Brak mi słów, jeśli to prawda... W takiej chwili wspominała przyjacieladoriseq pisze: "Fragment z TVN24 za Reuters: " W niebie czekają na mnie z drinkiem" " Wyczerpany chorobami, zatruty środkami przeciwbólowymi oraz alkoholem organizm odmawiał posłuszeństwa. - Nie żałuję ani jednej chwili - mówiła schorowana. Jej rzeczniczka przekazywała mediom: - Liz nie chce już żyć. Przez całe życie stawiała czoła przeciwnościom losu i chorobom, ale teraz już nie chciała. Swoim fanom zakazała się jednak smucić. - Na tamtym świecie czekają już przecież na mnie Michael i Richard z drinkiem. Wyobrażacie sobie jakiego damy czadu we trójkę?" - To słowa Elizabeth niedługo przed śmiercią...."
 Musiała go naprawdę kochać... Jest coś niesamowitego w odchodzeniu. Każda śmierć nas zaskakuje, nawet ta najbardziej spodziewana. Wiedzieliśmy przecież, że nie jest dobrze, że choruje - a jednak jesteśmy smutni i zszokowani, jakby to nie miało prawa się stać...
 Musiała go naprawdę kochać... Jest coś niesamowitego w odchodzeniu. Każda śmierć nas zaskakuje, nawet ta najbardziej spodziewana. Wiedzieliśmy przecież, że nie jest dobrze, że choruje - a jednak jesteśmy smutni i zszokowani, jakby to nie miało prawa się stać...Żegnaj Elizabeth, uściskaj od nas Michaela [*][/b]
 
                         







 już za chwilę! Wspomnijmy Elizabeth ;)
 już za chwilę! Wspomnijmy Elizabeth ;)

 
 


