Kto okaże się legendą muzyki rozrywkowej?

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
Witold
Posty: 161
Rejestracja: czw, 22 gru 2005, 20:51

Kto okaże się legendą muzyki rozrywkowej?

Post autor: Witold »

Który waszym zdaniem nowy zespół, wykonwaca zapisze się na stałe do kanonu muzyki rozrywkowej. Stanie się legedą?
whoisit1
Posty: 200
Rejestracja: czw, 15 wrz 2005, 16:32
Lokalizacja: wrocław,moonwalker:)

Post autor: whoisit1 »

Pewnie Marron5,oni ciagle odnoszą sukcesy...,a np.taki TOKYO HOTEL to dno,gwiazdka jednego przeboju .Trochę bedą nas męczyć w mediach chłopcy którzy przechodzą mutację,ale niedługo,a Marron5 to fajny zespoł,ma świetą muze no i wogóle należy do normalnych zespołów w przeciwieństwie do nawiedzonego TOKYO...który straszy wyglądem i muzyką :zly:
Awatar użytkownika
Pank
Posty: 2160
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:07

Post autor: Pank »

Yy. Trochę pobędą na tych stacjach i przestaną ich puszczać. Chyba, że będę mieć szczęście, wokalista w koszulce "Wild Cats" zyska niesamowitą barwę głosu, a pozostali członkowie zespołu brzmienie niezwykłe. Nie ma co się unosić. :]

Nowy to pojęcie względne. Debiutanci tego roku? Debiutanci ostatnich dziesięciu lat, którzy odnoszą na razie wielkie sukcesy, ale trudno powiedzieć, żeby byli legendami? Jak Coldplay, czy System of a Down?

Bo na przykład w serwisie muzycznym Interii jest taka ankieta:

Polskim debiutantem 2005 roku jest:

- 2cztery7
- Blog 27
- Bracia
- Krzysztof Kiljański
- Milczenie Owiec
- Mosqitoo
- Nowator
- Maria Peszek
- PIN
- Plateau
- The Car Is On Fire
- Toronto
- Queens
- Verba
- Zakopower

I wiele szczęścia życzę Kiljańskiemu, Mosquitoo, Peszek i Zakopower. W ogóle to ja wytwórnię Kayax lubię.

A Maroon 5. Nie mogę przetrawić głosu wokalisty, ale.
Awatar użytkownika
Witold
Posty: 161
Rejestracja: czw, 22 gru 2005, 20:51

Post autor: Witold »

Moim zdaniem tokio hotel nie czeka długa, sukcesywna kariera. Chyba, że zmienili image itd. Ich fani to tylko nastolatki płci żeńskiej. Większość z nich dorośnie, a i zespół również. I co wtedy? Przecież cały zespół opiera się na tym, że to takie słodkie chłopaki.
Sam nie potrafię odpowiedzieć na pytanie w temacie.
Awatar użytkownika
maartynka
Posty: 165
Rejestracja: czw, 05 maja 2005, 17:13
Lokalizacja: bora bora islands

Post autor: maartynka »

A co to Tokio Hotel ?? aa Blog27 to kaszaaaaanaaaa , dnooooooo !!!!!!!
Awatar użytkownika
Jeanny100
Posty: 2389
Rejestracja: wt, 15 mar 2005, 23:09
Lokalizacja: z kątowni..

Post autor: Jeanny100 »

Chyba nikt z wymienionych wyżej zespołów nie zapisze się w histori muzyki rozrywkowej.Trudno zapisac się jednym utworem.Tak mi się wydaje.Zeby się zapisać trzeba by było nie lada talentu,pracy i wytrwałości coś co dziś niestety jest rzadkością w swiecie muzyki.Ludzie inwestują pieniądze w coś co się zwróci niestety tacy młodzi artyści nie mają kasy by póżniej "na swoim"ciągnąć karierę a firma fonograficzna będzie szukać nowego złotego jajka które za niewielki wkład odniesie sukces.Młodym artystom brak tego czegoś-motywacji samozaparcia i jest niestety tak a nie ionaczej.Mnie podoba się zespół The Black Eyed Peas.Myślę że robią dobrą muzyke i czują klimat tego co robią.Ale do MJa......niestety....
Obrazek
__________________
"W zasadzie najważniejsze jest życie.A jak już jest życie,to najważniejsza jest wolność.A potem oddaje się życie za wolność."
Awatar użytkownika
Witold
Posty: 161
Rejestracja: czw, 22 gru 2005, 20:51

