
Pogaduchy o siatkówce
Najbardziej przygnębiające jest to, że Agata Mróz musiała być osobą silną.
Odnosiła duże sukcesy w sporcie.
Tego nie osiąga się, od tak - z dnia na dzień.
To kwestia wieloletnich poświęceń, wyrzeczeń i ogromnego samozaparcia.
Tacy ludzie potrafią walczyć.
Są zahartowani, odporni na przeciwności losu.
Inaczej nie byliby mistrzami w swoich dziedzinach.
Ona z pewnością chciała żyć.
Miała dla kogo żyć!
Urodziła córeczkę a MIMO TO.... nie dała rady pokonać choroby!
Teraz maleństwo będzie dorastało bez matki.
Z całym szacunkiem, ale nie umiem pojąć istoty tych "Boskich planów".
Dlaczego dzieją się takie rzeczy????
Komu to jest potrzebne i po co... żeby choć jedna korzyść z tego wynikała.......
Brak mi słów!
[*]
Przejrzałam właśnie kilka stron księgi kondolencyjnej :(
Odnosiła duże sukcesy w sporcie.
Tego nie osiąga się, od tak - z dnia na dzień.
To kwestia wieloletnich poświęceń, wyrzeczeń i ogromnego samozaparcia.
Tacy ludzie potrafią walczyć.
Są zahartowani, odporni na przeciwności losu.
Inaczej nie byliby mistrzami w swoich dziedzinach.
Ona z pewnością chciała żyć.
Miała dla kogo żyć!
Urodziła córeczkę a MIMO TO.... nie dała rady pokonać choroby!
Teraz maleństwo będzie dorastało bez matki.
Z całym szacunkiem, ale nie umiem pojąć istoty tych "Boskich planów".
Dlaczego dzieją się takie rzeczy????
Komu to jest potrzebne i po co... żeby choć jedna korzyść z tego wynikała.......
Brak mi słów!
[*]
Przejrzałam właśnie kilka stron księgi kondolencyjnej :(
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
to nie sa boskie plany, a przeplatanie sie losu i ludzkich wyborow, chciala miec dziecko, wiedziala o ryzyku, to bylo dla niej wazniejsze, zeby przezyc cos intensywnego, nawet jak okupi sie to smiercia.Lika pisze:Z całym szacunkiem, ale nie umiem pojąć istoty tych "Boskich planów".
Dlaczego dzieją się takie rzeczy????
Komu to jest potrzebne i po co... żeby choć jedna korzyść z tego wynikała.......
tu nie ma bilansu korzysci i strat...zrobila cos bez czego nie wyobrazala sobie zycia, wiec mysle, ze zrobila dobrze i nie nam tu pytac sie po co i na co i dlaczego.
jak na tak mloda osobe napisala calkiem piekna historie wlasnego zycia, tylko pozazdroscic :)
'the road's gonna end on me.'
Wiesz co homesick, nie jest ważne jak będziemy sobie to tłumaczyć.homesick pisze:to nie sa boskie plany, a przeplatanie sie losu i ludzkich wyborow, chciala miec dziecko, wiedziala o ryzyku, to bylo dla niej wazniejsze, zeby przezyc cos intensywnego, nawet jak okupi sie to smiercia.Lika pisze:Z całym szacunkiem, ale nie umiem pojąć istoty tych "Boskich planów".
Dlaczego dzieją się takie rzeczy????
Komu to jest potrzebne i po co... żeby choć jedna korzyść z tego wynikała.......
tu nie ma bilansu korzysci i strat...zrobila cos bez czego nie wyobrazala sobie zycia, wiec mysle, ze zrobila dobrze i nie nam tu pytac sie po co i na co i dlaczego.
jak na tak mloda osobe napisala calkiem piekna historie wlasnego zycia, tylko pozazdroscic :)
Można to nazywać ludzkimi wyborami, można boskimi planami.
Dramat bez wątpienia pozostaje dramatem...
Wiara to już insza kwestia i oddzielny wątek, nie na tu i nie na teraz...
Zresztą był gdzieś na forum poruszany.
Ja akurat jestem osobą wierzącą, dlatego spoglądam przez taki a nie inny pryzmat :)
Jednak właśnie takie zdarzenia poddają w wątpliwość słuszność moich własnych wyborów...
Głupia i nikomu niepotrzebna to śmierć.
/ tak tak wiem... codziennie umierają ludzie a to jest, że się tak brzydko wyrażę "przypadek nagłośniony medialnie" - z racji tego, kim była Agata Mróz /
Co nie zmienia faktu, że Bóg musi być okrutny i bezlitosny, skoro odbiera dzieciom matki...
Poza tym dziewczyna była młodziutka, mogła się wykazać, zrobić dla kraju jeszcze coś dobrego...
Wszelkie argumenty przemawiają za tym, że powinna była z tym chole*stwem wygrać!
O chorobie wiedziałam. Myślałam, że da radę!
Jestem pewna, że wszystkie zwycięskie mecze oddałaby za to, by móc patrzeć, jak dorasta jej córka...
Piszesz o wyborach i ryzyku. Samo życie...
Nie chcę oceniać postępowania Agaty.
Ludzie ogólnie mają zadziwiającą wręcz łatwość wydawania sądów o innych - zauważyłam, kiedy zaś na siebie muszą spojrzeć krytycznym okiem, to się "najeżają"...
Nie brakuje zatem wszech-mądrych

