
Marek Niedźwiecki odchodzi z Trójki
- Erna Shorter
- Posty: 1247
- Rejestracja: pt, 05 sty 2007, 16:32
- Lokalizacja: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a
A to nie fotomontaż? Kurcze...to zdjęcie wygląda mi z lat 70-tych...może się mylę?SILENTIUM pisze:Dlatego je tutaj wrzuciłam.Erna Shorter pisze: Zdjęcie jest genialne!!!![]()
![]()
mam tylko nadzieję, że nie naruszyłam zadnych praw autorskich czy czegoś takiego, bo buchnęłam to zdjęcie z bloga MN.
Też lubię MN.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
Podpis pod zdjęciem głosi: "LP PR. III-go '86" na wyspie Phuket".cicha pisze: A to nie fotomontaż? Kurcze...to zdjęcie wygląda mi z lat 70-tych...może się mylę?
Na blogu są zdjęcia z róznych podróży. Facet zwiedził kawał świata.
Kurczę, aż mu zazdroszczę. Mi udało się wyjechać tylko do dwóch krajów, eh...............
- Erna Shorter
- Posty: 1247
- Rejestracja: pt, 05 sty 2007, 16:32
- Lokalizacja: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a
Zobaczcie jakie foto znalazłam, po prostu bosskie.


Poznajecie go?To niesamowite,jak kiedyś wyglądał.
Mnie się podoba.

A tu już kilka aktualnych fotek:




A nikt z nas nie wspomniał o znakomitym przeglądzie trójkowej listy przebojów, autorstwa Niedźwieckiego.


Poznajecie go?To niesamowite,jak kiedyś wyglądał.
Mnie się podoba.

A tu już kilka aktualnych fotek:




A nikt z nas nie wspomniał o znakomitym przeglądzie trójkowej listy przebojów, autorstwa Niedźwieckiego.
Może sobie skombinuję to cacko. Hmm...Marek Niedźweicki pisze:Nazywam się Marek Niedźwiecki. Pracuję w radiu. Wymarzyłem sobie tę pracę jeszcze w dzieciństwie. (...) Kiedy w kwietniu 1982 roku Trójka wracała do życia na antenie, dostałem wiadomość, że spełni się nagle moje największe marzenie. Andrzej Turski zaproponował mi prowadzenie Listy Przebojów Programu Trzeciego! Co mam napisać? Że byłem szczęśliwy- Tak- 24 kwietnia 1982 roku poprowadziłem pierwsze wydanie audycji. A potem minęło 25 lat. No nie tak od razu. Po 650 notowaniach ukazała się książka z listą, zawierająca także coś w rodzaju "dziennika Pana Marka". Minęło następnych 650 notowań i mamy to nowe wydawnictwo. Dziennik, pamiętnik, życie całe. Lista stała się moją rodziną, słuchacze przyjaciółmi. Ilu maja Państwo wiernych i dobrych znajomych od 25 lat? A my jesteśmy - Wystarczy wrzucić Trójkę w każdy piątek o 19. Mam nadzieję, że w tej książce odnajdziecie także kawałek swojego życia, wiele wspólnych wspomnień. Dobrych i złych, bo takie jest nasze życie. I daje i zabiera. Czas płynie... Moim zdaniem za szybko, ale nic na to nie możemy poradzić. A że wspomnienia są najpiękniejsze, zapraszam!
Marek Niedźwiedzki to jest ikona polskiego radia...
dla mnie gość zupełnie ponad czasowy...
Lista Trójki z nim była taka porywająca....
ten klimat gdy czekało się na swojego faworyta i on go zapowiadał. Pamiętam któreś tam notowanie gdy padły takie oto słowa...
"...Dziś Michael ze swoim "You Are Not Alone" u nas na ósmym, a Wielkiej Brytwannie w poniedziałek zadebiutuje na pierwszym ze swoim nowym singlem "Earth Song" i mam dziwne wrażenie że to będzie wielki hit!"
Mylił się?
dla mnie gość zupełnie ponad czasowy...
Lista Trójki z nim była taka porywająca....
ten klimat gdy czekało się na swojego faworyta i on go zapowiadał. Pamiętam któreś tam notowanie gdy padły takie oto słowa...
"...Dziś Michael ze swoim "You Are Not Alone" u nas na ósmym, a Wielkiej Brytwannie w poniedziałek zadebiutuje na pierwszym ze swoim nowym singlem "Earth Song" i mam dziwne wrażenie że to będzie wielki hit!"
Mylił się?
- Erna Shorter
- Posty: 1247
- Rejestracja: pt, 05 sty 2007, 16:32
- Lokalizacja: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a
święte słowa!Mandey pisze:Marek Niedźwiedzki to jest ikona polskiego radia...
Dla mnie też,a to z tego względu na to,że pamiętam go jeszcze z czasów dzieciństwa. Zawsze był zafascynowany muzyką i od samego początku było widać,że kocha to co robi.Mandey pisze:dla mnie gość zupełnie ponad czasowy...
Mistrz nie mógł się pomylić.Mandey pisze:Mylił się?
Dlatego je tu wrzuciłam.SILENTIUM pisze:Erna zdjęcie absolutnie powalające.
Niesamowite po prostu.
A nawiązując jeszcze do wyżej wspomnianej książki, znalazłam jej ciekawą recenzję.
We współczesnym świecie mediów radio systematycznie przegrywa, nie tylko ze swoim wieloletnim przeciwnikiem - telewizją, ale także ze stosunkowo nowym rywalem – internetem. Czasy, w których to słuchowisko Orsona Wellesa przeraziło miliony Amerykanów, bezpowrotnie już minęły. Rola radia dla wielu z nas ogranicza się obecnie do funkcji „umilacza” podróży samochodem, ewentualnie jako źródło najnowszych „gorących hitów”. Telewizyjne kanały muzyczne oprócz dźwięku oferują jeszcze obraz, a takie stacje jak TVN24, czy też odmieniona TVP3 gwarantują równie szybkie i sprawne przekazywanie informacji, no i oczywiście oprócz fonii mają one także wizję (programową to nie zawsze). Zapotrzebowanie na radio ratuje głównie wspomniany już samochód, bowiem konieczność ciągłego obserwowania przedniej szyby, a ponadto zerkania w lusterka nie sprzyja obecności w aucie ekranu.
Pewne rzeczy uzyskują jednak na przestrzeni lat status „kultowych”, a wtedy ich popularności zagrozić nie może już nic. Jeśli idzie o polskie audycje radiowe to Lista Przebojów Programu III Polskiego Radia prowadzona od 1982 przez Marka Niedźwieckiego z pewnością się do nich zalicza. Trudno znaleźć chyba człowieka, który mimo rzadkiego obcowanie z radiem nie słyszał choć raz słynnej „Listy przebojów Trójki”.
Fale w eterze i ludzka pamięć bywają jednak ulotne, teraz jednak każdy fan (i nie tylko) tej listy przebojów otrzymuje kompendium wiedzy na jej temat w formie książkowej. „Lista przebojów Trójki 1994-2006” jak sama nazwa wskazuje przedstawia notowania listy z lat 1994-2006 i jest kontynuacją „Listy przebojów programu trzeciego: 1982-1994”, która to ukazała się w 1996. A cóż takiego może się w takowej „encyklopedii” listy przebojów znaleźć?
Na pierwszy rzut oka mamy w tym przypadku do czynienia z czymś na kształt książki telefonicznej bądź też rocznika statystycznego. Niespełna pięćset stron wypełnionych jest bowiem równiutkimi tabelkami zawierającymi dokładne informacje dotyczącymi 650 kolejnych notowań listy. Książka wzbogacona została ponadto zestawieniami takimi jak: najwięcej tygodni na liście, najwięcej tygodni na pierwszym miejscu, największe spadki z pierwszego miejsca, największe skoki na pierwsze miejsce itp.
„Lista przebojów Trójki 1994-2006” to jednak coś więcej; każde notowanie opatrzone zostało wspomnieniowym, sentymentalnym komentarzem Marka Niedźwieckiego, którego osoba jest tak sama ważna (a może i ważniejsza) jak sama lista i umieszczone na niej przeboje. Któż bowiem byłby lepszym przewodnikiem po najnowszej historii muzyki? Powiedzieć trzeba właśnie historii, bowiem liczne nazwiska pojawiające się w zestawieniu „Listy przebojów Trójki” są dla współczesnego, nastoletniego odbiorcy równie odległe jak Elvis Presley i Mieczysław Fogg dla mnie.
Stali słuchacze listy, którzy w każdy piątek o godzinie 19 zasiadają przed odbiornikami na pewno będą tą książką zachwyceni, także fani poszczególnych wykonawców chętnie sprawdzą jaką popularnością cieszyli się w odpowiednim czasie ich idole. Bez wątpienia jednak po „Listę przebojów Trójki 1994-2006” sięgnąć może każdy miłośnik muzyki, gdyż stanowi ona niezwykle interesujące źródło wiedzy o tym jak zmieniała się ona na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat.
Warto posłuchać „Listy przebojów Trójki” i warto przeczytać poświęconą jej książkę gdyż trudno o zestawienie w jednym miejscu twórców tak od siebie odległych jak Grzegorz Turnau, Metallica, Kaliber 44, Radiohead i Celine Dion. Tymczasem to ich właśnie przeboje znalazły się w trzydziestce najpopularniejszych utworów z 24 kwietnia 1998. To akurat notowanie wybrałem losowo, podobny zestaw prezentuje jednak właściwie każde z nich.
Coś jest w tym zdaniu umieszczonym na okładce książki, że Lista Przebojów jest tak stara jak muzyka…
źródło

