Xscape pisze:[...]jeśli te osoby w większości powrócą do naszego kraju.
Xscape pisze:[...]zobacza inne życie,zapoznają nowych ludzi,będą bogatsi o nowe doświadczenia(całkiem inne niż te w Polsce), i daj Bóg po przyjeździe będą wykorzystywały wiedze i to czego sie tam nauczą i naoglądaja [...]
Wiesz co jest dla mnie najgorsze...że czasami ludzie jadą za granice i jakoś tam zyją, cieszą się, że im dobrze bo w Polsce jest zbyt ciężko, a tak naprawdę żyją złudzeniami. I kiedy poruszyć pewne tematy, nagle się okazuje że się wsadziło patyk w rozjątrzone mrowisko...
Jadą tam w momencie jakiegoś kryzysu, tam jakoś wychodzą na prostą, która w sumie jest krzywa, i w jakiś dziwny sposób leczą swoje kompleksy, opowiadając przykre rzeczy o kraju, z którego pochodzą.
Co innego wyjechać i traktowac to jak przygodę, jak wyzwanie i okazję do poznania samego siebie. Ja wiem, że się przez Francję zmieniłam. I cieszę się, naprawdę bardzo się cieszę, że tam byłam te pół roku, ale żeby na stałe...nie. Może bym mogła więcej zarabiać, miec więcej gadżetów ale chyba bym się czuła jak człowiek drugiej kategorii. Hmm, w każdym razie tak tam traktują Arabów, Polaków jest dość mało tam gdzie byłam. No i owszem, dużo Arabów tam napłynęło i mają Francuzi problemy, ale jakoś mi ich nie jest szkoda. Zakładali kolonie, narzucali swój język, czerpali duże dochody, wysyłali ich na jakieś wojny, mają co spłacać. Ale off topuję.
Nie chciałabym się czuć jak ktoś na cudzym, ktoś kto nie wiadomo skąd się wziął w danym kraju, ktoś, kto widać sobie u siebie nie radził, ktoś, kto widać pochodzi z jakiegoś dzikiego kraju, z którego trzeba uciekać.
A we Francji zcęsto mieli taką wizję Polski, kraju, w którym nic nie ma w sklepach. Ostatnio interesowali się nim widać dwadzieścia lat temu, usłyszeli coś w migawce w wiadomościach i tak im zostało.
Nerwicy bym dostała za granicą.
Albo znieczulicy.
Mogłabym za to wyjechać na krótko, jak Maro, nacieszyć się trochę innym klimatem, inną kulturą, nabrać garściami doświadczeń ile się da i z tym powrócić tutaj. W zasadzie..to już tak zrobiłam, z tym, że mnie nie było tylko pół roku, ale to mi wystarczyło. Chyba dużo więcej bym nie "wycyckała" z tego pobytu.
Chociaż jeśli komuś tam faktycznie lepiej to dobrze. Każdy ma inne doświadczenia i cele. Może to też kwestia przyzwyczajenia.
Mnie tylko niepokoi ta część Polaków, która się zachowuje dość agresywnie i stara się narzucić swoje zdanie innym. Przekonać, że w Polsce /w kraju, w którym ich od dawna nie było zresztą.../ jest źle i że jak ktoś tam zostaje to jest głupi. Nie tak jak oni.
I to teraz mówię jak najbardziej z mojego doświadczenia, niestety.
Nasłuchałam się niedawno, że jestem głupia, że sobie w tym kraju nie dam rady, na papier toaletowy nie zarobię /urocze.../ i jeszcze zobaczę.
Plus doszły mnie wieści, że jestem manipulatorką i inne takie słodkie uwagi.
No co poradzę, że nie zazdroszczę komuś jego życia i mam wizję własnego, odmiennego?
Dlaczego sie tak rzucają?
Mam swoje zdanie, nie ukrywam go nigdzie po kątach. Ani w tej, ani w innych sytuacjach. Chyba, że mi kompletnie wisi.
Kiedy ktoś się tak zachowuje to czuję, że coś u niego nie tak, że coś w głębi go gryzie i ma jakieś niezdrowe kompleksy.
Gdyby życie za granicą, takie na stałe, było faktycznie takie różowe, to chyba by ich nie mieli.
To skoro tak, to ja wolę mieć problemy tutaj, u siebie.
Aczkolwiek...nie planuję większych katastrof.