Zdjęcia z wakacji
Xscape mi przypomnial niedawno o istnieniu tego watka.
Hmmm, no ja tu niby nie jestem na wakacjach tylko na studiach.
No ale te studia tutaj to troche jak wakacje
wiec niech bedzie.
Przyjechalam tu 26stycznia, do Pieknej Francji. Na sloneczne Lazurowe Wybrzeze. No i padalo.
Ale i tak polazlam na zamek razem z kolezanka, no bo w Nicei jestem, nie? Zwiedzac trzeba. Bozsz, teraz mnie to troche smieszy, bo zamek jak stal tak stoi, nikt go nie zabral i moge tam lazic ile chce. Na przyklad jak jest ladna pogoda, a nie jak leje ze wszystkich stron. I jeszcze jakis wodospad na tym zamku jest, jakby komus wody brakowalo. No my to ja nawet w butach mialsmy, yeaaah. Ale wdrapalysmy sie dzielnie na gore, schowalysmy sie pod jakism prowizorycznym daszkiem /jakies pamiatki tam normalnie sprzedaja, normalnie, znaczy jak nie pada/ i robilam Moje Pierwsze Nicejskie Zdjecia Spod Parasola:
No i Moje Pierwsze Wrazenia Z Nicei wygladaly tak:



No ale zwazywszy, ze jak wyjezdzalam z Polski to bylo -15°C, a w Nicei na oko +10, to nie marudzilam. Ja w ogole nie marudze. No.
Wydawalo mi sie, ze z zimy trafilam na wiosne, ze cieplo, ze trawe widac i takie tam. Tubylcy mieli zupelnie inna wizje temperatury. Nie dosc, ze sami ubierali wszystko co mieli w szafie, to jeszcze nakladali ubranka na swoje pieski. No spoko, moja siostra tez ma pieska i on tez nosi ubranka, ale jak jest zimno, jak pada snieg i w ogole. A nie na wiosne. Biedne pieski...
Na pogode nie mialam za bardzo czasu patrzec, bo Francja to Kraj Papierkow /jest gorzej niz w Polsce, zapewniam/. No i musialam wymyslec na jakie zajecia chodze. Okazalo sie, ze moj wybor zajec, na ktore bede chodzic, czyli tez z czego bede zdawac egzaminy, ma sie dokonac na podstawie Wielce Czytelnego I Jasnego Planu Zajec.
Powywieszane w roznych miejscach kartki z tabelkami, ktore wygladaly tak:

Odprawialam przed nimi modly do wszystkich znanych mi Bogow, robilam zdjecia /to wyzej to nie na pamiatke, to po to, zeby miec go pod reka i moc sobie analizowac o kazdej porze dnia i nocy. W sumie podobnych zdjec mialam kilkanascie. Usilowalam sie ich nauczyc na pamiec i wyciagac z nich wnioski.
Plan jest niby czytelny. Dowcip polegal na tym, ze nie wiedzialam czym sie rozni na przyklad jedna lit com od drugiej. Ogolnie wszyscy Obcy mieli problemy. I nie tylko ja robilam zdjecia tym planom...
No ale w sumie kto by sie uczyl... Jak juz ustalilam sobie plus minus na co chodze, zaczely sie ferie zimowe
I karnawal
A jak karnawal, to parady, duzo kwiatow, duzo ludzi i w ogole fiesta cubana.
Caly karnawal jest nastawiony na kase. Wejscie jest platne, a jak nie placisz, to nic nie zobaczysz. Postawili taki dluuugi niebieski plot, taki jak widac nizej:

No ale ludzie sa zaradni. MJowitki tez. Czesc karnawalu obejrzalam stojac na tym, na czym na zdjeciu siedze. Czesc na palmie /wdrapalam sie na tyle, na ile umialam/ a potem normalnie, bo ktos "otworzyl" plot. Tzn wyjal jeden kawalek z zawiasow. Krzepe musial miec. Albo taki zdeterminowany. No ale dziura byla, to sobie weszlam /ja i kolezanka/.
Te fotki zrobilam w pierwszej polowie lutego:














Ta Parada Kwiatow nazywala sie tez Bitwa Kwiatow. Z platform dosc czesto ktos rzucal kwiaty /mimozy i inne/ w ludzi, a ludzie je lapali. Coz to byly za walki czasami, ach...


Parady byly tez noca... No w sumie ciagle byly. Przyzwyczailam sie, ze jak gdzies ide, to prawdopodobnie bede musiala obchodzic jakas impreze, co jest akurat na mojej drodze...






