Moje odczucia - 29 sierpnia

Dział przeznaczony do prezentacji własnej twórczości: wierszy, rysunków i tym podobnych.
Michaelka111
Posty: 558
Rejestracja: śr, 17 wrz 2008, 17:58
Lokalizacja: Warszawa / Nasielsk

Moje odczucia - 29 sierpnia

Post autor: Michaelka111 »

Poczułam potrzebę napisania tego, co dzisiaj przeżywam.
Jest mi bardzo przykro, że z wielu powodów nie mogę uczestnczyc ani we FlashMobie, ani w MJowisku... Więc dodam coś od siebie na forum.

W sumie nie wiem co napisac.. Jestem w totalnej rozsypce. Patrzę co i raz za okno. I robi mi się coraz smutniej. Niebo jest bezchmurne. Lecz zbiera sie na deszcz.. Zupełnie jak 25 czerwca.. Na spotkaniu.
Jeżeli się rozpada, powiem po prostu : To Michael płacze... Ponieważ o nim pamietamy. Nie zapominamy.

Całe moje ciało i duszę wypełnił smutek. A powinnam się cieszyc? Jeszcze wczoraj mówiłam do siebie, że mam zamiar się radowac tego dnia. Że żadna łza nie popłycie po moim policzku. A tu co? Ryczę jak opętana. Dlaczego, opowiem za chwilę...

Samotnośc. To własnie czuję. Pod każdym względem.
Siedzę sama w domu i zastanawiam się nad tym, co by było gdybym mogła byc z Wami. Tam, gdzie siedzicie wszyscy razem.. Wspominacie Michaela...
Za mną rozbrzmiewa "Will you be there" . Przy końcówce, tam gdzie MJ mówi, wyobrażam sobie, że to ja przemawiam ku Niemu. A on na końcu odpowiada:

"W obietnicy innego jutra,
Nigdy nie pozwolę Ci odejśc.
Zawsze będziesz w moim sercu..."

Niektórzy, czytając to co piszę, mogą pomyślec, jakie to ze mnie dziecko. Płaczę po człowieku ktorego tak na prawdę nie znałam. Płaczę po kimś, kto czasami tylko powiedział do swoich fanów : "I love you more" ...
Ale wiecie czemu tak na prawdę po Nim płaczę?
Ponieważ nikt, ale to nikt nigdy w życiu, podkreślam - NIKT - nie nauczył mnie tego, czego dane było mi się nauczyc od Michaela. Już wyjaśniam...
Tę całą pasję śpiewania i tańczenia... Te marzenia, które ludzie chcą mi odebrac, są wyuczone od Niego... Mam wrażenie jakby kiedyś ustał przede mną i powiedział:
" Mam dla Ciebie dar. Nie zmarnuj go. Razem z Bogiem przygotowaliśmy dla Ciebie wielki plan. On kryje się w Twoim wnętrzu..."
Co prawda śpiewam i tańczę odkąd pamietam... Ale kiedy poznałam fenomen Michaela... Robię więcej. Sto razy więcej.
Stałam się innym człowiekiem.. Lepszym. Człowiekiem otwartym na ludzi. Człowiekiem lepszym - jednak nadal, tylko człowiekiem.

Dzisiaj 29 sierpnia... Urodziny.. Czuję się podle patrząc na te wszytkie plakaty zawieszone na moich ścianach... Czemu on miał zawsze takie smutne oczy...? :smutek:
Oglądam przy okazji wszystkie zbiory jakie posiadam...
I życzę Mu wszytkiego najlepszego tam, gdzie się teraz znajduje...

Michael...
W naszej naciemniejszej godzinie
W naszej najgłębszej desperacji
W moich próbach
W moich udrękach
W naszych zwątpieniach
I w naszych frustracjach....
W mojej przemocy
I w mojej turbulencji.
Poprzez mój strach.
W moich spowiedziach, wyznaniach...
W mojej męce.
I w moim bólu...
Poprzez moją radośc.
Czuwaj nad nami - fanami.
Nie pozwól, by ktokolwiek z nas zszedł na złą drogę.
A Ty dalej wyśpiewuj nam swoje ballady do snu...
Kołysz nasze zmysły, odpychaj smutki...
Pragnę, byś był. Był obecny - mimo, że Cię nie ma już wśród nas...

