Badania on-line do pracy magisterskiej, dla fanów MJ'a:)

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
Lika
Posty: 1434
Rejestracja: czw, 17 mar 2005, 9:28
Lokalizacja: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post autor: Lika »

Mam dobrą wiadomość. Udało się :happy:
Po założeniu 2 konta z innej skrzynki mailowej :)

Szybko poszło.
Starałam się odpowiadać szczerze, zgodnie z głosem sumienia, bez dumania po 10 minut nad każdym pytaniem.
Takie szybkie, pierwsze skojarzenia wydają się najbardziej trafne.
Ale mimo wszystko można się nieźle zakręcić...

Nie lubię testów... Nie, niee... jaanieeecieeerrrpięęę testów!
Człowiek jest zbyt skomplikowaną istotą na testy.
Nie da się go włożyć w szablon. Odrysować. Zaprogramować.
Zgadzam się z dziewczynami.

Wypełniając jakikolwiek test zazwyczaj zastanawiam się:"co też autor miał na myśli"
Jakimi kategoriami się kierował? Z której strony to ugryźć.
Bo ja wcale nie muszę odbierać świata, tak samo jak testo-twórca...
To jak z interpretacją sztuki.
Jeden zachwyci się Picassem. Drugi powie, że to bohomazy.
W ich własnym mniemaniu obaj mają rację.

Najczęściej mam wrażenie, że:

a) połowa pytań jest tendencyjna
b) drugiej połowy w ogóle nie rozumiem
c) przy możliwym wyborze odpowiedzi TAK <-> NIE , mam przeolbrzymią ochotę zaznaczyć wariant... pośredni :wariat:

Znów tworzy się kilka możliwości:

a) jestem "normalna inaczej"
b) autor testu robi mnie w jajo!
c) prawidłowo wypełnię tylko test opracowany przez samą siebię :wariat:

Uhh...

Mam nadzieję MJfanTACTIC, że moja "droga przez mękę" jest coś warta i że Ci choć troszkę pomogłam.
Cel szczytny, więc resztę jakoś przeboleję ;-)

Pozdrawiam i życzę powodzenia :party:
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"


- Michael Jackson
Awatar użytkownika
MJfanTASTIC
Posty: 275
Rejestracja: wt, 13 lut 2007, 1:38
Lokalizacja: kato kato kato:o)

Post autor: MJfanTASTIC »

MJowitku! Kiedy czytam Twojego posta to kłania mi się cała psychologia różnic indywidualnych, którą tłukli nam do głów jakoś na drugim roku studiów. Może to zabrzmi jak truizm, bo właściwie to jest truizmem ;-) - że każdy z nas jest INNY, ma swój sposób patrzenia na świat i stworzenie jakiegokolwiek testu psychologicznego to megawyzwanie, no ale może po kolei!
MJowitek pisze:Dlaczego w większości testów psychologicznych pytania są tak strasznie płytkie, nieprecyzyjne, czy...sama juz nie wiem jak to nazwać.
Jest wiele testów, jedne są lepsze, drugie gorsze ale we wszystkich własciwie chodzi o jedno - pytania muszą być tak sformułowane, żeby większość ludzi była w stanie szybko, bez poświęcania dużej ilości swojego czasu - na nie odp, rozkminić że tak powiem, bez wgłębiania się.
Kwestionariusz z którego podajesz przykłady jest bardzo stary (bodajże z 1985 roku), dziadzia który go układał juz dawno się przekręcił, ale jest to test znormalizowany i wystandaryzowany - co tak bardziej po polskiemu znaczy, że posiada takie własciwości psychometryczne i normy, że w gruncie rzeczy nie ma się do czego przyczepić nenene Ma swoje adaptacje w wielu krajach i u nas w Polsce jest używany od wielu lat (z tym, że teraz wypierają go już różne nowości, z pewnoscią ulepszone). Co równie ważne, przy standaryzacji testów bierze się pod uwagę rozkład normalny populacji, czyli krzywa Gaussa i te sprawuszki, co by prawdopodobieństwo, że przez większość osób z populacji, pytania zostaną zrozumiane w podobny sposób było większe uffff... jakaś epopeja mi tu powoli wychodzi glupija
MJowitek pisze:Szczerze mówiąc, gdyby to nie chodziło o Ciebie to bym przez to nie przebrnęła, nie lubię tego rodzaju testów.
Cieszę się, że jednak się udało japrosic Nikt chyba nie lubi wypełniac ankiet (ja też nie lubie tak dla jasnosci ;-) ) ale tak na dobrą sprawę, daje to szansę żebyśmy dowiedzieli się o sobie czegos więcej, także wysiłek nie pójdzie na marne ;-)
MJowitek pisze:Pytanie czy by mnie martwiły długi...
Ale że co, jakie długi?
10 zł?
10.000zł?
To i reszta pytań o których wspominasz, pokazuje jak TY to rozumiesz MJowitku ;-) dla jednej osoby nawet złotówka długu to może być dużo, a dla drugiej to grosze, no ale to już sama sobie wyjasniłaś podając przykład z ta koleżanką! Własnie dlatego w pytaniu nie może być sprecyzowane o jaki dług chodzi, bo dla każdego dług o który warto się martwic może być całkowicie inny, osoba odpowiadająca na pytanie sama sobie to precyzuje, tak jak Ty to zrobiłaś i odpowiada zgodnie ze swoim sumieniem.
MJowitek pisze:Albo pytanie, czy wolę ludzi czy książki...
Ale jakich ludzi?
Jakie książki?
I kiedy?
Heehe:D o doprecyzowaniu jakie ksiązki, czy jacy ludzie nie ma mowy, bo wtedy wypełniałoby się takie testy godzinami. Chodzi o Twoje ogólne odczucie - przynajmniej ja to tak rozumiem - czy wolę poczytać, czy przebywać z ludźmi, kiedy mam do wyboru jedno albo drugie.
MJowitek pisze:Czy mam wielu przyjaciół?
Tutaj też chodzi o Twoje ogólne odczucie, czy jesteś bardziej na tak czy na nie, sama wiesz to najlepiej :-) a pojecie 'przyjaciel' można rozumieć po swojemu, tego też nie dałoby się doprecyzować, bo osoba badana dostałaby kręćka już po paru takich szczegółwych pytaniach.
MJowitek pisze:Czy zrobiłam kiedyś coś niezgodnego z prawem?
Tak.
Oczywiście, ze tak.
Dziś przebiegłam ulicę na czerwonym świetle żeby zdążyć na tramwaj, którym swoją droga jechałam bez biletu.
Coby jasne było, przebiegam przed jeszcze stojącymi samochodami, nie ma szans, żeby mnie ktoś rozjechał, najwyżej kogoś wkurzam, tak więc mam raczej czyste sumienie jeśli chodzi o bezpieczeństwo, ale prawo złamałam.
Dla takiego MJa tez bym spokojnie mogła złamać prawo.
Na przykład zaparkowac w niedozwolonym miejscu.
Toteż również zaznaczyłam, że tak.
Ale gdyby poprosił mnie o coś co wg mnie jest złe, kurcze, nie wiem...żebym przeszmuglowała dla niego dragi w krdzionej skórze nosorożca, to cóż..obawiam się, że bym o tym poinformowała policję...
So sorry.
Znowu sama sobie odpowiedziałaś ;-) to o jakie przewinienie chodzi, zależy już tylko od Ciebie i odpowiadasz w zgodności z tym co akurat przychodzi Ci do głowy w trakcie odpowiadania; zależy też od Twojego poczucia co się powinno robić, a czego już nie i kiedy Twoje granice zosałyby przekroczone.
MJowitek pisze:Czy kiedykolwiek zepsułam coś co nie było moje?
Kiedykolwiek?
Czyli okres piaskownicy się wlicza?
To wielkie U-P-S.
Jeżeli sięgasz pamięcią do piaskownicy :smiech: , to możesz odpowiedzieć biorąc pod uwagę jakieś zdarzenie z tamtego okresu albo np to co zepsułas komus w zeszłym tygodniu czy miesiącu - decyzja należy juz tylko do Ciebie :cool: Ty wypełniasz test i Ty tu jesteś szefem ;-)
MJowitek pisze:Możesz mi wytłumaczyć dlaczego jest tak wiele podobnych pytań w tak wielu kwestionariuszach?
Serio mnie to zastanawia, czy to działanie świadome?
Z tego co napisałam wczesniej, wynika że jednak jest to działanie swiadome. Testy muszą spełniać normy i byc adekwatne dla wiekszości ludu. Kiedy patrzy się na rozkład normalny w układzie współrzędnych (który ma kształt dzwonu), to wiekszość z nas jest na tym poziomie przeciętnym, czyli nie zalicza się ani do grona wybitnych jednostek ani tych poniżej przecietnej - i to własnie pod tą grupe przecietniaków układane są testy psychologiczne blabla
MJowitek pisze:Bądź co bądź psycholog to chyba inteligentna istota.
Chyba zna się na meandrach ludzkiej psychiki, róznych "tak, ale".
To skąd tego rodzaju pytania?
Nom z tym 'chyba' to już pojechałas ooooo pojechałaś dziołcha... nenene ale oki, wybaczam bo jedno Ci moge powiedzieć na pewno - ludzka psyche to tak skomplikowana bestia, że nie ma tu ludzi nieomylnych i jakichs wyroczni, które rozpracują każdego bo skończyli pseudologię na uniwerku nenene Tym bardziej, że to czym się w wiekszości zajmujemy to tzw konstrukty teoretyczne - czyli coś nienamacalnego, np inteligencji nie da się dotknąć, zobaczyć - i jedynym sposobem, żeby w szybki sposób ją zmierzyć są własnie testy. Zawsze to jakaś informacja dodatkowa, mimo że nie jest idealna pod każdym względem. Są różni psychologowie, jedni są przeciwnikami robienia testów, inni stosują je namiętnie ale to juz zależy od upodobań. Ja narazie jestem takim psychologiem jak za przeproszeniem z koziej dupy trąbka nenene ale testy stosowałam przez całe studia, poświecaliśmy na ich poznanie kupe czasu, więc pewnie będę je wykorzystywać gdzieś już w pracy zawodowej.
Echhh no mam nadzieję, że rozwiałam chociaż trochę Twoich wątpliwości Jowita i ciesze się, że pytasz bo mnie to troche do myslenia zmusiło hehehe nenene Nie ma tu niestety prostych odpowiedzi, bo zdaje sobie sprawe że stosowanie testów nie jest rozwiazaniem idealnym ale zawsze jakimś krokiem, żeby wiedzieć więcej i do tego ideału dążyć ;-)
Ostatnio zmieniony pn, 21 kwie 2008, 1:26 przez MJfanTASTIC, łącznie zmieniany 1 raz.
Ain't no sunshine when he's gone...
Awatar użytkownika
MJfanTASTIC
Posty: 275
Rejestracja: wt, 13 lut 2007, 1:38
Lokalizacja: kato kato kato:o)

Post autor: MJfanTASTIC »