/ble... ble... ble... jałowe gadanie... /
Ja ją rozumiem i nie potępiam. Moja decyzja w podobnej sytuacji mogłaby być inna... Jej była taka.
Możliwe, iż wiedziała, że nie ma wiele czasu... a bardzo, baaardzo pragnęła poczuć się w pełni dowartościowaną kobietą :)
Może oboje z mężem pragnęli, by została tu jej "cząsteczka", gdyby coś poszło nie tak.... Może było jeszcze milion powodów....
Mam tylko nadzieję, że dziewczynka otrzyma tyle miłości i ciepła, że brak matki odczuje w jak najmniejszym stopniu.
A może kiedyś... jej tata znajdzie inną "mamę", która pokocha małą Liliankę jak własną córkę. Oczywiście z wzajemnością

Ach i muszę Ci powiedzieć, że w pełni się zgadzam z tym co napisałaś.
Również wyznaję podobną zasadę. Jakość bije na głowę ilość.
Jeśli miałabym wybierać, wole żyć krócej... ale intensywniej...
Cieszyć się każdą chwilą /jeżdżąc na MJowiska np ;) /, kto wie ile tych chwil jeszcze naliczono i kiedy wystawią nam za nie rachunek...
Oczywiście nie myślę o jakichś typowo ekstremalnych zachowaniach / chyba, że ktoś lubi...