Moje fanowanie, uwielbienie, choc zaczęło się w 2007 roku, to do dzisiaj jest niemniej silne. Powiedziałabym, że nawet bardziej. Wytrzymałe...
Ludzie mówią mi:
"Wkurza mnie, że ludzie dopiero po śmierci mówią, jak bardzo uwielbiają Michaela..."
Jednak według mnie.. To nic. Oni też kiedyś zrozumieją, jak dużo stracili, interesując się nim dopiero teraz. Ale może oni także bardzo chcą wysławiac nasz autorytet? Moze oni także pragną zrozumienia?
Ja np. dopiero w 2005 roku, polubiłam muzykę Ray'a Charles'a..
Czy to nie to samo...? Przecież on zmarł w 2004...

Przeszłam wiele w swoim życiu. Jest okropnie skomplikowane i trudne.
Ale jeszcze nigdy nie poczułam w swoim życiu takiej ulgi, jak wtedy. W dzień, w którym postanowiłam pokochac naszego Piotrusia Pana...
Jeszcze nigdy nikt nie dał mi takiej lekkości.
To uczucie przerodziło się w coś, co pozostanie we mnie...
Na wiecznośc...

Pozwolę sobie wstawic jeden z moich wierszy w hołdzie dla Michaela...

***
Tribute dla Michaela...

Pierwszy oddech...
Od teraz świat będzie inny.
Od teraz będzie się zmieniał.
JA - będę go zmieniał.

Drugi oddech...
Początek przygody.
Ludzie przyjaźni i pełni zgody!
Moja naiwnośc... jest głęboka. Ciężko się z niej wyleczyc.

Trzeci oddech...
Rozkładam ręce stojąc na ogromnym wziesieniu.
Tysiące twarzy.. okrzyki...
To szczyt!

Czwarty oddech.
Taki płytki...
Rzucono mnie w przepaśc. Na pożarcie.
Dałem się pożrec.
Lecz nagle rosną mi skrzydła!
Moje pokaleczone ciało goi się...
Wzbijam się do góry.
Powoli.

Oddech piąty...
Ostatni...
Upadłem.
To oni podcięli mi te ogromne, białe, anielskie skrzydła.
Tylko dzięki nim mogłem odleciec!
Kazali zawrócic.
A próbowałem...

Szóstego oddechu już nie będzie...
Ludzie mi go ukradli.
Teraz pewnie wyśmiewają... Szufladkują...
Szydzą.
Lecz nareszcie... Na swych barkach nie dźwigam tego bólu.
Jak dobrze... cisza...

***

Cóż mogę na koniec napisac?
Kocham Michaela.
Kocham - to wcale nie przesadzone słowo.
Kocham Go za to, jaką muzykę tworzył. Lecz przede wszytkim za to, jakim człowiekiem był...

"If you enter this world
Knowing you are loved
And you leave this world
Knowing the same,
Than everything that
Happens in between can
Be dealth with..."

Michael Jackson

Co prawda wyczerpująca wypowiedź... Ale.. "from the bottom of my heart.."

Michael Jackson według mnie:

- Król i rekordzista muzyki POP
- Showman, któremu świat zawdzięcza muzyczną rewolucję
- Legenda
- Symbol
- Ikona
- Jego muzyka będzie żyła wiecznie
- Ustalił nowe, obowiązujące do dziś zasady
- Wieczny chłopiec
- Człowiek, który wzbił się ponad wszelkie ograniczenia kulturowe, rasowe oraz płciowe
- Mistrz teledysków
- Zadziwiał świat
- Prawdziwy Piotruś Pan
- Nie miał sobie równych
- Mawiał, że chce życ wiecznie. Dzięki muzyce, Jego marzenie się spełniło...
- Stworzył historię
- Był naszą inspiracją (i nią pozostanie)

Zakończę wszytko cytatem samego Michaela Jacksona:

"Uwierz, że wszystko Ci się uda.
Wtedy urosną Ci skrzydła..."
When we meet again, I'll ask you how you're doing
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
Awatar użytkownika
Diana2908
Posty: 28
Rejestracja: pn, 24 sie 2009, 14:37
Lokalizacja: Jaworzno

