Poczatkowo chcialam napisac w tytule posta "Andreas z Nicei", ale na dobra sprawe nie jest on wystarczajaco zwiazany z tym miastem, zeby go z nim identyfikowac...
Pierwszy raz zobaczylam go 25 marca, poznym popoludniem. W zasadzie, to zobaczyli go moi znajomi i zawolali "O. Jowita, obroc sie, Jackson siedzi".
No to sie odwracam, i faktycznie. Siedzi.

Akurat skonczyl wystep. Ale powiedzial, ze jeszcze bedzie. Wywiedzialam sie o miejsce i czas i..poszlam wreszcie na koncert Michaela Jacksona! Pierwszy raz w zyciu. Yeaaaah.
Jako ze bylam pierwsza, zajelam sobie najlepsze miejsce. Na kuble na smieci. No malo romantycznie, ale za to dosc wysoko, siedzaco i odpowiednio blisko.
W pewnym sensie bylam tez "za kulisami" podczas przygotowan. No normalnie VIP jestem...

To byl koncert HIStory.
Jak teraz ogladam te zdjecia, to troszke nie jestem pewna ktore sa od ktorego utworu...
Moze w takim razie daje po kolei, jak je robilam. Kolejnosc wykonywanych utworow byla chyba taka sama jak podczas Jacksonowego koncertu. A moze nie?
A wiec...
Od poczatku...



Ogladam sobie koncert ogladam, ale nie jestem jedyna na widowni. W pewnym momencie przyszla jakas banda dzieciakow i zaczela to krzyczec "Michael Jackson", to tanczyc gdzies na boku... Sympatyczni tacy byli...
No i w sumie nie wiem jak i kiedy, ale jeden z nich sie dostal na scene.
I zaczeli tanczyc we dwoje. Tzn Andreas tanczyl, a chlopak staral sie go nasladowac.
Cos mialam wrazenie, ze dzieciak juz troche widzial Michaela, bo plus minus wiedzial co trzeba robic...

No staral sie w kazdym razie...

I potem z kolega...
Swoja droga jak patrze na to zdjecie, to mam wrazenie, ze kazdy jest na innym etapie... Hehhe, troche jak klatki w filmie... Mozna po ich pozycji sie domyslac jaka byla pozycja Andreasa przed chwila... lol

I Andreas juz sam...

I znowu z dzieciakami. Juz Smooth Criminal. Chyba.


Sadzac po dziewczynie, to chyba YANA bylo. Stroje Andreasa nie zawsze odpowiadaja tym Michaelowym, i stad mam czasami problemy z identyfikacja...

A tak na marginesie, to stroje sobie sam robi. Igla, nitka i szyjemy.
Ten zloty z pierwszych zdjec tez sobie sam zrobil. Juz drugi, bo piewszy byl za szeroki. Za to wygodniejszy, bo az tak w nim nie grzalo.
No dobra, zdjecia dalej daje...

A to mloda fanka. Caly czas ogladala koncert pomiedzy pupami swoich opiekunow, ale w pewnym momencie jej zaslonili. Dziewczynka podjela meska decyzje i wyszla z wozka. A ze wozek mial takie zabezpieczenie na brzuszku, to byl to wyczyn nie lada jaki. Ale sie oplacalo. Mogla sobie juw spokojnie ogladac...

I nie tylko ona /no chyba, ze to chlopczyk?/ ogladala koncert z uwaga...

Doszlo nawet do drobnych zamieszek...

Jedno z moich ulubionych. Juz bylo. Daje raz jeszcze.


"Michael placze". Co bardzo zaniepokoilo dziewczynke...

I jeszcze jedno z moich ulubionych...

Dodaje kolejne zdjecia...

Billie Jean. Wtedy jak zauwazylam zatrzymywalo sie najwiecej ludzi. Cos w tym utworze musi byc...

Zastanawialam sie chwile, czy dac to zdjecie, ale jednak daje...
Cos mi sie w nim podoba.
Moze to, ze jest taki sam...

Billie Jean raz jeszcze... Cos mam pomieszane te zdjecia jednak...Troszke.



To na razie tyle fotek Andreasa.
Koncert jak dla mnie byl super.
No i posluchalam sobie okrzykow "Ooo, Michael Jackson" wydawanych przez miejscowa i niemiejscowa ludnosc...
Z roznym akcentem.
Najbardziej podoba mi sie japonska wersja