Upsss jak odp MJowitkowi to się tu postów widzę namnożyło ;-) oki oki już pisu pisu!
homesick pisze:wlasnie przez nieprecyzyjnosc pytan, po tescie doszlam do wniosku, ze mam rozdwojenie osobowosci....
bo np. na cala serie pytan, majacych chyba na celu zdiagnozowanie jak sie czuje w swojej skorze i jak oceniam swoje zycie odpowiedzialm 'zgadzam sie' , mimo ze pytania byly w stylu 'czy czujesz sie dobrze ze soba?' a owszem, czy 'uwazasz sie za zyciowego nieudacznika?' tyz owszem....
Jak dla mnie te pytania niekoniecznie się wykluczają, mogę jednocześnie czuć się dobrze ze sobą, mimo że czasami uważam siebie za życiowego nieudacznika - także homesick - do rozdwojenia jaźni to jak stąd do nieba nenene Ja rozumiem to akurat w ten sposób, Ty i każda inna osoba ma prawo interpretować to po swojemu. Nawet zachęcam Was do tego!
homesick pisze:zawsze mi sie wtedy wydaje, ze nie do konca moje odpowiedzi podpasuja pod statystyki, bo beda zinterpretowane w sposob zgola odmienny, niz ja je postrzegam :]
Jeżeli odpowiedzi mają być szczere, to właśnie o to chodzi żeby było tak jak Ty to postrzegasz, a nie tak jak przypuszczasz że jest w statystykach, bo wtedy to kiszka :surrender:
Ja wiem, że w głowie automatycznie uruchamia się taki trybik, który ma za zadanie rozpracować o co w danym pytaniu chodzi i masz do wyboru albo odp zgodną ze sobą, albo taką jaka przypuszczasz że byłaby najbardziej odpowiednia, jeżeli ta zgodna ze sobą jakoś Ci bruździ ;-) ale to już tak ogólnie piszę o tych trybikach, nie bierz tego do siebie homesick japrosic
Smooth_b pisze:Jesli w psychologicznym tescie pytaja czy zmieniasz skarpetki to bywa że ze skarpetki i ich zmiana naprawde ma tu najmniejsze znaczenie a zakreslając odp odpowiadasz na zupelnie inne pytanie.
Hhihih coś w tym jest :hahaha: chociaż nie spotkałam się jeszcze w żadnym teście z pytaniem o skarpetkach ;-)
Smooth_b pisze:Np jesli chodzi o pytanie o zlamanie prawa, nie sadze zeby to mialo charakter mierzenia czegos głębiej. Obstawiam ze to raczej pytanie dla skali klamstwa ale to autorka wyjasni jak i całą reszte:)
To pytanie o złamanie prawa pochodzi ze Skali postaw w odniesieniu do 'celebrities' i jak nazwa narzędzia wskazuje, ma zwiazek z postawą w stosunku do idola, tak jak i reszta pytań w tej skali. Nic poza tym moje Sherlocki nenene
Smooth_b pisze:Naprawde dziwne pytania to w tescie MMPI
Nom, MMPI ma ponad 500 pytań :-o mozna odwalić kite jak się to wypełnia! A gdzie Smooth_b miałaś do czynienia z tym testem? Aha no i liczę na Twój wkładzik osobisty do tych badań ;-)
Lika pisze:Nie lubię testów... Nie, niee... jaanieeecieeerrrpięęę testów!
Człowiek jest zbyt skomplikowaną istotą na testy.
Nie da się go włożyć w szablon. Odrysować. Zaprogramować.
Zgadzam się z dziewczynami.
To fakt, ale o tym pisałam już w poście do Jowity ;-) Mimo, że nie jest to idealny sposób na poznanie człowieka, to zawsze lepsze to niż nic!
Lika pisze:Wypełniając jakikolwiek test zazwyczaj zastanawiam się:"co też autor miał na myśli"
Jakimi kategoriami się kierował? Z której strony to ugryźć.
Bo ja wcale nie muszę odbierać świata, tak samo jak testo-twórca...
To jak z interpretacją sztuki.
Jeden zachwyci się Picassem. Drugi powie, że to bohomazy.
W ich własnym mniemaniu obaj mają rację.
Świetne porównanie Lika :-) Owszem, wcale nie musisz a nawet nie powinnaś - bo jeżeli wypełniasz jakis test, to chodzi tylko o Ciebie! A z tym, żeby rozpracować co autor miał na myśli i najlepiej go jeszcze przechytrzyć nenene to już taki nasz ludzki automat, trybik o którym pisałam w odp dla homesick ;-)
Lika pisze: c) przy możliwym wyborze odpowiedzi TAK <-> NIE , mam przeolbrzymią ochotę zaznaczyć wariant... pośredni
Taaa, ale wariant pośredni ma to do siebie, że nie daje konkretnej odpowiedzi i dlatego jest najczęściej wybierany nenene nu nu nu, nie w tym badaniu, soriii ;-) (a tak poważnie, to nie była moja decyzja, że nie ma wariantu posredniego, taki był kwestionariusz, gotowy, ukulany, bez możliwości wnoszenia zmian, tylko badać się nie krępować:))
Lika pisze:Mam nadzieję MJfanTACTIC, że moja "droga przez mękę" jest coś warta i że Ci choć troszkę pomogłam.
Cel szczytny, więc resztę jakoś przeboleję
Wielkie dzięki dobra kobieto, że pomimo problemów z zalogowaniem się, nie zniechęciłaś się i wypełniłaś co trza japrosic japrosic Wiesz dziś Ty pomagasz mi, kiedyś ja Tobie, albo komuś w zastępstwie Ciebie ;-) i tak się to kręci :party:
Dobra uciekam śpinkać i w razie jeszcze jakichś wątpliwości - piszcie! Pozdro dla drążących i dociekliwych ;-) ;-)
Ain't no sunshine when he's gone...
Awatar użytkownika
Smooth_b
Posty: 668
Rejestracja: pn, 16 lip 2007, 1:50
Lokalizacja: z Los Angeles

Post autor: Smooth_b »

MJfanTASTIC pisze:chociaż nie spotkałam się jeszcze w żadnym teście z pytaniem o skarpetkach
:)no ja tez nie ale skarpetki jako takie mialy tu znaczenie malo znaczace
MJfanTASTIC pisze:Aha no i liczę na Twój wkładzik osobisty do tych badań
zrobione
MJfanTASTIC pisze:A gdzie Smooth_b mialas do czynienia z tym testem?
:)tez robilam kilku osobom
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

MJfanTASTIC pisze:że w gruncie rzeczy nie ma się do czego przyczepić
Sęk w tym, że właśnie jest.

