Fanka ze stażem ;)
Madziu i Asiu, daleko szukać "podniety"... W "another part of me" przez ułamek sekundy kamera idzie na jego tyłeczek. Kurde baby, taki tyłeczek, to już sie długo nigdzie nie trafi. Szkoda tylko, że Michael swój seksapeal wykorzystywał wyłącznie na scenie. Doprowadzał nim do obłędu, ale chyba sam nic z tego nie miał, a szkoda... Zresztą o czym my tu... Tu zbyt dużo dzieci w wieku naszych dzieci, łel,łel,łel

Kochana, ja tak robię zawsze, jak gdzieś jadę - do pracy, do Biedronki - to jest najlepsze jak podjeżdżam na parking i się drę przez okno "Dirty Dianaaaaaa naaah"hanka pisze:jeżdziłam po mieście i mój samochód trząsł się od michaelowych hitów, które włączyłam na maksa i do tego sama się wydzierałam. Okna wszystkie pootwierane i Michael rzadził i rządzi
Zazdroszczę Wam cholernie dziewuchy MJa na żywca, ja miałam 12 lat, kiedy byl na Bemowie, wiec mogłam se pomarzyć
Teraz wszystko nadrabiam, fajnie ze ktoś wymyślił YouTube i DVD
Pozdro
P.S. Tez mam obsesje na punkcie BAD Era


- addicted2MJ
- Posty: 101
- Rejestracja: pt, 28 sie 2009, 23:05
- Lokalizacja: dolnośląskie
dziękuje wszystkim za przywitanie :)
haniu nie wymieniaj przy mnie Another Part of Me, bo nie kontroluję się wtedy
Zwłaszcza oglądając jedno z nagrań LIVE, gdzie biedny i zawstydzony Michael zapina sobie rozporek
I też już się zamknę ze względu na nieletnich na forum
agusiaa_w witamy w klubie fanek BAD ERA :D
haniu nie wymieniaj przy mnie Another Part of Me, bo nie kontroluję się wtedy
agusiaa_w witamy w klubie fanek BAD ERA :D


- addicted2MJ
- Posty: 101
- Rejestracja: pt, 28 sie 2009, 23:05
- Lokalizacja: dolnośląskie
uwierzcie mi, że to APoM to NIC, NIC przy momentach z Come Togetheraddicted2MJ pisze:haniu nie wymieniaj przy mnie Another Part of Me, bo nie kontroluję się wtedyZwłaszcza oglądając jedno z nagrań LIVE, gdzie biedny i zawstydzony Michael zapina sobie rozporek
I też już się zamknę ze względu na nieletnich na forum
![]()
wątek Podniety został zamknięty niestety, ktoś się chyba oburzył, ale nie wiem osochozi, bo bylam wtedy na urlopie. Jak wróciłam to było juz posprzątane. A szkoda.
- addicted2MJ
- Posty: 101
- Rejestracja: pt, 28 sie 2009, 23:05
- Lokalizacja: dolnośląskie
- addicted2MJ
- Posty: 101
- Rejestracja: pt, 28 sie 2009, 23:05
- Lokalizacja: dolnośląskie
To wszystko niesamowite co tu piszesz. Ja jestem fanka Michaela z troche większym stażem bo... to wszystko zaczęło się w moim życiu w dniu 28 czerwca w 1984 roku. Bardzo dokładnie pamiętam tę datę, (chyba lepiej niż datę mojego ślubu...kiedy to było...?). No i tak to się zaczęło. Zaczęło się od dziwnego snu. A miałam wtedy niespełna 15 lat. W śnie tym towarzyszył mi pewien chłopak, ( Michaela jeszcze wtedy nie znałam, no przynajmniej z teledysków, choć z listy trójkowej miałam nagrany Billie Jean i głos Niedźwieckiego przedstawiającego piosenkę). No i wyobraźcie sobie że ten chłopak wywarł na mnie bardzo duże wrażenie, był moim bliskim przyjacielem, zawsze towarzyszył mi w trudnych chwilach czy to w szkole czy przy sprzeczkach z rówieśnikami. Absolutnie nie było mowy o czymś więcej. Prawdziwy przyjaciel. Gdy obudziłam się rano to zastanawiałam się nad moim snem. Myślałam skąd ja znam te twarz? I wtedy przypomniałam sobie, że widziałam go w teledysku z Paulem Mc Cartneyem "Say, say, say" Chociaż kiedy wcześniej w tym samym roku go oglądałam to sobie myślałam "ale dziwny facet, wygląda całkiem jak baba". Zaczęłam pytać znajomych, kim jest ten gościu z teledysku Mc Cartneya. I właśnie wtedy ktoś mi powiedział że to Michael Jackson. No i tak sie zaczęło... przypomniałam sobie,że mam go nagranego z listy przebojów Marka Niedźwieckiego. Nie miałam żadnych innych nagrań tylko owe "Billie Jean" nagrane w 1982 roku. Słuchałam tego w kółko i zachwycałam się Jego pięknym głosem. I właśnie po tym śnie spodobał mi się strasznieeeeee. Nie do opisania. Męczyłam wtedy wszystkich ,żeby dawali mi z gazet jakieś jego zdjęcia i plakaty (a było to trudne, i jakość tych zdjęć była naprawdę kiepska, ale dla mnie one były piękne i do tej pory je mam schowane głęboko w szafie). To były wakacje roku 1984- nie do zapomnienia!!! Tak niesamowicie mocno On wrył sie w moje serce i moją duszę. Kompletnie oszalałam. Taki zwykły chłopak ze snu, jak w 'Say,say" I nie wiedziałam, że to był ON. To właśnie dzięki Niemu skończyłam filologię angielską na Uniwersytecie Wrocławskim, zafascynowałam się kulturą i literaturą amerykańską. ON w wielkim stopniu nadał bieg i kierunek w moim życiu. No, ale niestety dobry Bóg nie dał mi możliwości spotkać sie z Nim. Może kiedyś Tam, gdzie On teraz jest. Muszę Ci powiedzieć, że niewiele osób teraz zna tę moją historię, bo zawsze sie tego wstydziłam. Pamiętają ją tylko ci, którzy byli jej bezpośrednimi świadkami. Zawsze będę Go kochać i raczej nie dam rady go wyrzucić z serca. Pozdrawiam i całuję Cię gorąco.. Napisz do mnie. A tak w ogóle to jaki On był? Pa Ania