Post autor: Diana2908 »

pięknie... ;( dodałabym jeszcze że był ojcem.
Obrazek
Awatar użytkownika
SmoothCriminalistka
Posty: 101
Rejestracja: sob, 18 lip 2009, 11:36
Lokalizacja: Neverland

Post autor: SmoothCriminalistka »

Dziękuję Ci za to, co napisałaś.. Ja tak samo, mówiłam sobie, że nie będę płakać, a płakałam jak nigdy.. W ogóle nie umiem opisać tego co czuję.. Pozdrawiam Cię serdecznie i jeszcze raz dziękuję.
~ * ~
Kiedy nie ma Ciebie,
Smutno płynie czas.
Nie ma gwiazd na niebie,
Nawet księżyc zgasł......
~ * ~
Awatar użytkownika
Marie
Posty: 515
Rejestracja: sob, 27 cze 2009, 11:02
Lokalizacja: Planet Earth

Post autor: Marie »

Wiesz co ci powiem?
Masz 15 lat, a czytając to myślałam, że pisze to dojrzała kobieta, która trochę już w życiu przeżyła.
Wspaniałe.
Chyba najlepsze oddanie emocji jakie kiedykolwiek czytałam na tym forum.
Wspaniałe, znakomite, wzruszające.
I wiesz co?
Czuję to samo co ty.
Trudno mi to wyrazić słowami, ty oddałaś to w pełni.
Jestem ci wdzięczna.


Pierwszy oddech...
Od teraz świat będzie inny.
Od teraz będzie się zmieniał.
JA - będę go zmieniał.

Drugi oddech...
Początek przygody.
Ludzie przyjaźni i pełni zgody!
Moja naiwnośc... jest głęboka. Ciężko się z niej wyleczyc.

Trzeci oddech...
Rozkładam ręce stojąc na ogromnym wziesieniu.
Tysiące twarzy.. okrzyki...
To szczyt!

Czwarty oddech.
Taki płytki...
Rzucono mnie w przepaśc. Na pożarcie.
Dałem się pożrec.
Lecz nagle rosną mi skrzydła!
Moje pokaleczone ciało goi się...
Wzbijam się do góry.
Powoli.

Oddech piąty...
Ostatni...
Upadłem.
To oni podcięli mi te ogromne, białe, anielskie skrzydła.
Tylko dzięki nim mogłem odleciec!
Kazali zawrócic.
A próbowałem...

Szóstego oddechu już nie będzie...
Ludzie mi go ukradli.
Teraz pewnie wyśmiewają... Szufladkują...
Szydzą.
Lecz nareszcie... Na swych barkach nie dźwigam tego bólu.
Jak dobrze... cisza...

Sama to napisałaś?
Jestem w szoku. Bo piękniejszego "utworu" nigdy nie czytałam.
Po prostu wspaniałe. Brak mi słów.
Michaelka111
Posty: 558
Rejestracja: śr, 17 wrz 2008, 17:58
Lokalizacja: Warszawa / Nasielsk

Post autor: Michaelka111 »

Minęła noc.
Cała noc.
Wszak jest mi dzisiaj 100 razy lepiej, nadal mam w myślach to, co wczoraj przeżyłam...

Wieczorem kręciłam się sama po domu, w poszukiwaniu jakiegokolwiek zajęcia, zeby przestac się zadręczac. Nie mogłam niczego znaleźc.
Za mocno wszytko ogarnęło mój umysł.
Wkońcu pomyślałam, że warto byłoby cokolwiek zrobic dla Michaela, skoro nie mogę wyjśc naprzeciw sobie.
Zaczęłam rysowac. No i udało się :) Chociaż zajęło mi to kilka godzin.
Włączyłam tę nieszczęsną Vivę... Nic nie było :/
Przełączyłam na 4fun tv. Bum! "Earth Song" ...
Rozgłosiłam jak się tylko dało... Dziwinie to zabrzmi - ale... całe moje ciało przeszedł niewytłumaczalny dreszcz. Ta muzyka weszła we mnie...
Nie panując nad sobą, wybuchnęłam płaczem.
Sama się zdziwiłam. Pierwszy raz w życiu ta piosenka podziałała na mnie aż tak.
Potem przyszedł czas na "Scream.." i inne teledyski..
No i zaczęła się Viva Personality...