Chodzi po prostu o zwykłe poświęcanie się rzeczom, ważnym...
Jakkolwiek pojmujemy istotę sprawy...
Mogą to być przyjaciele, praca, rodzina, wypady na koncerty prawda kaem ;)?, książki...
W moim przypadku, nawet te nieszczęsne nocne spacery za które rodzina już dawno mnie "wyklęła", bo cytuję: "nienormalna jestem", ot co ;)
Może chcieli powiedzieć "niemoralna" - nie wiem :]
Nie wszystko można osiągnąć. Zgadza się.
Pojawiają się bariery, które utrudniają realizację planów. Ograniczenia, czasem bardzo bolesne do przejścia...
Istotne jest, żeby we własnej głowie nie budować sobie wyimaginowanych blokad - a jak już nam narosną co też jest naturze ludzkiej właściwe... , podważać ich fundamenty, tak skutecznie i wytrwale, aż się w pył rozsypią.
Człowiek dużo może, tylko nie zawsze o tym wie :)
Ale to wszystko nadaje się bardziej do tego tematu
Już się rehabilituje i tam - sama sobie dając klapsa ;P odsyłam w razie, gdyby ktoś pragnął kontynuować dyskusję.
Tutaj jednak siatkówka, z całym szacunkiem dla Agatki.
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Tak.Lika pisze:Nie brakuje zatem wszech-mądrych Wariat opinii, że decyzja o dziecku była "egoistyczna", że powinna była z tym poczekać
/ble... ble... ble... jałowe gadanie... /
Ja ją rozumiem i nie potępiam. Moja decyzja w podobnej sytuacji mogłaby być inna... Jej była taka.
Możliwe, iż wiedziała, że nie ma wiele czasu... a bardzo, baaardzo pragnęła poczuć się w pełni dowartościowaną kobietą :)
Może oboje z mężem pragnęli, by została tu jej "cząsteczka", gdyby coś poszło nie tak.... Może było jeszcze milion powodów....
Wśród tych milionów przeważył jeden główny.
O ile mi wiadomo, przed operacjami, przeszło 2 lata temu lekarze wspomnieli Agacie o tym, że w wyniku różnych powikłań, znacznego osłabienia organizmu itp (nie pamiętam jakie dokładnie podała powody) może stracić możliwość posiadania dzieci. Ona wiedziała, że chce być matką i że być może to jej ostatnia szansa. Nie dopuszczała nawet myśli, że może przegrać walkę o życie, dlatego zdecydowała. Biorąc pod uwagę jej optymizm, wiarę i święte przekonanie, że się uda nie można mówić w tym przypadku o jej egoizmie. To tak jakby osądzać matkę, która zginęła w wypadku samochodowym o to, że osierociła dziecko i nie przewidziała co może przynieść nowy dzień.
Tak, wiem, że Agata była chora, istniało większe ryzyko, lecz ona była pewna, iż pokona chorobę, a lekarze ją tylko w tym utwierdzali.
Takie jest moje zdanie na ten temat.
(Nie wiem jednak na 100%, czy informacja o późniejszych trudnościach zajścia w ciążę jest pewna. Oglądałam tylko fragment wywiadu, wywnioskowałam tak z wypowiedzi.)
A tak odbiegając od tematu...
Czytając Twoje posty Lika jestem pełna podziwu.
Bardzo mądrze piszesz.
Niektórzy ludzie próbują używać słów skomplikowanych,
niekoniecznie wnoszących jakąś błyskotliwą myśl, jednak liczy się,
iż wypowiedź zyskuje inteligentniejszy wydźwięk

(możliwe, że ja również, choć mam na ten temat inne zdanie, skomplikowanych sformułowań nie wygłaszam ;)
W Twoim przypadku nie można mówić o przeroście formy nad treścią.
Przepraszam, że pozwoliłam sobie Ciebie ocenić, a raczej Twoje posty,
lecz taka myśl mi akurat po głowie dreptała


Komplementy - wbrew pozorom przyjmuje się trudniej, niż konstruktywną krytykę...onlyKATE pisze:
Czytając Twoje posty Lika jestem pełna podziwu.
Trzeba zachować dystans.
Żeby się człowiekowi - istocie próżnej z natury, nie poprzewracało w główce od nadmiaru wrażeń ;P
Dobrze, że napisałaś to takim maczkiem ;)
Łatwiej bez zażenowania i spuszczania wzroku przełknąć... co "małe"
Miło mi. Dziękuję.
Czuje się podłechtana i lekko zmieszana, choć nie wstrząśnięta ;)
Tutaj jest naprawdę mnóstwo, mnóstwo wspaniałych ludzi!
onlyKATE rozmieniłaś mnie teraz na drobne.onlyKATE pisze: Tak.
Wśród tych milionów przeważył jeden główny.
O ile mi wiadomo, przed operacjami, przeszło 2 lata temu lekarze wspomnieli Agacie o tym, że w wyniku różnych powikłań, znacznego osłabienia organizmu itp (nie pamiętam jakie dokładnie podała powody) może stracić możliwość posiadania dzieci(...)
Nie miałam pojęcia :(
Dlatego w podobnych sytuacjach wolę powstrzymać się od ryzykownego i powierzchownego oceniania...
Zakładam, że informacja może być prawdziwa.
Wiem napisałaś, że nie masz 100% pewności - jednak gdzieś musiałaś to usłyszeć.
Jeśli rzeczywiście tak było... musiałam sięgnąć po chusteczkę czytając Twoje słowa.
Nie dałam rady... ehh!
Tylko to chciałam napisać. Znikam z tego tematu na dobre.
Cokolwiek by się nie działo...
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson