akaagnes

W tym dziale 'Michael Jackson Polish Team Forum' możesz się przedstawić pozostałym MJówkom (czyli fanom z MJPT). Dział przeznaczony przede wszystkim dla nowoprzybyłych osób. Swoją przygodę z forum zacznij od tego działu, napisz o sobie, swoim fanowaniu... co uznasz za odpowiednie.
Awatar użytkownika
Marzena07
Posty: 116
Rejestracja: śr, 19 gru 2007, 20:58

Post autor: Marzena07 »

Witaj.Miło jest Cię poznać ;-) :mj:
Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Lokalizacja: Lublin

Post autor: akaagnes »

Hej. Witałam się z Wami już blisko 3 lata temu, a teraz chcę zrobić coś trochę innego. Sama nie wiem, jak to nazwać... bo to może jeszcze nie całkiem i nie od razu pożegnanie..? ALE...

Ostatnio, jak też rok temu w lecie też, oderwałam się naturalnie od forum, mało się udzielam, bardzo rzadko tu zaglądam. Przyszedł taki czas, że co innego jest dla mnie ważne, a wszelkie informacje na temat Michaela Jacksona i tego, co się dzieje wokół jego świata czerpię z różnych innych źródeł, poniekąd już przeze mnie samą zweryfikowanych.
Jednak w tym miejscu chciałabym podziękować osobom, które stworzyły to forum od początku, bo widać, że włożyły w to mnóstwo czasu i pracy, choćby w część Fakty, gdzie można znaleźć naprawdę rzetelne informacje dotyczące Michaela, między innymi procesu 2005, ale nie tylko. Dzięki, ponieważ dowiedziałam się przez to wielu rzeczy, o których wcześniej nie wiedziałam.

Bardzo dużo zmieniło się we mnie i u mnie przez ten czas, szczególnie ostatnie 2 lata. Autentycznie sam Michael zainspirował mnie do wielu zmian, do przewartościowania poniekąd swojego życia i do wielu wielu dobrych kreatywnych działań. Ja to czuję, chociaż niektórzy, szczególnie ci, którzy mnie nie znają od dłuższego czasu mogą nie widzieć.
Popełniałam wiele błędów i chyba nadal je popełniam, choć nigdy nie te same (przynajmniej się staram). Byłam "bad" i w ogóle, trochę z tego jeszcze zostało we mnie. I nie mówię, że to nie ma znaczenia, bo ma. Widzę swoje życie z innej perspektywy, na 100% już wiem, że Miłość i Szacunek są najważniejsze, że to jest taki fundament jakby. I to nie są tylko hasła ("majkelowe")... ciągle uczę się tego naprawdę. :)

Powód, dla którego oddalam się od forum, a w końcu zupełnie zniknę jest taki, że... zawiodłam się. Wchodząc tutaj miałam wrażenie, że wreszcie znalazłam swoich ludzi - którzy wzajemnie się rozumieją, są dla siebie życzliwi, mają wspólne zainteresowania, a przede wszystkim ten wspólny mianownik - Michaela Jacksona i jego przekaz, muzykę itd. - którzy naprawdę tworzą taką wielką rodzinę, taki team właśnie. Przez pierwsze miesiące (luty-czerwiec) było iście rodzinnie i rewelacyjnie. Z przyjemnością wchodziłam na forum, by porozmawiać o Michaelu, gdy pojawił się jakiś nowy temat, zdjęcia (z tymi było dużo emocji...:)), a potem wiadomo szaleństwo związane z This Is It.... No a potem była ta czarna burzowa dramatyczna noc i najwięcej ludzi na forum na raz i przeżywaliśmy to wszyscy razem, śledząc CNN itp. Z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że i wtedy w tej rozpaczy nagłej, było jednak trochę lżej(mimo wszystko)... byliśmy razem, jakby trzymając się za ręce i to się czuło. Tylko potem coś nagle się zmieniło. ....

Coś nagle przestawiło się w ludziach od tamtej pory. Nie omijałam w tej analizie siebie, bo wiem, że co najmniej do lutego 2010 miałam trudny czas generalnie rzecz biorąc, chwilami sama dla siebie byłam nie do zniesienia z różnych powodów, mimo że nie celowo przecież. Ale widzę też, że inni ludzie się zmienili....I trudno powiedzieć jak i dlaczego. Potem, najbardziej po premierze filmu THIS IS IT, pojawiły się podziały, wielkie różnice poglądowe.... Istnieją do dziś, ale pewnie przez upływ czasu nie są już takie dramatyczne jak na samym początku (tylko 'przy okazji').

Zawiodłam się najbardziej po ostatnim MJowisku, to było takie potwierdzenie pewnej teorii, którą chciałam obalić, a jednak... Bo na samej imprezie było miło i przyjemnie, spotkałam się z wieloma znajomymi, poznałam też innych, do tej pory nieznajomych,chociaż kojarzonych po nicku z forum... Rozmawialiśmy, bawiliśmy się, oglądaliśmy Vision, imprezę uważam za bardzo udaną, jak zresztą pisałam w temacie potem. Ale co się okazało później... pewnego rodzaju fałsz i hipokryzja niektórych osób, które zrobiły sobie z kilku złych uwag jakichś kilku innych niezadowolonych pole do robienia poglądówki "believersom", chociaż ani jedno z drugim nie miało ze sobą nic wspólnego. Kolejny powód, by wyżyć swoje frustracje? Takie miałam wrażenie... A myślałam, że wcześniejsze różnice się zatarły, że wygrała realna życzliwość i chęć poznania się bliżej, czy ogólnie. (...)

