Witam was wszystkich (Ania WMJ)
Witam was wszystkich (Ania WMJ)
Bardzo ale to bardzo się cieszę, że do was dołączyłam. Ja jestem fanką MJ od 1984 roku, w którym to rozpoczął się duży przełom w moim życiu. Byłam wtedy szaloną nastolatką i materiałów o Mickey'u było bardzo niewiele. Płyty winylowe przywoziło się z zachodu ( jak ktoś miał możliwość oczywiście). No i ja ciągle liczyłam na to że puszczą Michaela w "Trójce", w "Videotece" lub w "Jarmarku". To były czasy kiedy z trudem zdobywało się Jego plakaty. Ale był tak mi bliski sercu, że aż paliło, ale to było piękne. Zebrało mi się na wspomnienia. A ile znosiłam prześladowań od rodziny i nie tylko za moje "szaleństwo". Wierzcie mi a byłam naprawdę szalona na Jego punkcie. Nie było fan clubów i ogólnie nie było z kim pogadać. Bardzo się cieszę że moge z wami być, no i z powodu urodzin MJ składam wam najgorętsze życzenia i pozdrowienia. Niedługo powrócę do moich wspomnień. Odezwijcie się pa pa
AniaWMJ
AniaWMJ

- raspberry140
- Posty: 95
- Rejestracja: czw, 23 lip 2009, 14:36
- Lokalizacja: Wejherowo ; ))
- wiśnia1994
- Posty: 314
- Rejestracja: sob, 18 lip 2009, 12:58
- wiśnia1994
- Posty: 314
- Rejestracja: sob, 18 lip 2009, 12:58
Dzięki za powitanie, jest mi niezmiernie miło. Żałuje teraz jednej rzeczy, której nie zrobiłam, kiedy Mickey był jeszcze z nami, otóż straciłam bardzo głupio okazję zobaczenia go na Bemowie, choć mój wówczas chłopak chciał mi kupić bilety na koncert, a mi się jakoś nie chciało, no i teraz naprawdę zobaczyłam kogo i ile tak naprawdę straciłam. Sorki, strasznie mi się smutno zrobiło, gdyby można było cofnąć czas....
Och, tyle bym zrobiła żeby go odzyskać.

witaj :)
mój staż jest też dość długi - zaraz po wydaniu BAD. Pamiętam to wszystko o czym piszesz - polowanie w Trójce (Niedźwiedzki i Skolarska), czatowanie na plakaty, plakietki. Należałam do fanclubu - tak był jeden - w Gdańsku (czy Gdyni?). Raz nawet jechałam przez całą Polskę (z mamą, bo małolata byłam) na zlot fanów w Gdyni.
w innym wątku przeczytalam że dzięki MJ skonczylaś anglistykę we Wrocławiu. To niesamowite, bo ja - wlasnie dzięki MJ pokochałam angielski, który wszedł mi dzięki temu do głowy jak w masło. Studiowalam anglistykę własnie we Wrocławiu :) I widzę, że addicted2MJ ma tę samą historię.
pozdrawiam serdecznie
mój staż jest też dość długi - zaraz po wydaniu BAD. Pamiętam to wszystko o czym piszesz - polowanie w Trójce (Niedźwiedzki i Skolarska), czatowanie na plakaty, plakietki. Należałam do fanclubu - tak był jeden - w Gdańsku (czy Gdyni?). Raz nawet jechałam przez całą Polskę (z mamą, bo małolata byłam) na zlot fanów w Gdyni.
w innym wątku przeczytalam że dzięki MJ skonczylaś anglistykę we Wrocławiu. To niesamowite, bo ja - wlasnie dzięki MJ pokochałam angielski, który wszedł mi dzięki temu do głowy jak w masło. Studiowalam anglistykę własnie we Wrocławiu :) I widzę, że addicted2MJ ma tę samą historię.
pozdrawiam serdecznie
I jeszcze ci powiem, że ja w ciągu 1 roku tak nauczyłam się angielskiego, że bez problemu mogłam się porozumiewać w mowie i w piśmie. A dziś dzieci tyle lat się uczą i ciągle go nie umieją- to była dopiero motywacja!!! A teraz wszystko odżyło we mnie, Jego odejście sprawiło,że ciągle się wzruszam i popłakuję
No , ale trzeba żyć dalej .

I jeszcze ci powiem, że ja w ciągu 1 roku tak nauczyłam się angielskiego, że bez problemu mogłam się porozumiewać w mowie i w piśmie. A dziś dzieci tyle lat się uczą i ciągle go nie umieją- to była dopiero motywacja!!! A teraz wszystko odżyło we mnie, Jego odejście sprawiło,że ciągle się wzruszam i popłakuję
No , ale trzeba żyć dalej .





