Co o tym myslicie?? Przepraszam jeśli temat juz sie przewinął przez forum.
Pozdrawiam

O palybacku już faktycznie trochę dyskutowaliśmy w tym temacie. Chętnie bym się przyłączyła do dyskusji, ale wcześniej już właściwie napisałam co miałam w tej kwestii do napisania. A piszę tego posta, bo chciałam powiedzieć, że bardzo mi się podoba Twoje podejście do sprawyErto1984 pisze:Co o tym myslicie??
i to, że widzę, iż masz świadomość pewnych rzeczy. Ja osobiście nie toleruję i tolerować nigdy nie będę "koncertów" z playbacku nie ważne czy chodzi o koncerty Jacksona czy kogokolwiek innego. Żadne bieganie po scenie nie jest usprawiedliwieniem na tego typu praktykę, żaden szanujący siebie i swoją publiczność artysta nie występuje na scenie kiedy jego głos jest odtwarzany z taśmy. Jeśli ktoś nie ma siły na to, żeby występować i śpiewać na żywo to niech się rozstanie z przemysłem muzycznym, nikt tam nikogo na siłę nie trzyma. Nie sztuką jest nagrać piosenki w studio przy dzisiejszej nowoczesnej technologii, kiedy połowę roboty odwala za ciebie komputer. Sztuką jest wyjść później na scenę i udowodnić, że umie się te piosenki śpiewać, a twój zespół umie je zagrać. Co to za koncerty, kiedy wszystko co słychać to playback. To wygląda tak jakby muzyk robił tournee tylko po to, żeby zarobić kasę najmniejszym z możliwych wysiłków. Jest tak wielu artystów, którzy mają dziś po 60, 70 lat, którzy występują od kilkudziesięciu lat i ciągle śpiewają na scenie swoim głosem i nigdy nie odważyliby się na playback. Nie można traktować na równi tych co śpiewają na żywo z tymi, którzy tego nie robią. 

Nie jest maszyną ale jest muzykiem - wokalistą, a to do czegoś zobowiązuje. Jeżeli masz takie podejście, że nie jest robotem to sobie może śpiewać z playbacku to nie oczekuj, że ludzie tak Jacksona jak i jego fanów będą traktować poważnie. Mogę zacytować mojego kolegę, co zabrzmi złośliwie "Jackson - popowiec o dziewiczym głosie a od pop gwiazdek się przecież wiele nie wymaga oprócz tego żeby ładnie wyglądali i się do wszystkich głupio uśmiechali". Jeżeli ktoś głosi, że playback jest normalny, to nie ma co oczekiwać, że ludzie słuchający trochę innej muzyki aniżeli pop - będą w stanie się do Michaela Jacksona przekonać i uważać go za wielkiego artystę. On kiedyś w latach 80'tych miał wielkie poważanie wśród artystów rockowych i fanów rocka, dziś już tego nie ma, pomyśl dlaczego?whoisit1 pisze:czesc.Mike spiewa z plybacku ,bo nie jest robotem,maSZYNĄ.Pomyśl


Człowieku ,ty nie porownój britney,nsync,garou do michaela .michaEL MA 47 LAT ,A GARU ,TINA NIE WYKONUJĄ TAKICH SKOMPLIKOWANYCH CHOREOGRAFII jak mj.i oprocz tiny są młodsi.jegger skacze nie wygina sie jak mj jak robot tylko skacze...co z was za fani!Erto1984 pisze:Święte słowa :) Artysta przez wielkie A musi spiewać na żywo. Michael podczas swoich tras nie wyglądał na schorowanego człowieka który nie ma siły śpiewać a wprost przeciwnie biegał po scenie jak szalony i wspaniale tańczył, na scenie ije od niego energia , aż widac że kocha to robić. Jednak śpiewanie z playbacku jest dla mnie czymś odpychającym. Koncerty są przez
to sztuczne i jakieś takie...hmm puste. Dla mnie jedyne usprawiedliwienie korzystania z playbacku to własnie jak juz wcześniej wspomniałem żywiołowe efekty choreograficzne... chociaz z drugiej strony sposób wykonywania utworu można dostosować tak aby choreografie i śpiew pogodzic. Jeżeli Mike mógł podczas trasy Bad wykonywac Thrillera , Beat It czy Bad na żywo to mógłby tak robić także później. Playback to po prostu barbarzyństwo w przypadku artysty takiego formatu. Zawsze rozbrajały mnie momenty w których na scene wbiegała Jennifer Batten (?) i wyginała sie do niesamowitych rifów gitarowych chociaz te 'leciały' tak naprawde z taśmy. Albo tancerze LaVelle Smith itp 'śpiewający' do mikrofonów podczas Black Or White czy Medley-ów chociaż nawet w playbacku nie było ich słychać.
Nie irytowało Was takie coś?
Pozdrawiam
tylko że siniatra czy jakis tam inmny piernik nie tanczą tsak zywiołowo jak kingSUNrise pisze:Nie jest maszyną ale jest muzykiem - wokalistą, a to do czegoś zobowiązuje. Jeżeli masz takie podejście, że nie jest robotem to sobie może śpiewać z playbacku to nie oczekuj, że ludzie tak Jacksona jak i jego fanów będą traktować poważnie. Mogę zacytować mojego kolegę, co zabrzmi złośliwie "Jackson - popowiec o dziewiczym głosie a od pop gwiazdek się przecież wiele nie wymaga oprócz tego żeby ładnie wyglądali i się do wszystkich głupio uśmiechali". Jeżeli ktoś głosi, że playback jest normalny, to nie ma co oczekiwać, że ludzie słuchający trochę innej muzyki aniżeli pop - będą w stanie się do Michaela Jacksona przekonać i uważać go za wielkiego artystę. On kiedyś w latach 80'tych miał wielkie poważanie wśród artystów rockowych i fanów rocka, dziś już tego nie ma, pomyśl dlaczego?whoisit1 pisze:czesc.Mike spiewa z plybacku ,bo nie jest robotem,maSZYNĄ.Pomyśl
David Gilmour, Robert Plant, Dawid Bovie, Bono, Mick Jagger, James Hatfield, Frank Sinatra (gdy żył), John Lennon, Paul McCartney, Jim Morrison, Bruce Springsteen, Ozzy Osbourne, Bob Dylan, Axl Rose, Steven Tyler, Michael Stripe, Joe Cocker, Eric Clapton, Billie Joe i mogłabym tak wymieniać do rana - oni wszyscy też nie są maszynami, a jakoś nie potrzebują się niczym wspomagać na scenie. A jeżeli uważasz, że oni na scenie tylko stoją, że nie tańczą nie biegają i nie wypruwają z siebie żył to obejrzyj sobie jakiś koncert Aerosmith, Guns N' Roses, Led Zeppelin czy Green Day lub kogoś jeszcze innego - zobaczysz, że większość rockowych artystów wysila się na scenie dwa razy bardziej niż MJ.
). Tu i tu jest sie bardzo zmęczonym i daje sie z siebie wszystko. Nie za bardzo rozumiem Twój tok myślenia. Uważam sie za wielkiego fana Michaela i to od paru ładnych lat (Thriller-a kupiłem za kieszonkowe w 91 albo 92 roku:)) ale jestem realistą a nie człowiekiem zaslepionym. Playback to żenada!!! (przynajmniej w tak duzym stopniu jak robił to Mike)