Każda piosenka kończyła się gromkimi brawami z mojej strony.
Zapaliłam do tego pięc świeczek. Paliły się około trzech godzin...
Mogłabym tak siedziec całą noc.. Jednak kiedyś rodzice musieli przyjąc.

Oczywiście dostało mi się, że narobiłam "smrodu tymi świeczkami" nenene

Dziś rano przetarłam oczy... I wskoczyłam na MJPT. Zastanawiałam się jak spędziliście urodziny Michaela... Widzę, że wszyscy się świetnie bawiliście.
Gratuluję Wam Kochani.
Kiedyś i ja do Was dołączę....
Marie pisze:Sama to napisałaś?
Yhym :) Sama...
Napisałam to pod wpływem bólu.. Okropnego bólu.
I żalu do tych wszystkich ludzi, którzy skrzywdzili Michaela..
When we meet again, I'll ask you how you're doing
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
Awatar użytkownika
A-g-A
Posty: 433
Rejestracja: śr, 20 lip 2005, 22:30
Lokalizacja: się biorą trolle internetowe?

Post autor: A-g-A »

Pięknie to wszystko napisałaś. Czytałam wszystko na jednym wydechu. A wiersz... Po prostu brak mi słów. Naprawdę, aż trudno uwierzyć, że masz 15 lat. Tyle w Tobie emocji, bólu, wzruszenia. Ah, aż serce zapiera.
Michaelka111 pisze:Przełączyłam na 4fun tv. Bum! "Earth Song" ..
Tutaj drgnęło mi serce. Wiesz dlaczego? Czytając to, właśnie słuchałam tej piosenki...
Obrazek
Run, Forrest! RUN!
Awatar użytkownika
Christi21
Posty: 27
Rejestracja: pt, 10 lip 2009, 17:24

Post autor: Christi21 »

To co napisałaś jest naprawdę piękne i wzruszające.
Wczoraj czułam praktycznie to samo co ty.
Słuchająć piosenek MJ wylałam morze łez.
Dla nas fanów jest bardzo ciężko ale powinniśmy patrząc w niebo uśmiechać się bo tam gdzie teraz jest czuje się lepiej.
Bez bólu, bez zmartwień.
Pisałaś o tym że narysowałaś rysunek. Bardzo chciałabym go zobaczyć.
Obrazek
Michaelka111
Posty: 558
Rejestracja: śr, 17 wrz 2008, 17:58
Lokalizacja: Warszawa / Nasielsk

Post autor: Michaelka111 »

Co prawda marne te rysunki..
Ale uwierzcie mi, ciężko cokolwiek narysowac, płacząc o ocierając łzy co pięc minut, w braku jakiegokolwiek skupienia... :-/

Obrazek

A to z kilku dni przed...
Obrazek
When we meet again, I'll ask you how you're doing
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
Ojka
Posty: 76
Rejestracja: wt, 28 lip 2009, 19:55
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Ojka »

Piękny ten wiersz... Jak coś do mnie głęboko trafi czuję w sercu takie... przewrócenie jakby... To jest bardzo dziwne uczucie..

Widzę, ze nie tylko ja często płaczę...
Wczoraj wieczorem pękłam.... Płakałam.... W sumie to od kilku dni ryczę... Kładę się spać, słucham Michaela, ale tak cicho... Wczuwam się i w pewnym momencie zaczynam płakać i mówić. Mówię do Niego, opowiadam mu różne rzeczy i cały czas płaczę... Rozmawiam z Nim, przepraszam Go...
Nie panuję wtedy nad tym... To się dzieje tak samo z siebie.. To jest taka moja rozmowa z Nim......
Awatar użytkownika
Susie.
Posty: 525
Rejestracja: pn, 17 sie 2009, 11:09
Lokalizacja: Iława

Post autor: Susie. »