Post autor: Witold »

Moim zdaniem nie zawsze potrzebny jest wielki talent i lata ciężkiej pracy. Najlepszym chyba tego przykładem jest Sex Pistols. Zespół, ktory nagrał zaledwie jeden album, jego czlonkowie nie byli obdarzeni wielkim talentem. Oni po prostu chcieli grać rock'n'roll. Oni nie byli pracowici, utalentowani. Oni byli odważni, znudzeni, zbuntowani...
Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Lokalizacja: Lublin

Post autor: akaagnes »

Żadni z powyższych.

W ostatnich latach muzyka się rypła, padła i leży. Żal mi się nawet wypowiadać, bo jednak nie chcę obrażać forumowiczów, którzy słuchają różnego rodzaju emo, nurock, disco itd. - zwłaszcza poniżej 17ego roku życia. :P
Na palcach jednej ręki można policzyć młodych artystów,którzy zrobili cokolwiek nowego,czy dobrego dla muzyki. Smutna prawda.

Niestety, co najmniej po 1982, Michael Jackson tak podbił poprzeczkę,że NIE WIERZĘ, aby ktokolwiek kiedykolwiek go pobił. Będą znani jacyś artyści dłużej, ale to zależy od tego tylko ile będą grać. Potem słuch po nich zaginie, mimo że od czasu do czasu po latach ktoś puści ich jakąś sztandarową piosenkę.

Jeśli zaś mam wskazać jakichś młodych artystów, którzy na mnie robią pozytywne wrażenie i których ja bym chciała pamiętać i chwalić za 25 lat to są to:

Justin Timberlake
- chłopak niewątpliwie ma talent muzyczny. Miałam okazję raz być na jego koncercie na żywo i 2 godziny show były warte 120 dolarów. Świetnie się porusza i tańczy, wyrobił swój własny styl. Posiada dobry głos i co najważniejsze - rozwija się, dojrzewa muzycznie i dorośleje. Nie bawi się w tej samej piaskownicy przez lata, jak to jest w przypadku 90% jego kolegów i koleżanek po fachu. Cenię i szanuję jego osobę i dokonania artystyczne.

Christina Aguilera - świetny głos i laska ma klasę. Pobajerzyła na początku kariery, ale z czasem też dojrzała do ambitniejszej muzyki. Niestety niedoceniana przez opinię publiczną i - co najbardziej boli - w cieniu tandetnej panny Spears. I tego akurat nigdy nie zrozumiem. Teraz wytwórnie muzyczne nie produkują i nie rozpowszechniają dobrej muzyki - tylko w straszliwie tandetny sposób lansują pseudo gwiazdy trzeciej ligi artystycznej, oby głośniej, oby bardziej sensacyjnie, oby bardziej bazarowo. Ale Christina robi swoje, wspaniale śpiewa, sama pisze piosenki i produkuje je. Mam nadzieję,że kiedyś świat bardziej ją doceni.

Nine Inch Nails - co prawda Reznor nie jest już pierwszej młodości,ale NIN jednak są figurą na branżowych salonach, niestety niszowych. Industrialny rock, alternative na najwyższym poziomie, wyczucie artystyczne, dobre brzmienie. Jednak mało znani w Polsce generalnie przeciętnym osobom nie wchodzących głębiej w branżę muzyczną. Nie grają ich w popularnych rozgłośniach radiowych (najczęściej grają NIN w Antyradiu lub... w studenckim Radiu Centrum w Lublinie). A szkoda.
Jednak Reznor unika komercji jak ognia, od 2 lat już nie należy do wytwórni Interscope, produkuje się sam.

No cóż, i na razie tyle. Tak na szybko nikt mi nie przychodzi do głowy, ale zapewne jak ktoś jeszcze w mojej opinii będzie zasługiwał na uwagę po latach, na pewno niezwłocznie dodam. :-)

Pozdrawiam!!
Mandey
Posty: 3414
Rejestracja: pt, 16 lis 2007, 20:14

Post autor: Mandey »

Żadni z powyższych.
Grzeszysz towarzyszko Agnieszko. :diabel:
Raz że odkopujesz stare zakopane śmierdzące już trupim jadem tematy...
ale mniejsza oto... ;-)

Dwa. Tym, że twierdzisz że po 1982 roku prawie nikt nie stworzył niczego co po latach wśród słuchaczy i fanów muzycznych wyniosłoby twórcę do statusu legendy. Tu się nie zgodzę. Obrazek Porównywanie wszystkiego do Jacksona to ślepa uliczka...