Hmmm, no ja tu niby nie jestem na wakacjach tylko na studiach.
No ale te studia tutaj to troche jak wakacje
Przyjechalam tu 26stycznia, do Pieknej Francji. Na sloneczne Lazurowe Wybrzeze. No i padalo.
Ale i tak polazlam na zamek razem z kolezanka, no bo w Nicei jestem, nie? Zwiedzac trzeba. Bozsz, teraz mnie to troche smieszy, bo zamek jak stal tak stoi, nikt go nie zabral i moge tam lazic ile chce. Na przyklad jak jest ladna pogoda, a nie jak leje ze wszystkich stron. I jeszcze jakis wodospad na tym zamku jest, jakby komus wody brakowalo. No my to ja nawet w butach mialsmy, yeaaah. Ale wdrapalysmy sie dzielnie na gore, schowalysmy sie pod jakism prowizorycznym daszkiem /jakies pamiatki tam normalnie sprzedaja, normalnie, znaczy jak nie pada/ i robilam Moje Pierwsze Nicejskie Zdjecia Spod Parasola:
No i Moje Pierwsze Wrazenia Z Nicei wygladaly tak:



No ale zwazywszy, ze jak wyjezdzalam z Polski to bylo -15°C, a w Nicei na oko +10, to nie marudzilam. Ja w ogole nie marudze. No.
Wydawalo mi sie, ze z zimy trafilam na wiosne, ze cieplo, ze trawe widac i takie tam. Tubylcy mieli zupelnie inna wizje temperatury. Nie dosc, ze sami ubierali wszystko co mieli w szafie, to jeszcze nakladali ubranka na swoje pieski. No spoko, moja siostra tez ma pieska i on tez nosi ubranka, ale jak jest zimno, jak pada snieg i w ogole. A nie na wiosne. Biedne pieski...
Na pogode nie mialam za bardzo czasu patrzec, bo Francja to Kraj Papierkow /jest gorzej niz w Polsce, zapewniam/. No i musialam wymyslec na jakie zajecia chodze. Okazalo sie, ze moj wybor zajec, na ktore bede chodzic, czyli tez z czego bede zdawac egzaminy, ma sie dokonac na podstawie Wielce Czytelnego I Jasnego Planu Zajec.
Powywieszane w roznych miejscach kartki z tabelkami, ktore wygladaly tak:

Odprawialam przed nimi modly do wszystkich znanych mi Bogow, robilam zdjecia /to wyzej to nie na pamiatke, to po to, zeby miec go pod reka i moc sobie analizowac o kazdej porze dnia i nocy. W sumie podobnych zdjec mialam kilkanascie. Usilowalam sie ich nauczyc na pamiec i wyciagac z nich wnioski.
Plan jest niby czytelny. Dowcip polegal na tym, ze nie wiedzialam czym sie rozni na przyklad jedna lit com od drugiej. Ogolnie wszyscy Obcy mieli problemy. I nie tylko ja robilam zdjecia tym planom...
No ale w sumie kto by sie uczyl... Jak juz ustalilam sobie plus minus na co chodze, zaczely sie ferie zimowe
I karnawal
A jak karnawal, to parady, duzo kwiatow, duzo ludzi i w ogole fiesta cubana.
Caly karnawal jest nastawiony na kase. Wejscie jest platne, a jak nie placisz, to nic nie zobaczysz. Postawili taki dluuugi niebieski plot, taki jak widac nizej:

No ale ludzie sa zaradni. MJowitki tez. Czesc karnawalu obejrzalam stojac na tym, na czym na zdjeciu siedze. Czesc na palmie /wdrapalam sie na tyle, na ile umialam/ a potem normalnie, bo ktos "otworzyl" plot. Tzn wyjal jeden kawalek z zawiasow. Krzepe musial miec. Albo taki zdeterminowany. No ale dziura byla, to sobie weszlam /ja i kolezanka/.
Te fotki zrobilam w pierwszej polowie lutego:














Ta Parada Kwiatow nazywala sie tez Bitwa Kwiatow. Z platform dosc czesto ktos rzucal kwiaty /mimozy i inne/ w ludzi, a ludzie je lapali. Coz to byly za walki czasami, ach...