Piękne, piękne i jeszcze raz piękne.
Wszyscy czujemy się podobnie...
Przy 'Earth Song' miałam tak samo,
oglądałam już ją po raz dziesiąty wczoraj,
a dopiero pod wieczór, zaczęło mnie boleć,
o czym On śpiewa..
Przy każdej piosence, teledysku przechodziły
mnie dreszcze.
Pozdrawiam cieplutko- trzymaj się :calus:
Obrazek
Gosku
Posty: 2
Rejestracja: czw, 20 sie 2009, 11:33
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Gosku »

No i znowu się rozpłakałam....Wczoraj byłam na noc u mojej dalekiej cioci po za warszawą nie chciałam tam jechać bo w ten dzień chciałabym być w domu zostać sama..ale nie mogłam bo z ciocia widuje się raz na rok..usiadłam włączyłam program muzyczny z nadzieją o teledyski Michaela znalazłam siedziałam i połykałam łzy i prowadziłam rozmowę sama z sobą,,ale nie mogę tu płakać" ,,ale muszę" ,,nie nie musisz" ,,ale nie mogę przestać" ,,Goska weź się w garść" ,,nie dam rady"Naprawdę ślicznie opisane
Ja bym tak nie opisała ale To jest bosko opisane<3Tak bardzo go Kocham
Nigdy niepozwole Ci odejść zawsze będziesz w moim sercu.=*KCM
Michaelka111
Posty: 558
Rejestracja: śr, 17 wrz 2008, 17:58
Lokalizacja: Warszawa / Nasielsk

Post autor: Michaelka111 »

Ostatnio usiadłam do wierszy...
Zainspirowanych moimi uczuciami.. No i oczywiście Michaelem.
Osobiste. Mocno je przeżyłam.

Pierwszy:

***

Bezruch.
Lampion rozświetlił mroczną poświatę nad moją głową.
Zza zadaszenia dostrzegam jedynie ciężkie chmury w odcieniach
Hebanu.
Wylały się na całe niebo.
Grube liście okryły zadumaną powierzchnię.
Zamieniły się w srebrzystą powłokę.
Wiatr otulił z całej siły moje ramiona,
Które mimo kolejnego nadchodzącego ciepłego powiewu
Były nadal lodowate.
Jak bezbarwne sople lodu,
Nic nie czuję.
Nie mam barwy, ani nawet ciepła.
Otoczenie formuje mnie w najróżniejsze kształty.
Podporządkodwana wszystkim i wszystkiemu, jestem zmuszona wydawac plony.
Chociaż nie jestem drzewem, ani zbożem.
Jestem nadal soplem lodu.
Nawet piasek pustynny jest wspanialszy.
Gorący. Nie stopi się...
Kolejna kochanka przewija się przez moje zmysły...
Wodzi za mną ślepiami, dotyka delikatnie,
Po czym ściska za gardło i dusi aż do nieprzytomności.
Samotnośc...

Kamyki spadające z rozerwanego nieba
Huczą uderzając o blachy...
Zatrzymują się tuż obok, stają na progu ganku.
Świecą.
Kradną moje cenne myśli i uciekają bym nie mogła odebrac im niczego...
Mój stan komponuje się z całym widokiem wymalowanym przed mymi źrenicami.
Obraz smutny, dojrzały, rozgniewany, bezsilny...
Jednak nadal taki sam... Przecież.. Od zawsze są burze.
Walą pioruny a ziemia się trzęsie.
Trąby Anielskie rozbrzmiewają niesłyszalnie.
Ucho moje ich nie dostrzega. Jedynie serce patrzy i widzi. Połyskliwe i mieniące się w deszczu trąby
Idealnie prezentują się w ramionach Cherubinów...
Jestem prawa.
Jednak to nie wystarczy.
Wyrosły wokół kraty, o grubości pięści ludzkiej.
Nie mogę się przecisnąc ani nawet przed nie spojrzec.
Nie potrafię. Z resztą... Tak jak wielu rzeczy.
Niszczyciel. Obrasta mnie niewidzialne pnącze.
Uczucie gorzkie i podłe.
Warstwami wije się na moim ciele.
Okłamuje moją rzeczywistośc. Zupełnie zapominam, którędy biegnie droga.
Maraton.
Wina... Poczucie winy.