MJfanTASTIC pisze:pytania zostaną zrozumiane w podobny sposób
Ale jak widać nie są rozumiane w podobny sposób.
Już o tym pisałam i ja, i homesick i Lika, do podobnych wniosków przypuszczam doszło też wiele innych myślących osób wypełniających tego rodzaju testy.

MJfanTASTIC pisze:Nikt chyba nie lubi wypełniac ankiet (ja też nie lubie tak dla jasnosci ) ale tak na dobrą sprawę, daje to szansę żebyśmy dowiedzieli się o sobie czegos więcej, także wysiłek nie pójdzie na marne
Widzisz..ja lubię. Nawet bardzo lubię. Ale to zależy od testu.
Właśnie po to, żeby się dowiedzieć czegoś o sobie.
A czego ja się dowiedziałam z takiego pobieznego testu?
Szczerze? Kompletnie niczego, poza tym, że jestem nieziemsko cierpliwa.
Te pytania nic nie dają, może dwadzieścia lat temu były nowością, teraz są płytkie, naiwne i kompletnie do niczego. Dla mnie.
W przypadku tego testu /tego i tym podobnych/ czuje, że mój wysiłek właśnie idzie na marne.
MJfanTASTIC pisze:wtedy wypełniałoby się takie testy godzinami.
Taki test, jeśli jest dobrze ułozony oczywiście, już wg mnie ma sens.
Własnie takie rzeczy lubię wypełniać, wtedy mam wrażenie, że to może faktycznie mi coś o mnie powiedzieć. Coś pokazać. Czymś zaskoczyć. Sprawi, że zacznę myśleć.

Zadne z pytań z Twojej ankiety nie pobudziło mnie do refleksji.
Niczym nie zaskoczyło.
Rozumiesz?

Pytałam dlaczego psychologowie to robią, no dlaczego?
Skąd takie banalne pytania?
Mam nadzieję, że one sa tak napradwe o czymś innym niż są, np pytanie czy się kiedykolwiek (!) coś zepsuło albo czy myje się ręce przed każdym (!) posiłkiem są serią pytań badających uczciwość osoby wypełniającej ankietę. Człowiek to człowiek, psuje, brudzi i tak dalej, nawet ten kulturalny, no zdarza się. Jeśli ktoś twardo temu zaprzecza, to wg mnie może to oznaczać, że jest nieuczciwy sam wobec siebie, że coś oszukuje w tym teście, generalnie coś jest nie tak.
Aczkolwiek nie wiadomo, może ktoś kto to wypełnia jest szczery i cierpii na jakąs nerwice czy czego tam jest objawem nadmierna dbałość o zcystość...
Może ktoś zaznaczający odpowiedzi "Tak" psuje, "tak" brudze jest fajnym gościem, szzcerym i z dystansem, a może to faktycznie kompletna fleja i syfiarz?

Możesz podać jakis przykład wniosku jaki Ty wysnuwasz z odpowiedzi na dajmy na to pytanie "Czy martwi Cię posiadanie długu?".
Powiedzmy, że zaznaczyłam nie.
Słucham.
Może brzmię złośliwie, ale pytam zupełnie poważnie.

Takie było własnie moje pytanie, czy te banały służą wykrywaniu podobnych rzeczy? Naprawdę mam taką nadzieję.
Bo jeśli nie, to trace wiarę w psychologów.
A szkoda by mi było, bo bym się chętnie do jakiegoś kiedyś wybrała.
Porozmawiać z kimś inteligentnym, z kims kto ma duża wiedze i zna różne sposoby działania mózgu, kierowania myśli. Porozmawiać z kimś, kto potrafi zaskoczyć mnie mną samą.
Ale jeśli psycholog to ktoś głęboko przejęty faktem, że jest po psychologii, w związku z czym jest z pewnościa kims o wiele bardziej myślącym niż ja, ktoś nastawiony, że on myśli a ja jestem przeciętna i on mnie zaraz oświeci choćby pytaniem czy wolę książki czy ludzi, to ja podziękuję.
Awatar użytkownika
M.Dż.*
V.I.P.
Posty: 2792
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 11:50
Lokalizacja: gdzieś z Polski

Post autor: M.Dż.* »

MJowitek pisze:Może brzmię złośliwie, ale pytam zupełnie poważnie.
Oj! Jeszcze jak! ;-)
Widzisz, MJowitku, testy to tylko narzędzie, którego uczą się psychologowie na studiach.
Tak, jak Ty uczysz się matematyki w szkole i w zasadzie 90% ludzi zastanawia się, po co uczyło się kiedyś tej nieszczęsnej średniej ważonej.
No po co? A ja wiem, po co. Choćby po to, żeby wiedzieć, jak profil ruchu moich Kontrahentów wpływa na moje obroty i marżę.
Po osiemnastu latach dowiedziałam się na co mi to było ;-)

Takie testy to jedynie narzędzie, które umiejętne wykorzystane pozwoli rozwijać się przyszłym psychologom.
Wiadomo, że sama znajomość teorii (a znajomość narzędzi to własnie znajomość teorii) jeszcze z nikogo psychologa nie zrobiła. Ale to jakiś początek. Powiem więcej- niezbędny zalążek, żeby iść dalej. Ot choćby po to, żeby być może nawet z czasem stwierdzić, że ten czy owy test był niedoskonały i, że nie będzie się go stosować w terapii z pacjentami.