Z drugiej strony jest jakiś przepis na legendę?
Co trzeba zrobić by nią być?
To chyba indywidualna sprawa każdego z nas, kogo uważamy za legendę...
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Lokalizacja: Lublin

Post autor: akaagnes »

Mandey pisze:Grzeszysz towarzyszko Agnieszko. Diabełek
Codziennie, towarzyszu Mandey.

Mandey pisze:twierdzisz że po 1982 roku prawie nikt nie stworzył niczego co po latach wśród słuchaczy i fanów muzycznych zyskałoby status legendy.
Tu się nie zgodzę. Porównywanie wszystkiego do Jacksona to ślepa uliczka...
Nie porównuję do MJ, mimo że prawie każdy artysta się na nim wzoruje w jakiś sposób. Każdy ma swój indywidualny tok kariery, własne pomysły. Tu chodzi o prawdziwy talent, charyzmę muzyczną, wybicie się czymś ponad przeciętność, przekraczanie muzycznych granic w donrym kierunku, pozytywne zaskakiwanie ludzi, a co za tym idzie pozytywne wrażenie i emocje. Nie raz emocje ekstremalne, ...
Wcześniej ile było legend, czy do tej pory są tzw. żyjące legendy - Artyści ,dla których szczytem możliwości nie było zrobienie hałaśliwego jedynie video z szybkimi przejazdami kamery, wyfryzowanie się, czy ciuch sceniczny, dla nich ważna byŁa/jest MUZYKA, jej sens, to,co z niej można wykonać, czuli to w sobie, poświęcali się, mieli prawdziwy talent i wyobraźnię. QUEEN+Freddie, The Rolling Stones, Jim Morrison, John Lennon, Elvis Presley, Michael Hutchence, Ray Charles, Nirvana+Kurt Cobain,.... Czesław Niemen, David Bowie, Pink Floyd, Metallica, Ozzy Osbourne .... - ile wspólnego z MJ? i nie do porównania z wielu względów. A jednak stali się Legendami z wysooookiej półki.
O to chodzi. O duszę w sztuce, w muzyce, o dawanie części siebie, poświęceniu życia muzyce, bycie całym sobą tą Muzyką. Właśnie to,czyni Artystów Legendami, właśnie to najbardziej kochają ludzie, nie na jeden sezon,ale na długie długie lata, gdy pasja przechodzi z pokolenia na pokolenie...

Mandey pisze:Z drugiej strony jest jakiś przepis na legendę?
Co trzeba zrobić by nią być?
To chyba indywidualna sprawa każdego z nas, kogo uważamy za legendę...
Właśnie odpowiedziałam powyżej.


Mandey pisze:Raz że odkopujesz stare zakopane śmierdzące już trupim jadem tematy...
ale mniejsza oto...
śmierdzące,trupie,bo widzisz, jeszcze nikt z duszy nie napisał, nie padło żadno nazwisko współczesnego młodego artysty,który byłby godny w przyszłości miana Legenda. ;-)

lubię wykopki, wykopaliska, czasami można perły znaleźć... ;-)
Mandey
Posty: 3414
Rejestracja: pt, 16 lis 2007, 20:14

Post autor: Mandey »

No ok.
A kto po tym 1982 roku? Nikt?
Połowa nazwisk które napisałaś to trupy :diabel:
a tacy zawsze się dobrze sprzedają i łatwiej takich wynieś na ołtarze. Owszem każdy z nich zrobił kawał
dobrej muzyki, Stonesi grają do teraz i niech grają jeszcze ile im zdrowie da... No ale jestem ciekaw typów po 1982 roku. Obierzmy to za punkt odniesienia. Może ktoś dołączy się do tematu?
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
Awatar użytkownika
Sephiroth820
Site Admin
Posty: 567
Rejestracja: sob, 18 paź 2008, 21:20
Lokalizacja: z kątowni