Matko! Pragnę Cię dogonic...
Obok rozstawiony porcelanowy klasztor, a ja
wołam z tego miejsca.
Maryjny ołtarz rozłożony przed mym domem.
Piorun roztrzaskuje krzyże, zawierucha rozwiewa obrusy
Błyskawica przewraca kielich.
Jednakże stoisz tak przede mną...
'Medice, Cura Te Ipsum...' - usłyszałam kojący głos.
To on mnie napełnił nadzieją... Ten głos był mi tak upragniony...
Mój Anioł Stróż - mistrz jedyny w swoim fachu..
Niezastąpiony po wsze czasy...
Rzuca we mnie promieniami radości, usmiechem...
Śpiewa nocą tuż przy uchu, rozrywa mnie wszczepiając szczerą energię!
Tuli z prawdziwej miłości - nie z przymusu.
Istniał na prawdę. Znam Go. Widziałam Go. Tylko... Nie mogłam Go dotknąc...
Czuwa nade mną.
Nieodparte uczucie, które towrzyszyc mi będzie do końca moich dni..
Dni samotnych...

"Venerem Quiqcumoque Voles Attinegere Seram
Si modo duraris premia digna feres...."

Jeżeli w wieku dojrzałym zechcę pokochac...
Osiągnę nagrodę, jeśli będę wytrwała.
Miłośc?
Zapominam...

- Zapamiętam...
Znikam.
Ochodzę,
- Pojawiam się.
Padam.
Podnoszę się i...
Brnę dalej...

Drugi:

***

Nadal stoimy Tu - w miejscu,
Przebierając nieznośnie nogami.
Gdzie się podział nasz zapał?
Gdzie potrzeba działania?

Nadal tkwi w nas najgłębiej,
Cichutka nadzieja potrzebna.
W naszych dłoniach bezradnośc,
Myśl konkretna już zbędna.

Ciężar jaki nosimy,
I gwóźdź - wbity prosto w serce,
Uczucia nieporównane.
Stoimy Tu nadal - w męce.

Czekamy na jedno jedyne
Słowo, by ograniczyc nieprzemyślane starania.
By się ponownie nie pogrążyc
W konieczności rozpaczania.

Nadal stoimy Tu - w miejscu,
Mokniemy w deszczu cierpienia.
Gdzie nasza wieczna radośc?
Pochłonął nas przymus błędnego myślenia...

Szarośc pożera ulicę,
po której się poruszamy...
Ludzie spragnieni świateł
przychodzą, a my? Zastygamy...

Przychodzą popatrzec na lampki.
Mieniących się świateł tysiące.
Przychodzą nas wyśmiac lub wesprzec.
Jednak... cisza najbardziej kojąca...

Wzbijamy się myślą do góry,
By w mroku poleciec nad chmury...
By spojrzec jak dobrze Ci w niebie,
By dac Ci cząstkę człowieczej natury...

Lecz nagle, słyszę tuż obok:
"Musiałam tu przyjśc z prostej miłości.
Bo wiem, gdybyś spojrzał na dół
Serce pękłoby Ci, z mojej nieobecności."

Moja twarz przemoknięta.
Pokryta spazmem ciemności.
Zadaję sobie pytania...
W zamian dostaję tonę nicości...

I na co było to wszystko...
Nachodzi mnie cień wątpliwosci.
Powoli to wszytko rozumiem.
Powoli nabieram pewności.

Wciąż błądzę za rozwiązaniem,
By wszystko do góry się pięło.
I wiem, że od dziś - aż do końca,
Sończymy Twe ogormne dzieło.

Będziemy Ten świat ulepszac,
Będziemy Go wiecznie doskonalic,
Byś Ty był zawsze szczęśliwy,
Byś mógł przed Bogiem nas chwalic.

I nie możemy pozwolic,
By ktoś się wdarł w nasze plany
Do stracenia ani sekundy.
Zacznijmy urzeczywistniac te stany.

Nie czuj się więcej obcym.
Obcym, śledzonym i zbędnym.
Tam, gdzie obecnie przebywasz,
Możesz czuc się bezpiecznym i pewnym.