Parady byly tez noca... No w sumie ciagle byly. Przyzwyczailam sie, ze jak gdzies ide, to prawdopodobnie bede musiala obchodzic jakas impreze, co jest akurat na mojej drodze...






fajne, zdjątka, chciałbym tez muc, takie fajne przeżycia i zdjecia dawać, ale niestety jeszcze nie studjuję, a wszystko, co za grnica Polska, jest mi nie znane:(
Fajna, zabawa była we francji widze, musiałaś sie nieźle bawić:D Podoba mi sie francja, a w szczegulności to co w niej jest czyli zamek MJ'a i Dysneyland:D
Fajnie, Ci wyszły MJowtko te zdjecia, widac w tym duzo humoru i takiego ruchu, i smiechu, z Tym kwiatkiem żeś, wyszła super:)
Fajna, zabawa była we francji widze, musiałaś sie nieźle bawić:D Podoba mi sie francja, a w szczegulności to co w niej jest czyli zamek MJ'a i Dysneyland:D
Fajnie, Ci wyszły MJowtko te zdjecia, widac w tym duzo humoru i takiego ruchu, i smiechu, z Tym kwiatkiem żeś, wyszła super:)
"LIES RUN SPRINTS, BUT THE TRUTH RUNS MARATHONS"- Michael Jackson