Warto też wspomnieć o serii płyt, wydanych z okazji 25 lecia Listy Przebojów Trójki.
To dość pokaźna i bardzo cenna kolekcja.
http://www.polskieradio.pl/trojka/25lecie/
POLECAM!
Artykuł o Marku Niedźwieckim w "Poradniku Domowym":
Marzył, żeby być "panem Markiem" z radia. Dziś jest jednym z najpopularniejszych dziennikarzy muzycznych. Prawie od początku związany był z radiową Trójką. Po 25 latach przeszedł do Radia Złote Przeboje, prowadzi w nim autorski program "Złote, słodsze i najsłodsze". Uwielbia podróżować w czasie przy pomocy klaserów ze znaczkami, które zbiera od dziecka.
Kiedyś znaczki się zdobywało, teraz się kupuje. W mojej rodzinie zapalonym filatelistą był wujek i tym hobby zaraził mnie i moich młodszych o dwa lata braci bliźniaków. Rywalizowaliśmy. Zapisałem się do klubu filatelistów i od tej pory otrzymywałem znaczki już następnego dnia po ukazaniu się ich w obiegu. To było prawdziwe szaleństwo!
Dzięki temu hobby już w czasach szkoły podstawowej i potem w liceum miałem sporo znajomych na całym świecie. Pisałem do nich, a oni odpisywali i czasem wysyłali znaczki. Najwięcej znajomych miałem w byłym ZSRR, bo wtedy nauczyciele rosyjskiego namawiali do nawiązania korespondencji z radzieckim rówieśnikiem. Pamiętam, że wielu takich kolegów zyskałem dzięki akcji, zainicjowanej przez młodzieżowe czasopismo. Trzeba było napisać list do kolegi, który mieszkałby w takim mieście w ZSRR, którego nazwa zaczynała się i kończyła na te same litery, co nazwa miasta, z którego się pochodziło. W moim wypadku był to Szadek, dlatego napisałem do Smoleńska. Ktoś mi odpisał i zaczęliśmy korespondować. A potem, w jakiejś radzieckiej gazecie wydrukowano mój adres i zacząłem dostawać po kilkadziesiąt listów dziennie. Przede wszystkim od dziewczyn. Odpisując, w szybkim tempie podciągnąłem się w znajomości rosyjskiego.
Codziennie na dużej przerwie listonosz przynosił mi do szkoły paczkę z listami. To dopiero było wydarzenie w małomiasteczkowej rzeczywistości! Radzieccy znajomi wysyłali mi całe serie znaczków. Najwięcej było okolicznościowych (rocznica rewolucji, pierwszego lotu w kosmos), ale też przepiękne reprodukcje malarstwa światowego (np. Rembrandta, van Gogha, impresjonistów). To mnie tak wciągnęło, że popadłem w pewne uzależnienie. Myślę, że teraz, po rozpadzie ZSRR, te znaczki mają wartość historyczną.
Moje filatelistyczne zbiory szybko się powiększały. Miałem nawet znaczki z Kuby, Australii. Przekonałem się, że mniejsze kraje wydają dużo bardziej różnorodne znaczki niż np. Wielka Brytania czy USA (tam na znaczkach głównie są królowa lub prezydenci). Polskie znaczki też były wyjątkowo atrakcyjne. Piękne, o bogatej kolorystyce, otwierały mi oczy na przyrodę, sztukę, historię. Mogłem z nich czerpać wiedzę o świecie. Najwięcej mam radzieckich i to z portretem wodza rewolucji - Włodzimierza Lenina. Ale też dużo z radzieckimi artystami. Zazdrościłem im tego, bo w Polsce znaczka z Martą Lipińską, w której się podkochiwałem, nie można było dostać, a po pocztówkę z jej zdjęciem musiałem z Szadka jechać aż do Łodzi.
Przez wiele lat dużą wagę przywiązywałem do korespondencji i z podróży wysyłałem widokówki. Oczywiście z ciekawymi znaczkami. Otrzymywałem też dużo listów od radiosłuchaczy. Do dziś je przechowuję. Jednak najwięcej mam kartek od wokalistki Basi Trzetrzelewskiej, którą poznałem w 1987 r. Zaprzyjaźniliśmy się. Ostatnio dostałem od niej kartkę z napisem: "New Job", bo po 25 latach zmieniłem miejsce pracy. Teraz widokówki wysyłam jedynie do chrześniaka. Na pocztówce z wyprawy do Australii przykleiłem mu znaczek z misiem koala. Dla mnie kiedyś byłby rarytasem.
Nie kolekcjonuję już znaczków masowo, mogę zachwycić się jakimś okazem, ale z przyjemnością, jeśli tylko mam czas, przeglądam moje klasery. Prawie z każdym ze znaczków związana jest jakaś historia, jakiś człowiek. Dzięki nim odbywam podróż w czasie. Wspominam, z jakim trudem je gromadziłem, żeby mieć całą serię. Nigdy nie zbierałem znaczków, licząc na to, że przyniosą mi korzyści materialne. Nie mam pojęcia, ile warta jest moja kolekcja, ale wiem, że mam ją dzięki tym wszystkim rozsianym po świecie ludziom, z którymi od lat się nie kontaktowałem, ale których właśnie dzięki tym znaczkom nigdy nie zapomnę.
