest zdeponowanych w banku przez
pielgrzymów – mówi Prajapati Korala, przewodniczący lokalnej
administracji rządzącej. To kwota niezależna od datków dawanych wprost
przez odwiedzających.
Lokalna społeczność stworzyła komitet kontrolujący to, czy Bamjan ma
dobre
warunki do medytacji i stara się ograniczyć dostęp do niego
odwiedzających,
aby nie przeszkodzić chłopcu w medytacji.
Najczęściej zadawane pytanie: czy chłopiec pozostaje w takiej pozycji i
medytuje nawet w nocy? Czy nie je i nie pije w ogóle? Niektórzy mówią, że
nie je niczego od czasu rozpoczęcia swojej medytacji pod drzewem. Są
jednak i tacy, którzy zdemaskowali ten fenomen jako oszustwo. Uważają
oni,
że chłopiec spożywa od samego początku przypominający mleko płyn z
korzeni
drzewa, pod którym zasiada.
Naukowcy są w szoku
Większość ludzi może żyć bez jedzenia przez kilka tygodni, ich ciało
korzysta wówczas z zapasów tłuszczu i białka zgromadzonych przez ich
własny organizm. Ale przeciętny człowiek może przeżyć bez wody tylko 3-4
dni. Najbardziej wytrwali – nawet dziesięć.
Piewcy świętych i ascetów często opisywali ich nadzwyczajna moc
polegającą
na wytrzymywaniu bez jedzenia i picia przez dłuższy czas, ale takie
przypadki nigdy nie były przedmiotem naukowych badań.
Mieszkańcy okręgu Bara zwrócili się z prośba do administracji o ustalenie
prawdy. „Zgadzamy się na przeprowadzenie na nim badań
naukowych” - powiedział członek miejscowej administracji pan
Korala.
Wyzwaniem jest przeprowadzenie badań tak, by nie dotykać chłopca. Pan
Korala powiedział naukowcom z Królewskiej Nepalskiej Akademii Nauki i
Technologii , żeby ustalili sposób, w jaki mają być przeprowadzone
badania
tego przypadku. Ma to się odbyć w sposób „odpowiedzialny”.
Na razie trwają spory, jak to zrobić. Wiadomo, że trzeba ustalić
przynajmniej to, czy chłopiec spożywa w nocy posiłki. Drzewo jest
nieoświetlone i hipotetycznie jest możliwe, że w ciemności chłopiec spija
płyn, który wydziela drzewo. Nikt jednak nie jest w stanie powiedzieć,
czy
ten płyn jest w ogóle nadający się do spożycia i czy w ogóle to drzewo go
wydziela.
- W końcu naukowcy będą mogli się przekonać, czy chłopiec medytuje cała
noc, czy nie -powiedział Deekpal Chaudhary, lokalny sprzedawca
kadzidełek.
Podróż do klasztoru
Rodzina Bamjan’a mówi, że nie ma pojęcia, co się dzieje z chłopcem.
Jego matka zemdlała, kiedy odkryła, jaką medytacją rozpoczął jej syn.
- Czasem idę go odwiedzić, ale nie rozmawia ze mną - mówi Maya Devi
Tamang
- Nie mam pojęcia co się z nim stanie, ale wiem, ze Bóg mu pomoże.
Matka Buddy również miała na imię Maya Devi, co podkreślają zwolennicy
teorii, że Bamjan jest inkarnacją Buddy. Ciekawe są także informacje
dotyczące wcześniejszego życia chłopca. Rodzina twierdzi, ze Bamjan
różnił
się wyraźnie od jego pozostałych 4 braci. Twierdza, że nie mówił wiele i
trzymał się na uboczu.
- Nigdy nie tknął alkoholu - mówił jego nauczyciel ze szkoły podstawowej,
Saldem Lala. Krewni i sąsiedzi mówią, że Bamjan podjął medytacje po
powrocie z Lumbini, gdzie urodził się Budda i gdzie znajduje się klasztor
w Pokhara w Nepalu i Dehradun w Indiach.
Przyjaciele i kuzyni Prem Lama pamiętają Bamjan`a mówiącego, ze nie chce,
żeby ludzie nazywali go Buddą, kiedy osiągnął dopiero wstępne oświecenie.
Bamjan przemówil tylko kilka razy od czasu rozpoczęcia medytacji.
Wąż ukąsił chłopca dwukrotnie, ostatni raz stało się to na początku
października.
- Bamjan odebrał ten incydent jako jego kolejny test , który musi zdać
– powiedział Prem Lama obserwujący historię medytującego chłopca od
samego początku.
W pierwszej próbie również został ukąszony przez węża w trzy miesiące po
tym, jak zaczął medytować. Drugi epizod ukąszenia spowodował jeszcze
większe zaciekawienie mediów. Tuż po tym, jak ukąsił go wąż, Bamjan
powiedział otaczającym miejsce medytacji ludziom, ze musi poprosić o
rozpostarcie zasłony wokół niego.
- Po krócej niż tygodniu, poprosił nas o zabranie zasłony - powiedział
Prem Lama. Teraz próbujemy odsłonić inną kurtynę otaczająca
Bamjan’a
– przyszedł czas na naukowców. Do Nepalu z całego świata napływają
kolejni naukowcy starający się na własne oczy przekonać, czy taki fenomen
jest możliwy.
- - -
z tego co słyszałam, nie wiadomo gdzie jest i co dzieje się z tym chłopcem
w tej chwili. Zniknął w marcu, kiedy to w miejscu w którym medytował
wybuchł tajemniczy ogień, niedalego obok drzewa leżało jego ubranie, ale
samego chłopca nikt go do dnia dzisiejszego nie widział. Mówi się, że
został porwany (siłą zabrany przez nepalskie służby bezpieczeństwa gdyż
obawiali się, że duża część pieniędzy, które zostawiali na miejscu
pielgrzymi wędruje do kieszeni maoistów, ale to tylko przypuszczenia...)
http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/south_asia/4824530.stm
http://www.kantipuronline.com/kolnews.php?nid=67938