http://www.youtube.com/user/ktossomeone

http://www.youtube.com/user/ktossomeone
Szkoda że nikt nie odświeża tego tematu.Pewnie wiele osób było już od czasu powstania tego tematu w ciekawych miejscach ale nie podzieliło sie z nami swoimi wrażeniami.Ja po tych wakacjach prawdopodobnie cos znów zamieszcze.Tymczasem zastanawiam się gdzie się podziały zdjęcia z tybetu Pani SUNrise.......???Dostały nóg czy Yolcia je celowo usunęła ?? Słuchajcie niech ktoż zamieści jakies fotki ze sowich eskapad niekoniecznie wakacyjnych bo jets wiele osób które chetnie sobie takie zdjęcia pooglądają.Pozdrawiam.
- majkelzawszespoko
- Posty: 1745
- Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
- Lokalizacja: Katowice
No to Ja napisze może o moim pobycie we Władysławowie...
Podróż pociągiem zacząłem od wypitych wcześniej dwóch piw,czyli wszedłem na luzaka z kumpplami do pociągu.Zajęliśmy Sobie przedział i siedzimy i słuchamy muzyki z bum-box'a.Czekaliśmy na odjazd z katowic,oczywiście Mi odwaliło i przez okno w pociągu puściłem piosenke o Zagłębiu Sosnowiec,goście się tak z peronu gapili na mnie że myślałem że żucą we Mnie butelką
.Jak ruszyliśmy to "asortyment" poszedł w ruch czyli piwa,vódka.Chyba nikt nie spał w wagonie bo tak żeśmy się darli że aż SOK-iści wpadli i chcieli kumplowi 100zł mandatu wlepić
.Wyrwałem pułeczke i wyrzuciłem przez okno
,dotego cały wagon był oklejony wplepkami Zagłębia Sosnowiec
.Troche znurzeni snem próbowaliśmy usnąć,ale się nie dało więc piliśmy dalej
.Wychodząc z pociągu był plan pójścia prosto na kwatere i przespanie się,ale jak zobaczyliśmy że po drugiej stronie ulicy jest monopolowy to każdemu spać się odechciało,więc poszliśmy po Piwka na dobry początek dnia czyli o 5 rano kupiliśmy Sobie po dwa browarki i siedliśmy na ławeczka w połowie drogi do kwatery.Do kwatery zaszliśy chyba jak pamiętam dobrze na 7,rozpakowaliśmy się i każdy wziął prysznic.Otrząśliśmy się i zaczeliśmy robić szyld z napisem "Luje Witają",takim oto szyldem chcieliśmy przywitać kolege który był na obozie w Jastrzębiej górze czyli 9km. od nas,i tak też się stało,rynek koło fontanny w J.Górze a My pijani
Latamy z posklejanymi kartkami i witamy Kumpla.Narobiliśmy Mu takiej kapy że wszyscy z Niego lali,ale cóż czego się nie robi dla Kolegi
.Ok no to pierwszym celem naszej podróży było odwiedzenie monopola i zakup alkoholu,no bo co jak się bawić to się bawić
.Poszliśmy na Rozewie(najdalej wysunięty punkt na północ),i browarkowaliśmy przy takim fajnym pomniku kamienia :freu: .Z kolegą była jakaś tam laska od Niego z Obozu i przsez przypadek zrzuciłem Jej telefo z klifu,fuksa miałem że się zatrzymał w połowie,bo jak by spadł to miał bym porażke
.Przyszła pora obiadowa więc wybraliśmy jakąś nie drogą knajpke gdzie były Dania obiadowe od 8zł. dawali takie mega porcje że już po połowie podziękowałem i pojechałem z Dwoma kolegami do Władysławowa(2-óch zostało dalej w J.górze i spało sobie na ławce od 15 do 17 :D ).Jechaliśmy takim nie duyżym busem Ja z kumplem siedliśmy koło kierowcy(kierowca obok Mnie) i jeszcze kumpel z tyłu na końcu siedział.Przymkło Mi się oko i kierowca mnie obudził mówiąć czy nie mógł bym się położyć na ramieniu Swojego kolego a nie Jego bo Mu nie wygodnie
prowadzić.Cały bus tak zaczął się smiać że aż Ja też z tego zlewałem :freu: .Wysiedliśmy my we Władku i odrazu poleciałem z zamiarem przekucia brody,co oczywiście zrobiłem
.Później spotkałem się z kuzynem który też przebywał we Władysławowie z synem,po chodziliśmy troche po mieście i poszełem do kwatery wziąść drugi w tym samym dniu prysznic(nie biłem się z Kupą żeby nie było
).Z Kubanem wpadliśmy na pomysł że odwiedzimy jeszcze Jasia w J.Górze o 22 i zrobimy Mu niespodzianke.To więc poszliśmy na PKS'y.Wstawieni z dobrym humorkie wsiedliśmy do busa z zamiarem że będziemy mieli jakieś miejsca siedzące,a tu lipa brak i trzeba będzie stać,więc to zrobiliśmy,W pewnym momencie zadzwonił telefon,kumpel dzwonił i pytał się gdzie jesteśmy,a My więc powiedzieliśmy Mu że Jedziemy go odwiedzić,i pytał się czy jesteśmy trzeźwie więc odpowiedziałem Mu że prawie jesteśmy trzeźwi,w Tym momencie cały bus zaczął ze Mnie wylewać,chwiało mnie troche i wypadł Mi telefon,więc chciałem go podnieśc ale coś mi się nie udało i się wyłożyłem na ziemi
,wstając walnąłem głową o sufit jakże niskiego autobusu,oczywiście polew dalewj.Obok nas siedział takie dwie ładne studentki
,więc grzechem by było nie zagadać do nich,no to ja spytałem się(choć dobrze wiedziałem gdzie mam wysiąść :) ) gdzie mam wysiąść w Jastrzębiej górze,powiedziały że tam gdzie One,więc myślałem że nas gdzieś zaproszą(źle myślałem hehehe),i zaczeliśmy gadać o muzyce to ja powiedziałem że słucham Jacksona,a One nie uwierzyły to więć ja Wyskakuje z hasłem na cały autobus: Niewierzysz to patrz zawsze zakładam Białe skarpetki do Czrnych Butów(miałem te MOje Michaelowe mokasyny :D ) i znów cały autobus się śmiał,więc droga dla Nich chyba nie była nudna
.
Wysiedliśmy tam gdzie mieliśmy i poszliśmy szukać ośrodka kumpla,który oczywiście został przez nas odnaleziony
.Kolega się zdziwił że jednak go odnaleźliśmy,posiedzieliśmy na ławce,oczywiście my full wypas luz piwka,fajki a Tamci się kryli.W pewnym momencie zachowałem się jak skończony debil,zacząłem się całować z kolegi laską jak on stał odwrócony tyłem
,no ale co jak sama się pchała,ja jeszcze byłem pijany...hehe.Powrót z J.Góry nie był już taki piękny,bo nie było PKSów i mieliśmy zamiar spać w lesie,ale Ja się uparłem i wróciliśmy TAXI
,za 20zł.Wracając już we władku do domu kupiłem piwo,i chciałem siąść na plastikowym krześle przed domem,ale okazało się że nie miało nogi jednej i się wywaliłem rozwalając ręke,i brudząc kumplowi białą bluzę którą mi porzyczył w J.górze.I tak zakończył się mój pierwszy dzień pobytu nad morzem,z rana było już gorzej....
Władysławowo 2006
Wrzuce tu pare fotek z Wypadu nad morze:)
Aktualnie prezentuje się tak:

Spostrzegawcy Widzicie mój new kolczyk w Brodzie? :D (to już 3-ci,wspomne Brew,Język i Broda)
Tu troche zmeczony(ciekawe czym bądź po czym)

A Tu zgadnijcie kto:P(ta osoba z prawej)

Ja z mężem ;)

Drzwi do pokoju Kumpli,(gdzie jest LI?!)

