Strona 1 z 1

Sławne osoby spotkane przypadkiem...

: czw, 05 sty 2006, 14:19
autor: MJowitek
My tu gadu gadu o Michaelu a po świecie jeszcze inne osoby chodzą...
Naszło mnie na taki wątek... Nie bez powodu...

Wyszłam sobie dziś z zajęć o godzinie 13.14 czasu zimowego środkowoeuropejskiego z zamiarem wstąpnięcia na chwilę do domu i szybkiego powrotu. Ślizgam się po zabłoconym śnieżku, dochodze do przejścia, kątem oka widzę, że jakiś pan stoi.
Mózg kontroluje różne czynności naraz, ale nagle wszelka jego uwaga skupiła się na owym panu i poszłam kilka kroków za daleko, aż za jakiś słupek.
Profesor Miodek.

Kurde, nie będe za tym słupkiem przecież. W ogóle, to przejść chcę, to tuptam z powrotem i staję grzecznie na chodniku przed pasami, jakies póltora metra od Miodka.
A światło czerwone i czerwone.

[M.Dż.*--> Piiiip.... To słowo pozwoliłam sobie usunąć ;-)] , światło zmieniaj się, nie widzisz głupie, że profesor stoi?

Zastanawiam się, gdzie pójdzie, prosto (prawdopodobnie), w prawo (wątpliwe), czy w lewo (czyli jak ja).

Zielone.
Miodek sunie w lewo.
Ja za nim.

Przez mostek.

Normalnie ludzi wyprzedzam, ale co będe wyprzedzać... chociaz sobie popatrze na płaszczyk z tyłu... Przynajmniej przez chwilę, bo ja zaraz w prawo, i...

O. Miodek w prawo. Jak ja :party:
Szedł równoległą drogą, to żem sobie zerkała na profil zakryty taką czapeczką, kurde, takim tym, no..berecikiem. Szarym. W krateczkę.

Ta droga równoległa do mojej się potem łązcy z moją. Miodek znowu przede mną.

Skręca w prawo na zielony mostek.
No zielony mostek, to jak by nie było moja droga do domu. W zasadzie już blisko jesteśmy...

Idę sobie dalej za Miodkiem, niczym cień lub szpieg. Nawet mnie to bawi. Fajnie się tak idzie za Miodkiem, tym bardziej, że nie jest ślamazarny i zdrowo sobie maszeruje. Idealnie jak dla mnie. W ogóle, to się cieszę, że tak ładnie idzie, bo latem /czy jakoś tak/ miał kulę, bo ktoś go chyba samochodem potrącił. Ludzie naprawdę już nie maja kogo potrącać...

Miodek jest z Wrocławia i od czasu do czasu można go gdzieś minąć, ale żeby tak za nim iść i iść to nigdy okazji nie miałam.

Skręcił na pocztę, wrzucił coś do skrzynki, ja sobie myślę, że "oooo, ktoś dostanie liiiisty od Miodka...". W tym zcasie piszę sobie niby coś na komórce, niebo oglądam, czuję się jak paparazzi.

Miodek wchodzi na pocztę.
Jako dobry paparazzi też wchodzę. Poczta malusia jest, koło Katedry, jakas zakonnica stoi. Ja sobie niby grzebię w torebce.

I nagle słyszę głos. Jego głos. Boże, jaki jest piękny na żywo...

"Ależ prosze, ja siostrę przepuszczę, ależ proszę".

Kątem oka widzę, jak Pulchna Zakonnica usiłuje wybrnąć z tej sytuacji. Miodek ją wytrwale zachęca, coby sobie stała w kolejce. Pulchna Zakonnica kręci się w kółko i nagle wychodzi z poczty. Ja też wychodzę, bo w sumie nie będe jak ten cioł stać pod ścianą wzdychac do Miodka. Niby bym mogła stać za nim że niby znazcek chcę kupić, ale bez przesady już...

Wychodzę z poczty, wpadam na Pulchną Zakonnicę, co zamieniła się w Zakonnicę z Wypiekami Na Twarzy. I nagle coś do mnie zazcyna mówić,że o widzi, że ja tez wyszłam, bo te panie w okienku to tak się guzdrzą, a ona tu codziennie, co ma w kolejce stać, a ona w sumie dużo nie potrzebuje, bo ona tylko jakieś zdjęcie, dowód i wogóle po co ma stać...

Chwile tak szła i w kółko mówiła.

I poszłyśmy w swoich kierunkach.

Ale fajny ten Miodek.

