Rzeczy dziwne, niesamowite, niewiarygodne...
Rzeczy dziwne, niesamowite, niewiarygodne...
Wiele niewiarygodnych rzeczy się na świecie dzieje, to i sobie taki temat wymyśliłam.
Może ktoś się czasem natknie na coś takiego dziwnego, nietypowego, trudnego do wyjaśnienia, a przy okazji wartego uwagi.
~~Dziwne dziecko
29 marca br. zupełnie zdrowa kobieta o nazwisku Suntali Karki, mająca już dwoje zdrowych/normalnych dzieci, po zupełnie normalnej 9 miesięcznej ciąży, bez żadnych komplikacji, urodziła... dość dziwne dziecko (na zdj.)
http://www.kantipuronline.com/photos/ho ... izzare.jpg
Rzecz miała miejsce w Charikot, jest to miejscowość która leży w dystrykcie Dolakha (Nepal) - czyli w dokładnie tym samym miejscu, w którym dwa dni wcześniej (27 marca) Maoiści zatrzymali 4 Polaków, którzy szli w rejon Mount Everestu (było o tym głośno w mediach tzn. o tej czwórce Polaków, co to pożałowali Maoistom paru dolarów, więc pewnie większość z Was o tym zajściu słyszała. No ale Maoiści nie są niczym dziwnym, więc to nie o nich temat).
Powracając do dziecka...
Ważyło dwa kilogramy i zmarło pół godziny po porodzie, po przewiezieniu do szpitala w Charikot. Miało długi tułów, długie ręce, dużą okragłą głowę z dużymi oczami, przypominało trochę E.T.. Wiadomość o "jakimś dziwnym dziecku" przyniesionym przez matkę do szpitala rozniosła się po Charikot lotem błyskawicy, co przywiodło tam setki gapiów. Było to o tyle natrętne, że opanowaniem tłumu musiała zająć się policja.
http://www.kantipuronline.com/photos/ho ... zzare2.jpg
Żródło: Kantipur online
Może ktoś się czasem natknie na coś takiego dziwnego, nietypowego, trudnego do wyjaśnienia, a przy okazji wartego uwagi.
~~Dziwne dziecko
29 marca br. zupełnie zdrowa kobieta o nazwisku Suntali Karki, mająca już dwoje zdrowych/normalnych dzieci, po zupełnie normalnej 9 miesięcznej ciąży, bez żadnych komplikacji, urodziła... dość dziwne dziecko (na zdj.)
http://www.kantipuronline.com/photos/ho ... izzare.jpg
Rzecz miała miejsce w Charikot, jest to miejscowość która leży w dystrykcie Dolakha (Nepal) - czyli w dokładnie tym samym miejscu, w którym dwa dni wcześniej (27 marca) Maoiści zatrzymali 4 Polaków, którzy szli w rejon Mount Everestu (było o tym głośno w mediach tzn. o tej czwórce Polaków, co to pożałowali Maoistom paru dolarów, więc pewnie większość z Was o tym zajściu słyszała. No ale Maoiści nie są niczym dziwnym, więc to nie o nich temat).
Powracając do dziecka...
Ważyło dwa kilogramy i zmarło pół godziny po porodzie, po przewiezieniu do szpitala w Charikot. Miało długi tułów, długie ręce, dużą okragłą głowę z dużymi oczami, przypominało trochę E.T.. Wiadomość o "jakimś dziwnym dziecku" przyniesionym przez matkę do szpitala rozniosła się po Charikot lotem błyskawicy, co przywiodło tam setki gapiów. Było to o tyle natrętne, że opanowaniem tłumu musiała zająć się policja.
http://www.kantipuronline.com/photos/ho ... zzare2.jpg
Żródło: Kantipur online


Hmmmm ciekawe ciekawe ale skoro taka sensacja to czemu nie podano ją w tv <Treść usunięta przez moderatora>
Ale temat ciekawy lubie czytac takie tajemnicze rzeczy
. Swiąt kryje tyle tajemnic
. Jestem fanem X-files :).Jak cosik ciekawego znajde na pewno sie z wami podzielę
.
Ale temat ciekawy lubie czytac takie tajemnicze rzeczy
http://michalkrawiec.iportfolio.pl/
NASZ PIERWSZY TANIEC NA WESELU :)
http://www.youtube.com/watch?v=cEQN4965I4A
It's all for love L.O.V.E
NASZ PIERWSZY TANIEC NA WESELU :)
http://www.youtube.com/watch?v=cEQN4965I4A
It's all for love L.O.V.E
Sensacją to było w miejscu gdzie się to dziecko urodziło i ogólnie w Nepalu nie w Polsce. W Polsce mało kto wie co to za kraj ten Nepal, nie mówiąc już o tym, żeby jakieś szersze grono Polaków wiedziało, co się w nim dzieje.tancerz pisze:Hmmmm ciekawe ciekawe ale skoro taka sensacja to czemu nie podano ją w tv (...)
Sorry, ale ja nie rozumiem co w tym śmiesznego. Oczywiście, że jest to jak najbardziej prawdziwa historia. Ludzie rodzą się z różnymi zniekształceniami. To dziecko było chore na anencephaly (to się nazywa po polsku bezmózgowie albo wrodzony brak półkul mózgowych). Dla tej kobiety urodzenie takiego dziecka na pewno nie było niczym zabawnym :l .<Treść usunięta przez moderatora>


Hmm z tawrzy a szczególnie oczy wyglądaja jak u żaby.Jakby dziecko było pół żabą pół człowiekiem.Nie potrafie w żaden sposób zinterpretowac tego co zobaczyłem.Nachodza mnie rózne myśli.Jak to mozliwe by Bóg dopuszczał do tego by rodziły sie takie chore dzieci.Nie potrafię tez jednoznacznie się okreslić jak ja bym zareagował gdyby urodziło mi sie takie dzieciątko.Do domu dziecka bym nie oddał,i myśle że starałbym się zapewnic mu w miare normalne życie w tej jego całej odmienności.Nie wiem tez ile to dziecko by żyło na świecie ale przez ten czas dałbym mu chyba całe swoje serce.Skoro potrafie pocałowąc żabe to tego dziecka tez raczej bym się nie brzydził.
Ale moge sobie jedynie tylko gdybać.Tak naprawde nikt z nas nie ma 100% pewności co by poczynił w takiej sytuacji.
Ale moge sobie jedynie tylko gdybać.Tak naprawde nikt z nas nie ma 100% pewności co by poczynił w takiej sytuacji.
No na 100% to moze nie... Ale na bank nie zrobiłabym z Tym dzieckiem, tego, co zrobili Ci ludzie...
Jak mozna włożyć dziecko do byle jakiej miednicy i wyjść na ulice i się tak chwalić... To strasznie przykre i niemiłe.... Nie wiem czy matka takiego dzicka suie czieszyła czy nie, czy pokochała je czy nie.... ale cokolwiek myślała.... jeżeli jest matką już 2 dzieci to... No.... Nie wiem jak przelać to co myślę na klawiaturkę, ale nie powinna się zgadzać na takie traktowanie dziecka... bo obojętnie, jakby na to nie patrzeć, jest ono stworzeniem od Boga... nie?
Jak mozna włożyć dziecko do byle jakiej miednicy i wyjść na ulice i się tak chwalić... To strasznie przykre i niemiłe.... Nie wiem czy matka takiego dzicka suie czieszyła czy nie, czy pokochała je czy nie.... ale cokolwiek myślała.... jeżeli jest matką już 2 dzieci to... No.... Nie wiem jak przelać to co myślę na klawiaturkę, ale nie powinna się zgadzać na takie traktowanie dziecka... bo obojętnie, jakby na to nie patrzeć, jest ono stworzeniem od Boga... nie?
'Dance for yourself, if someone understands good. If not then no matter, go right on doing what you love.'
* Louis Horst
* Louis Horst
Okropne Okropne to jest po prostu OKROPNE!!!!!!NIe wiem jak Bóg mógł do czegoś takiego dopuścić!!!!!!
Gdy bym ja urodził takie dziecko bał bym sie reakcji ludzi na ulicy i w świecie i wiem ,że takie dziecko nigdy nie mogło by bawić sie ,dorastać,uczyć sie jak inne dzieci.Ale mimo to starał bym sie zapewnić mu jak największy dobrobyt.
Kiedy widze to dziecko Przypomina mi sie film:"Elephant Man"(człowiek słoń)
w którym istniała podobna sytuacja:
Joseph Carey Merrick urodził sie 5 sierpnia 1862 r.Posiadał bardzo zdeformowaną twarz co wykorzystał szef cyrku.Przedstawiał Merrick'a jako dziwoląga zwanego człowiekiem słoniem.Dr Frederick Treves Spaceruąc wszedł do tego cyrku i zobaczył Człowieka słonia po czym udało mu sie go "Wykupić".Zabrał go na szpitala i zaczą go badać.Okazało sie ,że Joseph buł utrzymywany w karygodnych warunkach.Z czasem Frederick odkrył u Merrick'a wrażliwą i niesamowitą osobe...Joseph Carey Merrick zmarł w wieku 27.Był to 11 kwietnia 1890 w Royal London Hospital.
PS:ta historia wydarzyła sie naprawde
Gdy bym ja urodził takie dziecko bał bym sie reakcji ludzi na ulicy i w świecie i wiem ,że takie dziecko nigdy nie mogło by bawić sie ,dorastać,uczyć sie jak inne dzieci.Ale mimo to starał bym sie zapewnić mu jak największy dobrobyt.
Kiedy widze to dziecko Przypomina mi sie film:"Elephant Man"(człowiek słoń)
w którym istniała podobna sytuacja:
Joseph Carey Merrick urodził sie 5 sierpnia 1862 r.Posiadał bardzo zdeformowaną twarz co wykorzystał szef cyrku.Przedstawiał Merrick'a jako dziwoląga zwanego człowiekiem słoniem.Dr Frederick Treves Spaceruąc wszedł do tego cyrku i zobaczył Człowieka słonia po czym udało mu sie go "Wykupić".Zabrał go na szpitala i zaczą go badać.Okazało sie ,że Joseph buł utrzymywany w karygodnych warunkach.Z czasem Frederick odkrył u Merrick'a wrażliwą i niesamowitą osobe...Joseph Carey Merrick zmarł w wieku 27.Był to 11 kwietnia 1890 w Royal London Hospital.
PS:ta historia wydarzyła sie naprawde

~~Dziwne dziecko
Ciekawa a zarazem dramatyczna historia.
1. Myślę że większość Polaków mniej więcej potrafi zlokalizować Nepal – przynajmniej kierunek. Myślę też że większość Polaków nie ma bladego pojęcia co dzieje się obecnie na np. Węgrzech.
2. News był dobry, ciekawy i szokujący, dobry dziennikarz historię i położenie danego kraju opowie w 4 zdaniach, aby móc sprzedać wiadomość.
P.S.
Kiedyś był na Discovery fajny program o dziecku wilku – (?) Rzecz miała miejsce w 18/19 w., dziecko wychował las, trzeba by obejrzeć ten program by zobaczyć jak organizm ludzki potrafi zdziczeć. Nawiązano też do teraźniejszości. W latach 90 zachodni naukowcy znaleźli podobne dziecko na Ukrainie – wychowane przez psy. Warczało, piło wodę z kałuży, oddawało mocz podnosząc nogę i oblewając koła samochodów. Co najbardziej szokujące błąkało się z tymi psami po jednym z Ukraińskich osiedli. Jego mieszkańcy przywykli do widoku chłopca chodzącego na czworaka i chłepczącego wodę z kałuży nie reagując na to szczególnie i nie informując żadnych służb.
Ciekawa a zarazem dramatyczna historia.
Myślę że to kiepskie wytłumaczenie.SUNrise pisze: Sensacją to było w miejscu gdzie się to dziecko urodziło i ogólnie w Nepalu nie w Polsce. W Polsce mało kto wie co to za kraj ten Nepal, nie mówiąc już o tym, żeby jakieś szersze grono Polaków wiedziało, co się w nim dzieje.
1. Myślę że większość Polaków mniej więcej potrafi zlokalizować Nepal – przynajmniej kierunek. Myślę też że większość Polaków nie ma bladego pojęcia co dzieje się obecnie na np. Węgrzech.
2. News był dobry, ciekawy i szokujący, dobry dziennikarz historię i położenie danego kraju opowie w 4 zdaniach, aby móc sprzedać wiadomość.
Co w tym dziwnego? Bóg jest wszechmocny a nie wszechdobry. Karał, karze i będzie karał. Przypisuje sobie też prawo do narażania nas na cierpienie, raju mamy zakosztować po śmierci, na ziemi nie koniecznie.Xscape pisze: Jak to mozliwe by Bóg dopuszczał do tego by rodziły sie takie chore dzieci.
Nie widzę logicznego sensu. Żaba co najwyżej może się przeistoczyć w księcia a nie w królewnę. Może zacznij całować truposzki.Xscape pisze:Skoro potrafie pocałowąc żabe to tego dziecka tez raczej bym się nie brzydził..
To inna kultura, trzeba to uwzględnić. Może to rytuał pogrzebowy, może upublicznienie znaku od boga, a może… Okoliczności nie znamy. Możliwe że w tym momencie to dziecko było już martwe.Anitka pisze:No na 100% to moze nie... Ale na bank nie zrobiłabym z Tym dzieckiem, tego, co zrobili Ci ludzie...
P.S.
Kiedyś był na Discovery fajny program o dziecku wilku – (?) Rzecz miała miejsce w 18/19 w., dziecko wychował las, trzeba by obejrzeć ten program by zobaczyć jak organizm ludzki potrafi zdziczeć. Nawiązano też do teraźniejszości. W latach 90 zachodni naukowcy znaleźli podobne dziecko na Ukrainie – wychowane przez psy. Warczało, piło wodę z kałuży, oddawało mocz podnosząc nogę i oblewając koła samochodów. Co najbardziej szokujące błąkało się z tymi psami po jednym z Ukraińskich osiedli. Jego mieszkańcy przywykli do widoku chłopca chodzącego na czworaka i chłepczącego wodę z kałuży nie reagując na to szczególnie i nie informując żadnych służb.
Oj Błażej Błażej,kiedys to jeszcze miałeś ciekawsze poczucie humoru a teraz??Dla Ciebie wszystko jest albo czarne albo białe........zero kolorów.Wszytko traktujesz tak na poważnie ?? A skąd wiesz że żaba tylko w księcia się przeistacza...??Powiedziała Ci to??Xscape napisał:
Skoro potrafie pocałowąc żabe to tego dziecka tez raczej bym się nie brzydził..
Nie widzę logicznego sensu. Żaba co najwyżej może się przeistoczyć w księcia a nie w królewnę. Może zacznij całować truposzki.
THRILLER, naprawdę zupełnie nie to miałam na myśli. Bo również jestem pewna, że 99,99% Polaków /wyłączając niemowlęta i kilkuletnie dzieci/ potrafi bez przeszkód zlokalizować na mapie Nepal.THRILLER pisze:Myślę że większość Polaków mniej więcej potrafi zlokalizować Nepal - przynajmniej kierunek.
Ale nie ma to nic wspólnego z tym tematem, więc nie będę tej kwestii dalej rozstrząsać.
Szokujące było w tym wszystkim tylko to, że lekarze z tego szpitala wynieśli to dziecko w misce przed szpital, by pokazać je zgromadzonym ludziom. Takie zachowanie jest szokujące nie tylko dla nas, ale też i dla samych Nepalczyków. Oni wszyscy (cywilizowani Nepalczycy mieszkający w większych miastach jak Pokhara czy Kathmandu) byli tą sytuacją bardzo zdegustowani i źli, że do czegoś takiego w ich kraju doszło. No, ale trzeba wiedzieć, że większość ludzi dorosłych w pobliskich Charikot wioskach to analfabeci /bo dzieci przynajmniej chodzą do szkoły/, których wiedza medyczna wciąż niestety często jest na poziomie średniowiecza.THRILLER pisze:News był dobry, ciekawy i szokujący
Zatem w ramach rozwiązania tej historii.Paweł pisze:ciekawe co na to naukowcy??
Lekarze są zgodni co do tego, że dziecko było chore na anencephalię (bezmózgowie) (kliknij na Xsenomed ).
Tak w skrócie...
Anencephaly/Bezmózgowie/ - jest najcięższą wadą rozwojową centralnego systemu nerwowego. Polegającą na częściowym lub całkowitym braku mózgu oraz braku kości czaszki. Dzieci z tą wadą umierają jeszcze przed porodem lub wkrótce po nim, gdyż są niezdolne do życia poza organizmem matki (dziecko o którym w tym topicu mowa zmarło 30 min. po porodzie. Wtedy gdy je wyniesiono pokazać ludziom, już oczywiście nie żyło).
W około połowie przypadków bezmózgowie występuje łącznie z rozszczepem kręgosłupa. Wada jest spowodowana niezamknięciem cewy nerwowej w jej przednim odcinku. Czyli tak jakby głowa/mózg zlewa się z kręgosłupem (kliknij).
Częstość występowania w populacji polskiej wynosi 0,75 na 1000 urodzeń, natomiast (w porównaniu) w Wielkiej Brytanii dochodzi do 10 na 1000. Więc jak się okazuje, takich dzieci na świecie rodzi się tysiące, dlatego nie dziwię się, że media z tego "nepalskiego przypadku" nie zrobiły żadnej sensacji. Wygląd tego dziecka był sensacją jedynie dla ludzi tam zgromadzonych i dla (?) tamtejszych lekarzy. Gdyby lekarze z tamtego szpitala wiedzieli z czym/jaką chorobą mają do czynienia, to zapewne nigdy nie doszłoby do takiej sytuacji, czyli wyniesienia tego dziecka przed szpital i pokazania go ludziom
W necie po wpisaniu do wyszukiwarki hasła "anencephaly" można zobaczyć setki różnych zdjęć dzieci urodzonych z tą chorobą. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to w ramach edukacji może sobie tego poszukać, ja z przyczyn oczywistych nie będę ich tu pokazywać.
Tym samym pierwszą "dziwną historię" uznaję za rozwiązaną. Jak się okazuje, nie była wcale taka dziwna, tylko wiedzy medycznej brakowało.


Też coś mam! :), trochę już nieaktualne, ale moim zdaniem bardzo
interesujący przypadek.
Niżej tłumaczenie artykułu z BBC
http://news.bbc.co.uk/2/hi/south_asia/4479240.stm#
Naukowcy badają sprawę nepalskiego chłopca - Buddy.
Katmandu, Nepal
Medytujący nastoletni chłopiec z południowo-centralnego Nepalu skupia na
sobie uwagę naukowców. Do miejsca, gdzie medytuje pod drzewem, przybywają
ogromne tłumy. Jego niezwykła medytacja trwa już 6 miesięcy. Chłopiec
coraz częściej jest określany Reinkarnacją Buddy.
Naukowcy zastanawiają się nad tym, jak zbadać go bez zakłócania jego
medytacji. Przyjaciele, rodzina i starszyzna twierdzą, że Ram Bahadur
Bamjan medytuje już bez wody przez sześć miesięcy i nie przestanie
medytować przez kolejne sześć lat do czasu, kiedy dozna oświecenia. Tam
było w przypadku prawdziwego Buddy. Siddartha Gautam, który według
przekazów osiągnął Mahanirwanę i stał się Buddą , urodził się w 560 r
przed nasza erą. Jego dojście do „oświecenia” przebiegało w
bardzo podobny sposób, a więc zaczął medytację pod drzewem, z jego czoła
także miało bić światło (tak twierdzą świadkowie, którzy widzieli
rozświetlone czoło Rama Bamjana!). Buddę także miał ukąsić wąż i podobnie
– jak w przypadku Rama Bamjana – nic mu się nie stało. Jeżeli
chłopiec będzie faktycznie szedł śladami Buddy, powinien osiągnąć pełnię
mocy za ok. pół roku. Wtedy będzie mógł po prostu wszystko –
łącznie
z „przenoszeniem gór z miejsca na miejsce”. Tym razem będzie
się to działo na oczach miliardów ludzi na całym świecie, gdyż największe
stacje telewizyjne już zapowiadają umieszczenie tam swoich wozów
transmisyjnych. BBC podało kilka nowych, ciekawych okoliczności
związanych
z wydarzeniami w Nepalu.
Czy Rama Bamjan słabnie?
Sława nastolatka szybko zaczęła się rozprzestrzeniać i ludzie wokół
wioski
Ratanapuri w okręgu Bara zaczynają tworzyć prowizoryczne obozowisko. 15
letni Bamjan cały czas siedzi pod drzewem w tradycyjnej pozycji Buddy ze
skrzyżowanymi nogami. Oczy Bamjan”a są zamknięte, a jego ciało
mocno
opasane chustą. Włosy chłopca są już tak długie, że prawie zasłaniają mu
oczy. Niektórzy mieszkańcy wioski mówią, że zaczyna słabnąć. Kiedy jednak
analizowaliśmy film z Nepalu twarz chłopca w żaden sposób nie pokazuje
efektu niedożywienia, co wydaje się nie potwierdzać informacji o jego
osłabieniu. Wielu ludzi zaczyna go uważać za inkarnację Buddy. Drzewo
pokrywają girlandy, a powietrze przenika zapach kadzideł. Powstają
prowizoryczne sklepiki , ludzie poruszeni widokiem nieruchomego chłopca
pod drzewem dają datki w postaci gotówki.
- Prawie 500 tys. Rupii (7 tys. dolarów) jest zdeponowanych w banku przez
pielgrzymów – mówi Prajapati Korala, przewodniczący lokalnej
administracji rządzącej. To kwota niezależna od datków dawanych wprost
przez odwiedzających.
Lokalna społeczność stworzyła komitet kontrolujący to, czy Bamjan ma
dobre
warunki do medytacji i stara się ograniczyć dostęp do niego
odwiedzających,
aby nie przeszkodzić chłopcu w medytacji.
Najczęściej zadawane pytanie: czy chłopiec pozostaje w takiej pozycji i
medytuje nawet w nocy? Czy nie je i nie pije w ogóle? Niektórzy mówią, że
nie je niczego od czasu rozpoczęcia swojej medytacji pod drzewem. Są
jednak i tacy, którzy zdemaskowali ten fenomen jako oszustwo. Uważają
oni,
że chłopiec spożywa od samego początku przypominający mleko płyn z
korzeni
drzewa, pod którym zasiada.
Naukowcy są w szoku
Większość ludzi może żyć bez jedzenia przez kilka tygodni, ich ciało
korzysta wówczas z zapasów tłuszczu i białka zgromadzonych przez ich
własny organizm. Ale przeciętny człowiek może przeżyć bez wody tylko 3-4
dni. Najbardziej wytrwali – nawet dziesięć.
Piewcy świętych i ascetów często opisywali ich nadzwyczajna moc
polegającą
na wytrzymywaniu bez jedzenia i picia przez dłuższy czas, ale takie
przypadki nigdy nie były przedmiotem naukowych badań.
Mieszkańcy okręgu Bara zwrócili się z prośba do administracji o ustalenie
prawdy. „Zgadzamy się na przeprowadzenie na nim badań
naukowych” - powiedział członek miejscowej administracji pan
Korala.
Wyzwaniem jest przeprowadzenie badań tak, by nie dotykać chłopca. Pan
Korala powiedział naukowcom z Królewskiej Nepalskiej Akademii Nauki i
Technologii , żeby ustalili sposób, w jaki mają być przeprowadzone
badania
tego przypadku. Ma to się odbyć w sposób „odpowiedzialny”.
Na razie trwają spory, jak to zrobić. Wiadomo, że trzeba ustalić
przynajmniej to, czy chłopiec spożywa w nocy posiłki. Drzewo jest
nieoświetlone i hipotetycznie jest możliwe, że w ciemności chłopiec spija
płyn, który wydziela drzewo. Nikt jednak nie jest w stanie powiedzieć,
czy
ten płyn jest w ogóle nadający się do spożycia i czy w ogóle to drzewo go
wydziela.
- W końcu naukowcy będą mogli się przekonać, czy chłopiec medytuje cała
noc, czy nie -powiedział Deekpal Chaudhary, lokalny sprzedawca
kadzidełek.
Podróż do klasztoru
Rodzina Bamjan’a mówi, że nie ma pojęcia, co się dzieje z chłopcem.
Jego matka zemdlała, kiedy odkryła, jaką medytacją rozpoczął jej syn.
- Czasem idę go odwiedzić, ale nie rozmawia ze mną - mówi Maya Devi
Tamang
- Nie mam pojęcia co się z nim stanie, ale wiem, ze Bóg mu pomoże.
Matka Buddy również miała na imię Maya Devi, co podkreślają zwolennicy
teorii, że Bamjan jest inkarnacją Buddy. Ciekawe są także informacje
dotyczące wcześniejszego życia chłopca. Rodzina twierdzi, ze Bamjan
różnił
się wyraźnie od jego pozostałych 4 braci. Twierdza, że nie mówił wiele i
trzymał się na uboczu.
- Nigdy nie tknął alkoholu - mówił jego nauczyciel ze szkoły podstawowej,
Saldem Lala. Krewni i sąsiedzi mówią, że Bamjan podjął medytacje po
powrocie z Lumbini, gdzie urodził się Budda i gdzie znajduje się klasztor
w Pokhara w Nepalu i Dehradun w Indiach.
Przyjaciele i kuzyni Prem Lama pamiętają Bamjan`a mówiącego, ze nie chce,
żeby ludzie nazywali go Buddą, kiedy osiągnął dopiero wstępne oświecenie.
Bamjan przemówil tylko kilka razy od czasu rozpoczęcia medytacji.
Wąż ukąsił chłopca dwukrotnie, ostatni raz stało się to na początku
października.
- Bamjan odebrał ten incydent jako jego kolejny test , który musi zdać
– powiedział Prem Lama obserwujący historię medytującego chłopca od
samego początku.
W pierwszej próbie również został ukąszony przez węża w trzy miesiące po
tym, jak zaczął medytować. Drugi epizod ukąszenia spowodował jeszcze
większe zaciekawienie mediów. Tuż po tym, jak ukąsił go wąż, Bamjan
powiedział otaczającym miejsce medytacji ludziom, ze musi poprosić o
rozpostarcie zasłony wokół niego.
- Po krócej niż tygodniu, poprosił nas o zabranie zasłony - powiedział
Prem Lama. Teraz próbujemy odsłonić inną kurtynę otaczająca
Bamjan’a
– przyszedł czas na naukowców. Do Nepalu z całego świata napływają
kolejni naukowcy starający się na własne oczy przekonać, czy taki fenomen
jest możliwy.
- - -
z tego co słyszałam, nie wiadomo gdzie jest i co dzieje się z tym chłopcem
w tej chwili. Zniknął w marcu, kiedy to w miejscu w którym medytował
wybuchł tajemniczy ogień, niedalego obok drzewa leżało jego ubranie, ale
samego chłopca nikt go do dnia dzisiejszego nie widział. Mówi się, że
został porwany (siłą zabrany przez nepalskie służby bezpieczeństwa gdyż
obawiali się, że duża część pieniędzy, które zostawiali na miejscu
pielgrzymi wędruje do kieszeni maoistów, ale to tylko przypuszczenia...)
http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/south_asia/4824530.stm
http://www.kantipuronline.com/kolnews.php?nid=67938
interesujący przypadek.
Niżej tłumaczenie artykułu z BBC
http://news.bbc.co.uk/2/hi/south_asia/4479240.stm#
Naukowcy badają sprawę nepalskiego chłopca - Buddy.
Katmandu, Nepal
Medytujący nastoletni chłopiec z południowo-centralnego Nepalu skupia na
sobie uwagę naukowców. Do miejsca, gdzie medytuje pod drzewem, przybywają
ogromne tłumy. Jego niezwykła medytacja trwa już 6 miesięcy. Chłopiec
coraz częściej jest określany Reinkarnacją Buddy.
Naukowcy zastanawiają się nad tym, jak zbadać go bez zakłócania jego
medytacji. Przyjaciele, rodzina i starszyzna twierdzą, że Ram Bahadur
Bamjan medytuje już bez wody przez sześć miesięcy i nie przestanie
medytować przez kolejne sześć lat do czasu, kiedy dozna oświecenia. Tam
było w przypadku prawdziwego Buddy. Siddartha Gautam, który według
przekazów osiągnął Mahanirwanę i stał się Buddą , urodził się w 560 r
przed nasza erą. Jego dojście do „oświecenia” przebiegało w
bardzo podobny sposób, a więc zaczął medytację pod drzewem, z jego czoła
także miało bić światło (tak twierdzą świadkowie, którzy widzieli
rozświetlone czoło Rama Bamjana!). Buddę także miał ukąsić wąż i podobnie
– jak w przypadku Rama Bamjana – nic mu się nie stało. Jeżeli
chłopiec będzie faktycznie szedł śladami Buddy, powinien osiągnąć pełnię
mocy za ok. pół roku. Wtedy będzie mógł po prostu wszystko –
łącznie
z „przenoszeniem gór z miejsca na miejsce”. Tym razem będzie
się to działo na oczach miliardów ludzi na całym świecie, gdyż największe
stacje telewizyjne już zapowiadają umieszczenie tam swoich wozów
transmisyjnych. BBC podało kilka nowych, ciekawych okoliczności
związanych
z wydarzeniami w Nepalu.
Czy Rama Bamjan słabnie?
Sława nastolatka szybko zaczęła się rozprzestrzeniać i ludzie wokół
wioski
Ratanapuri w okręgu Bara zaczynają tworzyć prowizoryczne obozowisko. 15
letni Bamjan cały czas siedzi pod drzewem w tradycyjnej pozycji Buddy ze
skrzyżowanymi nogami. Oczy Bamjan”a są zamknięte, a jego ciało
mocno
opasane chustą. Włosy chłopca są już tak długie, że prawie zasłaniają mu
oczy. Niektórzy mieszkańcy wioski mówią, że zaczyna słabnąć. Kiedy jednak
analizowaliśmy film z Nepalu twarz chłopca w żaden sposób nie pokazuje
efektu niedożywienia, co wydaje się nie potwierdzać informacji o jego
osłabieniu. Wielu ludzi zaczyna go uważać za inkarnację Buddy. Drzewo
pokrywają girlandy, a powietrze przenika zapach kadzideł. Powstają
prowizoryczne sklepiki , ludzie poruszeni widokiem nieruchomego chłopca
pod drzewem dają datki w postaci gotówki.
- Prawie 500 tys. Rupii (7 tys. dolarów) jest zdeponowanych w banku przez
pielgrzymów – mówi Prajapati Korala, przewodniczący lokalnej
administracji rządzącej. To kwota niezależna od datków dawanych wprost
przez odwiedzających.
Lokalna społeczność stworzyła komitet kontrolujący to, czy Bamjan ma
dobre
warunki do medytacji i stara się ograniczyć dostęp do niego
odwiedzających,
aby nie przeszkodzić chłopcu w medytacji.
Najczęściej zadawane pytanie: czy chłopiec pozostaje w takiej pozycji i
medytuje nawet w nocy? Czy nie je i nie pije w ogóle? Niektórzy mówią, że
nie je niczego od czasu rozpoczęcia swojej medytacji pod drzewem. Są
jednak i tacy, którzy zdemaskowali ten fenomen jako oszustwo. Uważają
oni,
że chłopiec spożywa od samego początku przypominający mleko płyn z
korzeni
drzewa, pod którym zasiada.
Naukowcy są w szoku
Większość ludzi może żyć bez jedzenia przez kilka tygodni, ich ciało
korzysta wówczas z zapasów tłuszczu i białka zgromadzonych przez ich
własny organizm. Ale przeciętny człowiek może przeżyć bez wody tylko 3-4
dni. Najbardziej wytrwali – nawet dziesięć.
Piewcy świętych i ascetów często opisywali ich nadzwyczajna moc
polegającą
na wytrzymywaniu bez jedzenia i picia przez dłuższy czas, ale takie
przypadki nigdy nie były przedmiotem naukowych badań.
Mieszkańcy okręgu Bara zwrócili się z prośba do administracji o ustalenie
prawdy. „Zgadzamy się na przeprowadzenie na nim badań
naukowych” - powiedział członek miejscowej administracji pan
Korala.
Wyzwaniem jest przeprowadzenie badań tak, by nie dotykać chłopca. Pan
Korala powiedział naukowcom z Królewskiej Nepalskiej Akademii Nauki i
Technologii , żeby ustalili sposób, w jaki mają być przeprowadzone
badania
tego przypadku. Ma to się odbyć w sposób „odpowiedzialny”.
Na razie trwają spory, jak to zrobić. Wiadomo, że trzeba ustalić
przynajmniej to, czy chłopiec spożywa w nocy posiłki. Drzewo jest
nieoświetlone i hipotetycznie jest możliwe, że w ciemności chłopiec spija
płyn, który wydziela drzewo. Nikt jednak nie jest w stanie powiedzieć,
czy
ten płyn jest w ogóle nadający się do spożycia i czy w ogóle to drzewo go
wydziela.
- W końcu naukowcy będą mogli się przekonać, czy chłopiec medytuje cała
noc, czy nie -powiedział Deekpal Chaudhary, lokalny sprzedawca
kadzidełek.
Podróż do klasztoru
Rodzina Bamjan’a mówi, że nie ma pojęcia, co się dzieje z chłopcem.
Jego matka zemdlała, kiedy odkryła, jaką medytacją rozpoczął jej syn.
- Czasem idę go odwiedzić, ale nie rozmawia ze mną - mówi Maya Devi
Tamang
- Nie mam pojęcia co się z nim stanie, ale wiem, ze Bóg mu pomoże.
Matka Buddy również miała na imię Maya Devi, co podkreślają zwolennicy
teorii, że Bamjan jest inkarnacją Buddy. Ciekawe są także informacje
dotyczące wcześniejszego życia chłopca. Rodzina twierdzi, ze Bamjan
różnił
się wyraźnie od jego pozostałych 4 braci. Twierdza, że nie mówił wiele i
trzymał się na uboczu.
- Nigdy nie tknął alkoholu - mówił jego nauczyciel ze szkoły podstawowej,
Saldem Lala. Krewni i sąsiedzi mówią, że Bamjan podjął medytacje po
powrocie z Lumbini, gdzie urodził się Budda i gdzie znajduje się klasztor
w Pokhara w Nepalu i Dehradun w Indiach.
Przyjaciele i kuzyni Prem Lama pamiętają Bamjan`a mówiącego, ze nie chce,
żeby ludzie nazywali go Buddą, kiedy osiągnął dopiero wstępne oświecenie.
Bamjan przemówil tylko kilka razy od czasu rozpoczęcia medytacji.
Wąż ukąsił chłopca dwukrotnie, ostatni raz stało się to na początku
października.
- Bamjan odebrał ten incydent jako jego kolejny test , który musi zdać
– powiedział Prem Lama obserwujący historię medytującego chłopca od
samego początku.
W pierwszej próbie również został ukąszony przez węża w trzy miesiące po
tym, jak zaczął medytować. Drugi epizod ukąszenia spowodował jeszcze
większe zaciekawienie mediów. Tuż po tym, jak ukąsił go wąż, Bamjan
powiedział otaczającym miejsce medytacji ludziom, ze musi poprosić o
rozpostarcie zasłony wokół niego.
- Po krócej niż tygodniu, poprosił nas o zabranie zasłony - powiedział
Prem Lama. Teraz próbujemy odsłonić inną kurtynę otaczająca
Bamjan’a
– przyszedł czas na naukowców. Do Nepalu z całego świata napływają
kolejni naukowcy starający się na własne oczy przekonać, czy taki fenomen
jest możliwy.
- - -
z tego co słyszałam, nie wiadomo gdzie jest i co dzieje się z tym chłopcem
w tej chwili. Zniknął w marcu, kiedy to w miejscu w którym medytował
wybuchł tajemniczy ogień, niedalego obok drzewa leżało jego ubranie, ale
samego chłopca nikt go do dnia dzisiejszego nie widział. Mówi się, że
został porwany (siłą zabrany przez nepalskie służby bezpieczeństwa gdyż
obawiali się, że duża część pieniędzy, które zostawiali na miejscu
pielgrzymi wędruje do kieszeni maoistów, ale to tylko przypuszczenia...)
http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/south_asia/4824530.stm
http://www.kantipuronline.com/kolnews.php?nid=67938
Odkopałam temat, bo jakoś mi najbardziej pasował.
Acz ja tylko z jednym zdjęciem, zrobionym przez rodziców w te Święta w Zakopanem.

Dwie niemal pionowe tęcze (fragmenty okrągłej tęczy zapewne...) i potrójne słońce
Rozmawiali z jakimś poznanym pilotem i on mówił, że czasami jak lata, to widzi właśnie takie wieeelkie okrągłe tęcze. Jak widać piechotni Ziemianie też mają szansę coś takiego zobaczyć :)
Acz ja tylko z jednym zdjęciem, zrobionym przez rodziców w te Święta w Zakopanem.

Dwie niemal pionowe tęcze (fragmenty okrągłej tęczy zapewne...) i potrójne słońce
Rozmawiali z jakimś poznanym pilotem i on mówił, że czasami jak lata, to widzi właśnie takie wieeelkie okrągłe tęcze. Jak widać piechotni Ziemianie też mają szansę coś takiego zobaczyć :)