No Comment

No Comment part.2 :D

Myślę żę wakacje 2007 będą ciekawsze
Podróż pociągiem zacząłem od wypitych wcześniej dwóch piw,czyli wszedłem na luzaka z kumpplami do pociągu.Zajęliśmy Sobie przedział i siedzimy i słuchamy muzyki z bum-box'a.Czekaliśmy na odjazd z katowic,oczywiście Mi odwaliło i przez okno w pociągu puściłem piosenke o Zagłębiu Sosnowiec,goście się tak z peronu gapili na mnie że myślałem że żucą we Mnie butelką
.Jak ruszyliśmy to "asortyment" poszedł w ruch czyli piwa,vódka.Chyba nikt nie spał w wagonie bo tak żeśmy się darli że aż SOK-iści wpadli i chcieli kumplowi 100zł mandatu wlepić
.Wyrwałem pułeczke i wyrzuciłem przez okno
,dotego cały wagon był oklejony wplepkami Zagłębia Sosnowiec
.Troche znurzeni snem próbowaliśmy usnąć,ale się nie dało więc piliśmy dalej
.Wychodząc z pociągu był plan pójścia prosto na kwatere i przespanie się,ale jak zobaczyliśmy że po drugiej stronie ulicy jest monopolowy to każdemu spać się odechciało,więc poszliśmy po Piwka na dobry początek dnia czyli o 5 rano kupiliśmy Sobie po dwa browarki i siedliśmy na ławeczka w połowie drogi do kwatery.Do kwatery zaszliśy chyba jak pamiętam dobrze na 7,rozpakowaliśmy się i każdy wziął prysznic.Otrząśliśmy się i zaczeliśmy robić szyld z napisem "Luje Witają",takim oto szyldem chcieliśmy przywitać kolege który był na obozie w Jastrzębiej górze czyli 9km. od nas,i tak też się stało,rynek koło fontanny w J.Górze a My pijani
Latamy z posklejanymi kartkami i witamy Kumpla.Narobiliśmy Mu takiej kapy że wszyscy z Niego lali,ale cóż czego się nie robi dla Kolegi
.Ok no to pierwszym celem naszej podróży było odwiedzenie monopola i zakup alkoholu,no bo co jak się bawić to się bawić
.Poszliśmy na Rozewie(najdalej wysunięty punkt na północ),i browarkowaliśmy przy takim fajnym pomniku kamienia :freu: .Z kolegą była jakaś tam laska od Niego z Obozu i przsez przypadek zrzuciłem Jej telefo z klifu,fuksa miałem że się zatrzymał w połowie,bo jak by spadł to miał bym porażke
.Przyszła pora obiadowa więc wybraliśmy jakąś nie drogą knajpke gdzie były Dania obiadowe od 8zł. dawali takie mega porcje że już po połowie podziękowałem i pojechałem z Dwoma kolegami do Władysławowa(2-óch zostało dalej w J.górze i spało sobie na ławce od 15 do 17 :D ).Jechaliśmy takim nie duyżym busem Ja z kumplem siedliśmy koło kierowcy(kierowca obok Mnie) i jeszcze kumpel z tyłu na końcu siedział.Przymkło Mi się oko i kierowca mnie obudził mówiąć czy nie mógł bym się położyć na ramieniu Swojego kolego a nie Jego bo Mu nie wygodnie
prowadzić.Cały bus tak zaczął się smiać że aż Ja też z tego zlewałem :freu: .Wysiedliśmy my we Władku i odrazu poleciałem z zamiarem przekucia brody,co oczywiście zrobiłem
.Później spotkałem się z kuzynem który też przebywał we Władysławowie z synem,po chodziliśmy troche po mieście i poszełem do kwatery wziąść drugi w tym samym dniu prysznic(nie biłem się z Kupą żeby nie było
).Z Kubanem wpadliśmy na pomysł że odwiedzimy jeszcze Jasia w J.Górze o 22 i zrobimy Mu niespodzianke.To więc poszliśmy na PKS'y.Wstawieni z dobrym humorkie wsiedliśmy do busa z zamiarem że będziemy mieli jakieś miejsca siedzące,a tu lipa brak i trzeba będzie stać,więc to zrobiliśmy,W pewnym momencie zadzwonił telefon,kumpel dzwonił i pytał się gdzie jesteśmy,a My więc powiedzieliśmy Mu że Jedziemy go odwiedzić,i pytał się czy jesteśmy trzeźwie więc odpowiedziałem Mu że prawie jesteśmy trzeźwi,w Tym momencie cały bus zaczął ze Mnie wylewać,chwiało mnie troche i wypadł Mi telefon,więc chciałem go podnieśc ale coś mi się nie udało i się wyłożyłem na ziemi
,wstając walnąłem głową o sufit jakże niskiego autobusu,oczywiście polew dalewj.Obok nas siedział takie dwie ładne studentki
,więc grzechem by było nie zagadać do nich,no to ja spytałem się(choć dobrze wiedziałem gdzie mam wysiąść :) ) gdzie mam wysiąść w Jastrzębiej górze,powiedziały że tam gdzie One,więc myślałem że nas gdzieś zaproszą(źle myślałem hehehe),i zaczeliśmy gadać o muzyce to ja powiedziałem że słucham Jacksona,a One nie uwierzyły to więć ja Wyskakuje z hasłem na cały autobus: Niewierzysz to patrz zawsze zakładam Białe skarpetki do Czrnych Butów(miałem te MOje Michaelowe mokasyny :D ) i znów cały autobus się śmiał,więc droga dla Nich chyba nie była nudna
.Wysiedliśmy tam gdzie mieliśmy i poszliśmy szukać ośrodka kumpla,który oczywiście został przez nas odnaleziony
.Kolega się zdziwił że jednak go odnaleźliśmy,posiedzieliśmy na ławce,oczywiście my full wypas luz piwka,fajki a Tamci się kryli.W pewnym momencie zachowałem się jak skończony debil,zacząłem się całować z kolegi laską jak on stał odwrócony tyłem
,no ale co jak sama się pchała,ja jeszcze byłem pijany...hehe.Powrót z J.Góry nie był już taki piękny,bo nie było PKSów i mieliśmy zamiar spać w lesie,ale Ja się uparłem i wróciliśmy TAXI
,za 20zł.Wracając już we władku do domu kupiłem piwo,i chciałem siąść na plastikowym krześle przed domem,ale okazało się że nie miało nogi jednej i się wywaliłem rozwalając ręke,i brudząc kumplowi białą bluzę którą mi porzyczył w J.górze.I tak zakończył się mój pierwszy dzień pobytu nad morzem,z rana było już gorzej....Władysławowo 2006
Wrzuce tu pare fotek z Wypadu nad morze:)
Aktualnie prezentuje się tak:

Spostrzegawcy Widzicie mój new kolczyk w Brodzie? :D (to już 3-ci,wspomne Brew,Język i Broda)
Tu troche zmeczony(ciekawe czym bądź po czym)

A Tu zgadnijcie kto:P(ta osoba z prawej)

Ja z mężem ;)


Drzwi do pokoju Kumpli,(gdzie jest LI?!)


No Comment


No Comment part.2 :D

Myślę żę wakacje 2007 będą ciekawsze
"Don't know what I've done,everything you've got,things you've done to me are coming back to you" I'm the Blue Gangster
Ojej. Jaki wielki. Pierwszy raz widzę. Wygląda jak odwrócony czarny łepek kangura ;)Karolina pisze: Mój przyjaciel... batmanBoski był.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
Świetną masz pamiątkęKarolina pisze:Rozpiętość skrzydeł miał około 0,5 m...cicha pisze:Jaki wielki.
Na wyspie, na której byłam było bardzo dużo takich nietoperzy. Cały czas sobie latały i wieszały się na drzewach ( i tak fajnie skakały)...
ps1.
ps2. Klikam na 4-tą stronę i pojawia się info: Nie istnieją żadne posty dla tego tematu
- to samo od dłuższego czasu dzieje się z tematem o Slash'u i od czasu do czasu z innymi...trochę to wkurza, ale można się przyzwyczaić ;)
Ostatnio zmieniony czw, 29 mar 2007, 14:14 przez cicha, łącznie zmieniany 1 raz.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
- majkelzawszespoko
- Posty: 1745
- Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
- Lokalizacja: Katowice
Maro pisze:kumpplami
Maro pisze: żucą
Maro pisze:pułeczke
Maro pisze:dotego
Maro pisze:przsez
Maro pisze: duyżym
Maro pisze: nie wygodnie
Maro pisze:wziąść
mam Cie panie poprawna polszczyzna :P ha! :DMaro pisze:porzyczył
bez obrazy, ale zobaczyłem, że tak bardzo lubisz poprawiać ludzi.
no nie mogłem sie powstrzymać ;D