Poza tym, to praca naukowa.
Większość prac naukowych z psychologii jest, wbrew pozorom, mdłych i matematycznych.
Ale, żeby recenzenci i promotorzy nie zostali pokonani na ich własnym polu walki, czasem przy pisaniu pracy trzeba wejść w ramy akademickie i wykorzystać ta narzędzia, które zostały już dobrze poznane.
Czas na rewolucje naukowe będzie po obronie pracy. Jeśli spróbujemy to zrobić przed, istnieje ryzyko, że uznają nas za szaleńca lub co najmniej studenta niesubordynowanego.
No, chyba że tak, jak w moim przypadku, ma się do czynienia z promotorem równie nieobliczalnym, jak sam magistrant, ale to się zdarza niestety rzadko ;-)
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

M.Dż.* pisze:Większość prac naukowych z psychologii jest, wbrew pozorom, mdłych i matematycznych.
Ale, żeby recenzenci i promotorzy nie zostali pokonani na ich własnym polu walki, czasem przy pisaniu pracy trzeba wejść w ramy akademickie i wykorzystać ta narzędzia, które zostały już dobrze poznane.
Czas na rewolucje naukowe będzie po obronie pracy. Jeśli spróbujemy to zrobić przed, istnieje ryzyko, że uznają nas za szaleńca lub co najmniej studenta niesubordynowanego.
Lokalizacja kontroli w sprawach zdrowotnych a strategie radzenie sobie ze stresem u osób z wszczepionym defibrylatorem. Własnego tytułu pracy uczyłem się chyba 2 dni. Te prace mgr, prócz tego, by nie zrobiły krzywdy samym promotorom, o czym M.Dż.* pisała, mają nauczyć korzystać ze źródeł i ich cytowania, powoływania się na teorię czy posługiwania się statystyką (ech...te krzywe)i metodologią. A nawet z tak skomplikowanego tytułu, jaki miałem, wyszły nawet interesujace wnioski.
A testy... Mjowitku. Niektóre pytania to tzw. pytania kontrolne sprawdzające, czy kłamiesz. Dlatego brzmią jak truizmy.
A żaden szanujący się psycholog nie potraktuje wyniku testu jako wyroczni, a bardziej jako czynnik wspomagajacy uważną obserwację w trakcie wywiadu wstępnego i w ogóle sposobu bycia w rozmowie. Test nie ma Cię pobudzać. Pobudzająca ma być rozmowa.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
MJfanTASTIC
Posty: 275
Rejestracja: wt, 13 lut 2007, 1:38
Lokalizacja: kato kato kato:o)

Post autor: MJfanTASTIC »

Jowita, czekałam wczoraj na Twojego posta, ale nie spodziewałam się aż takich ataków :-o Tak, czuję się przez Ciebie punktowana za coś, na co kompletnie nie mam wpływu (bo ani jedno z pytań w badaniu, nie zostało ułożone przeze mnie osobiście). No i nie ukrywam, że nie jest mi z tym jakoś milutko :-/ Nie wiem czy zadowoli Cię cokolwiek, co teraz napiszę, ale spróbować zawsze można ;-)
MJowitek pisze:MJfanTASTIC napisał:
że w gruncie rzeczy nie ma się do czego przyczepić

Sęk w tym, że właśnie jest.
Miałam na mysli, że od strony oficjalnej, metodologicznej (która w psychologii testów jest podstawą) - zastrzeżeń nie ma!
MJowitek pisze:MJfanTASTIC napisał:
pytania zostaną zrozumiane w podobny sposób

Ale jak widać nie są rozumiane w podobny sposób.
Już o tym pisałam i ja, i homesick i Lika, do podobnych wniosków przypuszczam doszło też wiele innych myślących osób wypełniających tego rodzaju testy.
Założenie teoretyczne jest takie, że pytania będą rozumiane podobnie, żeby mierzyły to co mają mierzyć. I to nie jest założenie jakies tam z kosmosu, tylko oparte wynikami rzetelnych badań (im większa rzetelność, tym większa dokładność pomiaru), a że nie ma odniesienia do wszystkich jednostek w populacji, to już tłumaczy teoria standardowego błędu pomiaru, którym obarczone są każde wyniki testów psychologicznych.
MJowitek pisze:Widzisz..ja lubię. Nawet bardzo lubię. Ale to zależy od testu.
Właśnie po to, żeby się dowiedzieć czegoś o sobie.
A czego ja się dowiedziałam z takiego pobieznego testu?
Szczerze? Kompletnie niczego, poza tym, że jestem nieziemsko cierpliwa.
Te pytania nic nie dają, może dwadzieścia lat temu były nowością, teraz są płytkie, naiwne i kompletnie do niczego. Dla mnie.
W przypadku tego testu /tego i tym podobnych/ czuje, że mój wysiłek właśnie idzie na marne.
Miałam na myśli to, że dowiemy się czegoś więcej o sobie jako fani MJ'a, czy jest coś, co nas łączy, a nie rozwój indywidualny po wypełnieniu kwestionariuszy - także Twój wkład, za który Ci bardzo dziękuję, posłuży przede wszystkim do wyciągnięcia wniosków ogólnych z badań, bo taki jest ich główny cel i z pewnością nie pójdzie na marne.
MJowitek pisze:MJfanTASTIC napisał:
wtedy wypełniałoby się takie testy godzinami.