Na forum już od pewnego czasu czuję się jak "persona non grata".... choć wszystkich powodów pewnie nie znam, choć na pewno jeden tak.

Nie ukrywam i nie zamierzam ukrywać faktu, nawet tu na forum, że ja naprawdę wierzę, że Michael Joe Jackson żyje. Do połowy października tego roku byłam jeszcze tzw. believersem, teraz już nie jestem.... bo Wiem, na 99%. :) Owszem, zawsze istnieje cień jakiejś możliwości, że się mylę(a razem ze mną cała masa ludzi też, łącznie z tymi którzy robią naprawdę dobrą robotę w tej sprawie /Pearl, Twiggy itd./), ale generalnie już posiadłam tę zdolność do przyznania się do błędu, jeśli się taki okazuje, w jakiejkolwiek sytuacji. Jednak według mnie wszystkie fakty, "zbiegi okoliczności" itd. wskazują coraz jaśniej na to, że musiał sfingować swoją śmierć z pewnych bardzo ważnych powodów. (...) Nie będę się znowuż rozwijać w tym temacie. I też nie jestem od tego, żeby kogoś przekonywać do czegoś, w co nie wierzy, czego nie widzi.... Kto jest naprawdę ciekawy, może znaleźć różne rzetelne informacje, jeśli tylko chce. Pozdrawiam tych, którzy się śmieją i nabijają... wykorzystajcie ten swój czas dobrze(po Waszemu), bo później sytuacja może się odwrócić i jestem ciekawa wówczas reakcji tej drugiej strony na Was. :))

Poznałam tu na forum wielu naprawdę wspaniałych ludzi... z wieloma mam kontakt do dziś, zawarły się też bliższe relacje, przyjaźń. Dziękuję Wam za to. :) Z wieloma też mamy różnice poglądowe - dotyczące Michaela m.in. , ale szanujemy się wzajemnie i to nie jest powód do kłótni, czy nieżyczliwości... A więc - da się.

Chcę też podziękować osobom, które mnie nie lubią, są mi nieprzyjazne... wiele wydarzyło się, jak wiemy... ale od nich też się bardzo dużo nauczyłam. Przede wszystkim dystansu, ostrożności, tego, żeby nie ufać za szybko... Że czasami ktoś się uśmiecha, jest miły i wydaje Ci się, że wszystko gra, a potem wbija Ci nóż w plecy i śmieje się, obgaduje. Wiem, o niektórych takich sytuacjach dotyczących mnie i trochę mam żal do moderatorów, że wiedzieli, a nie zareagowali, jak mówi regulamin... żeby było fair w stosunku do wszystkich. Ale to już nieważne... Bo i ja nie nauczyłam się czegoś przez forumowe ostrzeżenia, tylko ogólnie w wyniku różnych sytuacji i doświadczeń życiowych.

Nadal jestem bardzo emocjonalną osobą. Chyba nigdy nie zmienię tego do końca... Ale nigdy nie boję się mówić tego co myślę, nie tylko na forum, ale gdziekolwiek. Czasami czułam się samotna... bo niby wiedziałam, że są osoby, które podzielają moje zdanie na dany temat (pisały mi pw), ale to zawsze ja miałam odwagę coś powiedzieć, zwrócić na coś uwagę na forum publicznym i wychodziło tak, jakbym to tylko ja była przyczyną wszystkich kłótni i żywiołowych dyskusji. Nie zgadza(ła)m się na to, żeby jakiś mniej popularny pogląd był tu na forum tematem tabu, zabronionym, bo uważam, że żyjemy w wolnym kraju i każdy ma obywatelskie i naturalne prawo do swojego zdania.
Starałam się nikogo nie obrażać i nie deprecjonować. Przepraszam, jeśli tak się zdarzało, a dawniej tak było... świadomie i nieświadomie. Wszystkie konflikty starałam się wyjaśniać na bieżąco, choć nie zawsze z pozytywnym skutkiem.

Chyba nie odchodzę jeszcze całkiem, tylko tak stopniowo, choć już wiem, że z czasem całkiem zniknę (na uciechę niektórym). Na razie jeszcze będę tu zaglądać czasami... sporadycznie, może gdzieś jeszcze się odezwę... chyba, że mnie ktoś już zbanuje... I być może pojawię się na MJowisku 2012, aby znów spotkać się ze znajomymi, bo dopiero gdzieś w październiku 2012 wracam do USA.... :)
Odeszłam też z grupy MJPT na Facebook, ponieważ denerwowało mnie często wklejanie newsów z mediów tabloidowych (nietabloidowe można policzyć na palcach jednej dłoni i jeszcze palców wolnych zostanie) itd., które to działania są tępione tu na forum, czy ogólnie powinniśmy wiedzieć, że to stek bzdur, nie wartych uwagi... ITD. Ale dziękuję, Erna, że założyłaś tę grupę! :) :*

Wielu już odeszło z tego forum, bez żadnego "pożegnania". Ja jednak chciałam zrobić takie podsumowanie. :) To takie moje i jak zwykle długaśny wywód ;)) ale po mojemu musiałam.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, szczególnie Kindze Siadeh_ za to wszystko "majkelowe", co robi. Też się różnimy, nie znamy za bardzo, ale mogę śmiało powiedzieć,że jesteś wspaniała. :)


Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia gdzieś tam może...w życiu ;)
~ Agnieszka.[/size]




----
ODPOWIEDZ