W bezruchu już nie stoimy.
Ktoś wykrzyczał coś na głos.
Ktoś przytoczył złe myśli,
Był to bolesny, podły cios.

Człowieku - czemu odszedłeś?
Wierząc tym kłamliwym tekstom?
Ale jakże inaczej można!
Przecież to MICHAEL JACKSON!

Czy kiedyś ktoś się zadziwi?
Czy ktoś sie zainteresuje?
Zapyta, jaka jest prawda...
Nie. Ciągle w twarz mi pluje.

Musisz wiedziec jedno - MICHAEL:

Płynąc będzie we mnie krew czysta, niesplamiona.
Będziemy Cię miec w naszej chęci.
Utknęły uczucia! Zachowam Cię na wieki!
Na zawsze będziesz w mojej pamięci.

Przepływał przez Ciebie dar Boży.
Już umiem odtworzyc to w myślach!
Nie dam Cię skrzywdzic nikomu.
Twa dobroc pozostanie czysta!

Bóg - od zawsze Twym Panem.
Tyś - na zawsze darem od Boga.
Dla nas jesteś Aniołem.
Dla nas jesteś niczym wskaźnik, droga.

Nadal stoimy Tu - w miejscu,
Z porcelanowymi policzkami.
Niczym lalki zesłane na męki.
Płacząc, krzycząc z wielkimi lamentami.

Bardzo cicho płacząc..
Dla nikogo Niewidocznie...
Jednak nasze emocje się zbiorą!
Między nami stanie się tłocznie...

Odchodzimy z Tego miejsca..
Powoli, rozproszeni jak mrówki.
Ktoś nas przegonił patykiem,
Na pożegnianie porozdawał ironiczne pocztówki...

Kazał się zamknąc.
Pozginac śrubki w kończynach,
Odejśc. Została nam tylko nadzieja.
Została sama śmierdząca padlina.

Odchodzimy w skupieniu.
W skupieniu dni i czarnych nocy.
W środku tak silni jak Herosi,
Na zewnątrz cisi i jak mnisi skromni...

W obietnicy innego jutra,
Nigdy nie pozwolę Ci odejśc.
Już na zawsze pozostaniesz
w moim sercu. Tylko podejdź...


***
When we meet again, I'll ask you how you're doing
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
Awatar użytkownika
babybemine
Posty: 329
Rejestracja: pt, 24 lip 2009, 21:27
Lokalizacja: Szczytno

Post autor: babybemine »

Michaelka! ;* świetne!
cieszę się, że wstawiłaś to z bloga, bo baardzo mi się to podobało ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
katnisza
Posty: 38
Rejestracja: ndz, 23 sie 2009, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Post autor: katnisza »

Naprawde piekne japrosic japrosic
Obrazek
Awatar użytkownika
Gusia_19
Posty: 293
Rejestracja: ndz, 02 sie 2009, 0:57
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Gusia_19 »

Bardzo pięknie opisałaś to wszystko co przeżywasz ;-) Trochę to się wydaje irracjonalne, ale widać że Michael jest z nami duchem. Na dodatek jego odejście otowrzyło oczy wielu ludziom, co potwierdza że był wspaniałą osobą. Niby można myśleć że to osoba z show biznesu i nic nie może pokazać ludziom, a jednak.
Ja 29 sierpnia spędziłam w gronie fanów, ale większość z nich to nie były osoby olśnione 25 czerwca. Byliśmy na odsłonięciu gwiazdy Michaela na bulwarach wiślanych. Ja tak stojąc przy tej płycie tak sobie pomyślałam ze mnie tu nie powinno być, bo nie jestem wieloletnim fanem. Wogóle nigdy mi przez myśl nie przeszło że kiedyś wogóle się Michaelem zainteresuję :surrender: A jednak byłam tam z innymi, trochę wyobcowana, ale z przeczuciem że ten czas poznania Michaela raczej nie poszedł na marne. Tylko dlaczego dopiero teraz? Uświadomiłam sobie że takiego człowieka jak on, co do charakteru, sposobu bycia szukałam całe życie i nie znajdowałam mimo że żył sobie obok, ale jakoś go nie dostrzegałam. Teraz jak znalazłam już go nie ma wśród nas :beksa:
ODPOWIEDZ