http://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domow ... 82672.html
Marzył, żeby być "panem Markiem" z radia. Dziś jest jednym z najpopularniejszych dziennikarzy muzycznych. Prawie od początku związany był z radiową Trójką. Po 25 latach przeszedł do Radia Złote Przeboje, prowadzi w nim autorski program "Złote, słodsze i najsłodsze". Uwielbia podróżować w czasie przy pomocy klaserów ze znaczkami, które zbiera od dziecka.
Kiedyś znaczki się zdobywało, teraz się kupuje. W mojej rodzinie zapalonym filatelistą był wujek i tym hobby zaraził mnie i moich młodszych o dwa lata braci bliźniaków. Rywalizowaliśmy. Zapisałem się do klubu filatelistów i od tej pory otrzymywałem znaczki już następnego dnia po ukazaniu się ich w obiegu. To było prawdziwe szaleństwo!
Dzięki temu hobby już w czasach szkoły podstawowej i potem w liceum miałem sporo znajomych na całym świecie. Pisałem do nich, a oni odpisywali i czasem wysyłali znaczki. Najwięcej znajomych miałem w byłym ZSRR, bo wtedy nauczyciele rosyjskiego namawiali do nawiązania korespondencji z radzieckim rówieśnikiem. Pamiętam, że wielu takich kolegów zyskałem dzięki akcji, zainicjowanej przez młodzieżowe czasopismo. Trzeba było napisać list do kolegi, który mieszkałby w takim mieście w ZSRR, którego nazwa zaczynała się i kończyła na te same litery, co nazwa miasta, z którego się pochodziło. W moim wypadku był to Szadek, dlatego napisałem do Smoleńska. Ktoś mi odpisał i zaczęliśmy korespondować. A potem, w jakiejś radzieckiej gazecie wydrukowano mój adres i zacząłem dostawać po kilkadziesiąt listów dziennie. Przede wszystkim od dziewczyn. Odpisując, w szybkim tempie podciągnąłem się w znajomości rosyjskiego.
Codziennie na dużej przerwie listonosz przynosił mi do szkoły paczkę z listami. To dopiero było wydarzenie w małomiasteczkowej rzeczywistości! Radzieccy znajomi wysyłali mi całe serie znaczków. Najwięcej było okolicznościowych (rocznica rewolucji, pierwszego lotu w kosmos), ale też przepiękne reprodukcje malarstwa światowego (np. Rembrandta, van Gogha, impresjonistów). To mnie tak wciągnęło, że popadłem w pewne uzależnienie. Myślę, że teraz, po rozpadzie ZSRR, te znaczki mają wartość historyczną.
Moje filatelistyczne zbiory szybko się powiększały. Miałem nawet znaczki z Kuby, Australii. Przekonałem się, że mniejsze kraje wydają dużo bardziej różnorodne znaczki niż np. Wielka Brytania czy USA (tam na znaczkach głównie są królowa lub prezydenci). Polskie znaczki też były wyjątkowo atrakcyjne. Piękne, o bogatej kolorystyce, otwierały mi oczy na przyrodę, sztukę, historię. Mogłem z nich czerpać wiedzę o świecie. Najwięcej mam radzieckich i to z portretem wodza rewolucji - Włodzimierza Lenina. Ale też dużo z radzieckimi artystami. Zazdrościłem im tego, bo w Polsce znaczka z Martą Lipińską, w której się podkochiwałem, nie można było dostać, a po pocztówkę z jej zdjęciem musiałem z Szadka jechać aż do Łodzi.
Przez wiele lat dużą wagę przywiązywałem do korespondencji i z podróży wysyłałem widokówki. Oczywiście z ciekawymi znaczkami. Otrzymywałem też dużo listów od radiosłuchaczy. Do dziś je przechowuję. Jednak najwięcej mam kartek od wokalistki Basi Trzetrzelewskiej, którą poznałem w 1987 r. Zaprzyjaźniliśmy się. Ostatnio dostałem od niej kartkę z napisem: "New Job", bo po 25 latach zmieniłem miejsce pracy. Teraz widokówki wysyłam jedynie do chrześniaka. Na pocztówce z wyprawy do Australii przykleiłem mu znaczek z misiem koala. Dla mnie kiedyś byłby rarytasem.
Nie kolekcjonuję już znaczków masowo, mogę zachwycić się jakimś okazem, ale z przyjemnością, jeśli tylko mam czas, przeglądam moje klasery. Prawie z każdym ze znaczków związana jest jakaś historia, jakiś człowiek. Dzięki nim odbywam podróż w czasie. Wspominam, z jakim trudem je gromadziłem, żeby mieć całą serię. Nigdy nie zbierałem znaczków, licząc na to, że przyniosą mi korzyści materialne. Nie mam pojęcia, ile warta jest moja kolekcja, ale wiem, że mam ją dzięki tym wszystkim rozsianym po świecie ludziom, z którymi od lat się nie kontaktowałem, ale których właśnie dzięki tym znaczkom nigdy nie zapomnę.
http://kobieta.gazeta.pl/poradnik-domow ... 82672.html