- addicted2MJ
- Posty: 101
- Rejestracja: pt, 28 sie 2009, 23:05
- Lokalizacja: dolnośląskie
Aniu... wow...
miłość z 1984 roku to jest coś!
I to wspaniale że przez tyle lat wciąż MJ jest w Twoim życiu!
wiedziałaś w kim się zakochać, bo w Say Say Say Michael wygląda bosko
I absolutnie nie ma się co wstydzić tej Twojej historii bo jest piękna i MJ na pewno byłby wzruszony!
A tak w ogóle to mamy ze sobą coś wspólnego bo ja również skończyłam filologię angielską na Uniwersytecie Wrocławskim
I również zawdzięczam to Michaelowi, bo oczywiście dla niego zaczęłam się uczyć języka. Początkowo przepisywałam tylko jego teksty piosenek, miałam do tego takie ładne kolorowe kartki, wszystkie trzymałam w specjalnym segregatorze
- i jak już przepisałam teksty z książeczek dołączonych do kaset - to zaczynałam od nowa ;) Potem zaczęłam je tłumaczyć... i tak angielski sam zaczął wchodzić mi do głowy
Pamiętam jak długo ślęczałam nad "Smooth Criminal"
Dziś dosłownie żyję z tego, że znam angielski, więc w 100% to MJ nadał konkretny kierunek mojemu życiu 
Widzę, że nasz kącik starszych fanów się powiększa
musimy się kiedyś na jakimś czacie umówić :)
miłość z 1984 roku to jest coś!
I to wspaniale że przez tyle lat wciąż MJ jest w Twoim życiu!
wiedziałaś w kim się zakochać, bo w Say Say Say Michael wygląda bosko
I absolutnie nie ma się co wstydzić tej Twojej historii bo jest piękna i MJ na pewno byłby wzruszony!
A tak w ogóle to mamy ze sobą coś wspólnego bo ja również skończyłam filologię angielską na Uniwersytecie Wrocławskim
Widzę, że nasz kącik starszych fanów się powiększa
musimy się kiedyś na jakimś czacie umówić :)