Taki test, jeśli jest dobrze ułozony oczywiście, już wg mnie ma sens.
Własnie takie rzeczy lubię wypełniać, wtedy mam wrażenie, że to może faktycznie mi coś o mnie powiedzieć. Coś pokazać. Czymś zaskoczyć. Sprawi, że zacznę myśleć.
Przy wyborze testów kierowałam się przede wszystkim podstawami teoretycznymi do mojej pracy i tym, żeby było szybko i w miarę bezboleśnie (czytaj wygodniej dla Was), niestety nie mogę jednocześnie spełnić wszystkich oczekiwań...
MJowitek pisze:Zadne z pytań z Twojej ankiety nie pobudziło mnie do refleksji.
Niczym nie zaskoczyło.
Rozumiesz?
Wyczuwam tu 'lekką' nutkę złośliwości a nawet agresji nenene ale przyjmuje to na klatę, bo masz prawo mieć swoje zdanie, szanuje to i jedyne co moge jeszcze dodać, to że mi przykro, bo nie chciałam nikogo aż tak bardzo rozczarować :surrender:
MJowitek pisze:Możesz podać jakis przykład wniosku jaki Ty wysnuwasz z odpowiedzi na dajmy na to pytanie "Czy martwi Cię posiadanie długu?".
Powiedzmy, że zaznaczyłam nie.
Słucham.
Może brzmię złośliwie, ale pytam zupełnie poważnie.
Nawet gdybym chciała podać Ci oficjalny wniosek, który można wysnuć na podstawie tego jedengo pytania, otworzyć interpretację testu powiedzmy na str nr2 i przepisać co trzeba - to tego nie zrobię z jednego prostego powodu - takiej interpretacji nie ma! W tym teście nie interpretuje się jednostkowych pytań, tylko ich zbiory w odniesieniu do całej reszty odpowiedzi, dlatego jestem zmuszona pozostawić Twoje pytanie bez odpowiedzi.
MJowitek pisze:Porozmawiać z kimś inteligentnym, z kims kto ma duża wiedze i zna różne sposoby działania mózgu, kierowania myśli. Porozmawiać z kimś, kto potrafi zaskoczyć mnie mną samą.
To polecam jakiegoś doświadczonego w pracy z ludźmi psychoterapeutę, bo sam psycholog bez żadnej dodatkowej szkoły terapeutycznej może nie spełnić tych wymagań ;-)
MJowitek pisze:Ale jeśli psycholog to ktoś głęboko przejęty faktem, że jest po psychologii, w związku z czym jest z pewnościa kims o wiele bardziej myślącym niż ja, ktoś nastawiony, że on myśli a ja jestem przeciętna i on mnie zaraz oświeci choćby pytaniem czy wolę książki czy ludzi, to ja podziękuję.
I tu już muszę poważnie się bronić, bo pisząc w ten sposób odmawiasz mi pokory! Jakoś tam utożsamiam się z tym zawodem, mimo że jeszcze nie mam dyplomu i pisząc wcześniej, że nikt z nas - psychologów nie jest nieomylny bo skończył psychologię, z pewnością nie chodziło mi o to, że jesteśmy bardziej myślącymi ludźmi! Nie zgadzam się z Twoją generalizacją!

No ale co by trochę zbastować i zmniejszyć napięcie, bo jest conajmniej wyczuwalne :-/ przepraszam, jeżeli po wypełnieniu mojego badania poniosłaś jakieś duże konsekwencje psychologiczne japrosic Nie miałam takiego zamiaru i przykro mi, jeżeli aż tak bardzo się zawiodłaś :surrender:
M.Dż.* pisze:Wiadomo, że sama znajomość teorii (a znajomość narzędzi to własnie znajomość teorii) jeszcze z nikogo psychologa nie zrobiła. Ale to jakiś początek. Powiem więcej- niezbędny zalążek, żeby iść dalej.
Święte słowa M.Dż.* japrosic
M.Dż.* pisze:Większość prac naukowych z psychologii jest, wbrew pozorom, mdłych i matematycznych.
...pamiętam jak na pierwszych zajęciach ze statystyki zastanawiałam się co ja tu do diaska robie :-/ wbrew pozorom, psychologia nie jest nauką ściśle humanistyczną, bo tak właśnie myślałam wybierając ten kierunek studiów...
kaem pisze:Mjowitku. Niektóre pytania to tzw. pytania kontrolne sprawdzające, czy kłamiesz. Dlatego brzmią jak truizmy.
A żaden szanujący się psycholog nie potraktuje wyniku testu jako wyroczni, a bardziej jako czynnik wspomagajacy uważną obserwację w trakcie wywiadu wstępnego i w ogóle sposobu bycia w rozmowie. Test nie ma Cię pobudzać. Pobudzająca ma być rozmowa.
Dzięki za wsparcie, w zupełności się z tym zgadzam i może to bardziej przekona MJowitka ;-)
Ain't no sunshine when he's gone...
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

Oj narobiłam :)
Zacznę od tego, że personalnie do MJFanTastic nie mam kompletnie nic, bo kobieta krzywdy żadnej mi nie zrobiła, wręcz przeciwnie nawet :)
To tak, jakby ktoś (zwłaszcza sama zainteresowana) podejrzewał inaczej :)

Interesuje mnie sam temat testów.
I tych pytań, które często się powtarzają, a których istnienia po prostu nie rozumiem bo wydają mi się za bardzo banalne.
We wcześniejszym poście pytałam mniej więcej o to samo, tylko w bardziej spokojnej wersji, odpowiedź dostałam też ugładzoną i hmmm zirytowało mnie to?
To napisałam dosłownie co myślę.
Odpowiedzi jakie uzyskałam jak najbardziej mnie zadowoliły :party:

Tzn nooo chętnie bym się dowiedziała czegoś jeszcze, ale powiedzmy, że poczułam nić zrozumienia.
Wielkie dzięki dla całej trójki, szczególnie MJFanTastic za obszernego posta. Ja naprawdę nie chciałam zaatakować Ciebie jako Ciebie.
To, że to do magisterki to ja rozumiem, sama pisałam o podróży na Księżyc i...musiałam pisać o tym jak najbardziej racjonalnie, zero własnych przemyśleń, odkryć czy czegokolwiek pochodzącego ode mnie, az płakać się chciało takie to płytkie i beznadziejne było. Bez iskry, bez życia. Tak więc jak najbardziej rozumiem, że może musisz używać tego rodzaju testów, a sama możesz miec komlpetnie inne poglądy, rozumiem, że pytania mogą być (wg mnie) głupie, podczas gdy Ty sama możesz być całkiem do rzeczy istotą. No w każdym razie nie utożsamiam Cie z nimi. Uczulam, coby to było jasne, bo jeśli mnie jeszcze natchnie do pisania na forum, to niewykluczone, że się jeszcze tych pytań, jak i psychologii w ogóle, trochę poczepiam :) Mam nadzieję, że jasne?

Nie dziwię się, że odebrałaś moją wypowiedź za agresywną.. Może jak dotąd powinnam była podumać i napisać MJowitkowego posta w tonacji radosnej ale widzisz... mam wrażenie, że jak jestem miła i uśmiechnięta to moje relacje z ludźmi wcale nie są takie jakich oczekuję. Też są dla mnie mili. A ble. Za dużo cackania się ze mną, a ja potrzebuję też trochę pieprzu, bo bez tego mi mdło. Sęk w tym, że ja ludzi ranić nie lubię, to w sumie takie "nie moje" no co poradzę, że nie lubię? Złych emocji na innych tez nie rozładowuję, wkurzam się czasem, owszem, i to sporo, ale tego typu sprawy wolę załatwiać sama ze sobą a nie na innych bez sensu napadać. No i efekt jest taki, że do mnie inni w rewanżu też z uśmiechem podchodzą. I wszystko by było super, tylko że ja czasami od miodu wolę paprykę. Zwaszcza, jeśli podejrzewam, że ten miód od innych to ze strachu, że ja od papryczki nogi wyciągnę. Bo z MJowitkiem to delikatnie trzeba. Bleh.
Zbytnie cackanie się ze mną odbieram jako znak braku wiary we mnie. To hamuje rozwój i odbiera smak życia.
No ale to co, żeby poprawić relacje mam nagle zacząć warczeć?
Trochę wbrew swojej naturze?
Mam wrażenie, że tak. Tak jak teraz tu przez przypadek wyszło. Napisałam dwa posty, pierwszy bardziej spokojnie, drugi mniej, i to na ten drugi dostałam satysfakcjonujące mnie odpowiedzi, nie na ten pierwszy. I to od trzech osób, normalnie człowiek aż zauważony się czuje :party:
Tylko, że ja tak nie chcę. Nie mam ochoty warczeć na dłuższą metę, bo to nie "moje" i w ogóle do twarzy mi nie pasuje, o fryzurze nie wspominając. Eh.
Awatar użytkownika
M.Dż.*
V.I.P.
Posty: 2792
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 11:50
Lokalizacja: gdzieś z Polski

Post autor: M.Dż.* »

MJowitek pisze: Interesuje mnie sam temat testów.
I tych pytań, które często się powtarzają, a których istnienia po prostu nie rozumiem bo wydają mi się za bardzo banalne.
Tu, MJowitku, przypomniały mi się moje własne badania do mojej własnej magisterki- jakby nie patrzeć, z behawioru, więc temat pokrewny.
Obserwacja grupy psów. Polegała ona na odnotowywaniu i liczeniu każdego ruchu, który zaliczany był do jakiegokolwiek rodzaju komunikacji- stawianie uszu, kładzenie uszu, podniesienie ogona, spojrzenie na psa, ziewnięcie, bla bla bla. Wystarczy uruchomić wyobraźnię, żeby wyobrazić sobie ile możliwych póz może zrobić pies wszelkimi swoimi organo-łapkami :wariat:
Sam wynik badań był niczym innym, jak zsumowaniem poszczególnych zachowań i odniesieniu tego do literatury.
I teraz wyjdzie, co wyjdzie- można to tak zostawić i wyciągnąć dalece idące wnioski.
Ale warto też nad tym przysiąść i zastanowić się nad tym, dlaczego te wyniki są takie, a nie inne.
Dlaczego pies, który w rezultacie okazał się być osobnikiem "Alfa", wiódł zdecydowany prym wśród psów pojękujących (teoretycznie tych biednych, nieszczęśliwych, nie mogących znaleźć sobie miejsca w swiecie)?
Ano dlatego, że jako jedyny czuwał całymi dniami, żeby stado mogło odpoczywać w spokoju i jako jedyny obserwował rzeczy, których nie widziały pozostałe psy. Pojękiwanie było jego formą wyrażania swojego zainteresowania i chęci.
Gdyby ślepo zdać się na matamatyczne wyniki tych badań, wnioski byłyby delikatnie mówiąc nieco błędne, bo z osobnika "Alfa" wyszedłby nam osobnik "Omega" ;-)
Nie zmienia to jednak faktu, że w wielu pozostałych przypadkach, sumy zachowań pomogły okreslić zależności pomiędzy psami, które gołym okiem nie były łatwe do zaobserwowania :-)
To tyle w obronie niewinnych testów ;-)
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

M.Dż.* pisze:gołym okiem
Kasiu. Ubierz oko!
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

kaem pisze:
M.Dż.* pisze:gołym okiem
Kasiu. Ubierz oko!
Sprzeciw!
Awatar użytkownika
MJfanTASTIC
Posty: 275
Rejestracja: wt, 13 lut 2007, 1:38
Lokalizacja: kato kato kato:o)