- Erna Shorter
- Posty: 1247
- Rejestracja: pt, 05 sty 2007, 16:32
- Lokalizacja: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a
Kaarolciu, dziękuję za ten wspaniały artykuł.
Widać,że Marek Niedźwiecki to naprawdę pasjonat, nie tylko muzyka jest jego życiem, ale jest on również znakomitym globtroterem i kolekcjonerem.
Indywiduum i tak jak napisał kolega Mandey:
Uwielbiam czytać i słuchać te jego opowieści.
p.s. Niedźwiedź ostatnio wypowiadał sie na temat tej fotki na plaży, w Tajlandii. Redaktorka prowadząca z nim sobotnią audycję, była zachwycona zdjęciem, podobnie jak my hihihi.
+ bonus:

I couldn't resist.
Widać,że Marek Niedźwiecki to naprawdę pasjonat, nie tylko muzyka jest jego życiem, ale jest on również znakomitym globtroterem i kolekcjonerem.
Indywiduum i tak jak napisał kolega Mandey:
Mandey pisze:ikona polskiego radia...
Uwielbiam czytać i słuchać te jego opowieści.
p.s. Niedźwiedź ostatnio wypowiadał sie na temat tej fotki na plaży, w Tajlandii. Redaktorka prowadząca z nim sobotnią audycję, była zachwycona zdjęciem, podobnie jak my hihihi.
+ bonus:

I couldn't resist.
- Erna Shorter
- Posty: 1247
- Rejestracja: pt, 05 sty 2007, 16:32
- Lokalizacja: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a
Nie znam go,a masz może do niego jakiś dostęp? Mogłabyś go wrzucić na forum?.SILENTIUM pisze:znacie wywiad, jakiego Marek Niedźwiecki udzielił takiemu fanowemu pisemku "Ghost"? Wywiad dotyczył Michaela oczywiście.
Kurcze, nie przytoczę Ci teraz konkretnych słów, ale generalnie zachwycał się swoją młodością i tamtymi czasami. Redaktorka obok określiła go mniej więcej tak "Złamany Marek Niedźwiecki, prężnie pokazuje żebro." Była przy tym kupa śmiechu.SILENTIUM pisze:Erna, co Niedźwiedź powiedział o tym plażowym zdjęciu? Diabełek
Pzdr
No to wrzucam. Wybacz, że zdjęcia, ale szczerze mówiąc, nie chce mi się tego przepisywać.Erna Shorter pisze:Nie znam go,a masz może do niego jakiś dostęp? Mogłabyś go wrzucić na forum?.SILENTIUM pisze:znacie wywiad, jakiego Marek Niedźwiecki udzielił takiemu fanowemu pisemku "Ghost"? Wywiad dotyczył Michaela oczywiście.![]()
Pzdr