Post autor: Sephiroth820 »

Moim zdaniem Lady Gaga zapisze się na stałe do kanonu muzyki rozrywkowej bo wniosła do muzyki coś nowego ;p ale to jest moje zdanie i osobiście nie przepadam za Lady Gagą
Awatar użytkownika
MJ_Angel
Posty: 583
Rejestracja: ndz, 14 gru 2008, 23:23
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MJ_Angel »

Sephiroth820 pisze:Moim zdaniem Lady Gaga zapisze się na stałe do kanonu muzyki rozrywkowej bo wniosła do muzyki coś nowego ;p ale to jest moje zdanie i osobiście nie przepadam za Lady Gagą
ehmmm LADY GAGA??? nowego..hmmm moze minimalnie... glos - jak Kryśka wymieniona wyżej.. czyli zadna nowość ;] muzyka- średnia... a sama Lady Gaga to kicz i kolejna mega sztuczna z peruką blond na glowie lala barbie ;] umie tyko opowiadać o tym w jakiej pozycji jej najwygodniej i kiedy najbardziej sie podnieca.... rzeczywiście... mega legenda sie zapowiada ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Lokalizacja: Lublin

Post autor: akaagnes »

Mandey pisze:A kto po tym 1982 roku? Nikt?
hm... David Bowie, George Michael, dyskusyjny w tym temacie jest też Marilyn Manson. dyskusyjny dlatego,że działa na polu Muzyka, ale bardziej jego wyrazistość i oryginalna ekspresja zapisały się jakoś w historii rocka XX wieku. również Motley Crue, Red Hot Chilli Peppers, Deep Purple, Black Sabbath(Ozzy jeszcze żyje), w Polsce Maryla Rodowicz, Dżem, Lady Park, Wilki, TSA, Budka Suflera...

ale tak jak ich wszystkich wymieniam,to się zastanawiam,kto w której lidze, czy naprawdę można ich nazwać Legendami aż. prawda, przejdą do historii muzyki - jedni jako charyzmatyczni twórcy,którzy wnieśli coś nowego, inni są po prostu barwnymi postaciami lub też mają dobry beat i kasę na promowanie siebie.

Legenda to dla mnie coś więcej niż to. W poprzednim poście wyjaśniałam jak ja to rozumiem.

aha - jeszcze jedno, drobne uzupełnienie do mojej teorii Legendy -
jak patrzysz na człowieka i nie widzisz w nim produktu marketingowego, tylko MUZYKĘ, żywą, poruszającą się MUZYKĘ - to jest to. Najbardziej sztandarowym żyjącym przykładem legendy jest dla mnie Mick Jagger.Mógłby być jeszcze brzydszy, mieć 10 operacji plastycznych i 3 anomalie - to się nie liczy, bo on jest muzyką i to jest najważniejsze.

Tak samo Michael - odliczając te wszystkie cyrki z procesami i nagonką medialną - na scenie ,czy poza nią - on jest tą sztuką, on jest muzyką i tańcem i to go charakteryzuje i wyróżnia. Artysta przez wielkie A, ta muzyka jest w nim,pewnie nawet gdy idzie do toalety,to porusza się zgodnie z jakimś rytmem, z muzyką.:-)

i O TO CHODZI, o nic innego.

tak samo jak w filmie,
najwięksi aktorzy mają to COŚ, czują to co robią, mają ten dar, a reszta to tylko ładne buźki, cycki, tyłki i ciuszki na imprezach w hollywood. ;]
Mandey
Posty: 3414
Rejestracja: pt, 16 lis 2007, 20:14

Post autor: Mandey »

hm... David Bowie, George Michael, dyskusyjny w tym temacie jest też Marilyn Manson. dyskusyjny dlatego,że działa na polu Muzyka, ale bardziej jego wyrazistość i oryginalna ekspresja zapisały się jakoś w historii rocka XX wieku. również Motley Crue, Red Hot Chilli Peppers, Deep Purple, Black Sabbath (Ozzy jeszcze żyje), w Polsce Maryla Rodowicz, Dżem, Lady Pank, Wilki, TSA, Budka Suflera...
Te na grubo grały / istaniały jeszcze na długo przed 1982 rokiem. ;-)
No i większość to polska scena.
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
ODPOWIEDZ