Post autor: MJfanTASTIC »

MJowitek pisze:Zacznę od tego, że personalnie do MJFanTastic nie mam kompletnie nic, bo kobieta krzywdy żadnej mi nie zrobiła, wręcz przeciwnie nawet :)
To tak, jakby ktoś (zwłaszcza sama zainteresowana) podejrzewał inaczej :)
Ufff :banan: tak dla jasności - ja do Ciebie też nic nie mam, tym bardziej że poznałam Cię w realu ;-) może wiesz, ja też jestem już troche przewrażliwiona i wzięłam Twoje uwagi za bardzo do siebie, ale po tych wszystkich kłodach pod nogi, które musiałam przeskoczyc żeby doprowadzic te badania przez neta do skutku, ja też się jakaś agresywna robie :rocky: kryj się kto może nenene
MJowitek pisze:jak najbardziej rozumiem, że może musisz używać tego rodzaju testów, a sama możesz miec komlpetnie inne poglądy, rozumiem, że pytania mogą być (wg mnie) głupie, podczas gdy Ty sama możesz być całkiem do rzeczy istotą
...i tego zróżnicowania mi jakoś wcześniej zabrakło ;-) Fakt, badanie jest moje i traktuje je bardzo osobiście, bo to jedno z moich życiowych zadań rozwojowych, ale nie oznacza to, że jestem zachwycona wszystkim co go dotyczy...
MJowitek pisze:jeśli mnie jeszcze natchnie do pisania na forum, to niewykluczone, że się jeszcze tych pytań, jak i psychologii w ogóle, trochę poczepiam :) Mam nadzieję, że jasne?
Jasne jasne ;-) i jeżeli tylko będę miała jakieś argumenty na te zaczepki, to też się bez krępacji wypowiem :-)
MJowitek pisze:Zbytnie cackanie się ze mną odbieram jako znak braku wiary we mnie.
Oki, zapamiętam co by się z Tobą nigdy nie cackać :-)
MJowitek pisze:Nie mam ochoty warczeć na dłuższą metę, bo to nie "moje" i w ogóle do twarzy mi nie pasuje, o fryzurze nie wspominając. Eh.
Zdecydowanie to do Ciebie nie pasuje i trochę mnie zdziwił ten Twój agresywny post hmmm... ale widocznie czasami tak też trzeba!
Myślę, że niesnaski zostały jako tako po chińsku wyjaśnione :cool: a
co złego to nie ja :hahaha:
Peace & Love :party:
M.Dż.* pisze:Obserwacja grupy psów. Polegała ona na odnotowywaniu i liczeniu każdego ruchu, który zaliczany był do jakiegokolwiek rodzaju komunikacji- stawianie uszu, kładzenie uszu, podniesienie ogona, spojrzenie na psa, ziewnięcie, bla bla bla.
To ja już wole liczyć swoje steny i centyle glupija A jak długo trwała taka obserwacja? Dało się to w ogóle jakoś ogarnąć??
Raz na rozwojówke musiałam obserwować jedno roczne dziecko i zapisywać na kartce wszystko co robi i mówi przez godzine :-o Wyszło mi ponad 6 stron tych zapisków, z czego połowy nie mogłam odczytać z tej prędkości w zapisywaniu, bo jednoczesnie musiałam jeszcze za nim biegać i reagować na jego zaczepki typu - bazgrolenie po moich kartkach czy ogladanie zabawek, które mi przynosił ;-) ale miło to wspominam! Ile jedno dziecko potrafi nawyprawiać przez godzinę :-o a co dopiero grupa psów!
Ain't no sunshine when he's gone...
Awatar użytkownika
Smooth_b
Posty: 668
Rejestracja: pn, 16 lip 2007, 1:50
Lokalizacja: z Los Angeles

Post autor: Smooth_b »

MJowitek pisze:Możesz podać jakis przykład wniosku jaki Ty wysnuwasz z odpowiedzi na dajmy na to pytanie "Czy martwi Cię posiadanie długu?".
Powiedzmy, że zaznaczyłam nie.
Słucham.
przyznam że to mnie zabiło.


Ale zanim przyszlo mi do głowy by w MJowitka zwątpić przeczytalam tego Jej ostatniego posta, więc ja tak jak MJfanTASTIC tez peace&love ;)

Dzieki tej dyskusji zaczeła mi się wreszcie klarować odpowiedz na pytanie dlaczego ustawa o zawodzie psychologa weszla tak późno.
Awatar użytkownika
M.Dż.*
V.I.P.
Posty: 2792
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 11:50
Lokalizacja: gdzieś z Polski

Post autor: M.Dż.* »

MJowitek pisze:
kaem pisze:
M.Dż.* pisze:gołym okiem
Kasiu. Ubierz oko!
Sprzeciw!
Dołączam do sprzeciwu!
Kaem'ie, ja wolę nago- tak po bożemu :party:
MJfanTASTIC pisze:To ja już wole liczyć swoje steny i centyle glupija A jak długo trwała taka obserwacja? Dało się to w ogóle jakoś ogarnąć??
Same matematyczne obsweracje- nieco ponad 3 miesiące, obserwacje wstępne- ponad 2 lata ;-)
Ogarnąć wszystko GOŁYM okiem nie było czywiście możliwe, więc do pomocy wzięłam dwie kamery, co by niczego nie przeoczyć :-)
Nie chcąc zasmiecać Twojego wątku, po szczegóły zapraszam na PW- chętnie podam linka do całej pracy (o ile to wogóle kogokolwiek interesuje :wariat: )
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
ODPOWIEDZ