: czw, 05 sty 2006, 14:45
autor: Willy
Spotkałaś Pulchną Zakonnicę? hmm nie kojarzę, widocznie jej sława jeszcze tutaj nie dotarła, no chyba że to Whoopi Goldberg była.

: czw, 05 sty 2006, 15:52
autor: whoisit1
No ja to ,chyba ok,2 tyg temu spotkałem Jerzego Owsiaka w sądzie na PODWALU we Wrocławiu,no i jeszcze na sylwestra spotkałem pare gwiazd ,ale to już opisałem kilka postów niżej o sylwestrze

: czw, 05 sty 2006, 17:24
autor: cicha
Chodzac swego czasu do szkoly sredniej, szczegolnie na wiosne, gdy bylo cieplo i pelno zieleni /maj - poczatek czerwca/, widzialam przy kawiarnianym stoliku pewna, elegancka, pieknej urody, kobiete. Te kawiarenke bardzo czesto mijalam spacerem po lekcjach. Ona przykuwala moj wzrok....To byla.... śp. Agnieszka Osiecka. Poetka, autorka wielu przebojow Marylki Rodowicz, Seweryna Krajewskiego, matka Agaty Passent....Dzialo sie to w pierwszej polowie lat 90 i w Jej ukochanej /Warszawskiej/ Saskiej Kepie...pamietam jak dzis....i moje poczatki fanowania Michaela....myslalam nawet, gdyby tak...MJ siedzial przy kawiarnianym stoliku....nie mialby zycia....nie mialby takiego azylu i spokoju, jaki miala Agnieszka...
Wspomnienia jak zywe obrazy, mam przed oczami...alez ten czas leci....

: pt, 06 sty 2006, 19:46
autor: KASIA
Czy to było przypadkiem to sumie nie mogę określić, raczej z zaskoczenia, a w telegraficznym skrócie było tak:
Przyjeżdzam sobie pewnego nie-pięknego grudniowego dnia do Centrum Zdrowie Dziecka, nie-miłe panie w izbie przyjęć dają mi głupi numerek, taki jak dla noworodka (jakbym przypadkiem zapomniała jak się nazywam) i prowadzą na salę. Tam dostałam swoje łóżeczko i miałam zamiar coś sobie poczytać, albo cuś. A tu przychodzi taka pani w żółtym fartuszki i pyta czy idę na spotkanie z Justyną Steczkowską. Mówię, że idę no i poszłam. Steczkowska z racji, że był grudzień zaśpiewała kilka kolęd a'cappella i rozdała po pluszowym reniferku, przy którego odbieraniu stwierdziłam, że jest jeszcze szczyplejsza i jeszcze ładniejsza niż w TV.
W sumie szpital to ciekawe miejsce na spotykanie sław :wariat:

: ndz, 08 sty 2006, 10:46
autor: Natalia
Janick Gers, gitarzysta Iron Maiden spotkany przeypadkowo podczas zwiedzania Łuku Triumfalnego dzien po ich koncercie:]

Re: Sławne osoby spotkane przypadkiem...

: ndz, 08 sty 2006, 14:36
autor: MJowitek
MJowitek pisze:
[M.Dż.*--> Piiiip.... To słowo pozwoliłam sobie usunąć ;-)] , światło zmieniaj się, nie widzisz głupie, że profesor stoi?
A zawzięła się baba, no!
A ten post napisałam przed postanowieniem ładnego mówienia na forum, więc lizak się nadal liczy. :-P

Re: Sławne osoby spotkane przypadkiem...

: ndz, 08 sty 2006, 20:38
autor: M.Dż.*
MJowitek pisze:
MJowitek pisze:
[M.Dż.*--> Piiiip.... To słowo pozwoliłam sobie usunąć ;-)] , światło zmieniaj się, nie widzisz głupie, że profesor stoi?
A zawzięła się baba, no!
A ten post napisałam przed postanowieniem ładnego mówienia na forum, więc lizak się nadal liczy. :-P
:party: A zawzięła się i nie odpuści.
Tak, potwierdzam- lizka nalezy się nadal ;-)

Re: Sławne osoby spotkane przypadkiem...

: ndz, 08 sty 2006, 21:17
autor: MJowitek
M.Dż.* pisze: :party: A zawzięła się i nie odpuści.
Tyle zła na świecie...
Dlaczego akurat jaaaaaaaaaaaaaaa?

: wt, 10 sty 2006, 9:09
autor: MJJ
Znanych osób przypadkiem to trochę spotkałem, ale ze sławnych to tylko jednego.

Parę lat temu stoję sobie "przypadkiem" przy ul. Emili Plater patrzę jak podjeżdża jakiś van i wychodzi z niego nie kto inny jak Michael Jackson.